Nie masz na papierosa albo na gorzałę, to donieś na sąsiada! Komunizm, nazizm, inne totalitaryzmy? A po co, coś jest takiego w ludziach, a osobliwie we „władzy”, że nie potrzeba Stalinów, Hitlerów, Maów, Polpociaków i Kimów – wystarczy komitet blokowy, żeby w „ludzkości” wyszło zbydlęcenie…
- Akcje i Konkursy
- Fajkowe ABC
- Kupiłem cudo!
- Mistrzowie
- Recenzje tytoniu
- A&C Petersen
- Astley
- BBB
- Captain Black
- Colts
- Cornell & Diehl
- Dan Tobacco
- Davidoff
- Dunhill
- Erinmore
- Fribourg&Treyer
- G.L. Pease
- Gawith, Hoggarth & Co.
- Hearth&Home
- Holger Danske
- Ilsted’s
- Imperial Tobacco
- Mac Baren
- McClelland
- Orlik
- Paladin
- Peter Stokkebye
- Peterson
- Planta
- Pozostałe
- Rattray´s
- Robert McConnell
- Samuel Gawith
- Savinelli
- Skandinavik
- Solani
- Stanwell
- Stanislaw
- Torben Dansk
- W.O. Larsen
- Users Voice
- Wokół fajki
- Zamiast Forum
Nagroda za donos dobrosąsiedzki. Jest pięknie i demokratycznie. A będzie zdrowo.
No , to jeszcze tylko brakuje polowania z nagonką i auto-da-fe…
Zawsze się znajdzie jakiś zwyrodniały skur…
Gdyby nie lata zwiałbym do…no właśniem – dokąd?
I co Krzysiek, czytałeś o głodówkach?
Czytałem , jeszcze się dokształcam .
1 .02. ZACZYNAM GŁODOWAĆ :)
I jeszcze dzieci. Nie można szkodnika, który ci np. spalił wszystkie fajki w piecu, zdzielić ścierka po dupie, bo ci go zabiorą do ochronki, a z ciebie zrobią potwora.
Jacku, tak gwoli wyjaśnienia młodszym forumowiczom, a propos tytułu Twojego wątku.
Popełniłeś translację na „szwedzki” – Pavken Morozovson, właściwie Pawlik Morozow. W latach 30tych w ZSRR „był organizatorem pierwszego oddziału pionierskiego we wsi Gierasimowka, który pomagał komunistom w organizowaniu kołchozu i skupie zboża. Przypadkowo dowiadując się o spisku kułaków, do którego należał także jego ojciec, zdemaskował plany spiskowców.” Jest synonimem kapusia, który doniesie, w imię chorej ideologii lub forsy, nawet na własnego ojca.
Może i racja, że postać Pawki Morozowa już jest zapomniana – a jest jeszcze nieco bardziej skomplikowana. Synonimem kapusia, to postać została w Polsce i wśród nieprzyjaciół komunizmu w demoludach. Przez dziesięciolecia był to wzorzec obywatelski w ZSRR. Pisano o nim w gazetach, robiono słuchowiska radiowe, scenki na akademie… Opisywano go w podręcznikach, stawiano mu pomniki, pisano o nim poematy, sztuki, pieśni, symfonie, nawet operę. Morozowa uwieczniano na znaczkach pocztowych i etykietkach pudełek od zapałek. I UWAGA, kto czytał Orwella Rok 1984, to wie, że i w tej książce znalazł się taki wzorzec osobowościowy oraz organizacja „Kapusie”, odpowiednik Komsomołu, którego Pawka był symbolem. Symbolem jak najbardziej pozytywnym.
Kolegom śledzącym artykuły o kampanii antynikotynowej przypominam, że pokazywaliśmy notatkę, w której rzeczniczka warszawskiej straży miejskiej szczerze namawiała, żeby komórkować z knajp, w których dostrzeże się bydlaka palącego. Przypominam też, że w komentarzach na rozmaitych onetach i gazetach niepalący wręcz są dumni z obywatelskich donosów na trucicieli.
tak wiem, wiem. Podobno było zupełnie inaczej. Ale nie o to chodzi. Dla młodych, uczonych wg. „nowoczesnych metod”, tytuł był niezrozumiały. :)
A dzisiaj (w półśnie) usłyszałem, że jacyś naukowcy odkryli, że dym nikotynowy wżerając się w ściany i meble, jest o wiele bardziej toksyczny niż wdychany bezpośrednio i z „sekend gęby”. Wietrzenie nie pomaga.
Teraz krok od tego, że będą chodzić jak gaziarze z analizatorami.
Do niedawne pewnemu znajomemu małżeństwu, nie przeszkadzało, że palę. Chodziliśmy po knajpeczkach, spotykaliśmy się u mnie. Było spoko. Po nagonce już mnie nie lubią. Nawet jak do mnie przychodzili, to zmuszali mnie do niepalenia. Teraz jestem po przejściach i mam i ich w dupie.
Taki luksus „mania w dupie” nazywa się asertywnością :) Duża sprawa.
Oczywiście, musiałbym być idiotą, żeby z takiego powodu zrywać znajomość. to kropla, która przelała czarkę. Ale jak mi ulżyło…
miałem tak raz też, jak mnie zaproszono na wieś na imprezę i gdy przyjechałem (a wcześniej uprzedzałem, że przyjadę z psem), Misio nie został wpuszczony do domu. Kazali go przywiązać do auta. A była zima i -15C. Obróciłem się i tyle mnie widzieli.
Mogłeś jeszcze ich przywiązać do auta przed odjazdem :)
Jak to mówią „życie jest piękne, tylko ludzie są świnie”.