Witam.
Niedawno dostałem od znajomego ryflowaną fajkę mistrza Polińskiego wraz z czterema puszkami kilkunastoletniego (jak nie lepiej) tytoniu (3 Murrays ernimore mixture i 1 Dunhill standard mixture medium). Pierwsza okazała się wysuszona na wiór (wacik z wodą już wylądował w środku), druga z dnem wypełnionym niedopalonymi resztkami, 3 pełna, nienapoczęta i przyjemnie pachnąca czekoladą jednak zbyt mokra (fermentacja czy cuś), 4 (dunhill) jednak smutno pachniała, mianowicie dosyć intensywnym serem (czy też aromatem wędzenia co by się zgadzało z opisem „…virginia and turkish tabaccos…”).
Problem polega na tym że mam wątpliwości (w przypadku dwóch ostatnich tytoni) co do nalotu występującego na obu tytoniach, pleśni czy też cukru (co by potwierdzało to że w obydwu ten nalot występuje tylko na czarnych listkach w znikomych ilościach na białych które są wedle mojej teorii mniej „słodkie”). Drugie moje pytanie dotyczy jak owe tytonie najlepiej spreparować aby nadawały się do użytku.
Z góry dziękuję za porady i pozdrawiam.
Jeśli tytonie są zapleśniałe, to użytku już z nich nie będzie. Jak możesz to zrób zdjęcia i wrzuć do nas na serwer lub jakiś inny, wtedy ocenimy czy to pleśń, czy cukier. Ale jako że rzecz wystąpiła też w nienapoczętej puszce, jest jednak prawdopodobne, że to cukier.
Tak, jak powiedział Alan – zdjęcia. DSMM ładnie dojrzewa, ale nalot cukrowy a pleśniowy – to dwie różne bajki.
Dzięki za odzew. Zdjęcia wrzucę jutro też na zamiast forum (jeśli to nie nadużywa przestrzeni:)
A o to liki do zdjęć uzupełniających na wybór narzekać nie można :)
Murrays Ernimore Mixture
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151890.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151888.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151893.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151895.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151898.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151908.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151909.jpg
Dunhill Standard Mixture Medium:
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151914.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151918.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151921.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151931.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151934.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151938.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151944.jpg
http://www.fajka.net.pl/wp-content/uploads/2012/02/P2151948.jpg
(co do nadużywania przestrzeni forum to napisałem wczoraj z pośpiechu taką głupotę i nie przyszło mi do głowy że można wstawić po prostu linki w komentarzu ale chyba nikt nie zginął:)
Dla mnie to niestety wygląda na pleśń.
wybierz szczyptę „zakażoną” i wsadz do wody o temperaturze „średni ociepłej herbaty” 30-40*C cukier szybko zniknie- pleśń zostanie, albo wypłynie na wierzch.
Pomysł rzeczywiście prosty i logiczny zastosowałem i niestety nawet przy beznadziejnym mieszaniu łyżeczką wywaru nalot pozostawał w niewielkich ilościach ale jednak.
Na pocieszenie została mi jedna puszka ernimore mixture którą to z wielką lubością spalę jak tylko będę miał jakąś wolną fajkę (na otrzymanej w komplecie wrzoścówce mistrza Polińskiego zadomowiła już się ze smakiem Va No1 i nie ma zamiaru odpuszczać starszym :)
Dziękuję wam bardzo za pomoc (wreszcie jakieś normalne forum :) i pozdrawiam.
To przy okazji także pytanie ode mnie. U mnie w domu leży niemal nietknięta paczka 30-sto letniej Amphory czerwonej. Własnie, niemal, co ozancza, że otwarta i wyschnięta na wiór. Teraz pytanie, czy przełożenie do słoika z nawilżaczem może coś jej pomóc, czy szkoda zachodu, lepiej zostawić jako eksponat muzealny? Czy jest szansa poczuć jeszcze jakieś aromaty, czy po tym czasie może to być po prostu czysty tytoń a dodatkowe zapachy już się dawno ulotniły?
Takie przesuszenie niemal zawsze oznacza, że część aromatyzacji trafił szlag. Ale nawilżyć można i zobaczyć, co będzie. Ja tak dwa tytonie „podniosłem z martwych”. Do jednego nawet ustawiają się kolejki ;)
Myślę, że to dobre miejsce na zadanie takiego pytania… Czasami się zdarza, że tytoń wyschnie…. Standardowo opisana procedura resuscytacji takiegoż wiórku mówi: dodaj glicerynę. Znalazłem też opis magicznych substancji Molamix. Na sieci znalazłem również szalony pomysł produkcji Holendra i ciekawy jestem jak wy się na to zapatrujecie?
Popularne się stały ostatni tzw. e-papierosy. Grzałki produkują parę nikotynową podgrzewając tzw liquid czyli glikol propylenowy z dodatkiem nikotyny i substancji smakowych. Wracając do meritum pan Holender na forum fajkowym zaproponował dodanie takiego właśnie liquidu do wyschniętego tytoniu. Podnosi to walory zarowno dymotwórcze tytoniu, jak i pozwala na zaromatyzowanie/ przywrócenie aromatu. Istnieją albowiem liquidy waniliowe, cherry, czekoladowe, jabłkowe … i setki innych.
Zastanawiam się czy ktoś tego próbował? I czy to ma sens?
Myślę, że to dobre miejsce na zadanie takiego pytania… Czasami się zdarza, że tytoń wyschnie…. Standardowo opisana procedura resuscytacji takiegoż wiórku mówi: dodaj glicerynę.
Które standardowo opisane procedury?
Zazwyczaj odpowiedź brzmi: woda destylowana/przegotowana. Metoda dobra, tania, bezpieczna.
Jedyne różnice dotyczą sposobu, w jaki ta woda zostanie „skonfrontowana” z tytoniem i tu metod jest kilka:
– preferowana w USA miska przykryta wilgotnym, czystym ręcznikiem
– różnej maści nawilżacze (żelowe poduszki, nawilżacze humidorowe)
– nawilżacze „domowe” czyli kawałek wacika na folii aluminiowej czy wręcz kawałek ceramiki (doniczki, cegły),
– wystawienie na mróz i przechłodzenie, a następnie wstawienie do środka.
Stosowanie glikolu wydaje mi się przesadą, ale pewnie można.
Moje wątpliwości budzą natomiast metody ludowe typu kawałek jabłka czy inne skórki pomarańczy, z racji raz, wnoszenia dodatkowych aromatów, dwa, ewentualnych zarodników pleśni.
Ok powyższe opisy znalazłem na forum anglojęzycznym. Faktycznie po przeszukaniu fms i tej strony znalazłem z goła inne pomysły!
Tak. Producenci fajkowych mieszanek, szczególnie tych zaromatyzowanych, lubią podlać je glikolem propylenowym.
A jeśli mi wyschnie, działam mniej więcej, jak Jan poniżej napisał. Nie potrzebuję dodatkowej aromatyzacji w tytoniu, który palę. W zasadzie nie potrzebuję żadnej aromatyzacji. Dobrze złożony i przygotowany, naturalny blend czy mikstura dostarczają wystarczająco dużo wrażeń smakowych.
UkłonY,
Ja osobiście lubię aromat waniliowy i to mnie pociągało… wyschniętym tytoń to vanila choice, więc taki waniliowy liquid mnie kusi!
Nie ma.
Opisów nawilżania na forum fms, i na tym portalu są dziesiątki.
Wystarczy poszukać.
Z grubsza, zimą za okno na mróz. Latem odrobina wody ze spryskiwacza i kilka dni w szczelnym słoiku, względnie nawilżacze gliniane, lub chemiczne (chyba dostępne na fajkowo.pl) może też być wacik a ostatnio ktos nawet promował ogórki…
Podsumowując szczelny słoik i czysta woda, nic więcej nie jest potrzebne.
ogórki?? można poprosić link!
http://www.fajka.net.pl/krotkie-pytania/pytanie-o-przesuszony-tyton/comment-page-1/#comment-12982 – i czytać do końca. Z naciskiem na komentarz niezalecający
W końcu mając dostęp do wyżej wspomnianego liquidu o smaku tobaco przeżyłem tytoń (25g) do małego słoiczka. Na tytoniu ułożyłem malutko „miseczkę z foli aluminiowej. I nakropiłem 3 kropelki. Po 48 godzinach tytoń był znowu wilgotny. Pali się go bardzo przyjemnie. Zrobił się bardziej słodkawy, ale pali się sucho. Filtr w zasadzie był niemalże suchy!
Pomysł mi odpowiada!