Ponieważ jubileuszowa edycja akcji minęła jak sen złoty, a na dodatek zbliżają się wakacje, czyli czas, kiedy co prawda wolnego na palenie jest dużo, ale za to portal nieco zamiera, dlatego rzutem na taśmę organizujemy kolejną akcję.
Zasady są znane.
Edycja będzie aromatyczna. Znaczy recenzowany będzie jakiś utopiony w syropie koszmar ;) No dobra – może nie w syropie i może tylko natryśnięty, ale w każdym razie nie będzie to edycja dla wielbicieli naturalnych tytoni, pachnących i smakujących wyłącznie tytoniem. Trzeba naszykować większą fajkę (żeby poczuć nikotynę ;)), więcej wyciorów (żeby ją dokładniej wyczyścić) i ćwiczyć pilnie technikę (żeby dopalić do końca). A następnie pióro, żeby całość opisać.
Zgłoszenia przyjmowane są do 23.06.2013
Recenzentów ogłaszamy do 25.06.2013
Recenzje mają wylądować na moim mailu do 21.07.2013
Akcja jest tradycyjnie otwarta dla wszystkich zarejestrowanych użytkowników Fajkanetu. Serdecznie zapraszamy.
Edycja: Zostałem przez życzliwą duszę przywołany do porządku, że wpis brzmi sugestywnie-dyskryminująco. Wielbicieli aromatów przepraszam, miałem nadzieję, że nikt nie poczuł się urażony przeniesieniem moich osobistych wątpliwości odnośnie aromatów i nie odczytał tekstu całkiem serio. Jeśli tak – to nie było to moją intencją. Recenzje aromatów są tak samo mile widziane na Fajkanecie, jak każde inne. A chwilowo nawet milej, bo jest ich za mało.
Komisja wyrobiła się z wyprzedzeniem (recenzenci, weźcie sobie do serca takie potraktowanie przez nas terminu ;)) i ogłasza, iż recenzentami w edycji jedenastej zostali:
- pigpen
- bąk_złośnik
- Adam
- zrg
- Look
Laureatom gratulujemy. Za chwilę dostaniecie ode mnie tradycyjnego maila, na adres podany przy rejestracji na portalu, gdzie będziecie mogli wysłać/potwierdzić adresy do wysyłki próbek.
Ale żeby to chociaż dobre jakościowo tytonie były :-)
Czy to jest zgłoszenie? :>
Niee, mam za dużo roboty, odpuszczę. Zresztą trafię na jakiś tytoń aromatyzowany, który obiektywnie będzie dobry, a ja go stłamszę subiektywnie, bo np. nie lubię wanilii, i co będzie.
Ja chętnie zmierzę się z aromatem. Po przeczytaniu pouczającego artykułu adama „Jak Palić aromaty” chciałbym spróbować z tym koksem :)
fajka do aromatów nieużywana ponad pół roku…nie mógłbym się nie zgłosić.
Ostrzegam jednakowoż lojalnie, że nie interesuje mnie recenzja zawierająca w połowie sformułowanie „nie dało się palić, więc – wzorem Roberta_Z – dopchałem do pełnego czystą cypryjską i dalej już była wporzo” :>
ROTFL
absolutnie nie zmarnowałbym „czystej cypryjskiej”:) na moją korzyść niech świadczy to, że kiedyś wypaliłem całą (sic!) puszkę Peterson Sweet Killarney…
To świadczy tylko o skłonnościach autodestrukcyjnych.
To ja też bym się z chęcią zgłosił. Chociem nie tak wysezonowany jak koleżeństwo fajkanatowe, to nosze się od jakiegoś czasu z chęcią dania czegoś Fajkanetowi od siebie (niestety wszystko, co mam w piwnicy i szafie już jest zrecenzowane, a niektóre nawet podwójnie :). Byleby mi tylko szacowanej małejżonki nie zadusiło.
A ja tez sie zglosze, chociaz zapewne gdyby udalo mi sie dostac do szanownego grona recenzentow, to musialbym sie liczyc z wrodzona wredota Krzysia.
Ale co mi tam! I Alsbo wezme na klate!
A brakiem polfontow sie nie przejmujcie, pisze tak ino z telefonu.
I ja zgłaszam swoją kandydaturę.
jeszcze nic nie recenzowałem ale fajka.net.pl czytam długo :) więc też się zgłoszę :)
Pozdrawiam
Witam serdecznie!
Po latach wróciłem do palenia fajki, więc chętnie spróbuję – zawsze lubiłem aromaty, chociaż obecnie smakuję puszkę Peterson Sherlock Holmes
Peterson SH też jest tytoniem aromatyzowanym jak najbardziej.
Zgłaszam swoją kandydaturę, mam nadzieję że robię to w odpowiednim miejscu i w odpowiedniej formie, pozdrawiam wszystkich.
peterson SH trafi na moja ulubiona liste czyli smacznie i sucho
Z olbrzymią przyjemnością zgłaszam się akcji. Przy La się nie udało, to może teraz ;)
Aromaty? Jestem gotowy! Chętnie wezmę udział. Bardzo chętnie.
Przypominam, że za parę godzin mija termin zgłaszania się. To tak, jakby ktoś jeszcze się rzutem na taśmę zdecydował.
Bum bęc trach. Recenzenci aromatyczni wybrani. Będą pięknie pachnieć i – mam nadzieję – jeszcze piękniej pisać.
Tak sobie czytam… i to beda chyba najlepsze recenzje, bo termin oddania wypada za 90 lat ; D
Sparskałem się, poprawiłem literówkę i… przyciąłem termin :>
Muszę to napisać: WŁAŚNIE DOSTAŁEM PIERWSZĄ RECENZJĘ :O
I to jest kawał tekstu…
Co? Już? Maniak jakiś ;) A ja zostałem podstępnie wzięty. Odwinąłem, poniuchałem, poogladałem, załadowałem pół glinianki na próbę, popaliłem, było bardzo fajnie, chłodno, sucho, a tu dzisiaj rano jakbym spawał językiem! Może się przez sen ugryzłem? What the…?
Już. Też jestem w szoku. I powiem od razu, że poprzeczka została ustawiona wysoko, więc grzejcie pióra ;)
chyba chciałeś napisać gryźcie klawiaturę … choć, dla odmiany … mmm … ale o tym sza ;)
Zawsze można piórkiem po tablecie :-P
Witajcie, mam taką nietypową sprawę. Otóż, bardzo lubię waszą stronę, jednak nigdy nie paliłem tytoniu, nie czułem nigdy potrzeby aktywnego udzielania się tutaj. Otóż, palę lat temu czytałem bardzo ciekawią dyskusję pod jednym z tekstów – nie pamiętam jednak pod którym. Pamiętam tylko, że tam JSG sformułował bardzo ciekawą tezę, że recenzji nie da się napisać po wypaleniu puszki, czy dwóch – dopiero po latach doświadczenia z materiałem recenzowania. Czy ktoś z was pamięta, pod którym tekstem miało to miejsce?
Pozdrawiam.
Janek tę opinię powtarza co pewien czas ;) zatem nie wiem, czy będę w stanie wskazać tę dyskusję, o którą chodzi, ale na pewno podobny komentarz padł pod tekstem o Golden Glow: http://www.fajka.net.pl/rec_tytoniu/s-gawith/golden-glow/
a także w komentarzach do tekstu otwierającego akcję recenzja: http://www.fajka.net.pl/konkursy-foto/akcja-recenzja/
(ale jakiejś szczególnej dyskusji w żadnym z obu wypadków nie znalazłem).
Ha, ciekawy przypadek, bo właśnie o dyskusję spod akcji recenzja mi chodziło. Wielkie dzięki, Pozdrawiam :).
Ciekawy przypadek – to niepalący na tym forum.
Po pierwsze: Fajkanet to nie forum.
Po drugie: całkiem sporo niepalących tu zagląda ;)
„Pamiętam tylko, że tam JSG sformułował bardzo ciekawą tezę, że recenzji nie da się napisać po wypaleniu puszki, czy dwóch – dopiero po latach doświadczenia z materiałem recenzowania.”
Teza tak postawiona jest raczej błędna z jednego zasadniczego powodu: po latach doświadczenia, kiedy zapragniemy wreszcie dać poznać światu swoją opinię na temat danej mieszanki okaże się, że w międzyczasie uległa ona tzw. przeformułowaniu i daj Boże, żeby tylko raz. I cała robota na nic, trzeba zaczynać od początku.
Dodałbym, że ta teza nie sprawdza się również przy recenzjach negatywnych – bo trudno pomyśleć, że ktoś zdecyduje się palić coś co mu nie smakuje tylko po to, żeby napisać recenzję „po 15 kilogramach”.
Nawet o tym pisałem w zalinkowanej dyskusji :>