Witam,
Proszę doświadczonych kolegów o pomoc w doborze tytoniu. Teraz palę SG Full Virginia oraz MB No.1. Określiłbym je jako delikatne. Szukam czegoś mroczniejszego, czegoś z posmakiem drzewa, ziemi. Takiego jak mgliste poranki nad jeziorem.
Pomożecie?
Myślę, że skoro FVF jest dla Ciebie delikatny to mogą Cię zainteresować tytonie typu skrętki od SG (Black XX, Brown No4), od MacBarena HH old dark fired czy Dark Flake Dunhilla
Polecam Bracken Flake od Samuela Gwitha. Sądząc po pytaniu, nie chodzi o moc i nikotynę, ale o gęstość, ciężar tytoniu. Moim zdaniem Bracken wpisuje się tu idealnie (ja go zresztą odbieram jako „ponury” – w dobrym znaczeniu tego słowa). Oto link do recenzji:
http://www.fajka.net.pl/uwagi/bez-kategorii/bracken-flake/
Z tytoni dostępnych w trafikach poleciłbym Old Dublin od Prtersona, a z tych trudnych do dostania to wspaniały jest Dunhil Nightcup. Ale uwaga, oba tytonie to mieszanki z latakią – trzeba lubić :)
Nie spróbuje to nie będę wiedział czy lubię. A jak wygląda sprawa palenia Latakii czy tytoni jej zawierającej. Wyczytałem, że dobrze mieć na nią oddzielną fajkę. Fajki mam dwie – wrzesiec i grusze, wiec można mieszać tytonie w fajce czy nie?
„Szukam czegoś mroczniejszego”…
Pani z trafiki zdecydowanym ruchem wskazuje na część ekspozycji zajętą przez opakowania z tajemniczo brzmiącą nazwą. Alsbo.
-Będziesz pan zadowolony – słyszę niczym we śnie i wybieram różową saszetkę.
Letnie słońce delikatnie ogrzewa mi kark, zachwycony udanym zakupem staram się jak najprędzej dostać do domu, otworzyć ten magiczny specyfik, nasycić nim oczy, język, podniebienie. Ten dzień może być tylko lepszy!
Zasiadam na krześle, chwytam saszetkę i przez ulotną chwilę patrzę na nią, podsycam ciekawość, odkładając moment otwarcia. Delikatnie pociągam krawędzie opakowania. Otwiera się przede mną świat radości, spełnienia, zachwytu! Na Boga! Ten zapach! To więcej niż się spodziewałem! Wiśnie! Uwielbiam wiśnie! W placku, w soku, w wiśniówce nawet! Z drzewa wiśnie lubię, jak wyrosną!
Nabijam fajkę, zapalam. Wiśnie! Znowu wiśnie! Jak to dobrze, że czuję wiśnie!
Po kilku minutach czar ulotnił się niespodziewanie. Gdzie są wiśnie?
Męczę się kolejnych parę minut. Mówiłem coś o wiśniach? Nie pamiętam. W ustach czuję węglowo-gorzkie-lepkawe-niewiadomoco. Koszmar! Dopaliłem do końca? Nie. To tylko twardy niczym skała korek, zajmujący niemal połowę fajki.
Tępo wpatrzony w ścianę, bez nadziei na lepsze jutro i zmęczony czuję, że przez otwarte okno mój kark drażni to nieznośne, letnie słońce. Dziś poznałem coś, czego nigdy nie doświadczyłem, coś co sprawiło, że jestem innym człowiekiem, coś co mogę określić tylko jednym słowem. MROK.
„Będziesz pan zadowolony” – wspominam coś, co słyszałem w innym życiu. Mrok, mrok, MROK…
A poważnie mówiąc, to dosyć mroczne wydają mi się dwa produkty od Stanislawa: London Mixture i Balkan Latakia. Wiem, że niektórzy oceniają te tytexy jako „siermiężne”, ale smak mają, jak dla mnie, całkiem, całkiem. Dobre na tytonie codzienne, fajny stosunek ceny do jakości. Trochę droższy, ale o niebo lepszy jest Balkan od GH, ale wydaje mi się już mniej mroczny. W zasadzie dla mnie wszystko, co zawiera przyzwoitą ilość latakii jest w jakimś sensie mroczne, tajemnicze itp. Ale to tylko moje zdanie. Z rzeczy bez latakii, to jedynie Irish Flake mi się nasuwa i od biedy mogę go nazwać „mrocznym”, chociaż rozjaśnił mi niejeden dzień, póki był w słoiku. Długo go nigdzie nie widziałem.:( Pozdrawiam i życzę znalezienia mrocznego tytoniu.:)
Oj chłopce, kombinujecie jak koń pod górkę.
Kotylionsznur – cokolwiek z Latakią powinno zaspokoić twoje oczekiwania.
Skupiając się na tym, co jeszcze na rynku zostało masz do wyboru:
G&H Balkan Mixture
dowolnego w zasadzie z latakiowych Dunhilli – proponuję Nightcap, 965, Apperitif, Durbar, niekoniecznie w tej kolejności; Early Morning Pipe czy 1928 też będą ok, ale są delikatniejsze
Squadron Leader od SG, ewentualnie Navy Flake tego samego producenta jeśli gdzieś jeszcze znajdziesz (Skiff – j.w. delikatniejszy).
Od biedy Old Dublin Petersona.
Mogą być te latakiowce Stanislava, co polecają koledzy – nie znam, nie wypowiem się.
Z innej (całkowicie) beczki – 1792 od SG. Intensywny jest na pewno, ziemisty w zasadzie też. Irish Flake – jw. Tyle, że ani jednego, ani drugiego chyba już na rynku nie ma.
Coś jeszcze na rynku ze wspomnianych tytoni znajdę. Dzięki. Jak nie to odwiedzę zachodniego sąsiada, może tam. To jeszcze pytanie czy palenie lataki w gruszy ma sens. Wrzosiec zostawię sobie na Virginie na razie. Czy lepiej odwrotnie?
Palenie czegokolwiek z czegokolwiek ma sens, dopóki Ci smakuje i sprawia przyjemność.
Fajki z gruszy nie są złe. Te z wrzośca są po prostu zazwyczaj lepsze. To nie jest jednak jakaś uniwersalna zasada. Paliłem z powodzeniem w fajkach z gruszy. Wymaga to często trochę więcej wprawy, ale da się i nie uważam tego za żadną ujmę.
Wszystko, co piszą tutaj bardziej doświadczeni użytkownicy wypada wziąć pod uwagę, ale nie powinieneś traktować niczego jak wyroczni. Owszem, sugeruj się opiniami, ale również eksperymentuj i miej własne zdanie. I przede wszystkim pamiętaj, że palisz w fajce dla siebie, nie dla innych.
Jeśli już, to chyba jednak poświęciłbym gruszkę na latakie. Generalnie mieszanki angielskie są dosyć wybaczające i nieźle się palą (co nie znaczy, że w lepszej fajce i lepiej technicznie palona La nie zyskuje, bo zyskuje). Ale realnie – nie mam z gruszkami doświadczenia.
Plan jest taki, że zamówiłem wrzosiec Brog 82 (w dobrej cenie), więc będę miał 2 wrzośce, 1 gruszkę. Następne fajki to będzie raczej grusza bo wybór kształtów jest atrakcyjniejszy. No i eksperymentuje z tytoniem. Dzięki za wsparcie.
Pomyśl o kukurydziankach . Tych oryginalnych amerykańskich . Cena niektórych modeli niższa niż gruszek , a palenie przyjemniejsze .