Od siedmiu lat mieszkający w Pekinie, a od kilku raptem miesięcy raczkujący w tajemniczym i pasjonującym świecie fajki tradycyjnej połowiczny górol z Zokopanego.
Do 35 roku życia, to jest do odkrycia piękna fajki – zapalony wróg tytoniu.
Pierwsza zakupiona w Chinach, za około 10PLN fajka zrobiona z miejscowego surowca oraz kulturalny ton i wyszukany styl tego portaliku zmieniły moje podejście do tytoniu na, powiedzmy, dużo bardziej liberalne.
Właśnie ta mała, zakupiona na chińskim jarmarku fajeczka wystrugana wg mnie z krzewu należącego do różowcowych, dała zaczątki mojej kolekcji, bo pasję do fajki (głównie wrzoścowej) pomógł mi rozwinąć ten oto portalik. Od zauroczenia fajką – jakże stylowym a według mojej małżonki – seksownym narzędziem do palenia wszystko się zaczęło…
Do dzisiaj, tj. A.D. 2012.11.09 jestem szczęśliwym posiadaczem…zbyt dużej, jak na nowicjusza, ilości 42 fajek , z czego tylko 5 zakupionych było jako nieużywane. Cała reszta dni swojej świetności miała już (w większości nie tak wcale dawno) za sobą i wymagała gruntownego czyszczenia, które przeprowadzić mogłem dzięki Waszej pomocy. To właśnie przywracanie utraconego blasku używanej fajce, poza samym aktem palenia, sprawia mi nieopisaną, pomagającą rozładować stres przyjemność.
Ulubione fajki:
Big-Ben Barbados Classic – prezent od żony. Może dlatego ulubiona…
Peterson Lestrade z serii Sherlock Holmes – piękna, pyszna i „wymęczona”. Ponad 1,5 miesiąca męczyłem sprzedawcę, by zszedł z ustalonej ceny.
Ulubione tytonie:
Orlik Golden Sliced – poza miodowaną od Cornell & Diehl to jak na razie najsłodsza Va jaką miałem okazję posmakować.
Planta Jacaranda, Tropic Fragrances – nazwa mówiąca sama za siebie.
Choć dalej palę gorąco i przeciągając przy zaciąganiu, często również dosyć wilgotno, a smaki tytoniu poznawane przeze mnie dalekie są od tych, o których mam przyjemność się tu rozczytywać, to jednak nie tracę nadziei, że w końcu nadejdzie ten dzień pełen eksplozji smaków i zagłębiam się dalej w głąb tego wspaniałego świata, który już teraz mogę z dumą określić jako – moja pasja.
Dziękując za ten portal i pomoc w odnaleznieniu mojego „konika”. Życzę wszystkim fajczarzom: Co by sie Wom syćkim powoluśku ćmiło!
No proszę… i fajka stała się drogą do nałogu ;-)
zawsze chcialem miec do czynienia z chinską fajką … może kiedyś =D
Ja, to przede wszystkim – procz (rzecz jasna) pozdrowien – zazdrosze takiej malzonki!
Moja nienawidzila fajki…
Jestem rozwiedziony. :)