Minęła godzina 6 rano, więc nie liczcie na obszerną relację. Ba, jakąkolwiek. Ci co byli, to wiedzą jak było. Ci, których nie było, to wiedzą, że w końcu muszą być. A w przeciągu tygodnia yopas i tak pewnie znowu, w formie artykułu, strzeli w spotkanie rykoszetem ;)
Od siebie tylko dodam, że jedzenie było wyśmienite, klimatyzacja dostosowana do współczesnych realiów antynikotynowych (zdmuchiwała płomień zanim ten choćby liznął tytoń), stadion białostocki ujmował architekturą, a metrowa noga od stołu z funkcją mielenia pieprzu…do tej pory nie wiem co o tym myśleć.
No to parę twarzy chociaż, głównie tych nowych:
Jakbym kogoś pomylił to krzyczeć, poprawię. A jak dorwę jakiś normalny program do obróbki rawów lub po prostu wrócę na swój komputer, to dorzucę jeszcze parę zdjęć.
No, ja myślę. Bez mojej, boskiej postaci ten fotoreportaż nie ma żadnego sensu.
Oraz:
Serdecznie Dziękuję Wszystkim Obecnym za sympatyczne popołudnie. Dodatkowo Tomkowi (@tomasz_z) za transport, a Piotrkowi (@Piotr Głęboki) za sprawy ogarnięcie.
PozdrawiamY,
Wiem, że internet zapewnia anonimowość i w ogóle, ale chyba odwiedziła nas nie byle gwiazda przy okazji w czasie naszego spotkania.
Nie spodziewałem się, że Francuz, na dodatek zawodowy sportowiec (sport w Polsce niszowy, ale we Francji pełna profeska_, tak dobrze pali fajkę i gada po polsku. A tu zaskoczenie.
O czym mówię… już wyjaśniam:
Patrząc na fotę – http://static1.purepeople.com/articles/4/28/14/@/6872-sebastien-chabal-637×0-1.jpg
ciężko nie dostrzec pewnego podobieństwa :D
Powiem tyle: mniam!
Blackwoods czy jadłeś miodowe cygara na śniadanie? Dzięki za spotkanie. Było wyśmienicie, smakowicie i śmiesznie. Organizacja ze strony Piotra M.G. na medal. A pani menedżer może sobie wąchnąć fajkowego dymu :-P
No właśnie tak. A Blackwoods też, chyba najlepszy aromat latakialess jaki paliłem(może jakaś recka Boro).
Towarzystwo wyborne. Tytoni za dużo by spróbować. Organizacja super, chylę czoła! Żurek genialny.
Bardzo wam chłopaki dziękuję za podwózkę i odwózkę.
Ty się lepiej przyznaj, gdzieś się tak polskiego nauczył:
http://media.meltybuzz.fr/article-1082081-ajust_930/certaines-aimeraient-bien-voir-sebastien.jpg
Chyba, że podobieństwo do Sebastiena Chabala, francuskiego gracza rugby to tylko wynik przypadku ;)
Przypuszczam, że nas dwóch łączy bliższe pokrewieństwo, niż mnie i tego Francuza. Ale taką budowę mógłbym mieć ;)
Heh, po spotkaniu została pustka. Coś się stało. Nie potrafię dojść do siebie. Leżę godzinami z fajką w zębach i gapię się w sufit. Żona jedzenie przynosi, ale stanowczo odmawiam. Córka skacze mi po brzuchu, a pies z braku spaceru robi pod siebie. Żona mówi, że koniec z tym fajkanetowo … ;)
Spotkanie miało jedną wadę (z mojego punktu widzenia). Za szybko się dla mnie skończyło bo już o 18. Droga do Rzeszowa daleka i żałuję, że nie udało się zostać dłużej, choć na jedną małą fajeczkę.
Dla tych co nie byli. Z mojej perspektywy było po prostu „swojsko”. Wchodzisz, uśmiechy na twarzach, cześć, cześć. Chcesz zapalić – poczęstuj się, pal. Chcesz pooglądać fajki – oglądaj. Chcesz kupić – ekstra cena. Choć nie udało mi się zamienić z wszystkimi zdania, to jednak miałem wrażenia jakby wszyscy ze sobą rozmawiali. Jedzenie bardzo smaczne, lody z poślizgiem. Palarnia przestronna. Piwo w grubym szkle. Powymieniałem się tytoniami, dostałem kołeczek, spaliłem w sumie 3 fajki w tym 2 z nieswoim tytoniem (darczyńcom dziękuję za Czarnolesie ;) i Luizjanę).
Mam nadzieję, że na następnym spotkaniu również się pojawię.
Dzięki dla Piotrków. Organizatora i organizatora technicznego (po rezygnacji Krzysia :> ). No i dzięki dla Bąka Złośnika, który mnie zawiózł i przywiózł tym samym rezygnując ze złocistego napoju.
p.s. taka uwaga jeszcze odnośnie oglądanych nowych fajek wykonanych przez TomaszaZ i zogaora. One w rzeczywistości prezentują się na prawdę znacznie lepiej niż na zdjęciach. Przyjemnie się te cuda dotykało ;)
Pigpen, po przeczytaniu pierwszego akapitu Twojego komentarza (w kontekście pustki) przypomniał mi się tekst jednego z bohaterów Barei:
„Rozżalony? Ten człowiek nie może być rozżalony. Pijany był, i tyle”. :)
No dobra, dorzuciłem cztery zdjęcia. Więcej nie ma sensu, uśmiech Tomka bije na głowę wszystkie głupie miny jakie zrobiliście.
Uśmiech Tomka uśmiechem Tomka (nie zdradza śladów rozumu, jak zawsze), ale blaza yopasa plus zasromanie juzwy na drugim planie – bezcenne!
3 wielkich nieobecnych, KrzyśT, PiotrekG, PiotrekN :)
PiotrekN jesteś na pierwszym zdjęciu. Chowasz się z cygarem za szarym wilkiem. KrzysT zdjęcie 9 nawet widać zarys twarzy :-D Tylko organizator poszedł polować na króliki.
Ej, ale nie rozmawiamy o oglądaniu zdjęć jak w scenie z Blade Runnera, tylko o normalnych pierwszoplanowych zdjęciach :>
Organizator dbał o ta aby Wam było faj(k)owo
Mamy w gronie rudą piękność. Coś niezwykłego. A tak a propos – Ludwiki jakoś dawno nie widziałem na fajkanecie.
bo ja jakoś ostatnio nic mądrego do powiedzenia nie mam, więc czytam sobie anonimowo. jak WordPress pisze, że siedzą i czytają jakieś Goście, to jeden z nich to ja! :)
Ja i tak jestem nie fotogeniczny, więc może dobrze że Alan mnie oszczędził; choć cichutko liczyłem na piękną fotę (moją oczywiście). Dziękuję wszystkim którzy byli, zapraszam tych nieobecnych (następne spotkanie). Szczególne podziękowania dla właściciela restauracji p. Włodzimierza Gronowalskiego, który umożliwił nam to spotkanie.
Zachciało Wam się siedzieć pod palmami, to się nie dziwić, że co najwyżej w tle się przewijacie :>
no ale żeby żadnego…