Witam serdecznie wszystkich tu zgromadzonych, nazywam się Szymon mam 23 lata. Papierosów nie pale od ponad roku i jest mi z tym dobrze, jednak zawsze brakowało mi owego śmierdziocha by można było go zapalić wieczorem po ciężkim dniu w ramach relaksu. Po długich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że chcę poznać tajniki skomplikowanej i trudnej techniki palenia fajki tradycyjnej. Wszelkie informacje pozyskiwałem z internetu i kupiłem sobie już moją pierwszą fajkę z gruszy z pracowni Mr. Bróg nr 37, tytoń Alsbo Vanilla plus oprzyrządowanie itp. Jestem już po trzech paleniach/opalaniach i nawet nie jest tak źle. Do czyszczenia kanału dymowego używam wyciorów zamoczonych w brandy. Moje pytanie odnosi się jednak do czyszczenia zewnętrznej strony fajki. W związku z tym, że brzdękole sobie też na gitarze elektrycznej posiadam taki środek do czyszczenia podstrunnicy:
w trakcie dzisiejszego pykania doszedłem do wniosku, że mogę tym olejkiem wyczyścić zewnętrzną drewnianą część fajki. Czy ktoś już wpadł na taki pomysł, jakie to może mieć skutki dla gruszy, na opakowaniu wyraźnie jest zaznaczone, że nie stosować do powierzchni klonowych. Ja oczywiście już raz wyczyściłem i poza ładnym cytrynowym aromatem nie zauważyłem żadnych niepokojących zmian.
Proszę o opinię. Pozdrawiam !!!
poczytaj sobie ten wątek
http://gitarzysci.pl/dunlop-65-ultimate-lemon-oil-t20294.html
nawet do gitar go nie zalecają ze względu na właściwości żrące olejku cytrynowego.
Do fajki tylko spirytus i carnauba. do tej fajki, jażeli to taka
http://www.itabak.pl/index.php?c=113&p=1219&Fajka_Brog_nr_37_Viking
proponuję to:
http://fajkowo.pl/cgibin/shop?info=112&sid=5dd7b0d5
Stosowałem ów płyn do podstrunnic palisandrowych i dawał radę, choć równie dobrze spisuje się krem nivea :)
Do czyszczenia fajki z zewnątrz wystarczy polerka o koszulkę. Jak lubisz błyszczące fajki, to raz na jakiś czas nałożyć wosk Carnauba.
No i jeszcze sprawa – nie przesadzaj z brandy. Co kilka(naście) paleń ok, ale po każdym? Fajka Ci się naaromatyzuje. No i może tytoń jakiejś lepszej jakości…na przykład Mac Baren.
Czyszczenie brendy to czyszczenie woda z alkoholem. zasadniczo sredni pomysl bo czyszczenie ma na celu ulatwic fajce schniecie, a nie ja nawilzac, ale wolnoc tomku w swoim domku.
Co do wosku, sa pasty, mozna kupic wosk, a mozna nie czyscic fajki z zewnatrz, tylko ja polerowac szmatka, recznikiem papierowy itp… a takiej fajki to ja bym nawet tego nie robil…
Zostanę przez to wyklęty przez brać fajczarską za to co mam zamiar napisać. Otóż na początku swojej przygody nabyłem fajeczkę. Uzdatniając ją nie miałęm jeszcze zielonego pojęcia jak się za to zabrać. Więc ordynarnie wpakowałem dremel z papieram ściernym do komina. Zjechałem wszystko do żywych prześwitów. Po czym zewnątrzną strone delikatnie juz ręcznie papierkiem też potraktowałem. Następnie od ojca z warsztatu plastycznego wziąłem najzwyklejszą pastę terpentynową do drewna, zasmarowałem komin i wypolerowałem. Od tej pory nie nakładałem żadnych wosków ani innych tego typu past. Jedna czy dwie minuty „polerki” o koszulkę po paleniu i żadnych śladów palców, a fajeczka utrzymuje półpołyskliwą powierzchnię już od ponad roku.
Już widzę te spojrzenia i obelgi na ustach bardziej doświadczonych kolegów. Jednak mam nadzieję że zostanie mi to wybaczone. Każdy na początku popełnia błędy…
Mi to do glowy przychodzi pare inwektyw jak widze ze ktos za wszelka cene probuje udowodnic ze jest glupi i niedoswiadczony. Nie wazne, robi zle czy dobrze, ale wydaje sie ze zle, wiec od razu zwala na karb niedoswiadczenia- bzdura na szelkach, wolnoc tomku w sowim domku, nikt nie broni testowac ba nawet wymyslac nowych metod, lub robic czegos tak jak sie wydaje ze sie robi… – jor czojs jor problem. A co do terpentynowej pasy, obstawic smialo mozna ze to byl wosk carnauba na terpentynie, terpentyna dawno opdarowala zostala sluszna warstwa wosku, o sensownosci nakladania takiej w innym miejscu na fajka. net.pl toczy sie dyskusja.
Jakie tam obelgi…Twoja fajka , Twoje metody…ale czy terpentyna nie pozostawiła jakiegoś posmaczku?
Pozdr
Krzysztof
W pierwszym paleniu kiedy główka sie nagrzeje owszem jest „aromat”, ale bardzo szybko odparowuje i przy następnych paleniach nie ujawnia się. Jednak do ciedziennej pielęgnacji fajki nie polecam stosowania tej metody.
Posmaczek ujawnia się w pierwszym paleniu kiedy to fajeczka sie nagrzewa i resztka terpentyny odparowuje. Jednak bardzo szybko ten aromat ulatuje i po okoo 5 minutach jest niewyczuwalny. Fajka co prawda staje odrobinę lepka od wosku który sie rozpuścił, ale parę przetarć szmatką i lepkość znika i fajeczka zyskuje delikatny połysk.