Muszę przyznać, że przez pierwsze lata mojej przygody z fajkami nie ceniłem fajek ryflowanych. Przeważnie nie poświęcałem im nawet wystarczającej uwagi, aby mogły ukazać mi swoje piękno. Dopiero od niedawna z zainteresowaniem spoglądam na niektóre okazy fajek tego typu.
Nie warto pomijać faktu, że bardzo wiele z fajek ryflowanych jest w taki sposób wykańczane tylko dlatego, by ukryć poważne wady wrzośca. W przeciwieństwie do wykończeń gładkich i piaskowanych, ryflowanie de facto nie zależy od usłojenia wrzośca.
No to chwila… Co to jest w ogóle to ryflowanie? Jak musi być wykończona powierzchnia fajki, ażeby można ją było uznać za ryflowaną? Odpowiedzi na te pytania są niejednoznaczne, w zależności jakiego fajczarza i fajkarza pytamy. Każdy jednak przyznaje, że fajka o chropowatej, dłubanej, nie-gładkiej, ani nie piaskowanej powierzchni – zalicza się do fajek ryflowanych.
Ryflowanie to, w skrócie, rzeźbienie nożem powierzchni wrzośca. Ale czy do fajek ryflowanych zaliczamy też fajki rzeźbione, przedstawiające takie cuda jak głowy ludzi i zwierząt? A co z pół gładkimi i pół chropowatymi fajkami Anne Julie? Tutaj zdania są już podzielone…
Ja natomiast, w celu ułatwienia wywodu, do fajek o powierzchni ryflowanej zaliczać będę szeroką gamę fajek „dłubanych”, „rzeźbionych” i „fałdowanych”.
Bardzo wiele z pierwszych fajek powstałych z wrzośca było powierzchniowo ryflowanych. Starano się w ten sposób upodobnić fajki wrzoścowe do znanych i cenionych fajek z sepiolitu, a nawet do glinianek. Fajki ze słynnego St. Claude były często misternie rzeźbione – przybierały formy głów zwierząt, zdarzało się, że fajkę oplatała winorośl, obecne też były wschodnie ornamenty.
Obecnie wiele firm fajkarskich posługuje się różnymi metodami ryflowania, by ratować fajki z wadami-skazami wrzośca. Wady te są często minimalne, a fajka nadal posiada tak samo porządną” inżynierię” jak jej gładkie i piaskowane siostry.
Ktoś, kto decyduje się na kupowanie fajek ryflowanych, ma szansę na posiadanie fajki o lepszej jakości i bardziej cenionej marki, niż wówczas gdy kupowałby w tej samej cenie fajki gładkie. Nasuwa się jednak pytanie, czy fajki ryflowane są zawsze felerne, czyli gorsze niż fajki gładkie?
Z pewnością niektórzy fajkarze świadomie, od początku procesu powstawania obiektu, podejmują wybór, ażeby ryflować fajkę. Trudno by było nazwać ryflowane dzieła Anne Julie, Manuela Shaabi i naszego Bartłomieja Antoniewskiego obiektywnie „gorszymi” od gładkich Petersonów. Warto też zauważyć, jak ciekawe, i jak różne mogą być fajki o powierzchni ryflowanej.
Trudno mówić tu o ujednoliconych metodach ryflowania, bo techniki te, jak i efekty rzeźbienia powierzchni fajki, bywają bardzo różne. Pozwolę więc zakończyć ten krótki wgląd w fajki ryflowane obrazkami małych rzeźbionych cudów.
A ja tam nie mam ani jednej fajki ryflowanej. I nie potrafię napisać dlaczego :)
Ja póki co też nie, ale ta fajka Manuela Shaabiego wygląda jak jajo obcych z „Alien”. I pragnę jej bardzo!
Fajki o powierzchniach „traktowanych” w drodze „mechanicznej obróbki skrawaniem” czyli i piaskowane i ryflowane mogą być bardzo interesującym przyczynkiem do rozważań na temat nadawania takich cieszących nasze oczy głębokich faktur ukazujących, czy uwzględniających kierunki i charakter usłojenia. Mam tu na myśli Dunhillowe powierzchnie Shell i to, co się z nich później wzięło, czyli „ulepszenia” tej technologii w czasach późniejszych. Temat jest zasygnalizowany w tekście jednego z patentów Dunhilla, przywołanego w fundamentalnej pozycji Johna C. Loringa „The Dunhill Briar Pipe – The Patent Years and after, 1998, nakładem Autora. W największym skrócie: fajka po nadaniu jej powierzchni faktury drogą działania mechanicznego jak piaskowanie została poddana kąpieli olejowej (sławne Oil Curing) i potem wygrzewana. Wpływa to nie tylko na „wygonienie” ze struktur wrzośca pozostałości/produktów soków/sap w tym kwasu taninowego, ALE I powoduje OBKURCZANIE SIĘ pofakturowanej powierzchni nadając jej charakterystyczną, głęboką, ukazującą przebieg twardszych elementów struktury wrzośca, a wielce podobną do powierzchni niektórych muszli fakturę, i stąd nazwa „Shell”.
W innym wpisie przeczytałem, iż w doświadczeniu Autora powierzchnie Dunhilli nie są pokryte zbyt głęboką fakturą. Wiemy, że niektóre Dunhille są rzeczywiście pokryte fakturą płytką, ale inne prezentują przepiękną, bardzo głęboką fakturę w różnych „odmianach” np. „ring grain” . Myślę, iż może być to bardzo interesujący przyczynek do prób ustalenia czy dany egzemplarz był poddany Oil Curingowi i w której z jego wersji; niestety sprawa nie jest jednoznacznie wyjaśniona i w świetle dostępnych źródeł nie bardzo wiadomo, kiedy Dunhill odszedł od stosowania swego tradycyjnego Oil Curingu. Podobnie – a tu już łatwiej, gdyż znane jest więcej źródeł – można próbować ustalić z jakiego wrzośca dany egzemplarz jest wykonany. Jak wiadomo im miększe są te miękkie partie danego kawałka wrzośca, tym glębszy będzie relief, zwłaszcza jeśli po opiaskowaniu będzie poddany takim jak wspomniałem procedurom „obkurczającym” powierzchnie. I tu jest kolejny asumpt do legendy „Algerian Briar”…
Jak zawsze
Jacek A. R.
Dziękuje Jacku za komentarz. Twój zasób wiedzy fajczarskiej jest olbrzymi. Co do ‚Algerian Briar’, to faktycznie był on używany do większości Shell Briars Dunhilla do lat 60tych, ale piaskowania na tym wrzoścu nie mają zawsze jednakowego wygłądu. Niektórzy widzą sporą różnicę w piaskowaniach przed i po wojennych, ale czy to jest za sprawą innych piaskarek, innych metod ‚oil curing’, czy odrobinnę innego wrzośca to nie wiem. W moim doświadczeniu, starsze Dunhille (mniej więcej te okazy sprzed 1970, i do większego stopnia te sprzed 1945) mają faktycznie głęboką fakturę, w porównaniu z innymi fabrycznymi piaskowaniami, ale nie są tak głębokie jak niektóre współczesne okazy wykańczane wielo stopniowym piaskowaniem (n.p. Jim’a Cooke’a). Jest możliwe że było by możliwe ustalanie czy dany egzemplarz był poddany Oil Curing po przez sam wygłąd, ale pewnie tylko parę osób na świecie mogą być do tego zdolne (i ja się do nich na pewno nie zaliczam). Ciekawostką jest że oficjalny grade, ‚ring grain’, nie był wprowadzony przez Dunhilla do lat 90tych.
Co do ciekawostek, to jest jeszcze jedna legenda o Dunhillu którą można przytoczyć. Podobno właśnie widząc obkurczanie się powierzchni w trakcie nie owocnego Oil Curing, Alfred Dunhill wpadł na pomysł żeby piaskować fajki, bo przypadkowa faktura uzyskana w trakcie nagrzewanie wrzośca bardzo mu się spodobała. Ale osobiscie jakoś nie wierzę w legendy na temat Dunhilli, bo jest ich zbyt wiele :)
– dzieki za miłe słowa. Samemu kocham anegdoty historyczne
http://fajczarze.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=2644&sid=349b34f5838a5fe3b324a70ca1ff5aeb
http://fajczarze.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=2645&sid=349b34f5838a5fe3b324a70ca1ff5aeb
, legendy i baśnie, i nawet moje własne „fajkowanie” otarło się o jedną z legend
http://fajczarze.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=2655&sid=349b34f5838a5fe3b324a70ca1ff5aeb
natomiast jeśli chodzi o dociekania faktów z zakresu historii fajki, zwłaszcza gdy mowa o Dunhillach jakoś staram się pamiętać iż Alfred Dunhill był mistrzem reklamy, a powstająca otoczka legendy jest elementem reklamy. Pozwalam sobie przytoczyć kilka zdań z wspominanej uprzednio pozycji:
…Since inception the Shell has been an evolving pipe. The sandblasting techniques into the 1920’s were aggressive, deeply blasting the pipe through a ‚double blast’ process which, given the softness of the Algerian briar, would not infrequently dramatically alter the shape of the pipe especially in the early years. The late 1920’s and 1930’s saw a more controlled but still deep, craggy blast, a style that continued into the 1960’s and is now considered classic. Since the early 1960’s Algerian briar has been largely unavailable to Dunhill and much harder briar (primarly Grecian) has had to be used for the finish. As a consequence since the mid 1960s the Shell finish is generally found with a significantly shallower blast. In 1980 Dunhill began selecting out some shells for further blasting (or possibly obtained some Algerian briar). These ‚deep blast’ pipes were not stamped as such but were retailed for a higher price. In 1986 it introduced the premium priced and stamped ‚Ring Grain’ which combined both deeper blasting and superior grain. The ‚Ring Grain’ name was changed to ‚Shilling’ in 1995. (J.C Loring, op. cit, str. 23)
Pomiędzy bliskimi mi Dunhillami znajdują się m.inn. Canadian ES Shell z roku 1967 oraz Dublin model 137 Shell z roku 1950 charakteryzujące się pięknym, glębokim reliefem, a inne, bliskie mi Dunhille z tych samych czasow rzeczywiście nie wykazują tak głębokiego reliefu. Może w fabryce gdzieś się jeszcze „zawieruszyły” klocki Algerian Briar ?
Pamiętam ćwiczenia warsztatowe przeprowadzane wiele lat temu podczas moich zajęć w Danii. Najgłębsze reliefy uzyskiwano gdy relief wykonany piaskowaniem był niejako „pogłębiany”, poprawiany rylcami – a więc swoistymy ryflowaniem, zawsze idącym zgodnie z kierunkiem usłojenia, i dopiero tak utworzony relief był poddawany procedurze „obkurczania” w drodze wygrzewania po długotrwałej kąpieli olejowej. Oczywiście nie wiem na pewno, ale jakoś intuicja podpowiada mi, że Ś.P. William „Bill” Ashton myślał podobnie wprowadzając swoją odmianę traktowania powierzchni znaną jako PebbleShell. Interesujący moim zdaniem acz bardzo ogólny tekst na temat Ashtona jest tu:
http://www.smokingpipes.com/pipes/new/ashton/history.cfm
Wspomniano, że Ashton używał relatywnie twardego wrzośca, Jeśli tak, to być może to „ryflowanie” pomagało wykonać głęboki relief w twardym materiale, tworząc głęboką strukturę dla „obkurczenia” jej przy przeprowadzeniu procedury olejowo/termicznej ?
Na zakończenie: jeśli o ryflowanie jako takie chodzi, to z zainteresowniem obejrzałem sobie „przyrządzik” do mechanicznego „zarzeźbiania” powierzchni i procedurę stosowaną przez pp. Cavicchi zamieszczoną na nieocenionych stronach Synjeco:
http://www.pipesandtobaccos.com/pipesandtobaccos/info/insights/cavlab.htm
– na samym dole –
Daniela Showing her Rustication Skills
(proces trójfazowy).
Jak zawsze
Jacek A. R.
„In 1986 it introduced the premium priced and stamped ‘Ring Grain’ which combined both deeper blasting and superior grain. The ‘Ring Grain’ name was changed to ‘Shilling’ in 1995. (J.C Loring, op. cit, str. 23)”
Nigdy nie myślałem że to powiem, ale coś mi się w cytacie Loringa nie zgadza. Designacja ‚Ring Grain’ istniała po 1996, a shilling to po prostu ‚ring grain’ w kolorze ‚cumberland’.
Oto przykłady późnych ‚Ring Grain’:
http://www.smokingpipes.com/pipes/estate/england/moreinfo.cfm?product_id=41149
http://www.smokingpipes.com/pipes/new/dunhill/moreinfo.cfm?Product_ID=54592
Cytat z http://www.smokingpipes.com/pipes/new/dunhill/history.cfm :
„Occasionally, a straight grain blast is finished with a Cumberland stain and a “Shilling Grain,” similar to the “Ring Grain,” resulting in a new variation on the traditional sandblast. The Shilling series is named for the British coin: the sandblast looks like a stack of shillings.”
Anegdoty historyczne były bardzo ciekawe. Dzięki :)
Szkoda że nie znamy Autora przywołanej historii Dunhilla w smokingpipes.com, gdyż nie jest to tekst podpisany. Tak więc nie bardzo wiemy, ile lat poświęcił anonimowy Autor na badania tego tematu. Ciekawe byłoby zapoznanie się z innymi jego publikacjami z zakresu historii fajek.
Zakładam, iż znane są wieloletnie badania i liczne publikacje Johna Loringa na temat Dunhilla. Nie bez kozery Jego publikacje uznawane są za źródła pierwszorzędne, kilka krótkich tekstów monograficznych znajduje się wciąż na stronach Zmarłego:
http://loringpage.com/pipearticles/pipearticles.htm
Jasne, że można nie „mieszać” sandblastu czy „ryflowania” jako takiego z procedurami olejowo/termicznymi, niemniej napisałem to, co dotyczczas pragnąć rozwinąć i pogłębić temat tworzenia reliefów. Wspomniany patent Dunhilla wykazuje właśnie jednoznaczny związek pomiędzy traktamentem olejowym a tworzeniem reliefu typu Shell. Poza tym patentem wystarczy samemu przeprowadzić odpowiednie eksperymenty i naocznie się przekonać, jakiego typu faktury powstają na skutek „obkurczania się” wrzośca uprzednio poddanego procedurom takim jak piaskowanie czy ryflowanie tak, jak to próbowałem skrótowo opisać w poprzednich wpisach.
Jak zawsze
Jacek A. R.
No dobra…zatem jak odróżnić fajkę ryflowaną od piaskowanej? W większości przypadków nie sprawia mi to trudności, ale na przykład pokazana tu fajka Tsuge: mi to wygląda na piaskowanie…Tak samo fajka pokazana w parze z fajką sepiolitową.
– jak odróżnić fajkę ryflowaną od piaskowanej? taka zasada „spod dużego palca’: – piaskowaniem uzyskujemy relief będący jakby powtórzeniem, raczej „uplastycznieniem”, czy plastycznym, reliefowym ukazaniem/podkreśleniem istniejącego, stworzonego „przez naturę” przebiegu naturalnych struktur danego kawałka wrzośca,
natomiast
– ryflowanie najczęściej daje nam relief wykonywany „z ręki”, nie uwzględniający naturalnej struktury twardsze/miększe substancji opracowywanego kawałka wrzośca. Jako przykład: zajrzyjmy, proszę, do ilustracji na stronach pp. Cavicchi ukazanych w linku w jednym z moich poprzednich wpisów w tym wątku
http://www.pipesandtobaccos.com/pipesandtobaccos/info/insights/cavlab.htm
– na samym dole –
Daniela Showing her Rustication Skills
Należę do osób domniemujących, że dla uplastycznienia, pogłębienia reliefu w sposób o którym wspominałem uprzednio, w niektórych przypadkach przeprowadzano najpierw procedury piaskowania dla ukazania/zaznaczenia plastycznego przebiegu struktur twardsze/miększe, a partie już wgłębione czyli miększe dodatkowo pogłębiano technikami stosowanymi przy ryflowaniu aby po przeprowadzeniu „obkurczania” olejowo/termnicznego sam relief był głębszy czy wyrazistszy, lecz nadal odzwierciedlał taką strukturę materiału, jaką Matka Natura nadała danemu kawałkowi wrzośca.
Gdyby pokazana fajka Tsuge miałaby być piaskowana, to by znaczyło, że kawałek wrzośca z którego jest wykonana jest kawałkiem o wyjątkowo regularnych „ptasich oczkach” pokrywających równo całą powierzchnię tej fajki.
Jak zawsze
Jacek A. R.