Kupujcie do woli fajki, wyciory, pokrowce, popielniczki ile wlezie. Natomiast jeżeli chodzi o tytoń…
USA i kraje spoza Unii – Nie można. Nic, żadnej ilości, nawet śladowej. W najlepszym wypadku przepadek paczki. W gorszym: wizyta w wydziale dochodzeniowym. Przesłuchanie i postawienie zarzutów. W przypadku przyznania się i poddania wyrokowi przepadek i grzywna. Najpierw koszty postępowania – 140 zł. Grzywna – czterocyfrowa. W przypadku odwołania się: sprawa karna w sądzie. Kończy się grzywną jw., tylko wyższą i pewną niedogodnością. W formularzu np. wypełnianym przy zatrudnieniu lub przekraczaniu granicy w rubryce „karany” wpisujemy: „tak”.
Kraje Unii. Też nie można. Można sobie przywieźć w bagażniku, to dozwolone. Ale zakup w sklepie internetowym traktowany jest tak samo, jak poza unią. Brak polskiej banderoli – to jednoznacznie mówią przepisy. Konsekwencje jw.
W przypadku otrzymania listu poleconego z Urzędu Celnego pozostaje być tylko grzecznym, miłym. Wszelkie tłumaczenia nie maja sensu, bo i tak wypełnia się gotową formułę „przyznaję się do popełnienia przestępstwa i zgadzam się na zatrzymanie przesyłki jako dowodu”. Nieświadomość, a także nie znajomość przepisów nie jest okolicznością łagodzącą. Można się nie zgodzić. Nie polecam.
Mam nadzieję, że rozwiałem wszelkie wątpliwości, a jak ktoś ma dalej, może zawsze sprawdzić na własnej skórze, albo posłuchać bredni wypisywanych na łamach mediów i forach internetowych. Nie piszę tego sarkastycznie, chcę pomóc, zanim będzie potrzeba.
To wszystko prawda. Dzwoniłem kilka miesięcy temu na infolnie Urzędu Celnego. Ani grama nie można przesyałać. Z UE może osobiście przewieźć bez konsekwencji do 1kg, a z pozostałych krajów do 250g.
Dodam: to niestety, nie koniec nieprzyjemności. Szykują się dalsze.
o szit…!!!
Już gdzieś pisałem – Unia rządzi, Unia radzi, Unia nigdy Cie nie zdradzi! Kraina szczęśliwości :)
Andrzej ale to absolutnie nie jest kwestia Unii, czy nieUnii, tylko świadomego podejmowania pewnych decyzji oraz ponoszenia ich konsekwencji. Tak, jak Maciek napisał, nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, a już na pewno nie jest okolicznością łagodzącą. Oczywiście można się spierać, czy prawo jest mądre, czy głupie, ale to i tak niewiele zmienia, tak w opisywanym przypadku, jak i prawie (zakładam, że wiedza o tym, jak zmieniać prawo jest powszechna i znana, nawet jeśli postrzegać ją przez pryzmat pewnego rodzaju utopii).
PozdrowieniaY,
Ale to chyba nie wina mumii europejskiej – bo przed wejściem do Unii było jeszcze gorzej, bo np. z Danii, Anglii, Niemiec etc, mogliśmy przywozić osobiście dużo niższe ilości tytoniu niż dziś. Teraz możemy znacznie więcej – więc postęp jest.
Unia więc, dzięki swobodzie przepływu towarów, jednak tutaj nam pomaga. Co innego z akcyzą na tytoń i innymi wymogami, bo tu może i faktycznie Unia czasem szkodzi (dobrze, że na razie dyrektywa tytoniowa w sprawie aromatów tytoniowych wypowiada się tylko za ograniczeniem w odniesieniu do papierosowych aromatów, a nie fajkowych).
To, że dalej nie można sobie dowolnie zamawiać przez sieć i sprowadzać… to jest jakieś odstępstwo od swobody przepływu towarów i zapewne kiedyś zostanie zniesione, właśnie przez tę Unię. Wybory idą do PE, który w tych sprawach też decyduje. Można wybrać kogoś, kto będzie lobbował za rozszerzeniem tej swobody na ruch w internecie :D
A tak na marginesie zasady ignorantia iuris nocet – kodeks karny skarbowy (a to on dotyka najbardziej tych, którzy coś akcyzowego nielegalnie sprowadzają do Polski) jest jednak w teorii liberalny i w art. 10 § 4 stanowi, że nie popełnia przestępstwa skarbowego lub wykroczenia skarbowego, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionej nieświadomości jego karalności ;) Tutaj nieświadomość więc chroni, jeśli jest usprawiedliwiona (inna sprawa, że ciężko się wybronić i twierdzić, że jest się usprawiedliwionym – ale próbować można).
To nie są unijne przepisy, tylko polskie z 2016 roku
Robi się tak: zbieramy pieniążki na tytoń. Jedziemy na wakacje. Wcześniej szukamy gdzie jest sklep z tytoniami w pobliżu miejsca odpoczynku lub po drodze. Składamy zamówienie mailem. Duże zamówienie to gratka i żaden sprzedawca się nie oprze aby je przygotować -ja takiego nie spotkałem. Tylko szalony sprzedawca zażąda od nas wcześniejszego przelewu kasy. Jedziemy an wakacje i odbieramy zamówienie plus gratisy. Uśmiechamy się zadowoleni z gratisów, tańszego tytoniu i z tego że żyjemy. Wracamy do kraju. 4 osoby dorosłe x 1 kilogram x 2 wyjazdy = 8 kilogramów tytoniu. Wypalicie więcej rocznie? Ma to swoje wady: trzeba planować swoje zakupy i nie rozpindalać kasy na byle co.
Ja osobiście polecam dwa sposoby w Europie na robienie zakupów (nie sprawdzałem Andor i innych Lichtensztainów) promy np: Dania /Niemcy oraz duże hiszpańskie miasta gdzie są trafiki pozasieciowe.
W Unii. Poza Unią, to jest, hm, 4x250gramów = kilogram. Nie wiem, czy stać mnie na organizowanie rodzinnego wypadu do USA, żeby kupić kilogram tytoniu, ale bogatemu wolno. Choć przy tych kosztach sądzę, że jednak znajdę kogoś, kto mi przewiezie „przy okazji” ;)
Świetny sposób. Ja rocznie spalam około 4 kilogramów tytoniu, który wytwarzam z około 6 kg liści. Palę go wyłącznie w fajce. Tytoń do palenia (bo ja go również żuję i wciągam do nosa) kosztuje mnie obecnie około 20-30 razy mniej (w zależności od partii), niż kiedy kupowałem go w formie perfumowanej (gotowej).
Odświeżę nieco temat. Rozmawiałem z serdecznym kolegą pracującym w UC w dziale akcyz. Oto czego się dowiedziałem (w większości są to niestety potwierdzenia powyższych informacji).
1. Zakupy poza Unią (USA) – zakupy takie są możliwe przez osobę indywidualną pod warunkiem zgłoszenia tytoniu do oclenia. Osoba fizyczna może wystąpić o naliczenie podatku akcyzowego na sprowadzane z zagranicy dobra akcyzowane. Taki import wiąże się z poniesieniem kosztów podatku VAT (23%) oraz naliczonego podatku akcyzowego. Czy jest to opłacalne? Tu trzeba już skalkulować własną chęć posiadania, zasobność portfela itd. kontra ewentualne kary. Wszelkie wysyłki „prezentów” itp są w przypadku wpadki traktowane jako przemyt.
2. „Wjazdy na chatę”… są niestety prawdą. I niestety są dość popularnym sposobem pozyskiwania środków do budżetu państwa. Podstawą do „wjazdu” smutnych panów jest „uzasadnione podejrzenie obrotu towarami bez akcyzy”. Zatem wystawianie ogłoszeń z cyklu „Sprzedam tytoń z USA” jak najbardziej podpada pod powyższe.
3. Odsprzedaż tytoniu. Według prawa akcyzowego nie istnieje coś takiego jak rynek wtórny towarów akcyzowych. Nie można bez posiadania odp. koncesji handlować dobrami akcyzowanymi. De facto czyni to wszelki obrót próbkami, odsprzedażą części itd itp nielegalnym (nie posiadamy koncesji na sprzedaż tytoniu, otwarte pudełko i „bulk” nie jest już opakowaniem dopuszczonym do obrotu). Wyłomem jest tutaj obrót jako towarem kolekcjonerskim itp pierdy stosowane na allego itp. Niestety tu już od gorliwości smutnego pana zależy interpretacja.
4. Przechowywanie. Towary akcyzowane powinny być przechowywane w opakowaniach posiadających znak akcyzy. W związku z tym, przełożenie tytoniu do słoika i nawet zachowanie puszki jest nie do udowodnienia. Na wszelkie dobra zagraniczne, nawet te kupione legalnie w UE, które siłą rzeczy, nie posiadają polskiej akcyzy, powinniśmy posiadać dowód zakupu (to samo dotyczy alkoholu, olejów i paliw itd).
5. Zakupy tytoniu w sklepach internetowych są generalnie nielegalne. Spowodowane jest to potencjalną możliwością szmuglu dużych ilości na „lewe konta” w sklepach. Ryzyko w tym momencie polega na możliwości przechwycenia paczki na granicy. Jeśli paczka szczęśliwie dojdzie i mamy dowód zakupu jesteśmy czyści.
Tak to wygląda z perspektywy „smutnych panów’.
a propos punktu 1.
To zgłoszenie do akcyzy dotyczy bodaj przesyłania tytoniu, lub też przewożenia większej ilości niż dopuszczalna. Tak mi się wydaje, bo dzwoniłem na infolinie urzędu celnego i powiedziane mi, że można samemu przy sobie bez problemu przewieść z krajów z poza UE 250 tytoniu i o ocleniu nie wspominano.
Tak, przesyłania. Z przewozem osobistym tak jak piszesz.
własciwie wszędzie zgoda oprócz pkt.4 .
Sprowadzając rzecz do absurdu można by wskazać ,iż wódkę trzeba pić prosto z butelki zakładając ,że nie mozna przelać oraz pijąc posiadać dowód zakupu (wogóle posiadać go zawsze dopóki dopóki się nie wypije) także nie mozna dawać w prezencie naruszenie ust. o wychowaniu w trzeźwości. (zreszta kto terez daje alkohol. Zegarki są w modzie.) podobnie z benzyną nie mozna przechowywać w karnistrze bez dowodu zakupu i podobnież w baku.
Nie ma domniemania przestępstwa skarbowego , wykroczenia etc. nalezy udowodnić czyn a udowadnia ten kto zarzuca. Chciałem tylko wskazać ,że sąd już nie wykazuje takiej „łatwowierności” zwierzeniom policjantów, urzędników.
odświeżam temat . Czy macie może wiedzę że coś się zmieniło ??
jak znam życie UE oraz naszych urzędników to spodziewam się zmian na gorsze:( ale tak to jest jak wszyscy o mnie dbają nawet wbrew mojej woli
No w tym pkt 4. to paranoja jakaś jest.
Posiadając tytoń kupiony legalnie w sklepie w większej ilości np 4 x 50 gram – przekładam do słoja – opisuję sobie i leżakuje, dojrzewa… i mam przyklejony do słoja mieć paragon? (toż to absurd)
A dalej – może ktoś ma w słoju takim tyleż tytoniu z usa – i co – jak urzędnik stwierdzi czy z EU czy z USA? Po zapachu i obecności ketchupu i kwasków? Czy po braku paragonu przy słoju?
Jezu – to strach z domu wyjść – od dzisiaj dzieciom paragony w nieprzemakalne torebki strunowe będę do ubranek przypinał, bo jeszcze mi ktoś zarzuci, że kradzione…
Zaczyna się życie w Państwie gdzie traktuje się ludzi potencjalnie podejrzanych popełnienia przestępstwa. Zasada domniemania winy raczej – bo o niewinności pkt 4 nie świadczy.
Jak sprawdzić, że z USA? Smutni panowie dysponują specjalnym kwaskometrem, którym określają ilość jednostek kwasku na 1 g suszu. Za świeży tytoń – gdzie proces kwaskowania dopiero jest w powijakach – grozi grzywna, ale w przypadku odleżakowanego blendu można dostać 10 lat ciupy + dożywotni zakaz odczuwania kwasków.
Posadziłem w doniczce na tarasie tytoń Virginia Gold (nawiasem ładna roślinka), ale muszę uważać i w porę pozbywać się suchych liści. … przechowywanie suszu tytoniowego bez akcyzy skutkuje nie małą karą finansową (+ dopłaceniem akcyzy) ;) .
Utylizuj przez spalanie
Czy teraz dalej jest tak, że fajkę mogę sprowadzić np. z Ebaya a tytoniu nie. Zakochałem się w 1 fajce: http://www.ebay.pl/itm/Vauen-Pfeife-Wave-3753-Winjet-Pfeifenfeuerzeug-/232263060765?hash=item3613f50d1d:g:uwQAAOSwFNZWzy3X a w Polsce takiej nie uświadczę.
Możesz. Fajka nie jest towarem akcyzowym. Jeszcze.