Witam.
Proszę o wybaczenie mojego braku ogłady. Zapomniałem się należycie przywitać i przedstawić. Otóż na imię mi Łukasz. Swoją przygodę z fajczarstwem zacząłem stosunkowo niedawno, bo rok temu. Przebrnąłem przez bulgotanie kondensatu, przegrzewanie fajki i poparzony język. Mimo wszelkich potknięć podczas nauki palenia fajki nie poddałem się. Teraz systematycznie powiększam kolekcje fajek ku uciesze mojej Partnerki.
Prośba o pomoc przy piance odbiła się echem rad i rożnych pomysłów ze strony Panów Fajczarzy. Dziękuję wszystkim raz jeszcze. Fajeczka pali się wyśmienicie i ma „charakterek”. Faktycznie posiada mineralno-ziemny posmak jak określił go SzaryWilk.
Tymczasem na stryszku mojego dziadka odnalazłem taki mały skarb. Wrzoścowa zdaje się fajeczka. Bezimienna i przepalona na wylot. Czy jest szansa przywrócić ją do stanu używalności? Jeśli jest to jak tego dokonać?
Przepraszać nie ma za co. Jeśli masz potrzebę napisania paru słów o sobie, można to zrobić w profilu, tak, jak opisał to niegdyś założyciel Fajkanetu: http://www.fajka.net.pl/uwagi/zamiast-faq/przedstawmy-sie-albo-i-nie/
Co do fajki natomiast… wszelkie dziury i przepalenia „na wylot” powodują niestety, że fajka nadaje się do kosza. Także znakomita część pęknięć główki (choć są tacy, którzy je kleją, zwłaszcza przy rimie).
Niestety.