Tak się złożyło, że wśród moich fajek było kilka wymagających gruntownej naprawy.
Potrafię samodzielnie odświeżyć i nawoskować fajkę, ale naprawa pęknięć, złamany czop, obrączki leżą zdecydowanie poza moimi możliwościami. Przeglądając fajka.net znalazłem reklamę JSG. Parę maili i sprawa była uzgodniona. Paczkę wysłała moja kochana żona.
Przesyłka dotarła i wkrótce otrzymałem wiadomość cytuję: „masakra, paczka waliła na kilometr”. Przeraziła mnie taka diagnoza, ale lekarz Janek uspokoił mnie że będzie ok.
Po ok. 3 tygodniach przyszła przesyłka – nie byłem pewien czy to naprawdę moje stare fajki?
Perfekcyjna robota Janka!
Koledzy! Polecam gorąco złote ręce Janka, jego dokładność i sumienność.
Nieco później rozmawialiśmy o nowych fajkach. I tak od słowa… do fajki. Janek zrobił dla mnie piękną fajkę kształcie grubej ryby.
Fajka jest lekka i dobrze w niej się pali, poszła pod Tordenskjolda Va.
Koledzy! Z tego co widzę rośnie nam obok starych i nowych mistrzów (Wojtka Pastucha, Tomka Zembrowskiego) – nowy fajkarz, z nowymi, śmiałymi pomysłami designerskimi.
Polecam Janka jako fajkarza i restauratora fajek, poza tym nie przesadzam, rośnie nam polski Jasztyłow.
Ryba jest tłusta i bez głowy, żeby się w tak dalekim transporcie nie popsuła- żadna to pomysłowość, praktyczność bardziej :D
A na poważnie, dziękuję za komplementa, choć są one zdecydowanie na wyrost.
To ja też już pochwalę, skoro jest taki wątek :) Wysłałem Janowi starego Weingotta zakupionego w sieci. Fajka była leciwa (na oko, bo datowanie Weingottów jest poza moim zasięgiem) i bardzo mocno piaskowana. Po kuracji solnej na ściance komina pojawiło się złożone (a może rozłożone?) pęknięcie – taka błyskawica. Pozostało mi kilka opcji: odłożyć fajkę do szuflady, wyrzucić na hasiok ;), okaleczyć ją mocniej przy próbie naprawy albo wysłać Janowi. No i wysłałem. Summa summarum fajka wróciła do mnie w świetnym stanie, ma się dobrze i mam nadzieję, że wytrwa ze mną długo.
Co do fajek nowych od JSG -taki second :) – to można im zarzucić, że mają niedociągnięcia. To prawda. Mają. Kwestia sprzętu, dokładności, czy czegoś tam jeszcze. Tak czy inaczej przyznać trzeba, że fajki Jana nie są nudne. Można sobie coś ubzdurać, a on to zrobi i to w dosyć ciekawy sposób. To tyle. W tym miejscu zwolennicy i sceptycy rozejdą się w przeciwnych kierunkach, a ja nabiję F&T Vintage w pokera i pójdę na balkon robić regał na książki :)
largopelo zgadzam się z Tobą ale no właśnie pisząc Janku miałem na myśli jego przyszłe dzieła. Na to trzeba czasu a Janek dopiero raczkuje w tej dziedzinie ale za to w jakim stylu.
Nic dodać, nic ująć. Dziękuję Jan.
Piękny artykuł.
PS. Idę po insulinę. Zasłodziłem się :>
Khem, cukrzyk.
Fakt, trochęśmy Jana po jajkach pomiziali, ale należą Mu się słowa uznania i nie ma co za bardzo ironizować.
Bo się weźmie i obrazi.
Kto? Ja? Myślę że większość „z was” wie jak krytyczna jest moja własna ocena mojej pracy- więc trochę ironii a nawet i wiadro pomyj raczej mi nie zaszkodzi.
Wyrazy uznania za odwagę w prezentowaniu nieudanych projektów i benedyktyńską pieczołowitość w pracy konserwatorskiej; totalna dezaprobata wobec twojego podejścia do polszczyzny pisanej…
W pierś już się biłem i z językiem ojczystym, po wielokroć się przepraszałem, ale cóż… piszę pochopnie- tak stylistycznie, jak i „często gęsto” treściowo, o matkach gramatyce i ortografii (taki nowy model rodziny- dwie mamusie) nie wspominając.
A mój ekshibicjonizm warsztatowy, ma wymiar praktyczny- szybko weryfikuje moją opinię na temat danego wytworu. Jak się nad czymś siedzi godzinami, czasem nawet dniami, łatwo stracić dystans- tu potrzeba czasem przysłowiowego wiadra pomyj, by dostrzec wszystkie wielbłądy, oprawić je spożyć i sowicie nażartym pójść dalej.
Zwykła przyzwoitość nakazuje mi podpisać się pod tym artykułem. Od kilku dni jestem posiadaczem fajki z pracowni JSG, jestem też po pierwszym paleniu i to w tym aspekcie byłem najbardziej zaskoczony. Otóż fajka jest krótka, niespełna 10cm, a już podczas pierwszego palenia było nad wyraz chłodno, znacznie chłodniej niż w wielu nowych, pełnowymiarowych fajkach renomowanych marek i właśnie to uważam za wielki sukces Janka!
daddas wrzuć zdjęcie fajki albo choć linka. Powoli (nawet bardzo powoli) zaczynam się zastanawiać nad zleceniem dla JSG.
Tu jest link do strony Janka: http://golowacz.pl/fajki/blog-2/index.html Moja fajka to ten malutki Nosewarmer 029, a nad zleceniem to bym się zastanawiał szybko, a nawet batrdzo szybko, bo jak na moje to ilość zleceń w pracowni JSG będzie rosła, a tym samym terminy będą się wydłużały.
Cieszę się z pozytywnych opini, co prawda w mailu który przyszedł kilka godzin po tym jak Daddas się ze mną pożegnał, było coś co uważam za większy sukces, a mianowicie- nie został wyrzucony z domu za kolejną fajkę a wręcz odwrotnie. Smak, dobre palenie to jedynie dobra jakość klocka i poprawna mechanika fajki- ważne, ale czy najważniejsze? Na pewno nie dla wszystkich.
Zagor: http://golowacz.pl/fajki/index.html
A konkretnie mowa o tej fajce: http://golowacz.pl/fajki/blog-2/files/7ce04ee26db5fcd03ff43577a3b3ff97-35.html
Zapraszam i pozdrawiam.
Fajniutka. Brakuje mi w mojej mini-kolekcji pokerka takiego na wyjścia do baru. No i to, że jest malutki to dla mnie też zaleta. Bo duże fajki do takiego małego człowieczka jak ja jakoś nie bardzo pasują. Tylko zastanawia mnie czy taka fajkę też dobrze trzyma się w zębach jak Oom Paule.
zagor: fajka w zębach trzyma się świetnie, właśnie wróciłem ze spaceru podczas, którego praktycznie nie wyjmowałem jej z ust.
JSG: Janku, a Ty od razu odkrywasz wszystkie karty;) W tym miejscu chciałem jedynie podkreślić,że robisz fajki z naprawdę dobrego wrzośca i że oprócz wyglądu i wykonania, są po prostu smaczne, co dla mnie ma ogromne znaczenie. Natomiast jej wykonaniu i wyglądowi miałem zamiar poświęcić osobny artykuł, gdy już ją trochę popalę i wyrobię sobie ostateczne zdanie. Ale skoro już temat został poruszony… To fakt, gdy wróciłem z Warszawy, byłem pewien, że moja lepsza połówka zacznie mnie rugać za przytarganie kolejnej fajki do domu, a ona miast tego zaczęła mi Janka pod niebiosa wychwalać, że w końcu jakąś ładną fajkę do domu przyniosłem, że wyczucie proporcji, że wykonanie. I powiem Wam szczerze – kobita ma racje!!!
Remonty z dostawą – powinno stać w jakimś podtytule :)
Jeszcze raz dziękuję Janku, za restaurację starego (1943 chyba) BBB.
Pozdrawiam
PJ
Laurkę wystawiam obywatelowi JSG za skowyrnie wykonane roboty remontowej na moim Danske Club. Lubię to, pięć gwiazdek, znak jakości i uścisk ręki prezesa. A tak poważnie – dzięki!