Zawsze mnie to zastanawiało. Musiało być to proste, skoro – jak wyliczyli naukowcy – namiętny palacz tłukł 4 fajki tygodniowo. Np. czy wiecie, że najczęściej wydobywanym artefaktem archeologicznym, jeśli wykopaliska dotyczą czasów od XVII w. i obejmują Europę i Amerykę – są potłuczone cybuszki od glinianych fajek. Albo że najwięcej przedmiotów odkopywanych przez ludzi przeszukujących pola bitew i obiekty wojskowe stanowią te same obtłuczki z takich fajeczek?
Wojny napoleońskie oprócz trupów pozostawiły po sobie miliony fajkowych ułomków.
Teraz najczęściej można spotkać pokazy wykonywania fajek przy okazji bardzo modnych rekonstrukcji militarnych. I publiczność kupuje ich mnóstwo, niektórzy palą i… tłuką niechcący.
A jak się fajeczki robi – nalazłem na YouTube.
Fajki z gliny – świetny film z jutuba.
Ależ akcent :D A robota wydaje się taka prosta…
Spodobała mi się ta kolekcja – np. zawiązanie szyjki w supeł :)
A swoją drogą: gdzie takie fajki można w Polsce kupić? Na allegro rzadko kiedy takie coś się pojawia, a ze trzy glinianki chciałbym mieć…
Są w sporym wyborze (ze 3 wzory) w trafice 24 h na ul. Włościańskiej, w pobliżu Cmentarza Wawrzyszewskiego i bielańskiego Leclerca. Kilka dni temu zawiózł mnie tam znajomy, bo mi zabrakło bibułek – kątem oka widziałem nawet glinkowego churchwardena.
Coś jak to jedno z najsławniejszych reporterskich zdjęć z trafiki, jakie kiedykolwiek powstało…
http://www.gettyimages.com/detail/3317609/Hulton-Archive
Ekstra! Czyli kolejny powód za odwiedzeniem stolicy :)
A najfantastyczniejsza fotografia z glinianymi fajkami wisi już sobie na naszym serwerze, ale nie mogę znaleźć, skąd ja ją ściągnąłem do siebie na dysk. Może ktoś się na nią natknął i pomoże mi ustalić źródło?
http://fajka.net.pl/img/clay06.jpg
A jednak znalazłem „oryginał”…
http://picasaweb.google.com/hilton.archive/Celebrations#5356792106304124530
Poszukałem sobie trochę starych zdjęć i natknąłem się na stare fajkowe reklamy. Ależ kopalnia wrażeń.
http://www.flickr.com/groups/pipes_smokers/
pomijając zdjęcia panów o odmiennych niż znanych z wieców pis poglądach na temat tego z kim iść do łóżka, (w wolnej chwil ich poblokuję) znajdziecie tam sporo obrazków przedwojennych, polecam paws22, otisarchives1
Otis Historical Archives Nat’l Museum of Health & Medicine,
drakegoodman, State Library of New South Wales. bardzo dużo, nie tylko fajkowej dawnej fotografii
Coś mi przyszło do głowy przy oglądaniu tego flickra… A może by tak, choćby i w kilka osób paląco-fotografujących, spotkać się któregoś wieczora (dobre światło) na wiślanym bulwarze w Wawie (można też w innych miastach) i zrobić sobie sesję fajczarsko-fotograficzną na zasadzie wzajemnego interesu. Masz moją twarz z fają, za twoją twarz z fają. Odrobina reżyserii, odrobina pozowania, odrobina wzajemnych korepetycji… Tak naprawdę to dobrych fotografii z fajką wcale nie jest wiele. A potem byśmy na fajkanecie urządzili sobie poplenerową wystawę.
Tylko trzeba by trochę luzu i uśmiechu. No i odrobiny wzajemnego zaufania. Więc pewnie pomysł nie przejdzie…
Ja się na to piszę. Chętnie wziąłbym w czymś takim udział. Jak nienawidzę, gdy robi się mi zdjęcia, tak ta inicjatywa mi się podoba.
Mnie możesz odhaczyć na liście zainteresowanych.
Czyli 2 pierwsze osoby chętne do uczestnictwa w akcji „I Fajkowy Plener Wymiany Twarzy i Fotografii” (I FPWTiF)
1. Rheged
2. Jalens
Jeśli to nie jest inicjatywa do szybkiego zrealizowania, to ja też się piszę. Wszak muszę jakoś do tej Wawy dojechać, a wpierw uzbierać fundusze.
I Fajkowy Plener Wymiany Twarzy i Fotografii – 3 osoby
1. Rheged
2. Jalens
3. Alan
i ja również się dołączę.
z góry uprzedzam – mogę mieć problemy z terminami ;)
Jarku, jeśli ta twarz z awatara, to Twoja twarz, to liczą się wyłącznie Twoje terminy!
1. Rheged
2. Jalens
3. Alan
4. Heretico
chciałbym aby była moją :) to jest Pan Wojciech Mann, a wizerunek pochodzi ze skeczu „Minister Bytu” z programu „Za chwilę dalszy ciąg programu” :)
Masz jednak bardzo właściwą i słuszną inspirację. Jak sądzę, warto byłoby imprezę zorganizować pod koniec sierpnia, choćby ze względu na „wakacjowców”. Czyli miałbyś półtora miesiąca na tapirowanie oraz ćwiczenia przed lustrem. To czas, w którym dało by się przebić ten wzorzec marzeń. Trening czyni mistrza – a żadnemu fajczarzowi nie brakuje talentów.
Koniec sierpnia byłby chyba i dla mnie najlepszym terminem.
dokładnie 30 sierpnia wyjeżdżam z małżonką na wywczas. sobota (dzień 28.08) może być problemowy, chyba że późniejszym popołudniem – ok godz. 17.
im bliżej całego przedsięwzięcia, tym większy będzie mój zasób informacji – jeśli będzie to sobota wolna, mam cały dzień dla nas, Panowie ! :)
Jeżeli to będzie w Warszawie i akurat będę miał czas, chętnie podjadę.
UkłonY,
Jakis czas temu google dogadalo sie z magazynem life i pod ich skrzydlami jest olbrzymia kolekcja zdjec magazynu life, archiwum siega czasow wojny secesyjnej. http://googleblog.blogspot.com/2008/11/life-photo-archive-available-on-google.html
Proponowany termin 28 sierpnia, proponowane miejsce – opuszczony szpital psychiatryczny Zofiówka w Otwocku, jedno z ulubionych miejsc tzw. Foto Urban Exploration.
http://www.opuszczone.net/szpital-psychiatryczny-zofiowka/
Miejsce jest fantastyczne fotograficznie, stary dom wariatów znakomicie koreluje merytorycznie z „ideą FPWTiF” oraz prognozowanym poziomem imprezy. Konieczne jest nam pomieszczenie pod dachem, bo znając prawo Murphyego, 28 sierpnia będzie padać. Ale jeśli Zofiówka okaże się:
a/ zbyt nielegalna
b/ zbyt niebezpieczna (np. zajmą ją w ten dzień paintballowcy, z którymi nie będzie się szło dogadać),
to jest w Warszawie i okolicach wystarczająca liczba miejsc równie zwariowanych i bez zakazu palenia.
Zaraz zrobię zdjęcie swojej fajczarskiej twarzy i napiszę artykulik o Plenerze z cyklu, co mi do głowy przyjdzie naprędce.
Wykombinowałem też, jak można uczestniczyć w plenerze oraz wystawie poplenerowej bez przyjeżdżania do Warszawy.
Impreza nie musi być masowa, żeby się udała – zarówno w Warszawie, jak i w innych miastach Polski oraz całego świata. Można ją odbyć wszędzie, najlepiej w co najmniej dwie osoby, ale nie jest wykluczone „zaoczne oraz samobójcze” uczestnictwo. Potrzeba mi kilku godzin, aby o tym napisać, bo mam, niestety, odrobinę pracy i muszę sobie wygospodarować kilka „międzyczasów”.
Oby się udało z tym miejscem – uwielbiam takie opuszczone miejsca, rudery. A szpital psychiatryczny to i w podtekście mi pasuje :P
No to Jacek rozwiązałeś mój problem z terminem przyjazdu do stolicy. Wstępnie – bardzo za. Będę na 80%, zaś zdeterminowany jestem na pełną setkę. Szpital psychiatryczny mnie się Panie bardzo!
Do zobaczyska!
i brawo Jalensie :) prosiłbym o ten margines popołudniowy jednak. tak na zaś.
Trzeba raczej liczyć na cały dzień „zajęć” oraz brać pod uwagę fakt, że deklarują się z przyjazdem koledzy spoza. Zawsze będziesz mógł dojechać później, choć nie kryję, że liczyłem na Ciebie jako na sąsiada bielańskiego z transportem mojej zwalistości.
Ale, broń boże, nie stresuj się tym nadmiernie. Jakiś Łaskawca się zapewne znajdzie.
Jacku, jeśli nie będę mieć próby zespołu, co jest dla mnie rzeczą świętą, to postaram się porozmawiać z małżonką :) ja sam bez prawa do prowadzenia pojazdów mechanicznych spalinowych, więc los nas obu w cudzych rękach :) na bieżąco informuję Cię o postępach
Małżonka za kierownicą, małżonka z nami w plenerze – ja o czymś takim nawet nie śmiałem śnić. Jeśli, rzecz jasna, nie jest specjalistą psychiatrii II stopnia.
Gitarę też możesz wziąć, zrobimy sobie jeszcze małe jam session ;)
możemy nie dać rady – bas jest elektrycznym potworem :)
Oj tam – przystawisz główkę do ściany i fundamenty aż będą mruczeć :D
bez nagłośnienia nie pójdzie.
bas jest elektryczny
Ty się nie wykręcaj próbą zespołu, tylko gadaj ziomkom, że wśród kolegów fajczarzy są fani Archeonu w szczególności ;)
tym milej będzie mi poznać jegomościa :)
Ale będzie tradycyjna wymiana przepoconych koszulek i tytoni? ;)
Zresztą, Jarek, my się znamy. My nawet rozmawialiśmy już ze sobą. Tylko było to dawno, kiedy ani Ty, ani ja nie byliśmy fajczarzami :)
Jeśli nic nie wypali po drodze to i ja…
Jak by było potrzeba pomóc z dojazdem, zawsze jakieś miejsce się znajdzie w samochodzie. Pomyślę też o oświetleniu.
szpital fajny naprawdę miejsce niezłe. Nie ma tam teoretycznie zakazu wstępu. Teren jest otwarty. Na budynkach chyba owszem wiszą informacje o groźbie zawalenia, ale nie zamurowano drzwi itp…
Fajnie, że masz ochotę się wybrać. Miejsce znam, zasady także, skrzykiwałem już kilka plenerów ad hoc, niektóre nawet wychodziły :) Także w miejsca, które wymagały zgody tzw. czynników.
z tymi tytoniami to niewiele mam do zaoferowania ;)
podejrzewam, że wszystko już brać paliła
To chociaż wymiana fajek? :P
o nie, mój zbiorek skromny, ale mój . chyba że masz dla mnie bulldoga :D
przypomnisz mi kiedy żeśmy ze sobą pierwszy raz obcowali ? ;)
Żartuję oczywiście :)
Z tym spotkaniem – koncertowaliście kiedyś w Ostrołęce. Jakieś, ja wiem, 6 lat temu? Potem wyszliście przed scenę, no i Was dorwałem. Byłeś, gadałeś. O muzyce :)
możliwe, niewykluczone. koncert wspominam bardzo dobrze, był to bodajże mój 2-3 występ z chłopakami .
w każdym razie zajebiście, że o tym pamiętasz :)
Pamiętam, bo to był jeden z nielicznych koncertów w Ostrołęce, na którym grała grupa blackowa. A ja cenię sobie black, szczególnie ten wariacko melodyjny, z domieszką symfonicznego. Z bratem zostawiliśmy karki, płuca i nogi pod sceną.
Będzie okazja się odwdzięczyć w Wawie :)
pozytywna opinia już jest wystarczającą nagrodą ;) czekaj drugiej płyty MADE OF HATE – premiera 27.08