No i tak – nadal nie mamy porcji, którą się podjął zrobić nasz kolega. Może nie ma czasu? No to jedziemy dalej. Cóż zrobić, ganiają nas prawie wszędzie i w wielu krajach musimy palić po toaletach, jeśli tylko nie mają tam zainstalowanych czujników dymu. Bardzo nam samym samych siebie szkoda… (spróbujcie przeczytać ostatnie zdanie płynnie i bez zająknięcia)
Puerto Rico – cały szereg paragrafów oraz prawnych zabiegów zabrania palenia w więzieniach, pubach, restauracjach (także tych z tarasami na świeżym powietrzu o ile mają tam stanowiska pracownicy), barach, kasynach, miejscach pracy, instytucjach szkolnych, samochodach (o ile przewożone jest dziecko poniżej 13. roku życia) i w większości miejscach publicznych. Specjalne wyznaczone miejsca do palenia są także zabronione, a kary zaczynają się od 250 dolarów.
Katar – w stolicy państwa, Doha, przestrzeń publiczną „uwolniono” od palaczy w 2002. Zarówno na otwartej przestrzeni, jak i pod dachem, o ile miejsce jest publiczne, nie wolno palić. Zakaz sprzedaży tytoniu nieletnim oraz całkowicie zabroniona tytoniowa reklama. Nie powstrzymuje to jednak młodych przed puszczania zakazów z dymem.
Rosja – druzja właściwie nie bronią palenia. Ot, wyluzowany kraj! Co prawda, są oczekujące ustawy w Dumie, a, i jest jedno prawo wzbraniające palenia w miejscach pracy, samolotach, pociągach i innej komunikacji publicznej. Zabronione jest też puszczanie dymka w szkołach, szpitalach, instytucjach kultury i budynkach rządowych. Tam jednak, gdzie nie można, są wyznaczone palarnie, gdzie można. Przykład prawa pozytywnego – w restauracjach i kafejkach właściciele muszą wyznaczyć miejsca wolne od dymu. Jak pięknie to brzmi! Inaczej niż – wyznaczenie palarni, prawda? Z pewnością mniej upokarzająco dla palaczy. Tak czy siak, prawo to musi zostać jeszcze podpisane przez prezydenta (dane z 2007. roku). Powiedzmy sobie jednak szczerze – bracia Rosjanie do używek mają podejście bardzo frywolne. I słusznie, bo po to powstały używki.
Arabia Saudyjska – jedźcie i cieszcie się z tego wszyscy, albowiem tam palić wolno! Wyjątkiem są lotniska w całym kraju, ale tylko w poniedziałki! Związane jest to najprawdopodobniej z muzułmańskim postem (jednym z obowiązków każdego muzułmanina jest post, koniecznie w Ramadan, zaś według uznania na przykład w poniedziałki bądź czwartki). Trzeba przyznać, że ma to sens. Wyobrażam sobie chociażby potężnego nikotynowego kaca wziętego z niedzielnej imprezy…
Serbia – mądry, słowiański naród. Uwolnili szpitale od dymu w 2005. roku, tak jak i kilka innych instytucji. Palić jednak na powietrzu można. Można też w restauracjach, barach, kafejkach internetowych. Co prawda w maju 2010. roku przyjęta zostałą bardziej restrykcyjna ustawa, ale nie weszła jeszcze w życie. Kto planuje zaległy urlop – zapraszamy!
Słowenia – do 2007. roku kraj wolny od antynikotynowych ustaw. Niestety, wreszcie uchwalono prawo zabraniające palić w zamkniętych budynkach publicznych oraz miejscach pracy. Zakaz objął też bary, hotele i więzienia, ale pozostawiono furtkę – na powietrzu wolno, pod dachem publicznych instytucji też, o ile wyznaczone są palarnie. I tak, palarnie powstały w specjalnych pokojach hotelowych, zakładach opieki dla seniorów, więzieniach, barach i miejscach pracy. Nie mogą jednak zajmować więcej niż 20% powierzchni budynku. Jeśli ktoś bardzo chce rzucić palenie, może porozmawiać sobie z konsultantką przez darmową infolinię dla palaczy. Polecamy rozmowy przy dymku.
RPA – bogata tradycja ustaw antynikotynowych i dowód na to, jak Afryka ślepo podąża za zdegenerowaną, zepsutą Europą. Wuwuzele są dozwolone, skandaliczne sędziowanie na Mundialu także, ale palenie w miejscach publicznych nie. Do takowych zaliczają się: miejsca pracy, restauracje, bary i transport publiczny. Tytoń można kupić od 18. roku życia (było od szesnastego), a prawo wyznacza nawet dozwoloną maksymalną ilość nikotyny. Wszelkie formy reklamy tytoniowej (w tym sponsorowanie przez koncerny tytoniowe) są zabronione.
Południowa Korea – jeśli planujecie wycieczkę do Azji, zahaczcie o ten kraj. Ale tylko do końca tego roku, bo wszechstronny zakaz palenia wejdzie w życie w 2011…
Hiszpania – dzieje się! Oj, dzieje! Zaczęło się w 2006. roku, kiedy to zakazano palenia w biurach, sklepach, szkołach, szpitalach, centrach kultury, w transporcie publicznym, wliczając w to dworce oraz lotniska. Prawo stanowiło wtedy także, że bary i restauracje do 100 metrów kwadratowych mogą być albo wolne od dymu, albo nie (według woli właścicieli), zaś te powyżej stu metrów mogą wyznaczyć zaledwie 30% powierzchni dla palaczy, jednak musi być to odseparowana izba.
W Madrycie jednak, w sposób nielegalny, wydano ustawę, iż nawet te bary i restauracje powyżej stu metrów kwadratowych nie muszą się stosować do całkowitego zakazu palenia. W 2009 roku madrycki sąd ostatecznie zdecydował, iż przepisy z 2006. roku mają obowiązywać także w stolicy. Ciekawostką jest, iż postanowienie to nie jest wymuszane, a to za sprawą regionalnych władz kierowanych przez konserwatystę Esperanzo Aguirre.
Istnieje jednak w Hiszpanii takie wynaturzenie jak partia przeciwników palenia „Partido de los No Fumadores”, które ewidentnie nie akceptuje chęci ludzi do tytoniowego relaksu i na własną rękę donosi o ponad dwóch i pół tysiąca barów, w którym ludzie palą poza prawem. Zdecentralizowana Hiszpania właściwie cała się buntuje.
Madryt, Valencia, La Rioja oraz Wyspy Baleara, to miejsca, gdzie nieoficjalnie bojkotuje się parlamentarną ustawę antynikotynową, a nawet walczy się o jej złagodzenie. Jednakże do końca 2010. roku ma wejść w życie ustawa zakazująca całkowicie palenia w zamkniętych miejscach publicznych, w tym właśnie w barach, restauracjach, czy klubach. Hiszpanio, trzymaj się! Nie daj się!
Szwecja – potulni Szwedzi bardzo lubią się ograniczać, od pięciu lat nie palą w restauracjach, kafejkach, barach i nocnych klubach. Co prawda, jest możliwość założenia palarni wewnątrz tychże, ale nie mogą być większe niż 25% powierzchni lokali i nie wolno tam podawać jedzenia. Naleśnik w dymie? Lody z fajką? Kogiel mogiel przy shishy? Choćbyś chciał, to figa. I żal…
Szwajcaria – tam, to dopiero nic nie wiadomo… Każdy kanton ma oddzielne prawo antynikotynowe, a ogólna ustawa antynikotynowa reguluje palenie w zamkniętych publicznych miejscach oraz miejscach pracy. Chodzi o ochronę biernych palaczy – jeśli w pomieszczeniu pracuje kilku ludzi, palić nie wolno. Wyjątkiem są jadalnie i bary – te do 80 metrów kwadratowych. Powyżej – musi być odddzielne, wentylowane pomieszczenie dla palaczy. Generalnie – chcesz zapalić, pytaj, czy wolno.
Łosiowe historie:
– dziś zrezygnujemy z publikacji łosiowych zakazów, bo przykład Hiszpanii bije je wszystkie na głowę.
Najpierw się przywitam – mój pierwszy wpis na fajkanecie ;) także witam!
Dodam jeszcze że w Szwecji jeśli zapalimy na balkonie i któremuś z naszych kochanych sąsiadów się to nie spodoba to może zadzwonić na policję, a ta niezawodnie przyjedzie i wlepi nam mandat. Taki łosiowy szczegół ;)
Cieszymy się, że wpadłeś :) Za uzupełnienie dziękujemy.
Aten… wybaczcie, że głupio pytam, ale się już całkiem pogubiłem: jak to własciwie formalnie wygląda teraz u nas?
Uwierz w Fajkanet – prawdopodobni jestesmy jedyni, ktorzy posiadają w swoich zasobach całość ustawy antynikotynowej, na pewno natomiast byliśmy pierwsi.
Poszukałem i znalazłem. Nowa ustawa została ogłoszona 14.05.2010r, a wchodzi w życie pół roku po ogłoszeniu – na zdrowy chłopski rozum, to 14.11.2010r.
Dopisałem w tekście czerwonym boldem: „Nowa ustawa została ogłoszona w Dz. U. 14.05.2010r, a wchodzi w życie pół roku po ogłoszeniu. Ma dokładnie taką postać, jak ta ogłoszona przez nas 10 marca.”
I wyrzuciłem bezpośredni odnośnik do tekstu na lewym marginesie… Chwała userom! Dziękuję.
Ale ustawa ta jeszcze nie weszła w życie, ba chyba jeszcze nie była głosowana w sejmi i senacie.
Ano właśnie też się pogubiłem. Mgliście pamiętam, że coś miało dziać się we wrześniu – ale czy głosowanie, czy wejście w życie, to nie pamiętam.
Zupelnie przypadkiem odkrylem przed chwilą portal fajka.org
Portal średnio aktualizowany, ale prezentujące ciekawe wydarzenia. Strona ma jakąś koszmarną nawigację, łatwo się pogubić…
O walce z prohibicją:
http://www.fajka.org/news/index.php?op=show&id=96
http://antiprohibition.org/ticap_pages.php?q=15
Z historycznym podejściem do fajki:
http://www.pipeacademy.org/
To portal Jacka Schmidta. Jest o tym trochę i u nas (także link do portalu, który znalazłeś i opowieść o lobbowaniu przeciw antynikotynistom) w wywiadzie z Jackiem Schmidtem.