Mi także odłamał się czop. A raczej odpękł. Z rana postanowiłem dokończyć odnawianie ustnika mojej ulubionej fajeczki do zdecydowanych latakii. Poprawiłem grubym papierem ustnik i z fajeczką poszedłem przetrzeć pole operacyjne do łazienki – ops, fajka wypadła mi z rąk i główką walnęła o lastryko. I po sprawie.
Gdyby to był jakiś Bróg, to powędrowałby na składowisko Brogów z ukręconymi czopami. Kilka fajek leży sobie w szufladzie i jakoś nie mam motywacji, żeby je naprawiać. Ale ta fajeczka jest od przyjaciela, pysznie się w niej pali i szafeczka na moich 18 ulubionych fajek byłaby bez niej ciężko upośledzona. Poza tym w czym bym palił Syrian Smugglera? Nie mam drugiej fajki, która wchłonęła tak nieprawdopodobną ilość orientali.
Mam w podręcznej szafce skrzyneczkę-szmelcówkę. Wrzucam do niej wszystko, co się odłamie, zepsuje, a jeszcze może się przydać. Wyjmuję ją i otwieram, kiedy coś na szybko trzeba zreperować – bez przesadnej dbałości o warsztatowe poprawności – zawsze coś się znajdzie. Dzisiaj był to kawałek od fotograficznego wężyka…”Na oko” rurka mająca zmienić się w tulejką łączącą, ma przekrój wewnętrzny zbliżony do średnicy kanału dymowego.
Imadełko, piłka do metalu i rezu-rezu…
Rzecz bardzo ważna, trzeba koniecznie sprawdzić, jak przez tulejkę łącząca przechodzi wycior. Mam już na fajkowym szrocie pracowicie „naprawiany” wkładem do długopisu ustnik, przez który żaden wycior nie przejdzie… W tę rurkę swobodnie wchodzi grubszy koniec denicoteja.
Nawet jak naprawa ma charakter doraźny, to wszelkiego rodzaju kostropatości są wstydem dla domorosłego rzemieślnika – pilniczek, a potem mokry kamyk szlifierski…
…i efekt do przyjęcia nawet dla naprawy ratunkowej.
I znów działanie „na oko” – szukam wiertełka ręcznego o akuratnej średnicy…
Szmatka w imadło, by nie zniszczyć czopa i by zanadto go nie spłaszczyć (jakby to napisał Krzyś T – nie zowalizować) i pomalutku, ostrożnie – wierciu-wierciu.
To samo z ustnikiem bez czopa…
A teraz kolejno =>wklejenie rurki w ułamany czop (niestety, „Kropelką”) =>czekanie aż się zestali => wklejenie czopa na rurce do ustnika =>czekanie aż klej zwiąże =>przeszlifowanie przedniej części czopa oraz samego czopa i gotowe.
Pozostało poczekać kilka godzin, przetrzeć czop grafitem w proszku, wykończyć przerwane polerowanie ustnika. Nie jest to może szczyt majsterkowiczowstwa, ale fajka rano powędruje w puste miejsce w szafeczce, a pojutrze może nawet ją nabiję i utopię się w orientalnych słodkościach.
Oto fajka…
Zawsze bałem się traktować ustnik papierem ściernym. Nie wiem, dlaczego. Bałem się, że mogą pozostać rysy, że tego nie odpicuję na glanc. Jakiego papieru i z jaką intensywnością używać do zzieleniałych ustników? Czule jak dziecko, czy twardo jak teściową?
Ja używam kolejno 400/600/800/1200/2000/2500/niebieskiego dialuxa
O widzisz, a ja wrzucam do chloru, potem 1200/2000/2500/biały dialux/carnauba i jest lustro. Jak nie wrzucam do chloru (np. ze względu na sygnatury), to zaczynam od okolic 500. Ofkoz pod bieżącą wodą.
Czule czy twardo? Z wyczuciem. Byle nie zniekształcić ustnika/nie naruszyć sygnatur.
Pod wodą? Po co?
Tak radzili, a z mojego doświadczenia: na mokro łatwiej nalot schodzi, poza tym automatycznie czyści się papier (starcza go na dłużej) no i starty nalot od razu spływa.
EDIT: I zerknij do książki, którą recenzowałeś, tam coś powinno być na ten temat :)
Nie wcierasz warstwy utlenionej (zielonego syfu) w ustnik. Poza tym łatwiej i przyjemniej. Należy pamiętać, żeby używać wodnego papieru ściernego.
Pozdrawiam.
Ja zrobiłem tak, jak Jacek z tym, że zamiast dialuxa, którego nie miałem, poradził mi użyć carnauby. Żadnych rys czy otarć. jestem jeszcze trochę niewprawiony i będę musiał poprawić, bo tu i ówdzie pozostawiłem brązową plamkę.
czegoś nie rozumiem, zamiast pasty polerskiej użyłeś wosku? Czyli zamiast usunąć porysowaną warstwę drobną substancją ścierną, zakryłeś ją tłustym woskiem, który w dodatku w swoim czasie rozpuści się na dłoniach i ustach?
Alternatywą dla past polerskich może być mleczko do czyszczenia (cif), może być lekkościerna woskowa pasta polerska dostępna na stacjach benzynowych (tempo), może być sucha tarcza polerska z twardego filcu (radzę ostrożnie bo bardzo się grzeje) Następnym etapem powinien być wosk- etapem ostatnim, kiedy ustnik i tak już się świeci, tworzy warstwę ochronną.
Uwaga do tekstu głównego- użyta rurka jest niklowana? Jaki to metal? Czy jesteś pewny że pod wpływem kwasów z kondensatu nie będzie korodował? Aluminium jest sprawdzone, bo od wielu lat niektórzy producenci stosują aluminiowe czopy, stop którego użyłeś wydaje mi się podejrzany.
Tego typu naprawy powinno się wykonywać teflonem, można go kupić w prętach i to tą metodę powinniśmy propagować- teraz to wiem, kiedy pisałem tekst o złamaniu czopa nie wiedziałem dokładnie.
„Uwaga do tekstu głównego- użyta rurka jest niklowana? Jaki to metal? Czy jesteś pewny że pod wpływem kwasów z kondensatu nie będzie korodował? Aluminium jest sprawdzone, bo od wielu lat niektórzy producenci stosują aluminiowe czopy, stop którego użyłeś wydaje mi się podejrzany.”
I tu się mylisz. Strofujesz wszystkich, jesteś piewcą aluminium, a ono, a właściwie glin jest bardzo toksyczny. Już dawno naczynia i sztućce zostały wycofane z użytku. Z racji swojej aktywności (jest jednym z najaktywniejszych metali) łatwo wchodzi w reakcje. Szczególnie szkodliwe są wdychane pary aluminium. Można o tym wszystkim poczytać tu
http://www.google.pl/search?source=ig&hl=pl&rlz=1G1GGLQ_PLXX246&=&q=szkodliwo%C5%9B%C4%87+glinu&btnG=Szukaj+w+Google&aq=f&oq=
w pliku pdf – „Toksyczność glinu”.
O niczym nie świadczy fakt, że niektórzy produkują elementy używane w gospodarstwie domowym z aluminium.
Jak chcesz być taki strasznie poprawny i dbasz o zdrowie paląc 6 fajek dziennie :), promuj nierdzewkę. Albo więcej luzu.
Ja do szybkiej naprawy stosuję elementy z antenek z starych radyjek nie korodują i nie sa toksyczne ;)
Oooo, idę odłamać jakąś antenkę!
no Panie z ust mi to wyją. :)
Albo wyjoł, może wyjął. Ale z ust…:)
Ja mam dużo luzu, poprostu jak coś jest sprawdzone, a coś nie jest, wolę to spradzone. Zresztą niedawno podjąłem decyzję że przerzucam się na teflon, tylko jeszcze nie miałem okazji go potrzebować więc i nie kupiłem.
A tak w ogóle to wszystkie fajki powinny być z wojskowym mocowaniem, nie było by wtedy problemu.
Tak tak, i wszystkie powinny być billiardami :>
ANGIELSKIMI… :)
Panie Janie, przeczytaj proszę jeszcze raz, uważnie, post Jacka a potem mój. Myślę że wszystko się wyjaśni.
widząc to złamanie wydremelkowałbym większą średnicę w ustniku i kleił bezpośrednio – strata długości nie tak znaczna.. lub w tak wydremelkowany otworek wkleił z jakiejś starej fajki… nawet bym otwór gwintował ;).
Zdarzają sie takie naprawy gdzie złamany czop się wkleja tracąc na długości, ale to nie zawsze jest dobre rozwiązanie, zwykle jednak czop jest za krótki.
Najczęściej egzamin zdaje to kiedy czop na końcu ma obniżoną średnicę.
Jeśli chodzi o dorabianie czopów, tak jak pisałem- teflon…
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=311443758876485&set=a.241727699181425.57940.241586832528845&type=3&theater
Wyśmienity materiał, samopoślizgowy, samogwintujący, obojętny chemiczne do 300*C. Dodatkowo niezwykle wytrzymały, niedawno miałem okazję dorabiać czopy do dwóch fajek z gniazdem na filtr 9mm, ten sam model, który podejrzewam o to że zastosowany w nich akryl jest po prostu za cienki, bo komora filtra ma 9 a dół czopowy niespełna 10mm, tu czop teflonowy, o ściance powiedzmy 0,9mm wydaje się być idealny- nawet kiedy przypadkiem wygniemy fajkę wygnie się on nie złamie.
fakt teflon znam z przelotek w wędkach muchowych i z „bobinek” – nawijarek przy robieniu much ;).. nie miałem pojęcia o rurkach, że są jakoś dostępne.
ostatnio robiłem plombę fajce z nadgrzanym dnem które lekko pękło – użyłem kleju do kominków „bison” klej holenderski do 1000 stopni – zrobiłem wylewkę na dnie fajki ..z włożonym w kanał dymny patyczkiem.. po 2 godzinach gdy klej sporo związał wyjąłem patyczek i mam śliczne dno fajki… klej sam nie pachnie kompletnie niczym, ładnie chwycił i zastygł – zastygając nie zmniejszył swojej objętości.. taki off …. ps, piekne fotki, wspaniały warszat i wiedza,,
Rurki nie są dostępne, ja wykonuje czopy ręcznie, z teflonowych prętów 12 i 15mm.
Pomysł z nadlewką w dnie, nie jest nowym, sam palę w fajce tak naprawionej, oczywiście na warstwie kleju musi być warstwa pipe mode, co dodatkowo zabezpiecza klej przed dzialaniem żaru.
Dzięki za pochlebne słowa.