Witam serdecznie.
Lubię mieć wszystko w jednym miejscu. Lubię też gdy owe ,wszystko, można dość łatwo przetransportować. Z tego też powodu zakupiłem ostatnimi czasy zestaw słoików do przechowywania skromnej kolekcji tytoniu. Słoików mniej więcej tego typu http://allegro.pl/sloik-szklany-z-pokrywa-ceramiczna-maly-i4941250910.html (oczywiście w niższej cenie) W słoik taki, 50 gram tytoniu, o ile nie jest to flake, mieści się na mocny ścisk. Wpycham ziele paluchem na twardo.
Zastanawiam się czy taka forma przechowywania, na dłuższą metę nie szkodzi tytoniowi. Z jednej strony są przecież plugi o wiele mocniej ubite, z drugiej jednak, w poszczególnych wpisach czytam czasem o konieczności przewietrzenia tytoniu, przemieszania go itd.
Jak uważacie ? Lepiej by tytoń leżał luzem, w ciasnocie ? a może nie ma to znaczenia ?
Zależy w jakim celu będziesz ten tytoń przechowywał: czy do palenia na bieżąco, czy tez do dojrzewania.
Taki słoik nie wydaje mi się szczelny na dłuższa metę. Jak napakujesz do niego tytoniu i będziesz palić z niego na bieżąco, to może i się nada. Napakować możesz wtedy tytoniu do oporu, nawet do twardości kamienia jak chcesz – przynajmniej nie będzie wysychał. Nic mu się nie stanie.
Jeśli jednak chcesz wrzucić tytoń na dojrzewanie, to najlepsze w mojej opinii są słoiki typu twist, których zakrętkę najlepiej dodatkowo okleić taśmą klejącą – wtedy tytoń zachowa w 100% swoją pierwotna wilgotność. Tytoń nie upychaj wtedy na „pluga”, ale tak bardziej z wyczuciem, żeby nie był luźno, ale żeby zachował choć minimalną sprężystość. Nie musisz ładować po samo wieczko, zostaw sobie z centymetr miejsca na powietrze, które przyda się podczas procesu dojrzewania. W trakcie dojrzewania nie otwieraj słoika.
Amen.
Acha, a jak chcesz przechowywać tytoń długoterminowo, ale bez intencji dojrzewania, to nie ma znaczenia jak mocno go upchasz.
Ponownie Amen.
Nie ma znaczenia.
W puszce też dojrzewa, a tam jest przecież nieporównanie mocniej upakowane zazwyczaj.
Pytanie brzmi: kiedy dojrzewa szybciej?
Pytanie brzmi, czy szybciej znaczy lepiej?
Dojrzały tytoń to pewny stan. Im szybciej zostanie osiągnięty, tym lepiej (no chyba, że ktoś planuje 20-letnią przerwę w paleniu).
Analogia kucharska mówi, że np. długie pieczenie mięsa w niskiej temperaturze daje inaczej smaczne efekty niż krótkie pieczenie w wysokiej temperaturze.
PozdrY,
(o krótkim pieczeniu w niskiej temperaturze nie piszę – bo nie potrzeba zbyt wyrafinowanego pojęcia, żeby wiedzieć, że wówczas mięso będzie nieupieczone).
To moim zdaniem czysto akademickie rozwazania (oczywiscie biore pod uwage, ze to ja sie myle). Wiem, ze Grimar ma ortodoksyjne podejscie do szczelnosci i nieotwierania sloikow w trakcie dojrzewania.
Ja z kolei zgadzam sie, ze twist-off bardziej szczelny (choc jesli czesto otwierany, to nakretka sie psuje i trzeba wymieniac), choc z powodzeniem uzywam tez kuchennych Luminarc czy jakos tak i jest OK. Ewentualnie nawilze raz na pol roku. W zadne tasmy, woski czy pakowanie prozniowe itp. sie nie bawie, bo mi sie nie chce.
Sloiki otwieram, jak mi sie zachce dany tyton zapalic, choc staram sie przynajmniej pierwszy rok nie ruszac. Czyli dostaja swieze powietrze. I zapewne narusza to delikatnosc flory bakteryjnej, spowalnia dojrzewanie itd., ale kompletnie sie tym nie przejmuje.
Upycham raczej mocno, ale to bardziej zmienna zalezna od pojemnosci sloika vs. ilosci tytoniu do upakowania, niz przemyslana strategia.
Dojrzewania w puszkach nie skreslam (ponoc wolniejsze, ale nie mam miejsca w szafce…) – przeciez w puszce nie ma absolutnej prozni. Czyli dojrzewac musi. Balbym sie tylko rdzy.
W skrocie – ortodoksyjnie mozna do tego podchodzic, jesli sie komus chce. Dla mnie troche gra niewarta swieczki. Dojrzewane u mnie w taki bylejaki sposob na przyklad Balkan Flake, BBF, FVF, Louisiana Flake – smakuja genialnie.
Amen. Trudno nie zgodzić się bardziej.
Ja długo kupowałem pięćdziesięciogramowe puszki i pakowałem je do stosunkowo dużych słoików (takich mieszczących „dwie i pół”). I co? I dojrzewało.
A jeśli chodzi o „pożądany stan” to najlepiej kupować stare puszki. Tyle, że to niestety ryzykowna i droga zabawa.
http://www.adulo.com.pl/
Ja polecam tą firme. Są producentem różnych takich słoiczków.
Ja używam tego:
http://zamowienia.adulo.com.pl/index.php?pct=62&p=151&more
Będe niedługo zamawiał ok 100 szt. Z tego co pamiętam to wychodzi koło 3,60 brutto
O, fajnie wyglądają, dzięki.
PS. Jak ty to Perry robisz, że masz zdjęcie, na którym jesteś kompletnie niepodobny do siebie. Ja jestem bardziej podobny na awatarze, niż ty :>
No tak arbuzy się spod skrzydełek wylewają. A ja się zastanawiałem czemu Ty tego kiwi masz w awatarze.
Pewnie z tego samego powodu, dla którego ja mógłbym mieć to: http://www.vontrompka.com/blog/2014/04/projekt-naszywki-na-czapke/
Dziękuję wszystkim kolegom za odpowiedzi, rozjaśniły mi one w głowie ;-)
Panowie, odgrzeję kotleta.
Przewinęło mi się w jednej z odpowiedzi słowo „nawilżanie”. Otóż zajrzałem dziś do paru słoiczków i okazało się, że po 2 miesiącach takiego leżakowania w słoikach moje tytonie zrobiły się suche na wiór. Przeżywam właśnie depresję z tego powodu :P
I pytanie za 100 punktów. Jak żyć? ;) A tak nieco poważniej- czy popełniłem błąd i zakręcane słoiki powinienem dodatkowo uszczelnić? Czy to normalny i pożądany proces? Czy może da się faktycznie jakoś nwilżyć.
Kolejne pytanie: czy dobrze wnioskuję, że puszki z uszczelką np. Dunhilla czy Petersona spokojnie nadadzą się do przechowywania? Natomiast innego typu plastiki czy puszki już nie tak szczelne (jak np Balkan Flake SG) lepiej wyrzucić do koszalina i tytoń przełożyć do słoika?
Pozdrawiam,
Złe słoiki. Puszki GH jak są szczelne, to są szczelne, ale bywają, niestety takie co puszczają. Jak nie masz dużo i nie zeżre za dużo miejsca, to bezpieczniej przełożyć.
A raczej złe zakrętki, stare albo też za często odkręcane i niedokładnie zakręcane. Sam tak miałem ;p
Nawilżyć zawsze można, choć z reguły to już nie będzie to samo…
Dzięki Panowie. Zapaliłem z nadzieją English Mixture od Stanisława no i rozczarowanie. Wyschnięty, skondensowany i gorący. Rozumiem, że jak tytoń niemal kruszy się w ręce i zatyka komin to nie jest najlepiej? ;) Próbowałem raz nabić na 3 a następnym razem luźno. I tak i tak kicha.