Cześć, to moje pierwsze wrażenia z palenia fajki. Na pierwszy ogień trafił:
-Dunhill Night Cap. Będzie palony w fajce glinianej.
Pierwsze, co się rzuca w nos, to zapach wędzonki. Kojarzy się z domową wędzarnią, w jakich dawniej wędziło się kiełbasy i inne mięcha. Zapach nie jest bardzo mocny, a przy dłuższym pociąganiu nosem czuć delikatną woń owocową.
Dunhill jest suchy i drobny, widać sporo jasnobrązowych pasków tytoniu i tyle samo ciemnobrązowych, wpadających gdzieniegdzie w czerń. Proporcje jasnych do ciemnych to około pół na pół.
Fajkę nabija się łatwo, z rozpaleniem też nie ma problemu. Spala się powoli i nie rozgrzewa mocno mojej glinianki.
Smak delikatny, niegryzący, nie czuć ostrej goryczy. W ustach pozostaje posmak wędzonki i jakby mleka, ale jest tam coś jeszcze i nie potrafię tego określić, pewnie przez mój brak doświadczenia. Tytoń powoduje znaczną suchość w gardle, posiłkuje się więc kawką z mlekiem.
Tytoń ciekawy, osoby z dłuższym stażem fajczarskim pewnie rozpracowałyby go do ostatniego smaczku. Jest to jednak pozycja raczej dla osób które tolerują, LA bo smak długo pozostaje w ustach.
Pierwsze wrażenia mam już za sobą Fajka PODOBA MI SIĘ i dla niej zrezygnuje z papierochów!
Najnowsze komentarze