Powiedzmy to wprost – spóźniliśmy się. A właściwie, to Gawith&Hoggarth się pospieszyło. I zamiast skoordynowanej akcji reklamowej wyjdzie suchy komunikat pro forma, żeby nie wyglądało, że Fajkanet nie jest up-to-date z tym, co się dzieje na rynku*.
A stało się tak, że mamy na nim od paru dni obecne nowe tytonie GH.
Niezawodne Fajkowo wprowadziło na rynek pięć tytoni: trzy aromaty, jedną mieszankę angielską i jedną scentedowaną Virginię.
Zacznijmy od tego, na czym się kompletnie nie znam, czyli od aromatów:
Do sprzedaży wchodzą trzy: American BlackCherry, American Whisky i Coffe Caramel. Skład – typowy dla aromatów, czyli czarno-kawendiszowy uzupełniony w wypadku pierwszych dwóch o Burleya i Virginię.
American Black Cherry to – o ile dobrze liczę, trzecia „wisienka” od GH na krajowym rynku. Pozwolicie, że nie będę sprawdzał, czym się różni od pozostałych. Tym niemniej, jeśli ktoś miałby ochotę napisać przekrojowe porównanie odnośnie zawartości wiśni w wiśni – serdecznie zapraszam.
American Whisky jest przedstawicielem mniej chyba popularnych aromatów gorzałkowych (ciekawe, co wspólnego będzie mieć ów blend z uczciwą szkocką).
Coffe Caramel. Zawsze fascynowało mnie dodawanie do tytoniu smaków, które można odnaleźć w deserze. Ciekawe, że dla amatorów śledzi aromatów nie robią. Dla koneserów (niech ktoś przypomni, czy w Ultimum też nie było karmelu?).
Balkan Flake. Podobno to nie jest to samo. Choć trzeba powiedzieć uczciwie, że inwencja twórcza zarówno w zakresie nazwy, jak i składu (Va+La) pozostawia nieco do życzenia. Co prawda Tobacco Review podaje w składzie tytonie Orientalne lub/i Turki. ale gdzie leży prawda – nie wiadomo. Tak czy inaczej, jeśli ktoś chce sprawdzić, czy Balkany różnią się od siebie – powinien spróbować. Osobiście ciekaw jestem, czy produkt GH jest tak samo trudny w obsłudze jak dzieło bratniego Samuela.
I wreszcie Czterej Uzapachowieni Giermkowie, czyli Four Squires. Scented. Z świętej formuły floral/herbal/soapy (kwiatowy/ziołowy/mydlany) wypada wybrać opcję pierwszą. Choć po prawdzie Giermkowie nie zostali popsikani kwiatowym pyłkiem, tylko unurzani w syropie klonowym. Unurzani zostali jednakowoż płytko. Znaczy z wyczuciem. Paląc nie ma w każdym razie wrażenia, że człowiek je specjalność Ciotki Jemimy**. Dodatkową ciekawostką jest fakt, iż tytoń nie zawiera lubianego przez producenta Burleya z Malawi – skład to czyste flue-cured Virginie z Brazylii i Zimbabwe uzupełnione o niewielką ilość tychże suszonych w słońcu dla dodania wyrazu.
…a teraz już można pokiwać z politowaniem głową nad spóźnionym refleksem redakcji i otworzyć puszkę zamówionego parę dni temu tytoniu. Smacznego.
*Przepraszam za to zdanie, wiem, jak brzmi. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że zawsze chciałem popełnić takiego stylistycznego potworka nowomową. Musicie mi wybaczyć, gdzie mam być grafomanem, jak nie na ulubionym portalu.
**Aunt Jemima to amerykańska firma (z długą, jak na tamtejsze warunki, studwudziestoletnią historią) produkująca gotowe mieszanki do produkcji słynnych amerykańskich naleśników (pancakes), które tradycyjnie serwuje się z syropem klonowym. Za często jeść się tego nie da, bo człowiek szybko zaczyna przypominać przedstawiciela rzędu waleni, ale raz na jakiś czas – pycha.
Mam uwagi:
1)Walenie cedzą plankton i jak wyglądają? Każdy sobie potem dworuje z takiego walenia pomimo ,że się zdrowo do bólu odżywia i naleśnika nawet nie powąchał. No chyba ,że Jonasz się opchał macą. Ale w sumie Najwyższy Dietetyk kazał wypluć Jonasza więc się nie liczy. Potwierdzi to każda top modelka ( zerkając załzawionym okiem znad muszli).
Jak kto wygląda zależy : od cen chirurgii plastycznej – 80%,
od mamusi i tatusia znaczy od genów- 15% no i szczęścia jakieś 5%.
2) czy aby nie było szóstego tytoniu znaczy jakiegoś u/s?
3) nowomowa jest bjuti
Ciekawe czy Four Squires jest nawiązaniem do tytoni Dobie’s Four Squares.
eee… same subtelnostki dla hipsterstwa. obudzcie mnie jak sprowadza cos rownie mocnego jak skretki z kendal, zreszta skretki tez maja aromatyzowane wersje, chcialbym je kiedys zobaczyc w kraju przed pierwszym zawalem.
Nie wiem, jak szybko planujesz pierwszy zawał, ale skrętki to rzecz raczej dla koneserów i nie spodziewam się, żeby chłopaki zamówili ich więcej, niż jest obecnie.
Swoją drogą, biedni ci macho, jedno Kendal się ostało, co robi coś o podobnej mocy i jeszcze im nie chcą sprowadzać :>
Mam pytanie dotyczące tytoniu Four Squires. Autor artykułu napisał , że nie zawiera burleya natomiast na fajkowie jest jak byk ,,skład: Virginia, Burley ” – http://www.fajkowo.pl/pl/p/Tyton-fajkowy-Gawith-Hoggarth-Four-Squires-50g/7775 .
I jak jest na prawdę . Może ktoś palił już ten tytoń i zna odpowiedź ?
Autor kierował się opisami w sieci i własną (zawodną) pamięcią.
W opisach jakoś tego Bu nie znalazłem (ale uderzę się w pierś, nie szukałem jakoś przesadnie intensywnie), a własna pamięć podpowiadała, że ten Burley jest niewyczuwalny. Choć istnieje szansa, że tak, jak napisał Paweł on tam jednak w jakiejś ilości jest, jako nośnik.
Na kubki smakowe się w każdym razie nie rzuca, tak jak np. w Rum Flake. W charakterze giermcy są w każdym razie wirginiowi i tego się będę trzymał, tak mi dopomóż Przedwieczny*.
Dziękuję za rewolucyjną czujność, trzeba będzie odświeżyć wspomnienia i nabyć puszkę.
Na puszce tego tytoniu jest naklejka odproducencka, na której stoi jak byk, że to Virginia i Burley. Paliłem ten tytoń – baaardzo dawno temu – i przyznam, że albo dodatek tego burleya jest niezwykle symboliczny – jako nośnik dla aromatyzacji (jak w wielu produkcjach GH 5-10%), albo jest tak umiejętnie dodany, że zupełnie nie przeszkadza. Może się również tak zdarzyć, że kiedyś był to tytoń bez burleya, a teraz już jest z.
UkłonY,
Dziękuję za odpowiedź . Skoro Bu nie jest natrętny ( jak w np. BB#2 )to skuszę się na puszkę .