Proszę Państwa gdyby ktoś kiedyś pytał jak powinno udzielać się wywiadów, pokazałbym mu to co wysłał do mnie ten oto człowiek. Andrzej Piontek – Mimoto. Człowiek, który przykłada się do swojej pracy, rozwija się i potrafi się uczyć – a to zdecydowanie pozytywna i pożądana cecha. Zapraszam do lektury.
@Boro: Skąd nazwa Mimoto?
Andrzej Piontek: Cofnijmy się w czasie. Jest rok 2008. Od wielu lat pracuję jako naczelnik wydziału edukacji w starostwie. Ale ciągle wracają wspomnienia z czasów kiedy prowadziłem firmę produkującą meble na zamówienie (1992-2001). Odskocznią od pracy urzędniczej jest ciągłe poszukiwanie hobby związanego z pracami manualnymi (lutnictwo, tokarstwo segmentowe, wykonywanie lamp Tiffany’ego, biżuteria łącząca drewno egzotyczne z bursztynem i steampunkowa). W czasie tych poszukiwań trafiłem na wrzosiec. No i się zaczęło. Szukając źródeł pozyskania wrzośca trafiłem oczywiście do Zbyszka Bednarczyka. Po wymianie kilku e-maili otrzymałem od Zbyszka spory karton zrzynków wrzoścowych a wśród nich niedokończoną główkę fajki ze sporą skazą. Ale nie byłbym sobą gdybym tej fajki nie dokończył. Jak wyszła można się domyślić ale mam ją do dziś. I to był impuls do ponownego „przejścia na swoje”. Wszyscy znajomi i rodzina mówili „daj sobie spokój, nie ma jak pewna pensja i praca od 700 do 1500. A ja MIMOTO założyłem działalność gospodarczą. Z potrzeby zaistnienia w sieci szukałem nazwy dla swojej firmy. Z wielu możliwości wybrałem MIMOTO. Pierwszą domenę mimoto.com.pl zarejestrowałem 3 listopada 2008 r. I zaczęło się zgłębianie tematyki fajkarskiej. W tym samym czasie zacząłem też palić fajkę.
@Boro: Dlaczego pacyfka jako logo?
AP: Zastanawiałem się nad zaprojektowaniem puncy z logo do znakowania moich fajek. Do tej pory była sama nazwa. Przyszedł czas na zmiany. Logo MIMOTO zaprojektował Piotrek Gryz („zyrg”). Po złapaniu kontaktu przez fajka.net.pl i wymianie kilku błyskawicznych e-maili 16 lipca 2013 r. otrzymałem od Piotrka taki oto załącznik.
Było to trafienie w dziesiątkę. Piotrze jeszcze raz serdecznie dziękuję.
@miro: Skąd czerpiesz inspiracje? Wolisz klasykę, freehandy, czy mix? Może któraś ze „szkół” – włoska, duńska…?
AP: Inspiracji szukam wszędzie. Przede wszystkim w budowie konkretnego wrzoścowego klocka. Stąd moje zamiłowanie do freehandów. Oczywiście ciągle śledzę twórczość przedstawicieli wszystkich „szkół” i klasykę kształtów sprzed wielu lat. Nie stronię też od wyrobu fajek klasycznych. Stosuję tu przeważnie klocki typu cross-cut w I klasie. Należy również wspomnieć o fajkach na zamówienie, gdzie o kształcie, wymiarach i kolorach decyduje zleceniodawca.
@miro: Dlaczego Twoje fajki są takie duuuże?
AP: Może dlatego że sam jestem duuuuży, a może dlatego że żal mi wrzośca, który muszę odrzucić podczas obróbki J. Fajki moje są różnej wielkości. Od bardzo lekkich ( 22 gramy),
do całkiem sporych (68 gramów).
Decyduje o tym materiał, pomysł na fajkę lub zamawiający.
@miro: Jak doskonaliłeś (i doskonalisz) swój warsztat? Bo rozumiem, że na praktyce u mistrzów przemyskich nie byłeś, więc jak – metodą prób i błędów?
AP: Obróbką drewna zajmuję się już od ponad 30 lat. W tym zawodowo przez około 11. Jestem zwolennikiem tezy, że ćwiczenie czyni mistrza. Jednocześnie w dobie Internetu można pójść trochę na skróty i „podglądać” technikę wykonania, oprzyrządowanie itd. stosowane przez znakomitych fajkarzy. Nic nie zastąpi kontaktu z profesjonalnymi fajkarzami. Do tej pory udało mi się skorzystać z osobistych rad Henryka Worobca, Klausa Zenza, Domenico i Karin Romeo. Oddzielną i najważniejszą „księgą wiedzy” jest dla mnie Wojtek Pastuch. To właśnie z nim mam najczęstszy kontakt. Skorzystałem już z wielu jego rad. Natomiast wiele jeszcze przede mną. Najbliższy kontakt z dobrymi radami nastąpi podczas 13-tych Mistrzostw Świata w Paleniu Fajki w Kolonii (12 października 2014 r.)
@miro: W jakich fajkach i jakie tytonie sam najchętniej palisz?
AP: Palę w fajkach wykonanych własnoręcznie i kilku egzemplarzach fajek Stanwell. Mam również kilkadziesiąt innych fajek, które służyły mi jako „pomoce naukowe”. Tutaj nieoceniony jest mój brat Janusz, który wyszukuje fajki na targach staroci i potrafi mnie zaskoczyć takim prezentem:
Jeśli chodzi o ulubione tytonie to jestem na etapie eksperymentowania. Wiem już na pewno, że lubię mieszanki Va+Pe. Coraz dalej mi do aromatów a bliżej do natury.
@montoya: Jak wygląda „wbijanie się” na fajkowy rynek? Czy dobry produkt broni się sam i fama o nim niesie się na krańce Internetu samą siłą zadowolenia klientów, czy też bez marketingowego wsparcia ani rusz? I czy w ogóle da się z tego wyżyć, czy to tylko hobby?
AP: Dobry produkt się nie obroni. Dobrych produktów jest mnóstwo. Obroni się znakomity. Internet jest oczywiście świetną formą promocji. Odczułem to w ostatnich miesiącach po tych publikacjach:
Od dwóch lat jest to moje jedyne zawodowe zajęcie. Czy da się wyżyć? Dążę do tego bezustannie.
@golf czarny: Jaki winien być priorytet fajkarza według Ciebie? Czy jest to doskonalenie warsztatu i materiału w ramach powielania już zastanych form, słowem działalność rzemieślnicza? Czy też fajkarstwo ma służyć wyrażaniu swoich artystycznych wizji?
AP: Skłaniam się bardziej ku tej drugiej formie. Aczkolwiek droga do osiągnięcia tego celu wiedzie przez wieloletnią pracę rzemieślniczą i ciągłe samodoskonalenie. Priorytetem wg mnie powinno być wytwarzanie fajek o idealnej inżynierii, z doskonałego surowca, o pożądanych przez kupujących formach i w akceptowalnych przez nich cenach.
@golf czarny: Co oznacza pojęcie „stylu” danego fajkarza? Czy próbowałeś definiować to pojęcie na użytek swojej działalności?
AP: Myślę, że o stylu danego fajkarza można mówić w momencie kiedy jego fajki można odróżnić od innych na pierwszy rzut oka, bez odczytywania puncy. W moim przypadku droga do takiego momentu jest jeszcze bardzo daleka. Ale w tym kierunku będę podążał. A tak dla przykładu. Czyja to fajka?
@golf czarny: Czy jest coś co Ci się nie podoba we współczesnym fajkarstwie?
AP: Z natury jestem optymistą i szukam tego co mi się podoba, jest ciekawe, budujące, pożyteczne. Szukanie minusów pozostawiam innym.
@yopas: Biorąc pod uwagę Twoje bogate doświadczenia w innych dziedzinach rzemieślniczych (jeśli nazywam coś niezupełnie zgodnie z prawdą, to przepraszam, wnioskuję jedynie po rafałowym wstępniaku), skąd objawił Ci się akurat taki-fajkarski kierunek samorealizacji?
AP: Złożyło się na to wiele czynników. Przede wszystkim urzekł mnie wrzosiec. Miałem w rękach dziesiątki gatunków drewna ale wrzosiec jest zupełnie innym materiałem. Jego występowanie, sposób pozyskania, cięcia i dalszej obróbki czynią z niego coś więcej niż tylko kawałek drewna. Nie wspomnę o cechach typowo fajczarskich. Kolejnym czynnikiem było ciągłe poszukiwanie sposobu samorealizacji. Pomogło natomiast dotychczasowe doświadczenie w pracach manualnych i gromadzone od bliski czterdziestu lat wyposażenie warsztatu.
@yopas: Czy faktycznie, jak napisał Rafał, czujesz się człowiekiem sukcesu? Co, według Ciebie, jest oznaką fajkarskiego spełnienia?
AP: Miar sukcesu jest tak wiele, że nie wiem, którą zastosować. Wolałbym napisać, że jestem człowiekiem szczęśliwym. To co robię przynosi mi dużą satysfakcję. Każdy z nas marzy aby praca była jednocześnie przyjemnością. A w moim przypadku tak właśnie jest.
Miarą fajkarskiego spełnienia jest sytuacja kiedy pracując po dwanaście godzin dziennie możesz odpowiadać w e-mailach: „niestety wszystkie moje fajki są sprzedane, fajka może być wykonana na zamówienie w czasie …….. miesięcy”.
@yopas: W jakie najdalsze miejsce globu (oczywiście bazując na tym, co wiesz) powędrowała Twoja fajka?
AP: Wysyłałem fajki do Niemiec, Szwajcarii, Finlandii. Chociaż z tego co wiem jedna dotarła „za wielki mur”. Prawda Janusz? :)
@yopas: Czy interesuje Cię, co inni mają do powiedzenia o Twoich fajkach? Czy te opinie w jakikolwiek sposób wpływają na kształt tego, co tworzysz, czy raczej mało Cię to interesuje i podążasz własną, wykreowaną przez siebie ścieżką?
AP: Jako wytwórca przedmiotów użytkowych bardzo interesuję się opiniami obecnych i przyszłych nabywców. Dowodem na to jest seryjne poddawanie cię ocenie użytkowników Fajkanetu. Natomiast ścieżka, którą obrałem musi być wypadkową oczekiwań nabywców, moich wizji i umiejętności. Mierzę siły na zamiary.
@yopas: Jak u Ciebie wygląda proces tworzenia? Papier, ołówek, potem drewno i obróbka? Czy też zupełnie inaczej?
AP: W przypadku fajek na zamówieni wygląda dokładnie tak. Jeśli natomiast wykonuję fajkę typu freehand szkicuję bezpośrednio na klocku bez rysunku na papierze. Jedno jest niezmienne. Narysowanie wszystkich osi i wypunktowanie dna komina i osi kanału dymowego.
@yopas: Bywasz na spotkaniach fajczarskich, jak postrzegasz to środowisko? Czy jesteś członkiem jakiegoś pipeclubu?
AP: Od dwóch lat jestem członkiem Śląskiego Klubu Fajki. Spotykamy się regularnie co trzy tygodnie. Spotkania są bardzo miłym sposobem spędzania czasu. Różnice wieku i wykonywany zawód nie są żadną przeszkodą w znalezieniu wspólnych tematów (nie tylko fajkarsko-fajczarskich). To znakomity sposób na relaks i poznawanie nowych znajomych. Poza klubem spotykałem fajczarzy podczas znanych nam spotkań w Przemyślu, Poznaniu, Zakopanem itd. Uważam, że w imprezach tych uczestniczą naprawdę fajni, pozytywnie „zakręceni” ludzie.
@yopas: Jakimi walorami, według Ciebie powinna się cechować udana fajka?
AP: Tak jak pisałem powyżej. Powinna cechować się nienaganną inżynierią, cieszyć oko urokiem wrzośca i precyzją wykonania. No i powinna być dostępna finansowo dla jak najszerszego grona nabywców. I oby nie kryła w sobie „niespodzianek”, o których nie wie ani fajkarz ani fajczarz. I dla jednego i dla drugiego stanowi to niepotrzebny kłopot. Ale można temu w sposób decydujący zaradzić stosując najlepszy dostępny materiał.
@yopas: Jak widzisz przyszłość polskiego fajkarstwa?
AP: Trudne pytanie. Myślę, że będzie się rozwijać jakościowo. Pewnie pojawi się kilku nowych twórców. Życzę im wiele determinacji i wytrwałości aby ich pasja się rozwinęła.
@yopas: Czy fajkarzom potrzebny jest do czegoś fajkanet?
AP: Odpowiedzi udzieliłem już powyżej. Fajkanet jest znakomitą bazą wiedzy i opinii. Zarówno dla fajkarzy jak i fajczarzy. Radzę każdemu zaglądać tam jak najczęściej i umiejętnie wyszukiwać informacje. Każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Tą drogą podziękowania dla twórców i administratorów!!!
@yopas: Jak myślisz, czy za lat 10, dalej będziesz fajkarzem?
AP: Jeśli zdrowie dopisze i zostanie spełniony warunek z pytania siódmego to będę fajkarzem.
Jeśli jedno i drugie zawiedzie, będę musiał zarabiać na życie w inny sposób i wykonywać fajki w mniejszych ilościach. Ale jestem optymistą. Będę fajkarzem i za 25 lat.
@Janusz J:.Czy istnieje taka możliwość by Mistrz „nabił” logo na dwie fajki, które już posiadam, a powstały były jeszcze przed wprowadzeniem tegoż?
AP: Tak. Istnieje taka możliwość. Przy okazji następnego spotkania. Oczywiście musimy to wcześniej uzgodnić, żebym zabrał punce.
@R.Woźniak: To i ja chyba się dołączę do prośby Janusza.
@Tupador: Czy planujesz inkrustowanie ustnika metalowym logo (z mosiądzu, alpaki, srebra)?
A.P: Robię to już od jakiegoś czasu. Zamówiłem wykonanie srebrnych odlewów logo. I wstawiam je w ustniki niektórych fajek. A wygląda to tak:
@pz: To ja walnę z grubej rury. Ile fajek tworzysz miesięcznie i ile z nich znajduje nabywców
AP: Z ilością bywa różnie. Od 5-10 sztuk miesięcznie. Resztę czasu poświęcam na naukę i eksperymentowanie. Obecnie wszystkie moje fajki znajdują nabywców. Jest jeszcze dostępnych trochę egzemplarzy wykonanych przed kilkoma miesiącami.
@pigpen: Dlaczego nastąpił taki nagły wzrost cen Twoich fajek? czy było to spowodowane uprzednio ustaloną strategią, czy też dostosowaniem cen do rynku niemieckiego, na którym rozpocząłeś jakiś czas temu sprzedaż, a może zastosowaniem lepszych materiałów?
AP: Stosowane materiały to faktycznie materiał wysokiej klasy. Zarówno wrzosiec jak i ebonit oraz dodatki. Cena odzwierciedla oczywiście również wkład pracy. Obecnie dużo większy niż na początku działalności. Natomiast wzrost musiał nastąpić aby spełniony został warunek opłacalności.
@pigpen: Czy nie uważasz, że Twoje fajki są nieco za drogie jak na, bądź co bądź, początkującego fajkarza (jak sam o sobie piszesz na swojej stronie internetowej?
AP: Jeśli oferowane przeze mnie fajki znajdują nabywców to chyba najlepszy dowód na to, że nie są za drogie. Osobiście w życiu kieruję się zasadą kupowania towarów dobrej klasy w przystępnych dla mnie cenach. Nie zastanawiam się nad tym ile lat ma producent i jak długo uczył się swojego fachu.
@R.Woźniak: Andrzeju dziękuję Ci za możliwość przeprowadzenia tej rozmowy.
P.S. Przy okazji mogę i wykorzystam tą szansę. Wszystkim zadającym pytania dziękuję za wspólną zabawę w dziennikarzy. Pragnę Was pochwalić za rzeczowe, konkretne pytania na które, mimo że niektórzy znali odpowiedzi to nie zawahali się umożliwić ich poznanie szerszemu gronu fajkozainteresowanych.
Dobry wywiad. Andrzejowi dziękuję za odpowiedzi, Rafałowi za zaangażowanie.
y,
Świetny wywiad! Szacunek dla obu Panów. A „za Murem” podziwiają Twoje dwie fajki… wrzosiec i mortę.
Pozdrawiam serdecznie zza dymka puszczonego z Mimoto.
Fajny wywiad, dzięki Panowie.
PS. Czyja to fajka…? Tutaj: http://www.yashtylov.com/#/splash/ widać chyba takie samo wykończenie ustnika przy łączeniu z szyjką.
To jest Yashtylov z serii „Ballerina”.
Takimi ludźmi fascynuję się zawsze! Serdecznie Pozdrawiam.
Dzięki za tzw. „creditsy”! Cieszę się, że chwyciło (to inkrustowane jest super).Polecam się i pozdrawiam z domu udręki :-)
Gdzieś wypadało się podpiąć, padło na ten wywiad.
Chciałem napisać parę słów o profesjonalnym podejściu Andrzeja do tematu.
Otóż… kiedyś tam, na początku jego fajkowej drogi (może nie całkiem na początku, ale bliżej początku), kupiłem od Andrzeja fajkę.
Fajnego okołobilliardowego freehanda, z wykończeniem plateaux i cumberlandowym ustnikiem. I fajka była super, tylko miała feler – ustnik był za gruby w zgryzie. Dlatego – pomimo, że bardzo mi się podobała – została w stanie niepalonym.
Na ostatnim spotkaniu w Krakowie wręczyłem ją twórcy z zapytaniem, czy mógłby ten stan rzeczy zmienić (tj. ustnika, nie opalenia ;))
Andrzej tylko się uśmiechnął biorąc fajkę i powiedział „No, teraz bym tak nie zrobił…”
Dziś po przyjechaniu do domu zastałem na biurku paczkę – w środku była fajka i wizytówka Mimoto Pipes z wiadomością „Teraz powinno być lepiej”. Jest lepiej. Powiedziałbym nawet, że jest super.
Pomijam już to, że Andrzej dorzucił mi sygnowane (!) chusteczki do polerowania fajki i nie zgodził się nawet na zwrot pieniędzy za przesyłkę.
Tak robią profesjonaliści. Jestem pod wrażeniem.
Dziękuję Andrzeju, na pewno w niej niedługo zapalę.
Dzięki za komentarz.
Generalnie chodzi o to żeby wszystkim żyło się lepiej. Ty jesteś zadowolony z przeróbki ja natomiast cieszę się, że jestem w stanie pracować lepiej niż kilka lat temu.Nauka nie idzie na marne. Przyjemnego użytkowania.
Pozdrawiam.