Siemanko!
Tak jak w tytule. Takich jak ja, domyślam się, jest mnóstwo, ale z kultury i chęci poznania „o co cho” trzeba się przywitać.
Pierwszą przygodę z fajką miałem jakiś rok temu po majówce. Oczywiście, nie pierwszy, nie ostatni zainteresowałem się fajką ze względu na aromat pozostający wokół. Kupiłem pierwszą gruszkę (+ standardowe wyciory, niezbędnik) w sklepie w Gdańsku i bez większego zaznajomienia się z tematem zacząłem kopcić. Niby opalanie, niby zajawka – 2 miesiące później zgubiłem „na plenerze” skraplacz.
Teraz do fajki wróciłem ok. miesiąca temu. Zakupiłem w sklepie w Gdańsku wrzośca od DB oznaczonego po prostu „Real Bruyere” za 85 zł. (kierowałem się ceną, wyglądem i tym jak leży w dłoni). Oczywiście do tego standardowe filtry. Teraz zanim zacząłem „kopcić” poczytałem i staram się opalać fajkę wg norm. Oczywiście wychodzi ze mnie natura amatora i tytoń jaki na początek kupiłem to Da Vinci.
Opalałem w mojej ocenie dość standardowo – czyli ok. 10 paleń co do 1/3 , 2/3 zapełnienia komina. (aktualnie jestem przy opalaniu 3/3)
To chyba tyle tytułem wstępu :)
Czas przejść do konkretów i popytać trochę Was – ekspertów.
Mam wrażenie, że czasem źle rozprowadzam temperaturę palenia. Niby czasem jest ok ale czasem mam wrażenie, że „glówka parzy”. Niestety podczas jednego z takich opaleń stało się coś co wysyłam na zdjęciach. Coś w rodzaju przypominającego poparzenie :O
- Czekam na opinię co do „pierwszej fajki”
- porady jak powoli pokochać fajkę z aromatu w mordzie i jak go zacząć „wyczuwać” a nie tylko z zajawki z aromatu w powietrzu
- no i czy te „poparzenia” to już = fajka kaput czy wciąż zdatna:)
Z góry dzięki
Pozdroo!!
PS Zdjęcia strzelałem wieczorkiem gdzie aparat nie udźwignął jakości ale mam nadzieje, że odzwierciedlają o co chodzi. Gdyby coś, machnę przy świetle dziennym.
Witaj u nas!
Fajka, którą kupiłeś była lakierowana, co dobrze fajce nie robi. Jak widzisz na powyższym, fajka ma za zadanie m.in. odprowadzać temperaturę, wilgoć i inne cuda powstające w wyniku spalania tytoniu. Jak stworzysz dla tych procesów blokadę… Możesz za pomocą papierów ściernych pozbyć się lakieru, drewno naoliwić i wypolerować woskiem (ew zabarwić bejcą przed oliwieniem). Powinno to fajce i Twojemu paleniu pomóc. Poczytaj o renowacji, opalaniu, paleniu to, co jest na portalu w działach „fajka w teorii” i „fajka w praktyce”. Druga rzecz to, żeby tak spalić lakier trzeba było fest napalić (chyba, że fajka miała jakąś wadę np. żyłę miękiszu) :) Spróbuj tytoń podsuszyć, rozdrobnić i nieco luźniej nabić (polecam metodę Franka do znalezienia na YT). I walcz :) Powodzenia!
PS A tak z ciekawości: co paliłeś w tej fajeczce?
Siemka! Dzięki za odpowiedź. Rozumiem, ze fajka wciaz zdatna do palenia z tym, ze więcej ostrożności wskazane :)
Paliłem tylko i wyłącznie Da Vinci bo aktualnie na start tylko ten tytoń posiadam.
Co prawda nigdy nie byłem w tej materii ekspertem (i pewnie nigdy nie będę), ale jeśli wolno mi ustosunkować się do przedstawionych pytań i wątpliwości (stosując w tym miejscu, jako traumaplaster hasło, które ostrzega w lewym górnym rogu strony), to:
1. „Pierwszą fajkę j*b*ł pies”
2. Nie oczekiwać, że wąchane i palone to będzie to samo. Zmienić tytoń na taki, który smakuje, a niekoniecznie kadzi.
3. Póki dziury nie ma na wylot, to cały czas idzie palić. Tylko nie wiem, czy cały czas z tym samym sensem.
UkłonY
Ps. Czytać, przyswajać, czytać, przyswajać, czytać, aplikować, weryfikować – takie postepowanie pozwala zaoszczędzić czasu, nerwów, pieniędzy.
PsPs. Swoją drogą zastanawiam się, czy uzasadnione jest oczekiwanie, że kolejna generacja wyrobów fajkopodobnych będzie w 100% plajstikowa…
Paweł – mówisz masz:
http://allegro.pl/fajka-mini-6-cm-fajeczka-faja-fajki-reczna-lodz-i5011025300.html
I o – full wymiar i jakie pawie oczka ładne:
http://allegro.pl/fajka-do-tytoniu-metalowy-cybuch-5-4006-i5133728008.html
Gupi ja ;).
Teraz to już tylko fajek z „modeliny” brakuje…
” Zakupiłem w sklepie w Gdańsku wrzośca od DB oznaczonego po prostu „Real Bruyere” za 85 zł.” – Nowa fajka DB kupowana w sklepie raczej nie kosztowałaby 85zł lecz dużo więcej. Poza tym pierwszy raz słyszę, żeby DB nie miało swojego oznaczenia, tylko oznaczało fajki „Real Briar”. No i DB raczej nie mają takiego sy..stego lakieru. Moim zdaniem to tania fajeczka BPK (nawet kształtem przypomina wytwory tej firmy).
W Gdańsku w trafice za 85 zł mieli fajne piaskowane fajki DB (seria chyba Diana się nazywa). Pamiętam, bo tak mi się spodobały, że sam chciałem kupić. Nie przypominam sobie natomiast fajki DB „Real Bruyere” myślę, że to inna firma jednak.
Co do purchli na dnie to być może to są kitowanie, które pod wpływem temperatury wybuliło. Wytrzyj te świństwa do gołego drewna i może coś z tej fajki będzie jeszcze.
Pozdrawiam i witamy na fajkanecie
Zwracam honor. Faktycznie są fajki DB sygnowane „Real Bruyere”. Właśnie fajkowo wprowadziło je do sprzedarzy. http://www.fajkowo.pl/pl/p/Fajka-DB-Bruyere-Real-02/8472
Witam. Też posiadam fajkę DB Copenhagen Prince Hamlet. Super fajeczka zwłaszcza do aromatów. Używana, kupiona na allegro. Smakuje wybornie.
Witaj!
Lakier zedrzeć „do gołego”. Wypoleruj, przetrzyj oliwką i pal dalej. Jeśli wytrwasz w nałogu, to za jakiś czas i tak jej miejsce będzie w szufladzie! I zostaw ją już tylko pod „Bezimiennego”…to znakomicie przedłuży jej egzystencję…
Przepraszam…pomyliłem Tima NoName z DaVinci!
W sumie IMHO obydwa tyle samo dają, więc pomyłka niegroźna, ale zawsze..
Dzięki bardzo za odpowiedzi. Fajka juz pojawiła sie na fajkowo.pl (wyżej @obzon wrzucił link). Co prawda tam info o tym, ze nie trzeba opalać fajki jednak jak pisalem wcześniej ja swoją opalilem i delikatnie „wciaz uczę sie tematu”. :)
Jeszcze nie zdarlem lakieru bo przy takich czynnościach zawsze boje sie, ze juz na starcie cos pójdzie nie tak. Moze ktos poda najkrótszy i najlepszy tutorial?
Co innego, ze to lakierowanie/kolor wyglądają na prawde dość dobrze.
Tak jak ktos pisał u góry, ta fajkę pozostawiam juz tylko do „aromatów”. Dopiero przy wytrwaniu w zajawce postaram sie zakupić nowa fajkę. Ale zanim do tego dojdzie bede jeszcze pytał 182 razy co? Gdzie? Jak? Dlaczego? :)
Jeszcze raz dzieki,
Pjona V.