Peterson Sunset Breeze

13 stycznia 2013
By

Peterson Sunset Breeze

Zanim przeczytasz recenzję, zerknij na wstęp tutaj

Sunset Breeze to ponoć tytoń deserowy, najlepiej komponujący się z kawą. Do niej Amaretto pasuje jak ulał. A ta kawa w moim odczuciu może być:

  • słodka, z dużą ilością mleka. Wtedy napitek z machorką się nie pogryzą.
  • czarna, gorzka i mocna, jak cios Tysona. Jedno drugiemu pomoże.

Krążą plotki, że można też bez kawy. Faktycznie, da radę. Ale warto ją wówczas czymś godnym zastąpić.

Tytoń i jego palenie

Virginia, Burley i Black Cavendish. Wszystkie trzy wymieszano chyba w dość równych proporcjach, a przynajmniej do tego prowadzi detektywistyczna lupa. Liście drobno cięte, na krótkie i wąskie paski, czasem zdarzy się mały płatek. Do fajki ładuje się bezproblemowo, można nawet trochę mocniej upchnąć, bo tytoń jest lekko podsuszony, nie lepiący się i sprawia wrażenie naturalnego surowca, bez litrów syropu. Pali się raczej średnio, to znaczy – łatwo się odpala, ale trzeba to robić dość często. Mi w każdym razie przygasał. Gaz do zapalniczek na szczęście nie jest drogi, a jak już wypalimy całość, to nie zostaje na dnie nic przykrego. Fajki raczej nie brudzi, zapach zostawia dość intensywny. Spala się bardzo szybko, niestety.

Moc

Podobnie jak Sweet Killarney, prawie żadna. Może troszke więcej nikotyny, może pod koniec jakiś dymek „z zawartością”, a może to tylko echo grało? Jedno jest pewne: od echa kreatywności wymagać nie można, a od bryzy napalenia się jak dzik – także. Dla palaczy – papieros na dobitkę obowiązujący. Dla pykaczy – niezobowiązująca dobitka do napitku.. Takie palenie bez palenia.

Smak i aromat

Z puszki pachnie kwaskowato i czuć te owocowe nuty przy paleniu. Nadal to jednak smak rozrzedzony, jak pół torebki barszczyku Knorra w litrze wrzątku. Owszem, czuć to coś (podobno Amaretto) od początku do końca palenia, ale troszke sztucznością zalatuje. Może własnie dlatego licha intensywność doznań paradoksalnie podwyższa ich jakość? Room note – świetny.

Dla mnie za słaby, za mało aromatyczny, zbyt lekki, w każdym tego słowa znaczeniu. Raczej przeciętny, choć o włosek ciekawszy od Słodkiego Killarneya.

Tags: , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*