Witam Wszystkich bardzo serdecznie.
Po cichu przyglądałem się tej społeczności od samego początku, chcąc być jej częścią. Chylę czoła przed wszystkimi kolegami, czerpiąc z zachłanną bezczelnością z Waszej wiedzy i doświadczenia. Postanowiłem napisać o sobie kilka słów, wypełniając powinność przedstawienia się, wchodząc do zacnego grona.
Moja przygoda z fajką zaczęła się dawno temu. Była to tania czereśniówka, potraktowana przeze mnie raczej barbarzyńsko. Nie dość, że nie miałem pojęcia o opalaniu, to naprawdę nie miałem pojęcia o paleniu. Szukałem alternatywy dla zbyt ordynarnych papierosów. Papierosy były dla każdego. Miały być dostępne i skuteczne. Przypominały mi narzędzia precyzyjne. Przyjemność z palenia pojawiała się rzadko; po deszczu, po kawie, po… po kawie. Papierosy były zbyt dosłowne, a ja szukałem tajemnicy, delikatności, oryginalności i czegoś co mnie dookreśli. Początki były takie jak zawsze – trudne. Brak smaku, zarówno tytoniu jak i ukochanego gulaszu, bo język poparzony i odrętwiały. Kacenjamer nie dawał spokoju, a fajka gasła. Nie dość, że potraktowana z siłą norweskiego drwala to jeszcze załadowana Amforą po same brzegi. Musiała umrzeć… i umarła. Nadpalona, zaniedbana, trącąca mokrą tekturą, ugrzęzła gdzieś w otchłani i ślad po niej zaginął.
Niedawno postanowiłem wrócić. Od śmierci mojej pierwszej fajki minęło dobre 6 lat. Początki znów są trudne, choć już jestem starszy i zdążyłem poczytać. Język już tak nie piecze. Uwielbiam moje chwile z fajką, choć na razie to raz, czasem dwa razy dziennie. To jak posiadanie własnego terapeuty, który zajmuje się zszarganymi nerwami. Błoga cisza i spokój. Własny umysł, dystans do świata i dym. Czasem z posmaczkiem wiśniowym, czasem lekko waniliowym, a innym razem z lekko dymnym, cięższym i bardziej mięsistym. Nikotyna? Oczywiście nie jest zdrowa, ale chyba życie co do zasady nie jest zdrowe. Świat już wiele razy pokazał każdemu z nas, że nie ma w życiu nic za darmo. Płace więc swoją cenę regularnie, codziennie, chcąc spokojnie pogadać z moją fajką.
Witaj w gronie ludzi ogarniętych fajkoholizmem. To ciężka choroba, ale jak piszesz powyżej bardzo przyjemna. Chłodnego palenia ;)
Nowy kolega! Rewelacja, witaj nam.
Fajka rytualizując porządek dnia zdecydowanie lepiej niż papieros spełnia funkcję terapeutyczną w naszej codzienności. Zdrowia nie doda – fakt, ale tak czy siak – żyjąc, zdążyliśmy już i tak uruchomić nasz „gen samozniszczenia”. Przyjemności z nałogu!