Nie zawsze jest czas, okazja, ochota, aby fajkę oporządzić z należytym pietyzmem. Trzeba ją szybko nabić, zapalić i wypalić. Pokażę dzisiaj, jak można szybko nabić fajkę, jeśli ma się pod ręką tytoń w postaci flake. Zdjęcia są archiwalne – wysłałem je jako bonus koledze, który kupił ode mnie jakąś fajkę.
Trafił mi się mocno pognieciony flake – ale jeszcze flake. Chwila podsuszania, niedługa – i tak flake nie odda wilgoci w tak krótkim czasie.
Składam na pół odpowiednią ilość razy.
Potem ten zwitek modeluję, rozluźniam, znów zagniatam…
Lekko wkręcając, wkładam do fajki.
Jeden płatek wystarcza na pół przeciętnej fajki. Jeśli chce się nabić do pełna, trzeba w pierwszej fazie wziąć dwa płatki i je składać. Sam nigdy nie nabijam jednego flake nad drugim… Zresztą jeden płatek i pół fajki zazwyczaj mi wystarcza.
Dociskam kołeczkiem dość mocno, lekko obracając, tak żeby włókna się skręcały. Najlepszy jest kołeczek o zakończeniu w kształcie soczewki wklęsłej – lepiej „załapuje” włókienka tytoniu.
Taki jest mój sposób na szybkie nabijanie flake. Nie miewam kłopotów z „cugiem”, nie mam problemu z rozpalaniem ani ze smakiem.
OO niespodzianka… Nie spodziewałem się wysyłając stuletniego pdfa do Jacka że zostanę autorem kolejnego komiksu. Mam nadzieję że może się przyda temu czy owemu.
Wszystko, co się do mnie przyśle, może być użyte przeciw… tfu, na Fajkanecie.
Zaiste Janku trzeba będzie popróbować, choć flaczki nie są moja mocna stroną. A co za tytoń wtedy używałeś?
takiego którego już nie ma w sprzedaży w Polsce pod tą postacią. Full Virginia Flake z saszetki.
Jak się tak zbija to fajka zimna jak lód (dla tych co mają problemy z rozgrzaną główką :D)
… robię tak samo JSG – i podobnie- jest dobrze