Miło nam poinformować, że tytonie fajkowe Gawith, Hoggarth & Co. są już dostępne w sieci trafik stacjonarnych Smoke Shop w następujących lokalizacjach:
Smoke Shop Kraków
Galeria Krakowska
ul. Pawia 5
Smoke Shop Gdańsk
Galeria Bałtycka
ul. Grunwaldzka 141
Smoke Shop Łódź
Galeria Łódzka
Aleja Piłsudskiego 15/23
Smoke Shop Wrocław
Galeria Dominikańska
Plac Dominikański 3
Smoke Shop Radom
Galeria Słoneczna
Bolesława Chrobrego 1
Smoke Shop Szczecin
Galeria Kaskada
al. Niepodległości 36
Dodatkowo z okazji odbywających się w Krakowie w dniach 16-18 kwiecień Międzynarodowych Targów Produktów Tytoniowych EUROTAB 2012 chcemy zaproponować następującą promocję:
Każdy kto w tych dniach kupi w naszych punktach tytoń Gawith Hoggarth – będzie miał możliwość uzyskania jednorazowego rabatu w wysokości 25% na zakup dowolnej fajki Peterson.
Zapraszamy serdecznie !
Kolejna miła wiadomość. Tylko niech ktoś poprawi literówkę w pierwszym zdaniu.
Mniej od lokalizacji interesuje mnie to, które tytonie Gawith Hoggarth są dostępne? Wszystkie?
To ja jeszcze zapytam czy (kiedyś) będzie możliwość zobaczenia na stronie internetowej dostępnego asortymentu?
Oczywiście wszystkie dostępne na Fajkowo są także u nas.
Gawith Hoggarth,Samuel Gawith,Mc Baren,tytonie Dan Tabacco oraz wiele innych propozycji tytoniowych możecie kupić w sklepie Sherlock Holmes w Warszawie.Adres sklepu to Warszawa Al.Jerozolimskie 123a.Sklep czynny od poniedziałku do piątku 9.00-19.00.W sobotę od 9.00-16.00.Polecam
ciekaw jestem kiedy pojawi się na Śląsku/Zagłębiu jakiś zacny sklep gdzie można by towar obmacać :)
Przez puszkę? :O
Zależność jest dość prosta, im częściej będziesz pytał w swojej stacjonarnej trafice o te tytonie, tym szybciej się one w niej pojawią :)
To ja obiecuję molestować Papierośnicę w SCC. Ale kobiety tam stawiają na klientelę od shishy i innych lufek.
„Międzynarodowe Targi Produktów Tytoniowych EUROTAB” – tak przy okazji – byliśmy i od razu na wstępie niespodzianka – impreza zamknięta. Targi dla producentów lub sklepów. Wstęp dla „reszty” – 50 euro. Jak widać na imprezy w Krakowie trzeba się zaopatrzyć w walutę. W środku kilka stoisk, na słownie dwóch można było coś kupić, ceny w dolarach lub euro. Na innym – pan sprzedaje od 1000$ w górę. Poza tym na jednym ze stoisk z fajkami (jednym z chyba dwóch) podeszła do nas pani i piękną angielszczyzną stwierdziła „no pictures please”.
Innymi słowy – nie wiem dla kogo ta impreza, ale nie dla „ludu”. Sądząc po pustkach w alejkach – zainteresowanie raczej mizerne.