Prosicie i błagacie – przynajmniej w duchu – bym odpuścił już te udziwnione fajki. Dobra, dobra. Dzisiaj klasycznie. Na dodatek z Anglii. Tego Pana już znacie, prawda?
Dlatego od razu do rzeczy.
Fot. Smokingpipes.com – autor fajki Chris Askwith
Dunhill to, czy nie Dunhill? Może jakiś second? Ale tak ładnie wykończony? Gdybym nie szukał po prostu fajki w portfolio tego konkretnego fajkarza, mógłbym się pomylić. Fajka prosta, z lekko wygiętym ustnikiem. Zaznaczę, że dla mnie to trochę dziwne i jakoś tę formę robienia fajki w benta jestem w stanie zaakceptować jedynie w fajkach o kształcie iście książęcym, to tutaj jakoś tak nawet pasuje, jeśli weźmiemy pod uwagę nawiązanie do fajek robionych fabrycznie, gdzie po prostu było to czasowo bardziej opłacalne. Ale to tylko moja teoria, ma to swój wdzięk. Cross grain, pawie oczka po bokach. Lekkie, lecz dość wyraziste kontrastowanie. Kwiatuszek w ustniku. Ustnik akrylowy. Nawet wymiary podam:
Długość: 159mm (zaokrąglam), Jej Wysokość: 46mm
Komin: 19,5 x 41,5mm
To jak? Angielskie klasyki dają radę?
P.S. Nie jestem znawcą tematu, (shame on me) ale jak wejdziecie w link pod zdjęciem to w opisie fajki stoi, że ona jednak przypomina duńską szkołę.
Piękna fajka. Lubię takie dzieła. Gdzieś tam przypomina mi kształtem mojego Stanwella Silke Brun 234, ale to tylko bardzo luźne skojarzenie, podobieństwo. Ogólnie dobre wrażenie robią na mnie fajki Askwitha.
Patrz, a na mnie nie. Często są przekombinowane i jakieś takie nie do końca proporcjonalne. Te „hand finished” to już w ogóle brzydule. Ale fakt, że potrafią zwrócić na siebie uwagę.
Bez zbędnych ceregieli: piękna!!!
A jednak, miłośnicy starej dobrej klasyki.
Kurcze, kunszt widać, niby klasyka, ale coś mi w niej nie leży i w dodatku nie mogę określić co :)
Proporcje oczywiście.
Ma za długi prosty odcinek; całe wygięcie jest zrobione na ustniku, przez co całość robi się toporna.
Gdyby szyjka była wyprowadzona pod minimalnym kątem (1/8, 1/16?) do główki i płynnie przechodziła w podobnie podgięty ustnik byłoby harmonijnie i elegancko, nawet przy sporych grubościach szyjki i wrażeniu solidności. A tak wyszło po prostu klockowato – minimalnie klockowato, ale ten efekt się pojawia i drażni.
Po prostu – z proporcjami można eksperymentować, ale tylko do pewnego momentu, a gięcie „tylko na ustniku” to cecha tanich fajek, a nie tych z pretensjami do najwyższej półki.
No przecież to napisałem. Akurat ten tutaj ustnik jest gięty minimalnie i to nie rzuca się w oczy tak jak np przy ustnikach siodłowych giętych przy prostych szyjkach. Nawet tych wychodzących pod kątem.
No właśnie rzuca się i to w jeden z gorszych możliwych sposobów, czyli poprzez dysonans. Bo poza tym fajka jest całkiem si.
Tego Pana znamy, w naszej opinii robi bardzo siermiężne egzemplarze.
Zalinkowany tu bent w porównaniu z niektórymi innymi tegoż Autora faktycznie wygląda finezyjnie, choć nie sposób nie zgodzić się z tym, że gięcie samego ustnika nie dodaje.
UkłonY,
A JA LUBIE!
Fajka ładna, ale ustnik w stylu prince i rubaszne proporcje odciągają kształt od klasyki. Dla mnie to ciekawy eksperyment z tradycyjną formą, ale nie dokońca udany. Wolę zdecydowanie tego typu eksperymenty z rąk Chrisa Asteriou, Duńczyków lub Gustavo Cunha – niemówiąc już o niektórych krajowych fajkarzach. (7/10)
Co znaczy „ustnik w stylu prince”?
Przecież z prince ten ustnik nie ma nic wspólnego, poza kątem gięcia.
U „księciunia” ustnik musi się mocno zwężać, bo przechodzi w cienką szyjkę (często bardzo cienką). Nawet, jeśli jest mocno rozkloszowany przy zgryzie, to nie ma prawa być topornym.
Tu ustnik jest po prostu gięty, a tego typu ustniki to w billiardach nic nowego.
Gięty ustnik zawsze mi się kojarzył z fajkami prince – raczej luźne skojarzenie niż coś konkretnego
Ustnik wg mnie ma pełne prawo kojarzyć się z fajkami o kształcie prince głównie z powodu tego, że szyjka jest prosta a ustnik gięty. Grubości pomińmy.