Jest to posłowie do mojej recenzji szkockich mieszanek sprzed dwóch lat: Scotch or Scottish? Fajkowa bitwa szkockich mikstur. Zaznaczyłem w niej na początku, że prawdopodobnie popełniam duży błąd nie biorąc do zestawienia tytoniu Comoy’s Scottish Mixture. O tym, że istotnie była to zła decyzja przekonałem się już w kilka miesięcy później, nabywając jeden z najlepszych tytoni jakie wyprodukowano na świecie… lub przynajmniej najlepszy jaki dane mi było smakować.
Przy porównaniu BBB Scotish Mixture, Mac Baren Mixture Scottish Blend oraz duetu od Gawith&Hoggarth: Scotch Mixture i Broken Scotch Cake, za podłoże historyczne posłużyły mi wydarzenia szkockiej wojny domowej z połowy XVII w., wywołanej obaleniem zasiadającego na angielskim tronie króla Karola I Stuarta (Szkota). Buntownicy pod wodzą dyktatora Olivera Cromwella ostatecznie odnieśli zwycięstwo, zaś Karol I – jako jedyny król w historii korony brytyjskiej – został w 1649 r. ścięty przez poddanych. Po wielu latach bezkrólewia i śmierci Cromwella, powrócił z wygnania syn obalonego władcy, Karol II Stuart, co przywróciło jednocześnie założenia angielsko-szkockiej unii personalnej. Po jego śmierci w 1685 r. trony obu królestw przekazano w ręce jego brata i zarazem drugiego syna Karola I Stuarta. Był to ostatni monarcha ze szkockiej linii Stuartów w linii prostej, wywodzącej się jeszcze od legendarnego Robera Bruce’a (znanego z „Bravehearta”). Jakub II, król Anglii (i jednocześnie jako Jakub VII, król Szkocji), był ostatnim katolickim władcą zasiadającym na tronie w Londynie. Z powodu jego wyznania, zyskał sobie dużą nieprzychylność społeczeństwa, która przerodziła się w bunt. Jakub II trafił do niewoli, w trakcie której udało mu się jednak zbiec do Francji. W ucieczce tej przebiegle pomógł Wilhelm III Orański, który ewakuację króla przedstawił jako równą abdykacji i sam przejął tron. Jakub II poprzez bunty jego zwolenników (zwanych jakobitami) oraz nieudane zamachy na Wilhelma, próbował bez powodzenia odzyskać koronę. Co ciekawe: po śmierci Jana III Sobieskiego, próbowano go obrać królem Rzeczpospolitej, jednak ten wolał kontynuować nieudane starania o powrót na angielski tron. Przy pomocy desantu francuskich wojsk, lecz bez upragnionego rezultatu, starania o prawa do koron Albionu ponawiał jeszcze jego syn, ożeniony z wnuczką Sobieskiego, Jakub III, a następnie ich potomstwo, na których linia Stuartów wygasła. Tym oto polskim akcentem kończy się historia ostatniego króla Szkocji. Wiele podobieństw można odnaleźć w przypadku historii tytoniu fajkowego Comoy’s Scottish Mixture.
Francois Comoy wraz z braćmi otworzył zakład produkcji fajek w 1820 w Saint Claude, kolebce francuskich manufaktur fajkarskich , gdzie jako pierwsi odkryli właściwości drewna wrzoścowego. Pół wieku później, jeden z synów, Henri Comoy wraz ze zdobytym u boku ojca doświadczeniem ruszył do Londynu, gdzie założył własny warsztat i szybko odniósł sukces. Od tamtej pory, po dziś dzień– dla odróżnienia od marki rodziciela – swe produkty pieczętuje nazwą „Comoy’s of London”. Taką też pełną nazwę nosi jego szkocka mieszanka: Comoy’s of London Scottish Mixture. Jeszcze do końca XX wieku, tytoń ten był oryginalnie produkowany i paczkowany w Wielkiej Brytanii. Na początku obecnego stulecia produkcję przejął niemiecki Kohlhase und Kopp. Granatową puszkę z dopiskiem „Made in the United Kingdom”, zastąpiła błękitno-turkusowa, choć pozostał na niej ten sam opis: „A secret Highland blend – rich and mellow”. Zaiste drzemie w tym prawda, taka bowiem jest owa szkocka mieszanka: bogata w wykwintny smak i zarazem łagodnie sycąca, bez wątpienia ta blenderska receptura powinna stanowić pilnie strzeżoną tajemnicę handlową szkockich górali. Choć to wilgotny tytoń, to dzięki wysokiej klasie Virginii spala się niemal idealnie. Kluczową dla smaku rolę gra dominacja liści Oriental/Turkish, dzięki którym kubki smakowe dostępują istnej uczty przy każdym pyknięciu. Choć w poprzednim zestawieniu szkockich mieszanek zwycięzcą obrałem BBB Scottish Mixture (nota bene, także produkowany przez Kohlhase und Kopp), to w starciu ze szkocką mieszanką od Comoy’s obronną ręką wychodzi ta druga. Miałem przyjemną możność palenia obu tych tytoni w tym samym czasie: o ile BBB zasługuje na ocenę bardzo dobrą, tak Comoy’s zdaje egzamin z wynikiem 5+. BBB Scottish Mixture jest pełen świetnych gatunków liści (Virginia, Turkish, Oriental, Latakia, Perique, Kentucky), jest nimi wręcz przesycony. Tak wielka gama różnorodnych smaków jest bez wątpienia majstersztykiem, jednak powoduje, że nie sposób skupić się na jednym z nich, jest zmienny i zaskakujący, ale przez to nieklarowny. Comoy’s dał połowę mniej składników: zrezygnował z pikantnej Perique, szczypiącego Kentucky i mocnego latakiowego śmierdziela, ograniczając się do przepysznych Orientali oraz Turkish na stosunkowo niewielkiej ilości Virginii. Efekt? Czysty, arystokratycznie wręcz naturalny, słodki smak bez żadnych sztuczności. Klasa sama w sobie. Aromat z puszki nienachalnie urzekający, zapach dymu nieinwazyjnie przyjemny choć bardziej neutralny.
Tytuł recenzji nawiązuje nie tylko do króla Jakuba II, lecz również do niesławnej postaci prezydenta-dyktatora Ugandy, Idi Amina, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu samozwańczo tytułował się „ostatnim królem Szkocji”. Fanatyczny wróg Anglików często paradował w kilcie i marzył o poprowadzeniu wojsk szkockich, które miałyby się odłączyć od armii brytyjskiej. Pomimo złej sławy ugandyjskiego dyktatora, nie sposób było odmówić mu charyzmy, której również nie sposób odmówić szkockiej mieszance z logo Comoy’s of London.
Każde nabicie nią fajki było fajkowym świętem, które szybko przekształciło się w codzienną celebrację. Comoy’s Scottish Mixture stał się moim ulubieńcem deklasującym wszelkie inne szanowane produkcje blenderskie. Nie przejadał mi się, wszystko wskazywało na to – choć długo dla dobra jego obiektywnej oceny starałem się zachować chłodny dystans – że wreszcie odnalazłem swojego fajkowego św. Graala! Korona Szkocji należała się Comoy’sowi według prawa i zasług. Gdy utwierdziłem się w tym przekonaniu i postanowiłem zamówić kilka dodatkowych puszek ukochanej szkockiej mieszanki, nadszedł tragiczny kres naszego romansu:
… przerwano produkcję tego tytoniu…
Zrozpaczony podjąłem dramatyczne próby nabycia ostatnich już puszek, niestety słuch po Comoy’s Scottish Mixture zaginął. Na nic zdało się sprawdzanie trafik za granicą – producent wycofał go ze swojej oferty nie podając przy tym żadnej informacji, poszło jak kamień w wodę. Podobny los spotkał zresztą szkocką mieszankę BBB. Po wielu miesiącach zdjąłem wreszcie żałobę i ponowiłem poszukiwania odkrywając, że Duńczycy wypuścili nowe serie Comoy’s of London o tajemniczych nazwach Cask No. 1-9, zwieńczone podpisem „The gentleman’s choice since 1825 year”. W odróżnieniu od niemieckich 50 g. puszek, wypuścili je o podwójnej gramaturze. Były to zarówno nowe rodzaje jak i reedycje wielu dawnych mieszanek (Cask No. 1 to nic innego jak Comoy’s English Mixture). Niestety, reedycja wielu nie oznacza wszystkich – nie wznowiono szkockiej mieszanki, iskra nadziei zgasła. Aż do przedwczoraj.
Kilka dni temu, szukając ducha ukochanej Comoy’s Scottish Mixture po odległych rubieżach wyszukiwarki internetowej, natrafiłem na dwie trafiki oferujące pojedyncze egzemplarze! Jedna znajdowała się w Nowej Zelandii: koszt samej przesyłki przekraczał wielokrotnie cenę puszki, pomijając już karną odpowiedzialność prawa celnego w związku z jej przesłaniem. Druga znajdowała się… pod Warszawą, w małym sklepie z sziszami, który dla pozoru posiadał na stanie także kilka fajek i zakurzoną puszkę upragnionej szkockiej mieszanki. Rzecz jasna zamówiłem ją bez chwili namysłu. Tytoń jest już odpowiednio dojrzały (puszka posiada naklejone na sobie trzy akcyzowe banderole z lat 2013-2015), a zatem zawartości de facto dłużej sezonować nie trzeba. Jednak mimo pokusy wstrzymam się jeszcze z jej otwarciem, zaczekam na specjalną okazję. Szczęście w nieszczęściu: mam smutną świadomość, że to najprawdopodobniej ostatnia sprzedana puszka tej serii w Polsce lub nawet Europie.
Ostatni Comoy’s of London Scottish Mixture.
Ostatni król Szkocji.
Kamerlingu. W jednej z trafik w moim mieście można jeszcze dostać przynajmniej jedną puszkę tego tytoniu. Jeśli jesteś zainteresowany, to proszę o pw.
Wybornie! Obaj będziemy na jesiennym spotkaniu w Krakowie, także z przesyłką nie będzie kłopotów :) Szczegóły na pw.
Witam,
Pod tym linkiem zdaje się, że jeszcze 3 puszki do kupienia są
http://www.pfeifentabak.ch/de/Comoys-Scottish-Mixture-50g-Tin.html
Jeżeli będę w Szwajcarii, to zajdę tam z pewnością – w związku z przepisami prawa celnego przesyłka niestety nie wchodzi w grę…
Witam są do kupienia , ale na terenie szwajcarni .
Bardzo dobrze wspominam opisywaną mieszankę, lubiłem także „English Mixture”, „Cornish” zupełnie mi nie podszedł. „Irish Mixture” był moim ulubionym tytoniem przez parę lat. W sumie to mój graal, bo od lat przepadł zupełnie jak legendarne naczynie…
Ja swój znalazłem dzięki , pomocy Buldogera , za co jestem mu bardzo wdzięczny ,bo już straciłem nadzieje , a tu jednak czekał na mnie 5 letnia puszka schowana potajemnie w moim mieście .
X-claw, fajnie jakbyś opisał wrażenia z palenia, bo praktycznie brak opinii na temat tego tytoniu w internecie.