Witajcie,
jestem swiezym palaczem, po przeczytaniu wszelkich wolnolezacych materialow instruktazowych w okolicy (albo raczej taka iloscia, po ktorej wydawalo mi sie, ze jestem juz wystarczajaco madry) i zestawieniu tego z mozliwosciami finansowymi, podzieleniu przez preferencje wizualne i dodaniu do niepewnosci co do tego, czy mi fajka w ogole przypasuje, kupilem relatywnie taniego wrzoscowego churchwardena i wzialem sie za opalanie. Ale nie o tym chcialem. Pytanie, ktore chcialem zadac odnosi sie do samego tytoniu. Przyslali mi takie cos zapakowane w foliowa saszetke, dosyc szczelna, tyton w srodku byl mocno wilgotny w mojej ocenie i dotyku. Palic sie to zbytnio nie chcialo i gaslo uparcie. Wysypalem zawartosc na tacke, postalo przez noc przy cieplej scianie kominka, rano jest juz mocno wysuszone i, no, troche sie kruszy nawet. Palil sie o wiele lepiej, nie gasnie. Pytanie: czy tak sie powinno robic? Tzn. czy tyton powinien byc juz dosyc suchy przed paleniem czy powinienem sie nauczyc podtrzymywac zar w takim wilgotnawym? Ma to jakies znaczenie w kwestiach smakowych jak juz skoncze opalac?
1. Jaki tytoń?
2. Jaka fajka? Wielkość komina, nawiert jest prawidłowy?
2. Wilgotność ma znaczenie. Zarówno dla smaku, jak i tego, jak się będzie paliło. Za mokry – źle, za suchy, też niedobrze. Generalnie mówi się, że klumpść (yopas, genialne jest to określenie ;)) tytoniu po ukulaniu go w palcach w kuleczkę powinien się rozprężać – nie kleić (za mokry), nie kruszyć (za suchy), ale właśnie rozprężać. Przy czym, nie oszukujmy się, to jest dość ogólna wskazówka. Eksperymentuj. Różni palacze palą tytoń o różnej wilgotności, nie ma tu jednej reguły.
Zbyt mokry tytoń będzie przygasał i frustrował, za suchy będzie się palił szybko i w efekcie – niesmacznie. „Palność” zależy też od jego składu, cięcia i przygotowania. Oraz od fajki. Zmiennych jest, jak widać, dużo.
Genialne jest, bo to z Rotma :).
(hehe i do tej pory myslałem, że to jest rodzaju żeńskiego ;))
1. Cavendish black.
2. Brog 114. Nawiert wydaje sie prawidlowy, a przynajmniej nie wyglada sam z siebie na felerny. Zreszta nawet jakby byl to by sie sam nie przyznal.
3. Wiec taki zbyt suchy tyton bedzie dobrze nawilzyc przez zostawienie np. troche mokrej waty w tej saszetce czy juz po ptokach? Bo fakt faktem, pali sie bardzo szybko.
-> to miala byc odpowiedz @KrzysT
ad 3. Da się. Tyle, że nie w saszetce, a w słoju. Tytoń do słoja, wilgotny wacik na kawałku folii aluminiowej, żeby nie stykał się z tytoniem, po 24h powinno być ok.
Ja używam do nawilżania skórki z jablka. Tyton nie pleśnieje, łatwo kontrolowaczmiany i daje ładny posmak.
Metoda żywcem z Turka.
Jak chcesz smaku jabłka – to je zjedz.
Po co wsadzać skórkę w tytoń, skoro można go nawilżyć bezpieczniej za pomocą nasączonego wodą wacika, albo kawałka ceramiki?