Witam,
kilka miesięcy temu kupiłem pierwszą w życiu fajkę. Korzystając z okazji, że odwiedza to miejsce tak wielu zacnych specjalistów, dla których wszystko co związane z fajką nie ma tajemnic, uprzejmie ośmielam się – jako kompletny laik – prosić o opinię i ocenę:
1) czy moja fajka została dobrze opalona- mam co do tego obawy, robiłem to pierwszy raz, miałem trudności z wypaleniem tytoniu do końca – nadmienie, że zdarzyło mi się przy czyszczeniu kilkakrotnie zeskrobać trochę nagaru
2) i drugie może i ważniejsze pytanie: otóż mam pewne obawy iż fajka może być „nadpalona” – kilkakrotnie w czasie palenia zdążyło mi się doprowadzić główkę fajki do wysokiej temperatury -stąd te obawy
3) i jeszcze jedno „techniczne pytanie” : czy w czasie palenia powinno się spopielony tytoń wysypywać czy zostawiać go w fajce az do zakończenia palenia – pytam gdyż może to jest powodem tego, że nie moge wypalić fajki do samego końca
prosze o wyrozumiałośc i pomoc (mam nadzieje, ze załączone zdjęcia okażą się przydatne)
pozdrawiam serdecznie,
Jak już komentować to chociaż właściwy wpis, coby był widoczny na głównej ;)
hmn…cos zle zrobilem? w zlym miejscu umiescilem zapytanie czy cos jest niewidoczne? :-)
Ja widzę tam raczej resztki niespalonego tytoniu wklejone w ściankę, a nie nagar – ale mnie się do dziś nie udało nigdzie nagaru wyhodować, więc moje zdanie jest niemiarodajne ;)
Widać i nagar, i resztki tytoniu, ale może da się to wyczyścić wacikiem. Na moje oko nagar jest ok. Swoją drogą nie wygląd, tylko smak się liczy. Mam jedną z fajek, której rim jest tak nadpalony, że wstyd pokazać, ale akurat w tej fajce pali mi się najlepiej. Taka uwaga – ja bym ze skrobaniem nie przesadzał. Waciki, papier z toalety:) i dżins wystarczy (wielokrotnie omawiany temat na fajkowie). A jeżeli chodzi o wypalenie fajki do samego końca… Pamiętam swoje początki – wypalałem tytoń do samego końca, ale w asyście setnej zapałki:) Teraz jakoś mnie to ni ziębi ni grzeje. Zresztą zależy co się pali.
1) Wygląda na dobrze opaloną, ale to trudno po zdjęciach określić. Na twoim miejscu bym przetarłto jakąś bawełnianą pieluchą nasączonąspirytusem czy jakas szorstką szmatką i jesli widać pośród czerni drewniane placki to bym poopalał ją jeszcze trochę.
2) Nadpalenie (jesli nie jest wielkei i nie wyziera na zewnątrz) nie jest groźne tylko na przyszłość trzeba uważać żeby nie doprowadzić do zbyt głebokiego wżeru.
3) Wysypywanie tytoniu to chyba kwestia gustu. Ojciec mojej koleżanki nigdy nie wysypuje i odpala sam popiół jeszcze parę razy. Ja natomiast odsypuję (ale nie walac w popielniczkę, żeby fajka nie pękła tylko tyle ile luzem sie samo wysypie) i też mi sie dobrze pali. A jeśli trochę tytoniu wypadnie to pech ;)