Witam!
Dzisiaj dotarła do mnie paczka z fajką Hilson Avanti. Używana, z nadzieją odnowienia jej, za 15zł+ przesyłka. Jednak wygląda całkiem nieźle i myślę, że nie ma sensu zdzierać wszystkiego papierem.
Nie ma kompletnie żadnego zapachu, ani z komina, ani z ustnika (no oprócz typowego zapachu przechowywania). Myślę, że wystarczy przetrzeć komin, oraz odkazić i wyczyścić/wypolerować ustnik. Czy oprócz tego powinienem coś jeszcze zrobić, biorąc pod uwagę stan fajki? Czy w przypadku zanurzenia całego ustnika w spirytusie, znak „H” nie ulegnie rozmyciu?
Moje lekkie obawy wzbudziły pęknięcia w kominie. Niestety nie jestem w stanie rozpoznać czy jest to pęknięcie samego drewna, czy może tylko nagaru. Co o tym sądzicie?
Czy jest ktoś w stanie wydatować tą fajkę? Ma numer 205. Poprzedni właściciel niestety nic na jej temat nie powiedział.
ZDJĘCIA:
http://imgur.com/a/4o4vR
Te pęknięcia, o których piszesz są właśnie w najbardziej zagrożonym miejscu komina. Trudno ocenić co jest pod nagarem. Może być wszystko ;) no prawie wszystko ;)
Co do reszty: fajka w bardzo dobrej kondycji. Wiele pracy nad nią mieć nie będziesz. W zasadzie to o czym wspomniałeś powinno starczyć, choć ustnik wydaje się być zielonkawy od utlenienia (do wypolerowania). Jeśli chodzi o sygnaturę Hilsona na ustniku: ja wkładałem w całości w spirytus. Nie schodziło, ale też się bardzo nie obawiałem, bo odtworzenie koloru nie jest wielkim problemem.
Od zewnątrz, na podobnej wysokości, jest odprysk/ ubytek. Ehh… Mam nadzieję, że nie odejdzie zbyt szybko na drugi świat fajek :( Próbować ścierać papierem ten nagar, czy po prostu przepłukać spirytusem komin ze 2 razy i po prostu palić? Z ustnikiem spróbuję najpierw postąpić jak komentarz niżej, czyli przeczyścić cifem, a później jeszcze odkazić- uważając na tą sygnaturę ^^
Od siebie dodam byś spróbował przed zanurzeniem ustnika w spirycie, wyszorować go gąbką do garów z cifem. Możliwe że zejdzie wszystko i wtedy tylko polerka. Wystarczy do tego zwykła pasta K2 Turbo. Jak cif nic nie da to wtedy można traktować %.
Powodzenia! ;)
Spróbuję tak jak mówisz, a później po prostu przeleję trochę spirytusu żeby odkazić wnętrze ^^ Dzięki ;)
Z zewnątrz nie ma wiele do roboty – odświeżyć ustnik i praktycznie tyle.
Komin to gorsza sprawa – na moje oko dość paskudnie nadpalona jest krawędź kanału dymowego, która jest miejscem newralgicznym i może nadpalać się dalej.
Skrobalbym do gołego i – w razie konieczności – zabezpieczał pipe mudem lub wynalazkami Andrzeja (patrz Jego teksty).
Przemierzyłbym przy okazji sam kanał, bo wydaje mi się ciasny (ale mogę się mylić).
Właśnie ten komin wyglądał mi najgorzej. Sam stan wizualny jest na moje oko bardzo dobry, jednak te pęknięcia w kominie :/ Dobra, to w takim razie łapię się za papier i zdzieram. Mam nadzieję, że drewno za bardzo nie ucierpiało. W samym kanale kompletnie nic nie widać, także to może tylko zdjęcie tak wyszło ;)
Pokaż proszę dokładniej puncę. Możesz przesłać mi ją na piotr_gleboki@post.pl
Numer 205 o którym piszesz to model fajki. Co do komina, wydaje się że to jest popękany nagar i drewno pod nim powinno być zdrowe, jestem ciekaw co znajdziesz po szlifowaniu. Pozdrawiam Piotr M. Głęboki
Ilość nagaru jest tak duża że namaczanie nie ma sensu. Delikatne szlifowanie jest tu najlepszym rozwiązaniem, uważaj tylko przy wlocie kanału dymowego; to miejsce wygląda dość paskudnie. :(
Prawdopodobnie drewno również jest w podobnym stanie, niestety. Częściowo nagar już zdarty i rysy (pęknięcia?) pozostały. Ale żeby to dokładnie określić, to musiałbym wyczyścić cały komin, a ręcznie niestety chwilę schodzi. No i nie wiem jak sensownie zabrać się do dolnej części komina x.x
sensownie – to poczytaj arty na lewej belce i podpatrz takie sprytne rozwiązania jak nacinanie papieru „w ząbki”, czy zastosowanie odpowiednio wyprofilowanego kołeczka/korka. Nader często zdarzają się kominy rozkalibrowane przez nieostrożne stosowanie papieru ściernego. A są na go gotowe i proste sposoby!
Twoja fajka ma nadpalenia, zwane potocznie „pajęczyną”. Nic specjalnie groźnego, o ile nie są to wpalenia głębokie i rozległe. Tworzą się one w warunkach przegrzewania fajki (przy paleniu), i oddziaływania gorąca przez warstwę nagaru. Chodzi o to, że żywy żar nie oddziałuje bezpośrednio na ściankę, ale gorąco tak – i w obszarach partii miększych drewna (najczęściej wzdłuż włókien) dochodzi do zwęglenia. Dziać sie tak może i w fajkach prekaronizowanych palonych zbyt gorąco.
Twoja fajka ma jak widzę kilka dość prostych bolączek:
– okopcony, a pod smołą – być może przypalony rim. Recepta – odmoczyć na waciku ze spirytem i próbować zetrzeć. Jak się okaże, że jest pod brudem nadpalenie rantu rimu – splanować na papierze ściernym i odtworzyć kolor rimu.
– komin ze szczątkowym nagarem, ale widocznymi nadpaleniami. Udrożnić kanał dymowy, oraz zeszlifować komin zgodnie ze sztuką (patrz opisy tu na portalu), po szlifowaniu – porządnie wymyć spirytusem wnętrze komina i kanału dymowego – dopiero wtedy oceniać uszkodzenia. Jak będzie to tylko pajęczynka – nie robić nic. Opalić fajkę na nowo. Jak będą uszkodzenia większe – poczytać/zwrócić się o radę.
Jeśli po czyszczeniu mechanicznym faja będzie śmierdziała – zastosować metody fizyko-chemiczne (węglowa/moczenie/profesorska).
Po moczeniu – zapewne zajdzie konieczność odtworzenia bejcowania/koloru fajki.
Ustnik – wrzuć na chwilę do czystej, ciepłej wody. Wtedy dopiero zobaczysz rozmiar utlenienia ;)
Ja stosuję jedynie metody mechaniczne (papiery ścierne i do skutku). Postępowanie z ustnikiem/sygnaturami – też już było milion razy omawiane.
Reasumując – fajka jest w dobrym wyjściowym stanie. Raczej tu nie powinno być większych problemów z przywróceniem do służby.
W razie czego – zachęcam do posiłkowania się artykułami z portalu…. Nie takie my tu trupki ratowali… ;)
Pozdrawiam i powodzenia. Andrzej