„Wyprodukowana przez jednego z najlepszych wytwórców fajek – firmę Savinelli z Włoch. Wytworzona z wrzośca oraz dodatkowo woskowana, co zapewnia długotrwałe użytkowanie fajki. Prekarbonizowana – nie trzeba poddawać jej procesowi opalania. Najwyższa jakość w tym przedziale cenowym.” Taaakkk….!
Kiedy otrzymałem pierwszą fajkę, to byłem mile zaskoczony zarówno jakością jak i gabarytami. Kupiłem drugą ojcu. Ale po pierwszym, drugim i trzecim paleniu fajka się zmieniła…
W fajkowie powiedzieli, żeby odesłać to naprawią. Zapytałem jak – papier 500tka i canabura. No to zrobię sam, czegoś się nauczę i zrobiłem. Wygląda teraz tak:
Jak widać, trochę chudszy cybuch się zrobił ;-) Zastanawiam się czy nie lepiej by było użyć jakiejś jasnej bejcy… co Wy na to? No i czym wyrównać ustnik? ;-)
a co do bejcy – domniemam, że może być taka zwykła, np z Castoramy?
No i nauczyłeś się, że jak szlifujemy fajkę z zewnątrz (a staramy się tego unikać), to robimy to tak, żeby ściągnąć jak najmniej. Żeby wyrównać ustnik będziesz musiał po prostu go wyszlifować papierem ściernym.
Do rozpuszczania bejcy używamy spirytusu (lub rozpuszczalnika do szelaku), do którego wrzucamy główkę lub przecieramy ręcznikiem papierowym/chusteczką/wacikiem namoczonym tymże.
Bejca spirytusowa, można dostać w Castoramie. I nie canabura, tylko carnauba.
Swoją drogą dziwne zachowanie jak na fajkę…ktoś ma jakieś pomysły?
długo ma tym „rozpuszczalniku” leżeć?
Poczytaj artykuły o odnawianiu fajek, jest ich tutaj kilka.
Razi mnie strasznie zdarcie sygnatury tak na pół gwizdka. Albo całą albo wcale. Czyli przez znakomitą większość potwierdzone, że najlepiej sygnatury nie ździerać. Swoją drogą ładny kolor ma ta fajka teraz, ale jeśli bym dobitnie napisał, żeby nie bejcować popełniłbym straszną hipokryzję. Przy okazji nie próbowałeś najpierw zetrzeć tylko i wyłącznie tych wyprysków?
Słowo „renowacja” nie jest z pewnością właściwym w zapisanym tu kontekście.
O capitolach swego czasu pisał dużo Rotm. Trzeba by przekopać apf-ową wyszukiwarkę (in egzampul tutaj: http://groups.google.com/group/alt.pl.fajka/topics?gvc=2).
One były swego czasu czymś powlekane (szelak?). Ale żeby takie purchle powyłaziły na fajce podczas palenia? Dziwne. Może „nasi” rasowi fajkarze i odnawiacze będa mieli koncepcje.
Ja też się dziwię, że nie próbowałeś zawalczyć wyłącznie z purchlami. Choć zdarcie powłoki na pewno dobrze wpłynie na smak. Gorzej z wyglądem, o czym napisali już koledzy wyżej. Jak na pierwszy raz (?) może być.
UkłonY,
Ps. Koniecznie zapoznać się z budową fajki nowoczesnej i odkryć, że nie posiada cybucha – bezcenne.
napis jeszcze będę miał okazję zeszlifować, bo trzeba wyrównać ustnik do reszty. A co do burchli, to nie dało się nic zrobić… nie wiem czym to było pomalowane ale dziwne dla mnie bardzo…
A taki wątek odnalazłem (nie)chcący:
http://groups.google.com/group/alt.pl.fajka/browse_thread/thread/83e311b8b914e621/408c3e34786db47f?lnk=gst&q=capitol#408c3e34786db47f
To nie jest szelak. Spirytus tej powłoki nie rusza. Dwa Capitole potraktowałem podobnie, tyle że delikatniej – zeszlifowałem jedynie lakier? mastyks? papierami od 1000 do 2000.
Fajka jest pomalowana czymś a’la plaster w sprayu. Papier 500, wosk i polerowanie – to instrukcja z fajkowa. Tak czy siak, nowa wersja bardziej mi się podoba ;-)
Ja się tylko zastanawiam nad tym papierem 500? Na pewno nie podali Ci 1500 w instrukcji?
Te bąble to nie jest kit po prostu..? Jak jest go dużo w tańszych fajkach to tak pęcznieje pod wpływem temperatury,
zogaor: nie, jest ok. z tym drobniejszym byś sie dłużej bawił. To nie było do polerowania tylko do zdarcia.
Mateusz: trochę masz tu racji, bo w miejscach gdzie pojawiły się pierwsze bąble był kit. Ale np. to co jest pokazane na zdjęciu, w żadan sposób nie ujawniło się wcześniej. Pod bąblami na trzecim zdjęciu z góry (trzecie palenie) też nic nie ma. Może jeszcze wyjdzie… zobaczymy ;-)
Przed zeszlifowaniem powłoki na jednej z fajek również mi wyskoczył bąbel. Paliłem na wietrze, nieźle rozgrzałem fajkę. W miejscu, w którym wyskoczył bąbel była po prostu za gorąca.
ucząc się palić porządnie (do poparzenia prawie) przegrzewałem worobce i taki problem nie wystąpił…
OK. Zwracam honor fajkom Capitol. To są odrzuty z produkcji Savinelli. Produkt można powiedzieć – księgowy. Ale! właśnie małe ale… pomimo paru wad zostaje najważniejsze – wrzosiec! Ten sam, który spotykamy w droższych fajkach tej samej firmy. Po moich intensywnych doświadczeniach, doszedłem do wniosku, że lepiej kupić na początek Capitol’a i papier 500 niż inną polską wrzoścówkę i poczuć zapach ogniska w kominie ;-)
Ja bym nie przesadzał ze stwierdzeniem, że to jest „ten sam wrzosiec”. Te same to są shape. Raczej trudno oczekiwać, że w Capitolach będzie to samo drewno co w Punto Oro czy Corallo.
Natomiast na pewno, abstrahując od urody czy kitowań, będzie to niezłej klasy materiał, jest szansa, że porównywalny z „first grade” u słabszych producentów.
Wczoraj miałem podobny problem. Zapaliłem pierwszy raz fajkę i po chwili pojawiło się na niej kilka ‚bąbli’. Zdziwiłem się bardzo bo główka nie była rozgrzana a zaledwie lekko ciepła. Wrzuciłem do spirytu, zdjąłem trefną bejcę i niestety okazało się, że na powierzchni jest więcej kitu niż wrzośca ;). Zrobiłem więc takie trochę nieudolne ryflowanie, nałożyłem nową bejcę i wosk. Jak narazie pali się całkiem znośnie.
http://img507.imageshack.us/img507/3541/obraz004hc.jpg
Przepraszam za odświeżanie starego tematu.
Nie ma za co przepraszać. Nalezy pisać o takich zgrabnych ryflach i fotki robić i generalnie chwalić się dokonaniami.
Gratula!
y,
Amen. Zwłaszcza, że teraz to Angelo nawet przypomina fajkę ;)
Bardzo ładnie wyszło Ci to ryflowanie.