Wojtek Pastuch – Smooth Canted Dublin

9 marca 2017
By

A co? „Polacy nie gęsi, iż swój język mają” jak głosił pewien Mikołaj*

Nie zważając na panującą w naszym grajdołku atmosferę i inne okoliczności przyrody prę z tematem sokolego oka dalej, niezmordowanie, nieprzerwanie, niestrudzenie, nie… Eee. Aaa tak, to nie o mnie miało być. Dzisiaj fajkarz i fajka z Polski.

Fot: smokershaven.com, autor: Wojtek Pastuch

Dlaczego akurat ta fajka? Bo dublin, bo z bambusem, bo z ustnikiem jaki mi się podoba, bo przyjemnie delikatnie kontrastowany, bo z korą plateaux, bo rim taki fajny – nierówny, lekko zaoblony. Dużo tego wszystkiego, a jednak fajka nadal prezentuje się dostojnie i klasycznie. Jak napisano na smoker’s haven, co możecie sami przeczytać w oryginale albo moją tłumaczoną wersję: „Fajka idealna na długie spacery nad brzegiem głębokiego majestatycznego jeziora, w którego tafli odbija się lekko rozmazany i kołyszący się na falach kraciasty szkocki księżyc, lub jako towarzyszka odpoczynku w cieniu kawiarnianego parasola, gdzieś w słonecznej Italii, przy akompaniamencie pysznie wytrawnego Vernaccia di San Gimignano prosto z Toskańskich winnic”. Znaczy się, do palenia w naszych polskich, kamienicznych, wilgotnych, trącących stęchlizną i kurzem piwnicach się nie nadaje. Przykro mi. Rzeczywiście ta fajka ma w sobie coś eleganckiego i o ile nie zdziwiłby mnie widok niechlujnego jegomościa palącego nawet dunhillowego benta, to tę fajkę jednak zostawiałbym na spokojne eleganckie popołudnie, podczas którego można się ze spokojem rozkoszować smakami i zapachami jakie daje nasze wspaniałe hobby. Ba, nawet założyłbym jakąś specjalną szatę fajczarza albo biały garnitur.

Wybaczcie grafomanię ale na kimś trzeba ćwiczyć, a Wy nadajecie się do tego jak nikt inny. Kulturalnie oplujecie jadem, podepczecie, kopniecie z glana dla pewności, i rzucając paroma stosownymi do sytuacji inwektywami, odejdziecie do swoich codziennych czynności. Tak że do zobaczenia pod budką z piwem.

No to jak, podoba Wam się ta fajka i twórczość naszego kolegi, czy nie?

 

*Nie, nie Kopernik. Łosiu!

19 Responses to Wojtek Pastuch – Smooth Canted Dublin

  1. Tadeiro
    Tadeiro
    9 marca 2017 at 22:25

    No jak nie, jak tak? ;)

    *A Kopernik przecież była kobietą!

  2. szydlo
    9 marca 2017 at 22:49

    A może Sklodowska- Curie tez była kobieta ???
    A tak serio to fajka faktycznie bardzo elegancka. Sprawia wrażenie takiej na specjalne okazje. Kształt i łączenie materiału mi osobiście bardzo odpowiada.

  3. Radek_Z
    Radek_Z
    10 marca 2017 at 00:26

    Fajka interesująca, ale opis, tekst i w ogóle jeszcze lepsze. Nawet się uśmiechnąłem. Szczególnie na myśl o specjalnej szacie fajczarza. :)

  4. cortezza
    cortezza
    10 marca 2017 at 08:53

    Opis piękny, Twoje recenzje, Rafale, coraz lepiej się czyta. Nie ustawaj. Chyba zamiast „Także” (na końcu tekstu) powinno być „Tak że” lub „Tak, że”?
    No.
    Tak, że ten.

  5. tezet
    10 marca 2017 at 22:17

    Choć wpis jest mocno podpuszczający i manipulujący (a jakże!) wypunktuj tego, co chce pluć, to powiem, że mimo opisu okraszającego fajkę, to jest przepiękna fjka. Nie mierząc w opis a w przedmiot – cudo! i tyle. A czy ktoś w kiblu zapali, w operze (jeśli ustawa zezwala w kraju, czy w domu) to znaczenia nie ma.
    Fajka daje poczucie równowagi kształtu. Jest piękna.
    I tyle.

  6. Brudny Harry
    24 marca 2017 at 09:25

    Tak, ta fajka jest rzeczywiście, że zacytuję: „przyjemnie delikatnie kontrastowana” – i moim zdaniem bardzo dużo zyskuje dzięki właśnie takiemu subtelnemu podkreśleniu naturalnego piękna drewna. Utrzymana w ciepłych oranżowych odcieniach główka wygląda naprawdę wyśmienicie. Nie lubię bambusa, i uważam zwykle jego stosowanie przez fajkarzy europejskich za wyjątkowo pretensjonalny ukłon w stronę dalekiego wschodu, jednakże w tej fajce to właśnie bambus tworzy kontrast podkreślający fantastyczną barwę główki. Przyznam, że podziwiając tą fajkę, początkowo odczuwałem lekki dysonans z powodu dużego zróżnicowania barw i faktur zastosowanych w niej materiałów, czyli zabiegu, który nieumiejętnie zastosowany, bardzo łatwo może skutkować przeładowaniem estetycznym i w ostatecznym rozrachunku – zwykłym kiczem. Po pewnym opatrzeniu się, uznaję jednak, że ta Autor tej fajki uniknął tej pułapki, a jego dzieło jest spójne, chociaż jak dla mnie (kwestia gustu), wciąż odrobinę „barokowe”. Ujmują mnie jednak w tej fajce drobne detale, takie jak np. bardzo staranne dopasowania owali ustnika i główki do krzywizn bambusika czy też łagodne zaokrąglenie krawędzi komina. Podsumowując, kawał świetnej roboty, chociaż sama fajka nie do końca jest z mojej bajki.
    PS. Nie wiem w jakim stroju i okolicznościach powinno palić się taką fajkę, ale jako przedmiot nietuzinkowy, zasługuje ona z pewnością na podejście do niej z odpowiednim szacunkiem.

  7. P_iter
    P_iter
    24 marca 2017 at 09:50

    No to może dla kontrastu dla tych ochów i achów napiszę jak ja widzę tą fajkę.
    Wygląda jak ekskluzywna fifka do papierosów do której ktos postanowił doczepić główkę od fajki. Kształt samej główki przypomina lejek do zlewania płynów i jak dla mnie, jest okropny. Wygląda to to jak posklecane z byle czego i udaje Picassa. Właściciel takiej fajki, na pewno rzuca się w oczy. Podobnie jak właściciel fioletowych czy zielonych włosów. Nie uczesany dodam. Fuj.

    • KrzysT
      KrzysT
      24 marca 2017 at 10:11

      P_iter, ja rozumiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale przyznam, że trochę mnie zaskoczyłeś. Fajka jest dość konserwatywna od strony wzornictwa, widać dokładnie, czym się twórca inspirował, wykonanie jest na poziomie ponadprzeciętnym (co jest w wypadku Wojtka raczej standardem, co chwalebne) – co tu może aż tak odrzucać?
      Czy chodzi o to, że gremialnie odrzucasz połączenia bambusa ze (splantowanym ;)) plateaux (a co za tym idzie cały spory kawałek fajkarstwa), czy coś w tej konkretnej fajce cię tak drażni? Pytanie nie jest prowokacyjne w najmniejszym stopniu, jestem zwyczajnie ciekaw, bo rzadko pojawiają się w odniesieniu do fajek hand-made reakcje aż tak, hm, organiczne ;)

      • Brudny Harry
        24 marca 2017 at 13:28

        Podepnę się pod pytanie zadane powyżej.
        Nie wydaje mi się by zarzut „przypadkowości” miał do tej fajki zastosowanie. Niemniej, w każdej dziedzinie sztuki, niewielki element przypadku jest tym, co powoduje, że powstają prace naprawdę unikalne. Także prace wyżej wywołanego do tablicy Picassa, zawierają taki element. Pamiętać jednak trzeba, że wyszły spod ręki artysty mającego znakomity warsztat(patrz: prace z początków kariery), co nie pozostawia wątpliwości co do tego, że był to „przypadek” całkowicie kontrolowany. Mz, stopień tej kontroli, jest właśnie tym, co odróżnia prace ukształtowanego artysty od abstrakcyjnych bohomazów wszelkiej maści niedzielnych malarzy. Inaczej mówiąc, dobry warsztat wypłynie zawsze – i to właśnie widzę w tej fajce.

  8. P_iter
    P_iter
    24 marca 2017 at 16:17

    Nie neguje dobrego wykonania. Neguję wygląd. Neguję użycie bambusa jako części fajki. Zupełnie mi to nie pasuje. Fajka w której główka jest n.p. z kukurydzy a cybuch z ustnikiem z bambusa nie wzbudziła by moich negatywnych emocji. Jakoś to dla mnie się komponuje. Wrzosieć – bambus – akryl? Nie! Zbieranina części zamiennych zmieniona w kiczowaty wyrób. Na spotkaniu w Warszawie widziałem te bambusowe wstawki w Rafała fajkach. Nie czuję tego. Nie współgra to z moim zmysłem estetyki i wyobrażeniem fajki. Może zachwycacie się detalami, sposobem łączenia elementów, estetyką przejścia i finezją kształtu. Ja niestety nie. Nie będę doszukiwał się finezji splotu w poplątanym sznurku. Dla mnie to jest poplątany sznurek i wolę użyć linkę nawiniętą na szpulkę. Taki tradycjonalista jestem. Fajki w kształcie głowy, zwierzaczka czy z podwieszanymi kółkami, rzemykami czy innymi dzwoneczkami są dla mnie kiczowate i nie do przyjęcia.

    • Brudny Harry
      24 marca 2017 at 17:46

      Warsztat, to nie tylko dobre wykonanie. To raczej szeroka wiedza i nabyte wyczucie w jej stosowaniu pozwalające osiągnąć z góry zamierzony rezultat. Rozumiem jednak i szanuję Twoje podejście – w prostocie zawsze tkwi piękno. Też tak uważam, ale również wiem, że u każdego poczucie estetyki w jakimś stopniu ewoluuje wraz z poznawaniem nieco innych niż własne, definicji piękna. Myślę, że tego typu wątki, między innymi temu właśnie służą. ;)

      • P_iter
        P_iter
        24 marca 2017 at 18:36

        Rozumiem. Tylko ja już taki jestem, że jeże się, gdy słyszę, że coś mi się musi podobać, bo wyszło spod ręki jakiegoś uznanego artysty. Działa to też w drugą stronę. Do wytworzenia czegoś, dla mnie perfekcyjnego nie trzeba mieć nazwiska i wyrobionej marki.

    • R.Woźniak
      25 marca 2017 at 20:50

      Czy ja i Michał jesteśmy aż tak podobni, że już druga osoba nas myli? Za ciemno na spotkaniu było, to na pewno to! A fajki z bambusem są dla mnie jak bulldogi (cały czas o fajkach mówię) Niby uwielbiam ten kształt, a podoba mi się jakiś 1 procent wszystkich fajek, które oglądam. A i u Wojtka nie ma akrylu tylko ebonit.

  9. P_iter
    P_iter
    25 marca 2017 at 21:07

    Przepraszam Rafał. Tak się zachwyciłem jego piaskowaną mortą, że wszystko zło zwaliłem na Ciebie. ;)

    • R.Woźniak
      27 marca 2017 at 12:27

      Bo piaskowana była na mojej piaskarce. Te morcianki Michała są fajniutkie i bardzo zgrabne. Mam jedną która była pęknięta.

      • P_iter
        P_iter
        28 marca 2017 at 16:11

        Tak. Fajniutkie, to właściwe określenie. Szkoda tylko, że bez filtra. Tylko z filtrem już nie byłyby takie fajniutkie.

  10. grabarz
    29 marca 2017 at 11:57

    Pozwolę sobie stanąć po stronie P_itera w kwestii estetyki. Bambus zostawmy pandom, bo do fajek ni cholery nie pasuje. Ale coż, jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki …

  11. gustav44
    6 maja 2017 at 19:19

    Fajeczka piękna,zalatuje jednak wyglądem Stanwella bamboo.Co nie znaczy ,że przygarnąłbym czule.

    • Puffalo Bill
      Puffalo Bill
      7 maja 2017 at 18:19

      Ewentualnie Autografem 86 Bartłomieja Antoniewskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*