Cześć
Piszę to zapytanie, abyście się mogli śmiać do końca życia, że hykasy chce się nauczyć faje w ustach trzymać. ;>
A tak serio, ostatnio dużo pracuję pisząc, lub czytając, „tradycyjnie” i na laptopie. Duża ilość tejże pracy sprawia, że nie mogę odnaleźć czasu na komfort palenia w fotelu skupiając się tylko na fajczeniu.
Rozwiązanie? Pozornie proste, fajka do buzi i niech towarzyszy przy pracy. Problemem dla mnie jest jednak sposób w jaki należy to robić. Udaje mi się ta sztuka przez max 5 minut, potem fajka wypada, szczęka boli, główka rozgrzana, tytoń w kondensacie. Dodatkowo przy takim sposobie kopcenia, nie potrafię się nie zaciągać.
Może ktoś coś poradzi? Jakaś jedna wskazówka, która otworzy mi oczy na jakiś szczegół i sprawi, że opanuję tę sztukę?
Próbuję tego na billardach i ich wariacjach(bo tylko w takich teraz palę) ich waga to 26-47g(bez tytoniu), więc nie wydaje mi się, żeby to była wina ciężaru fajki.
- Akcje i Konkursy
- Fajkowe ABC
- Kupiłem cudo!
- Mistrzowie
- Recenzje tytoniu
- A&C Petersen
- Astley
- BBB
- Captain Black
- Colts
- Cornell & Diehl
- Dan Tobacco
- Davidoff
- Dunhill
- Erinmore
- Fribourg&Treyer
- G.L. Pease
- Gawith, Hoggarth & Co.
- Hearth&Home
- Holger Danske
- Ilsted’s
- Imperial Tobacco
- Mac Baren
- McClelland
- Orlik
- Paladin
- Peter Stokkebye
- Peterson
- Planta
- Pozostałe
- Rattray´s
- Robert McConnell
- Samuel Gawith
- Savinelli
- Skandinavik
- Solani
- Stanwell
- Stanislaw
- Torben Dansk
- W.O. Larsen
- Users Voice
- Wokół fajki
- Zamiast Forum
Przede wszystkim ustnik fajki powinien być szeroki a w bilardach są cienkie ustniki i fajka ci się moze odwrócić i żar na spodnie spada. druga sprawa w miarę krótka fajka nie będzie ci robić takiej przeciwwagi i szczeka mniej boli w wtedy samo palenie nie bedzie az tak frustrujące
W jednym z nich mam szeroki ustnik i nic to nie pomaga, a co do długości 12-15cm, więc też chyba zbyt długie nie są.
Żar na spodnie mi nie leci, a czasem zwłaszcza jak pada specjalnie trzymam fajkę do góry nogami. Często też instaluje ustnik między trzonowymi zębami, prawie równolegle do linii zębów -mniejsza dźwignia i w tej pozycji nawet da się odpowiedzieć bez użycia rąk /wyjmowania fajki/
To główny sposób w jaki palę fajkę – praktycznie nie wyciągam jej z paszczy.
Wielkie i ciężkie Petersony a nawet Tomkowy RC wiszą podczas palenia na moich zębach. Wszystko kwestia wyrobienia techniki, by nie za mocno przygryzać ustnik. A że się czasem zaciągniesz? Jakoś problemu tu nie widzę. Przy dobrym tytoniu, nawwet lekko w głowie zakręci. By tego nieświadomie nie robić, trzymając fajkę w ustach zatykam językiem przewód dymowy i pykam kiedy chcę, a nie kiedy oddycham.
Ważną rzeczą,jest też kupić fajkę z dobrze wyprofilowanym ustnikiem, to pozwoli jej , bez wywierania nacisku na zgryz swobodnie wisieć na zębach.
Na spacery, kiedy ręce zajęte, najlepszy kształt, to Oom Paul. Do pracy w zamkniętym pomieszczeniu, jednak się nie nadaje, bo unoszący się dym wlatuje wprost do oczu. Jakikolwiek lekki przewiew, zefirek, etc. i fajka ponownie sprawia moż radość.
Powodzenia.
..w takich sytuacjach i najlepiej leży bent …
Jeśli chodzi o trzymanie fajki w paszczy, to rady na tym portalu odnośnie wygodnego palenia „bez pomocy rąk” udzielił JSG.
Otóż fajki nie trzyma się zębami – fajka na zębach wisi. Wisi „zahaczona” zgryzem, opierając się o górne zęby, podtrzymywana przez dolne. W ten sposób unika się konieczności zaciskania szczęki. I to całkiem nieźle działa.
Oczywiście, jak już wskazali koledzy powyżej, dochodzi do tego kwestia doboru odpowiedniego kształtu i masy fajki – i tu niestety benty rządzą, z uwagi na krótsze ramię siły.
Ponieważ podobnie jak ty, palę głównie w prostych fajkach (choć mam parę giętych, ale raczej w zakresie 1/8 – 1/4) to metodę tę wykorzystuję jedynie pomocniczo, kiedy muszę przewrócić kartkę w książce i nie przepadam za nią.
Możesz też spróbować odkładać/odstawiać fajkę, tu jednak konieczny bywa stojaczek – względnie odpowiedni kształt fajki (wszelkiego typu sittery) umożliwiający postawienie jej na stole bez ryzyka przewrócenia.
Realnie jednak wszystkiego idzie się nauczyć – są w końcu ludzie, którzy z fajką swobodnie spacerują czy pracują… ba, są tacy, którzy jeżdżą z nią na rowerze (sam widziałem ;)).
Co do pokazów z fajką na rowerze wstęp jest biletowany, płatny, we wszystkie dni tygodnia na losowo wybranych ulicach stolicy.
Teraz już wiem, czemu nie masz przerzutki ;)
Muszę wpaść ;)
Nie wpadaj, On nie wyhamuje…
Rozumiem, że poza brakiem przerzutki, również hamulców nie ma ;)
Pamiętam, że miał. Ale mu to zupełnie wisiało.
Nic mi nie wisi, kolega spyta szanownej małżonki ;-]
Hamulce niby mam, ale oszczędzam, przerzutek się nie dorobiłem, jak na razie suma przewyższeń wskazuje że mazowsze to równina.
JSG podobno z fajką w zębach rąbał drewno i kosił trawę.
Równocześnie? ;)
Nie, podobno.
O i to o wiszeniu i zatykaniu językiem, to chyba te rady, których było mi trzeba. ;) Wielkie dzięki! Jeszcze takie pytanie, jak tak trzymam zwieszając fajkę „na sucho”, to mam wrażenie, że zaraz wypadnie. To tylko wrażenie, czy wypadanie jest wpisane w straty? ;)
Fajka oczywiście musi być wygięta, jeśli nienawidzisz takiego kształtu to ewentualnie jakaś bardzo lekka i mała fajeczka wchodzi w grę. Z bentów królem fajki roboczej jest oom paul, ale to jest BARDZO bent, nie każdy lubi. Z elegancją ten kształt nie ma wiele wspólnego. Ja podczas pracy pale albo wygięty dublin Petersona (lub identyczną w kształcie fajkę Astley), ale to z tych cięższych. Z lżejszych mam natomiast delikatną fajkę w formacie prince – podobno opracowaną właśnie po to, żeby dało się uwolnić ręce podczas dżentelmeńskich zajęć w rodzaju golfa czy krykieta. Polecam. Generalnie powinny pasować wszystkie fajki typu mały apple z mniejszym lub większym wygięciem ustnika.
Fajka nie ma prawa wypaść. Twój zgryz i wewnętrzny lęk jej na to nie pozwolą.
Polecam z Petersonami, bo p-lip, umożliwia swobodne zwisanie fajki bez potrzeby gryzienia ustnika.
Poćwiczę jeszcze na tych billardach, jak nie będzie wychodzić to dostosuję się do waszych rad i zakupię coś wygiętego, chociaż nie podobają mi się wcale. Gust się pozmieniał, kiedyś uważałem, że bent to kształt kształtów ;)
Tak mi się przypomniało. Podobno do trzymania w ustach wietnie nadają się fajki z ustnikiem typu dental. Bewlay, Peterson, Duncan, Orlik. Te firmy na pewno takie ustniki stosowały. Ot, pierwszy przykład z brzegu: http://www.ebay.pl/itm/Vintage-DUNCANS-DENTAL-Straight-SMOOTH-POPULAR-Billiard-Briar-ESTATE-PIPE-32340-/201520886188?hash=item2eeb94b1ac:g:xtAAAOSwf-VWZLNp
Kurczę, ładna ta co podałeś… Dzięki za wskazówkę;)
„świetnie” miało być, oczywiście.