Jacek zaprosił nas dzisiaj na wyspę bezludną, oferując tytoniu w bród jednak pod warunkiem, że każdy zabierze ze sobą tylko jedną fajkę… Czytam tak sobie, co by to brać fajczarska pozabierała i widzę, że pojawiły się również rozważania o robieniu własnej fajki – czy to z gliny, czy to wystruganej z dostępnego surowca. I naszło mnie takie pytanie: ilu z nas ma za sobą takie doświadczenie?
Nie, nie chodzi mi oczywiście o pobyt na wyspie bezludnej (choć i to ciekawe), ale o zrobienie własnej fajki.
Widziałem chyba dwa artykuły na tym portalu o ludziach, którzy tworzą fajki – używam czasu ciągłego, bo jak zrozumiałem, nie poprzestali oni na pojedynczym egzemplarzu, lecz tworzą dalej (choć nie jest to jeszcze masowa produkcja). Ale może ktoś jeszcze?
Ilu z nas zrobiło choć raz w życiu samodzielnie fajkę?
Żeby nie wyglądało na podpuszczanie (a i po części z „ojcowskiej” dumy – a co!) przyznam, że mam na koncie jedną fajeczkę popełnioną sporo lat temu…
… i jeszcze druga fotka…
Jak widać, cudo to nie jest. Krzywe toto trochę, koślawe, ale nie ukrywam, że pali mi się w niej bardzo zacnie.
Główka zrobiona jest z drewna bukowego (zbrodnia? profanacja?), zaś ustnik z … jałowca. Zamiast filtra, jest rodzaj osadnika, jaki był popularny przed jakimś czasem – wyfrezowany cierpliwie pilniczkiem z aluminiowego pręta – spełnia swoją rolę i smoła bardzo przyzwoicie się na nim osadza i do gęby śmieci nie wpadają.
Więc jak to jest, szanowne grono? Kto jeszcze choć raz spróbował się w roli fajkotwórcy?
Jeśli pracownia rzeźby w mojej uczelni będzie w ten piątek wolna, to mam zamiar spróbować swoich sił w robieniu glinianek. Narzędzia sobie przygotowałem, gliny na miejscu jest w bród, może jakiś komiks z tego wyjdzie…
A takie fajki jak ta Twoja są świetne – ukazują prawdziwą siłę naszego nałogu :P
W takim razie czekamy na fotorelację! :)
Muszę natomiast dokonać drobnego acz istotnego sprostowania: palenie fajki (przynajmniej w moim przypadku) NIE jest nałogiem. Zgodnie z definicją nałogu bazuje on na uzależnieniu od bodźca lub grupy bodźców – nie jestem uzależniony (przynajmniej nie bardziej niż od picia herbaty, rozmów z przyjaciółmi czy czytania książek – wszystko to mi dostarcza bodźców ;)).
Prawdę powiedziawszy dla mnie fajczenie tez nie jest jakoms ,,niebezpiecznym” nałogiem, no może jeżeli chodzi o aspekty finansowe to tak, lecz nikotyna jakos mnie jeszcze nie uzależniła i nie muszę codziennie wypalić kilku fajek, z czego się bardzo cieszę)
Powodzenia z projektem. Ja stanąłem kilka lat temu na wyrzeźbieniu modelu z drewna, chyba nawet tego nie skończyłem- bo jak wiemy fajki z gliny robi się z formy.
Z ręki można spróbować zrobić fajkę ceramiczną, ale pamiętać trzeba o tym że musi mieć podwójną ściankę komina- jak wszystkie rzeźby z tego materiału- tzw musi być w środku pusta.
Duża sprawa :D I fajka i pierwszy artykuł :) Przerzucam do działu „Własnoręcznie” i otaguję, oraz odrobinkę sformatuję :)
Dzięki! :)
Buk nie jest świętokradztwem, bo robi się z niego do dzisiaj fajki na Bukowinie, Huculszczyźnie i Podhalu. Nie są jednak bardzo trwałe – to drewno używane do wypalania węgla drzewnego. Włada się więc do komina blaszki od konserw. Ale jeśli uda się wyhodować nagar, to może służyć dość długo. Mam bukówkę Broga, ale za wiele w niej nie paliłem. Ot, do wytworzenia smółki ochronnej i zaspokojenia ciekawości.
A jak to jest z ustnikami,
mogą, ale nie powinny być drewniane?
Gdzie można kupić ebonit, nadający się na ustniki?
Ktoś tutaj wspominał o pałeczkach elektrostatycznych, ale to wychodzi raczej nieekonomicznie.
Lepiej zamówić ustnik na fajkowo.pl Ceny przyjemne)))
Od razu po kilka jednego rodzaju. To najbardziej ukręcające się ustniki na świecie.
No i nie bardzo są ebonitowe.
Ja już trzeci rok noszę się z zamiarem kupienia wrzoścowego kita. I obiecałem sobie, że jeśli będę miał cierpliwość do ukształtowania wrzoścowej fajki, to z ebonitem też sobie poradzę. Jakakolwiek ta fajka by była – dostanie ustnik z cumberlandu :)
Albo zapolowac na jakies tanie fajurki na ebay albo na allegro – ustniki jako dawcy i po kłopocie…
Dwie wrzoścówki- jedna z hobby druga z odpadka- reszta klocka i jeszcze jeden czekaja na lepsze czasy, co najmniej dwie wiśniówki, trzy dębówki, kolejne w drodze- przygotowałem już nawet nawierty, ale zima mnie zaskoczyła, nie liczę tych których już nie mam, jakieś wystrugajki sprzed lat, fajkowych kuriozów czy zrobionej z jabłoni pięciominutówki.
Zdjęcia, prawie wszystkich, są w mojej galerii: http://skitch.com/jsgolowacz/
Ustniki można kupić na ebaj, można kupić w trafikach internetowych wyspecjalizowany w sprzedaży klocków, można kupić u producenta, móżna kupić prenty z ebonitu i samemu zrobić ustnik.
Linki do wszystkich typów sprzedaży, znajdziesz na fms, niestety, teraz nie mam możliwości ich poszukać.
Gdyby ktoś z Państwa mógł sie podzielic informacja gdzie takie sklepy lub sklady z materialami na ustniki znależc to ogromnie bylbym wdzięczny.Chodzi mi o ebonit,stilamid,cumberland i akryl.Nijak nie mogę tego znależc.
Nie będą to wielkie ilości:) wielkie dzięki za podpowiedz:))Gdybym jeszcze mogł liczyc na jakies linki,lub na podpowiedz w jaki sposób mam tego szukac to będę w niebie:) Wpisywanie nazw tworzyw i ich przeróżnych kombinacji nic nie dawało niestety.
Jeśli chodzi o ustniki http://www.janzen-pfeifen.de/english/frameset.html
Mają też pręty, drewno- zarówno wrzosiec jak i różne liściaste, srebrne okucia, teflonowe czopy do ustników- zasadniczo kompleksowo obsługują amatorów fajkarzy.
Nie wiem jak inne ale kumberlandy są chyba nieco tańsze niż iu podanego przez Wojtka producenta.
bardzo,bardzo dziękuję:)))
jak byś robił zamówienie daj znać. Może być mailem jsgjsg(na)o2.pl
posiadam własnoręcznie wykonaną glinianą fajeczkę. pali się w niej dość dobrze. Drewnianą próbowałem, ale z marnym skutkiem..
A propos samoróbek może by tak osobna galeria dla nich?