Recenzja porównawcza, a dokładnie „jak dojrzewanie może wpłynąć na smak tytoniu”. Brzmi jak kompendium z zakresu tegoż, ale na to nie mam przede wszystkim doświadczenia się porywać. Ot, wrażenia z palenia tego samego tytoniu, świeżo zakupionego oraz wyleżakowanego przez dwa lata.
Czasami trzeba zjawić się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie – powiedziałem na pogadywaczce, że palę Bright CR Flake i w moment odezwał się nasz kolega, rzucając propozycję wymiany nie do odrzucenia: daję Ci dwuletniego, ty mi nowego. Obiecałem w zamian recenzję porównawczą.
Bright CR Flake AD 2012
Może źle pamiętam, ale to puszka tego tytoniu przyszła do mnie rozszczelniona. Pierwszy raz w życiu zdarzył mi się taki przypadek (choć słyszy się o tym wiele), a w ciągu ponad 3 lat palenia fajki zezłomowałem spokojnie ponad 100 puszek po fajkowych tytoniach, głównie SG. Mimo to tytoń był wilgotny, zawsze podsuszałem przed paleniem.
Lubię kupować tytonie GH typu flake. W przeciwieństwie do tych Samuela Gawitha, które po podsuszeniu do poziomu palnego zazwyczaj łamały się na twarde kłody, prawie niemożliwe do swobodnego ułożenia w snopek, tak Gawithy Hoggarty nie tracą swojej elastyczności i nawet po całkowitym rozdrobnieniu powstają z nich drobne wstążki, nie twardy pył. Bright CR Flake nie jest wyjątkiem od tej reguły, co poczytuję za duży plus.
W składzie Virginia, a pewnie nawet w liczbie mnogiej, kolory głównie ciemne, choć nie tak głębokie jak np. w Full Virginia Flake. Pachnie słodko-trawiasto, czuć wysoką klasę tytoni. Smak – bardzo słodki, lekko cierpki. Wbrew kolorom odnoszę wrażenie, że nie szczędzono tu na jasnych odmianach Va. Nazwa też może to sugerować. W paleniu natomiast odczuwa się doskonały balans – kwaski i owocowe smaki jasnej Virginii, za to nie tak trudne do uchwycenia. I w język nie szczypie.
Bardzo podoba mi się stały smaczek, który odczuwam jako lekką goryczkę, szorstkość, wytrawność – dodaje charakteru, bardzo indywidualizuje mieszankę. Właściwie to wydaje się on obudową do niuansów Virginii. Nie wieje nudą.
Spala się bardzo poprawnie, aczkolwiek samo palenie może z początku przysporzyć kłopotów. Pierwszy raz paliłem ten tytoń na listopadowym spotkaniu fajkanetowym i było bezproblemowo. Nie wierzyłem w opinie, jakoby ten tytoń był trudnym. Dopiero późniejsze palenia pokazały kapryśną naturę Bright CR-a. Łatwo przeciągnąć, łatwo gorzknieje, łatwo kondensaci – tytoń raczej dla obytych zawodników.
Moc średnia, taka jaką lubię. Nieobyci z nikotyną spokojnie wypalą bez zawrotów głowy średnią fajkę.
Bright CR Flake AD 2010
Zdjęcia mówią same za siebie – piękne, długie, proste płatki, czego właśnie można się spodziewać po zakupach na Synjeco. Bajecznie łatwe kruszenie, zwijanie, zgniatanie. Zalecam jednak kruszenie.
Dużo do dodania nie mam – wersja dwuletnia w większości aspektów jest identyczna ze „świeżakiem” – moc niewiele większa, niuanse te same, palenie tak samo bywa problemowe. A mimo to jest inny. Naprawdę dojrzalszy. Takiego smaku spodziewałbym się po nówce – pełnego, wyrazistszego. Jakby Bright CR Flake skierował się w stronę bardziej fermentowanych mieszanek, dając po paleniu większą sytość nie z nikotyny, a z uczucia, że wypaliło się porządny tytoń. Skończony. Satysfakcjonujący. Z całą słodyczą, cierpkością i swoim indywidualnym charakterem.
Cholera, już nie pamiętam, jak to smakuje…
Trzeba by zakupić. Za pięć lat (przy moim trybie palenia) byłoby wyśmienicie :)
O, to wiem już z kim przegrałem licytację o Kriswilla :) (Chyba że to nie ten z aukcji sprzed kilku miesięcy, to przepraszam)
Ten. I możesz mieć 99% pewności, że każdy kolejny też wpadnie w moje ręce :> ;)
Fajna recenzja, tak jak i tytoń. Ja dla minie jest on słodki, zalatuje przy paleniu czymś na kształt miodu. I jedna z puszek też przyszła do mnie rozszczelniona (nie zasyczała przy otwieraniu), nie paliłem jej, gdyż została oddelegowana do słoika, ale oceniając po zapachu i widocznym stopniu ocukrzenia wydaje się być w porządku.
A jak Waszym zdaniem wypada ten tytoń na tle Scotch Broken Cake? Bo przmierzam się do tego drugiego, warto?
Oba warto ale BCR – jakby bardziej.
Z powyższego sympatycznego tekstu dowiedzialem się o podsuszaniu flakes-płatków PRZED ich rozdrobnieniem. Jak widać, zawsze jest czas na dowiedzenie się czegoś nowego.
Wielu amatorów fajki starszej daty wskauje na nie tylko podobnieństwo ale wręcz na kontynuację charakteru starego Capstana przez Bright C.R. Myślę, iż wiele w tym prawdy, i tak paląc Bright C.R. przypominam soibie pamiętanego sprzed lat Capstana, czasem jeszcze w opakowaniach/puszkach z przydziałów dla wojskowych na tzw. Zachodzie w czasach Drugiej Wojny Światowej.
Alan pytanie z innej beczki:) Co to za fajka z pierwszego zdjęcia?
Kriswill Bernadotte #17, znaleziony na allegro http://pipepages.com/2kris3
Jak można zapytać – za wiele pieniąchów ją wyrwałęś? Przegapiłem ją chyba nawet…
Przypomniałem sobie jak smakuje. Niewątpliwie ma swój charakter ale określenia „umiarkowany” i „uporządkowany” chyba trafnie oddają jego naturę.
I znowu skomentuję sprawę Capstana.Chyba ten sam cel przyświecał blendrom gawithoskim i orlikowym bo oba tytonie są smakowo przechylone w stonę ziolowej wytrawności z tymże Bright jest znacznie gładszy i o wiele smaczniejszy ogólnie pozostając tytoniem o mocy średniej.