Zapraszam do video recenzji tytoniu Amphora Virginia.
- Akcje i Konkursy
- Fajkowe ABC
- Kupiłem cudo!
- Mistrzowie
- Recenzje tytoniu
- A&C Petersen
- Astley
- BBB
- Captain Black
- Colts
- Cornell & Diehl
- Dan Tobacco
- Davidoff
- Dunhill
- Erinmore
- Fribourg&Treyer
- G.L. Pease
- Gawith, Hoggarth & Co.
- Hearth&Home
- Holger Danske
- Ilsted’s
- Imperial Tobacco
- Mac Baren
- McClelland
- Orlik
- Paladin
- Peter Stokkebye
- Peterson
- Planta
- Pozostałe
- Rattray´s
- Robert McConnell
- Samuel Gawith
- Savinelli
- Skandinavik
- Solani
- Stanwell
- Stanislaw
- Torben Dansk
- W.O. Larsen
- Users Voice
- Wokół fajki
- Zamiast Forum
Dziękuję Grimar
Mnie rozczarowała . Może za dużo się spodziewałem , może za łapczywie paliłem , może …. ale dla mnie między tą Amphorą , tytoniami SG czy Fribourg & Treyer jest przepaść . Nawet poczciwa V nr1 bardziej mi smakuje . Aha , nie jestem uprzedzony do Amphory jako takiej , wręcz przeciwnie Original uważam za całkiem przyjemny tytoń , a Rich też da się palić .
Nigdy nie byłem fanem firmy Mac Baren. Zawsze uważałem ich za średnią półkę. Ale Amphora Virgina, to naprawdę dobry tytoń. Moim zdaniem zdecydowanie lepszy niż Virginia No.1 czy nawet HH Mature Virginia. Myślę, że warto przedmiotowy tytoń wysezonować ładnych kilka lat (10-20!), a wtedy to będzie cudo!;-)
Z Mac Baren’em mam spory problem, bo mają rozrzut w jakości jak ruska katiusza, z jednej strony mamy produkty pod logo Amphory, czy Va no 1, z drugiej takie jak Capstan, Navy flake czy Virginia flake, gdzie, podkreślam, Capstany uważam za jedne z wybitnych tytoni😁
Miłe że nawet oni robią virginię :) Bo po 7 chyba latach przerwy w fajczarstwie się przeraziłem stanem rynku… Dobrze że odkopałem stare puszki SG Brown No 4, Balkan Flake, Ratrrays Marlin Flake… ale mam ich tylko kilka.
Bactrostop – srodek na pasozyty – https://kshop5.pro/MUDSTf/
w sensie, że aromatyzacja taka?
to jakiś bot, może admin by to wywalił
w sensie, że aromatyzacja taka?
Idąc tropem tzw. Starej Amphory Full Aroma – za której zapachem, gdy się ja paliło publicznie – przepadały wszystkie moje koleżanki, kupiłem tę paczuszkę- Virginii . I całkiem fajnie się ja pali- to po pierwsze primo (sic!), jak mawiał pewien „wykształciuch”
Po drugie – zanim nabiałem Worobca 150 dębowego, tym tytoniem, to poddałem go 2 miesięcznemu suszeniu i rewelka. Nabija się pięknie, kruszy delikatnie co ułatwia „załadunek” i dość szczelnie wypełnia główkę fajeczki. Po trzecie- pachnie. Woń herbaty być może Liptona a może Earl Gray choć bardziej z cytrynową nutą sprawia, ze jest to palenie „deserowe”. Do ciacha, jakiej słodkiej Malwazji, a może Porto, ładnie równoważy smak.Uzupełnia bukiet wrażeń takich właśnie popołudniowo-leniwych. Trochę jeszcze wzbogacony o lekko ziołowy(?), trawiasty melanż. Ćmi się dobrze, bez specjalnych interwałów niczym w wiośnie Vivaldiego. Po czwarte – to rzeczywiście taka pseudo muzyczna kompozycja bardzo wyważona, acz zaskakująca prostotą. Nie parzy, nie wola o ciagle podpalanie i daje miły nastrój otoczeniu, w którym palimy ową kompozycję Mac Barena. Nie jestem aż nadto wybredny i może dlatego bardziej mi smakuje niż najbardziej znana Virginia No 1. Tę brunatno-brązową kompozycje liści będę dalej palił. Oczywiście nie jest to mój ulubiony tytoń, ale warto go mieć na podorędziu, w tych dziwnych czasach, dyskryminowania przez państwo wszelkich palaczy i wyznawców nie liberalnego trybu życia. To taki tytoń do dyskusji właśnie o możliwościach korzystania z używek, zwłaszcza, ze ów tytoń nie zawiera zbyt dużo nikotyny i nie rzuca na podłogę z powodu jego mocy. Klawy średniak. :)