Fajka żywo, jak dla Naczelnego (Jacku-jalensie, mrugam). Pan Jacek A.R. o tej fajce pisze: Marki ROPP nie trzeba chyba przedstawiac. No i mamy ROPP SUPREME. Tak, uslojenie i ksztalt jest specyficzny, taka „bezksztaltna” klucha”. natomiast spora masa moze ulatwiac chlodne palenie. Cena- poki co – 5 Euro plus oczywiscie koszta przesylki.
Do końca pozostał jeden dzień.
Link do aukcji.
Uwaga!
Przedstawiane w tej serii artykułów fajki z reguły wymagają podjęcia zabiegów przywracających im pierwotne funkcje użytkowe. Całe ryzyko związane z zakupem fajki ponosi kupujący, a rokowanie na podstawie opisu i zdjęć, pomimo olbrzymiej wiedzy i intuicji Pan Jacka, nie daje 100% gwarancji, że nabyta fajka będzie spełniała pokładane w niej nadzieje.
Ropp’a muszę mieć. Ale jednak wybiorę innego (jeden konkurent mniej do fajki ;))
Mam starszego braciszka (czy siostrzyczkę). Fantastyczna i przesmaczna fajka. Masywna jak wojny napoleońskie. A mrugać to do mnie można – na koncie, który mi obsługiwał paypala to z konkretów mam komornika.
:(
Przepraszam, poprawię się.
Jacku, a skąd wiesz, że Twoja jest starsza? Masz jakieś źródło datujące Roppy (nie przegryzłem się w całości przez materiały z fabryki, przyznaję).
No i jeszcze: nie wkurza Was przy oglądaniu tych francuskich aukcji, że wystawiający są do tego stopnia leniwi, że wklejają jedno i tylko jedno zdjęcie?
Starsza, bo o centymetr dłuższa. A datowanie? Znasz mój stosunek do sprawy – podziwiam kolegów datowników, ale sam uważam to za zabobon.
No znam, dlatego właśnie się zdziwiłem :)
O ile pamiętam, to Twój Ropp jest starawy, bo ma w charakterze logo malowane kółeczka. Najstarsze są chyba opisane zwyczajnym logo na ustniku, a te nowsze mają wmontowaną weń metalową plakietkę z wytłoczonym napisem.
I generalnie śliczny jest (ten Twój). Waga ciężka :D
Tak, waga ciężka, gdyby opracować odpowiednie techniki, to mogłaby być równie skuteczna jak pałka służbowa tonfa. Nabyłbym do kompletu i tę mniejszą, nie dbając o daty, gdybym miał nabywalce :)
Ta fajka przypomina kształtem popularne w polskich komisach lat 70. i chyba 80. fajki nazywane „Old river”. Takie właśnie krótkie pękate ciężkie, tylko były czarne i bardzo kostropate. Nigdzie tego nie można dziś znaleźć,a pamiętam, że jakoś tam mi się podobały…