Latakia potocznie nazywana jest ,,wędzonką”. Zawdzięcza to charakterystycznemu zapachowi „na zimno”, który kojarzony jest z zapachem mięsa, czy też wędlin wędzonych dymem, ubrań smaganych dymem z ogniska, a nawet zapachem smoły. Właśnie dlatego latakię się kocha lub nienawidzi. Zresztą o lataki krążą jeszcze inne powiedzonka:
Nie palił fajki, kto nie palił Lataki.
Oriental bez Lataki, to nie Oriental.
Biedny kto nie lubi Lataki.
Niektóre przeczytałem/zasłyszałem, inne sam wymyśliłem… ale do rzeczy.
Tytoń, który dostałem w ramach ,,Akcja recenzja – edycja 15″, to około
dwudziestogramowa próbka, o nienagannej wilgotności i aromacie. W celu napisania recenzji, zaplanowałem że wypalę po jednej pięciogramowej porcji na trzech posiedzeniach, a ostatnią porcję zostawię sobie na deser – wypalę po ujawnieniu nazwy tytoniu przez organizatorów.
Sprzęt (znaczy Fajka)
Worobiec 74, nówka nie śmigana. Fajka nie opalona, prekarbonizowany komin.
Okoliczności
Balkon, piękna słoneczna pogoda. Tytoń paliłem trzykrotnie, co drugi dzień. Paliłem z filtrem.
Skład i wygląd
Na pewno Latakia – myślę, że stanowi do 10% całej mieszanki, Virginia i być może Oriental? Z tym ostatnim strzelam! Mamy mieszankę wstążek we wszystkich kolorach tęczy – od jasnobrązowego do czarnego.
Zapach z puszki
Wędzonka, przyjemna wędzonka…w stylu zapachu mięsa/wędliny wędzonej dymem. Czasami udaje mi się wyczuć suszone owoce, jednak dominuje Latakia. Ale nie jest to surowa, szorstka czy nawet ,,brutalna” Latakia przypominająca smołę. Z drugiej strony pisanie o Lataki, że jest delikatna, subtelna byłoby nietaktem i zupełnie nie oddaje istoty sprawy. Napisanie, że Latakia jest słaba i łagodna też nie do końca odzwierciedla sytuację. Jest to przyjemna Latakia – przyjemna ,,wędzonka”. Oczywiście cały czas mówimy o zapachu.
Smaki
Dominuje smak Lataki: momentami jest to po prostu Latakia, innym razem lekko wytrawna Latakia, a znowu kiedy indziej lekko słodkawa Latakia. Tutaj nie ma miejsca na smaczki, ozdobniki, tytoniową finezję. Taki jest właśnie ten tytoń z Latakią – prosty, klasyczny. Smakuje tak, jak powinna smakować Latakia. Ale nie jest to Latakia nachalna. Smak i moc są tutaj dobrze wyważone i współgrają ze sobą. Ta mieszanka jest przykładem na to, jak z niewielu zapachów i smaków można skomponować dobry tytoń z Latakią. Za każdym razem gdy paliłem, było to udane 60 minut palenia.
Moc tytoniu
Myślę, że jest to co najwyżej waga lekkośrednia.
Technikalnia
Tytoń pali się chłodno/bezproblemowo.
Room note
Paliłem na balkonie. Odwiedzający nie narzekali.
Podsumowanie
Tytoń z latakią, który dostałem do zrecenzowania, przede wszystkim pachnie jak Latakia, wygląda jak mieszanka z Latakią, smakuje jak Latakia… a więc jest to Latakia – dla mnie dobra Latakia. Nie ważne, czy recenzowanym wyrobem okaże się być Balkan Sobranie czy Stanislaw Balkan Latakia, mnie po prostu smakuje. Ale ja w ogóle lubię Latakię! Po trzech paleniach nie mam na razie ochoty na tytoń z Latakią. Nasyciła mnie ta Latakia, nasyciła smakiem, a nie mocą – mieszanka nie przytłacza, a nasyca! Tak więc działa tak jak powinna! Na pewno nie jest tak ,,brutalna latakiowo” jak Bill Bailey’s Balkan Blend, raczej bliżej jej do Dunhill Early Morning Pipe. Niestety, kto nie lubi Lataki, ten dzięki temu wyrobowi nie polubi. Miłośnicy zaś, będą ukontentowani.
Ilość słów „Latakia” w podsumowaniu przyprawia o zawrót głowy. Ale to chyba celowy zabieg, który ma podkreślić, jak bardzo latakiowy jest ten latakiowo-latakiowy tytoń z latakią. Przy okazji, Twój opis zachęcił mnie do spróbowania… BBBB!
Bardzo się cieszę, że akurat ten tytoń padł ofiarą nieświadomych recenzentów. Przymierzałem się do niego od dawna. Recenzję uświadomiły mi, że raczej nie jest to tytoń dla niedzielnego palacza. Ciekawi mnie porównanie do Billa Baileya, którego wcale nie odebrałem jako brutalny latakiowo. Mnie BBBB nie przytłaczał, raczej zazwyczaj nudził. Ale to oczywiście subiektywna opinia. Może warto przyjrzeć się bliżej tytoniom Timm, żeby złamać traumatyczne skojarzenia jakie pozostawił „Biały Tomek”
Napisałem o BBBB ,,brutalny latakiowo” w sensie pozytywnym. Dla mnie bardzo dobry tytoń.
Natomiast Timm No Name Grün jest jak solidny bramkarz, obroni co ma obronić, przepuści co ma przepuścić. Ta próbka sprawiła, że na pewno zainteresuję się Virginią z tej firmy.