Moja pierwsza recenzja. Proszę wybaczyć, ale „księgowa” Bill Bailey’s Balkan Blend to tytoń, który miał urozmaicić moje doznania z palenia MB HH Syrian. Jak już pod Jalensową recenzją MBHHS pisałem, nie wyobrażam sobie bez niego mojego fajkowego dnia. Po BBBB nie spodziewałem się za wiele. PiotrekN spytany o porównanie tych tytoni, stwierdził, że BBBB jest lepszy od MB HHS – no i tu mnie zaintrygował.
Skład tytoniu to: Virginia, Oriental, 10% Kentucky , 40% Latakii i szczypta Perique.
Tytoń ten pali się świetnie od samego początku. Należy jednak pamiętać o tym, by przy pierwszym kontakcie z ogniem dobrze go podsuszyć i potraktować na płasko kołeczkiem, ale nie sparzyć! Traci wówczas dużo ze swoich smaków w pierwszych chwilach palenia. W mojej opinii nie wymaga podsuszania i rozdrabniania.
Najwięcej smaku oddaje po wypaleniu 1/3 nabicia fajki. Wówczas raczy lekkimi słodkościami, na mój gust pochodzącymi z dobrej gatunkowo latakii i orientali. Va nie przebija się na pierwszy plan, co niektórzy recenzenci z tobaccoreviews mu zarzucali. Co jakiś czas, z wnętrza fajki dobiegają ciekawe trzaski, posykiwania. Tak, jakby tytoń chciał oddać nam to, co w nim najlepsze.
Pali się chłodno, sucho, nie dając kondensatu nawet, gdy spróbowałem palić go łapczywie. Co ciekawe – i wówczas był chłodny i słodki! Jacek o tym tytoniu wspomniał w =>Powrocie przez Indie, pisząc o jego przegrzewaniu. Może to kwestia zastosowanych fajek… kto wie?
Sprawa dodatku do tej mieszanki Perique jest dość intrygujaca. Lubię, gdy to, co palę ma w sobie domieszkę Pq. W pierwszej połowie puszki dałbym sobie rękę odciąć za to, że Pq tu nie dołożyli! I jak bardzo się myliłem, gdy zacząłem go szukać w smaku. Skupiłem się właśnie na tym wytrawnym akcencie i go rozpoznałem. O ileż przyjemniej mi się teraz go pali!
Syci nikotyną, ale nie po wypaleniu Brogowej 18. Trzeba mu dać większa fajkę. U mnie to Worobiec 126 i Molina Zebrano w podobnym kształcie jak „worobcówka”. Nabijam je niepełne, tytoń podnosi się zgrabnie przy rozpalaniu. Zostawiam mu na to troszkę miejsca w fajce.
Room note przyjemny nie tylko dla palącego. No, może ja mam troszkę inaczej w domu. Żona uwielbia zapach MB HH S, a gdy zapaliłem BBBB, poprosiłem ją o wypowiedzenie swojego zdania i, o dziwo, od razu rozpoznała, że to inny tytoń. Wskazała, że ładniej pachnie, jest „słodszy”. Mało tego – zapach szybciej znika z pomieszczenia, w którym się paliło.
Nie wiem, czy zastąpi mi MBHHS. Raczej nie. Na 100% na stałe zagości w mojej szufladzie zaraz obok wspomnianego MBrrrr, jak to by Yopas napisał .
Polecam tytoń serdecznie, życząc wielu doznań.
Słodkości? O cholera , ale ja mam spieprzony smak…
A tam zaraz Ty… może to moje smaki do diupy…
Jazz, a jakie „latakie” uważasz za słodkie? Może żadne?
Dokładnie tak. Żadne , przynajmniej z tych , które paliłem.
A paliłem raptem może z 8 – 10 w tym BBBB.
Zapomniałem – może jedynie w Chocolate Flake trochę czułem. Ale tam latakii , co kot napłakał…
To dziwne…
Balkan Flake (SG, GH) – jak najbardziej słodki
Balkan Erinmore – jak Erinmore z latakią -kwaskowatosłodki
DEMP – słodki
Old Dublin – mniej słodki
Westmoreland – bardzo słodki
GH Chocolate Flake – czekoladowy – gorzksłodki
UkłonY,
Paweł, Ty czujesz , ja nie…to grzech?
Dziś, to ja zupełnie nic nie czuję :+) *tu następuje siążniste zaciągnięcie się glutami – fui!*
Krzysztof, ja cały czas zakładam, że bariery światopoglądowe mamy już za sobą. Więc, of korz, że nie. Ja nie czuję np. żeby Shannon był Bóg wie jaki słodki i Danish Truffles od Stanwella (czyt. Orlik) tyż. A słodycz jak w TNN czy innym Olafie Poulssonie 8ileśtam, jest dla mnie jakaś taka oszukana…
Westmorland, owszem słodki… Ale tam latakii chyba ino szczypta w składzie…? Jestem po kilku fajeczkach, bardzo ładnie się pali. Ogólnie jest taki… intrygujący.
Tu nie chodzi o jakieś tam różnice , tylko oto ,że ja nie czuję słodyczy , co najwyżej łagodność , delikatność. Jeżeli to nazywasz słodyczą , to czuję…
Ale dla mnie słodycz , to słodycz…nie jakiś ulepek , nie sacharyna tylko cukier.
A tego np w Wesatmorlandzie nie czuję..i tyle…
Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Nie wiem, jak dużo tej latakii w Westmorelandzie jest (na stronach SG napisali, że „hint”), niemniej czuć ją. Fajnie czuć.
W takim razie inaczej: jeśli one nie są dla Ciebie słodkie – to jakie są?
I do samej recenzji:
Ja paląc BBBB w gliniance w niesprzyjających warunkach (spacer) i po dłuuuugiej przerwie, czyli kiedy wszystko mi gasło i w ogóle źle szło wyczułem jedno: b. intrygujący zapaszek/posmaczek cedru. Idealnie taki, jakbym podpalił cedrową owijkę z cygara, taką, jaka jest wkładana do metalowych tub. I to bardzo miłe skojarzenie było.
Po prostu nie czuję słodyczy i już . A jakie są? Smaczne są.
Syrian
Witam,szybko trafilem na balkana bo szukam oryginalnych ciekawych smaków i doznań intelektualnych związanych z paleniem,ten jest porostu „właściwy” pali się z przyjemnościa codziennie nie ma potrzeby mieszać palić naprzemiennie z innymi.Trzeba dłużej popalić choćby opakowanie.Po co szukać dalej?Może dla przyjemnośći.”Sobranie” już pewnie nie zapalę ale „Sasieni” jest gorszy od BBBB.
Ten tytoń przekonał mnie trochę do Latakii. Zakupiłem puszkę i właśnie wypalam trzecią z niej fajkę. Tytoń naprawdę jest słodki. Nie zauważyłem żadnych tendencji do przegrzewania się. Przychodzi mi na myśl czekolada z chilli. Absolutnie nie pod względem posmaku tych dwóch składników ale stosunku słodkości do ostrości. Pali się chłodno i przyjemnie. Dodałbym, że nie dość, że zaczyna oddawać swój smak po 1/3 to zaczyna sycić po wypaleniu 1/3 nabicia. Gdy zapaliłem pierwszy raz w Falconie byłem przerażony słabością nikotynową w pierwszych momentach palenia, więc zacząłem palić bardziej łapczywie (na co ten tytoń jest niezwykle wyrozumiały) i nagle poczułem bardzo porządny zastrzyk nikotyny. Przy drugim nabiciu paliłem już równo będąc ciekaw, czy uraczy mnie tym samym i faktycznie – moc rośnie wraz z czasem palenia. Bardzo dobry tytoń.
Dzień dobry, jestem tu nowy, fajkę pykam od niedawna :)
Ale do rzeczy – kończę właśnie pierwszą puszkę BB’sBB. Po jej otwarciu i kontrolnym niuchnięciu byłem lekko zdziwiony zapachem, ot, moje pierwsze zetknięcie z Latakią. Ale było to pozytywne zadziwienie, gdyż zapach ten przeniósł mnie do wiejskiego domu mojej babci, gdzie spędzałem szczenięce lata i gdzie mieściła się mała wędzarnia, w której dochodziły do siebie babcine kiełbasy, szynki, boczki i inne smakołyki. Potem przypomniałem sobie, że Latakię się suszy w dymie…
Nabiłem fajeczkę, pyknąłem, pokochałem. I jakoś mi się tak śmiesznie poukładało w głowie, że paląc ten tytoń mam skojarzenia wędliniarsko-wędzarskie :D
Poza tym wszystkim to naprawdę sycący tytoń, którego intrygujący smak czuję w ustach jeszcze długo po odłożeniu fajki.
Ja mam skojarzenia leśno-obozowe :)
Bardzo smaczny tytoń, do tego słodki jak czekolada (va) z chili (Pq)
Kilka fajek wypaliłem i z każdą jest lepiej. Na początku marudziłem że chamski, że jakiś gryźliwy, że coś tam wtrąca, co nie bardzo mi odpowiada (identyfikuję to jako Pq). Ale im głebiej w fajkę, tym smaczniej – ta pikanteria ma swój urok. Do tego tytoń słodki i mocno latakiowy. Niemniej fajerwerków nie ma – to typowy wół roboczy dla ludzi lubiących wędzonę. Koneserzy pewnie pokręcą nosami ;)
Powróciłem do niego po dłuższej przerwie i nie żałuję. Naprawdę bardzo przyzwoity tytoń.Niby na wszystko da się „pokręcić nosem” (cytując Alana) ale tu naprawde trzeba się spiąć, żeby marudzić.
pozdrawiam