Można nie lubić Marksa, ale w pewnych kwestiach miał rację. Szczególnie, gdy mówił, że „byt określa świadomość”. W tłumaczeniu na ludzki oznacza to, że jak się człowiek nie nażre, nie napije, to do teatru nie pójdzie. Pewne kawałki dobrobytu dostępne stają się dopiero wtedy, gdy zaspokojone są podstawowe potrzeby.
Dla fajczarzy podstawową potrzebą jest palenie tytoniu. Ten warunek jest spełniony od dawna. Na tym najniższym poziomie fajczarskiego bytowania jest wcale nieźle – polskie fajki są tanie, równie tanich tytoni jest sporo. Istnieje więc coś, co lubię nazywać „nienaruszalną oczywistością”, to jest – zawsze będę mógł pójść do trafiki i kupić cokolwiek, aby nasycić swoje nikotynowe potrzeby. To zaleta dzisiejszych czasów, jakieś trzydzieści lat temu, w epoce, gdzie tezy Marksa powinny być znacznie bardziej żywe, oczywistość ta wcale nie była taka nienaruszalna…
Mamy więc fajkowy chleb i fajkową wodę, ale co z fajkowym teatrem? Kiedy fajkanet startował, ów kolejny poziom dobrobytu również był już dostępny – mówię tu o tytoniach Samuela Gawitha, Rattray’sa, MacBarena, czy Petersona chociażby. Zaistniała więc niezła alternatywa dla palaczy fajki. Niemniej jednak wciąż część z nich musiała zaopatrywać się wśród sklepów zagranicznych w swoje ulubione tytonie.
Kroczek po kroczku sytuacja się zmienia. Jeśliby spojrzeć dzisiaj na ofertę trafik (przede wszystkim tych internetowych), można by dojść do wniosku, że doszło nam kilka nowych kawałków dobrobytu. I choć nie stanie się tak (przynajmniej nie od razu), że wszystko, co dobre, znajdzie się na naszym rynku, to spokojnie można sobie uświadomić, że tak dobrego bytu to jeszcze nie było.
Co takiego więc doszło? Na co zwrócić uwagę? Doszło sporo, a w kuluarach ptaki ćwierkają, że będzie więcej. I czy to, co nagle przyszło, jest dobre? Patrząc na to, co Koledzy fajczarze sprowadzają z zagranicy oraz kupują przez portale aukcyjne, śmiem twierdzić, że trafi to w ich gusta. Wiem na pewno, że mi ślinka już cieknie. Na dodatek – mamy grudzień, więc na wigilijnym stole zamiast karpia prawdopodobnie znajdzie się jakiś nowy tytoń albo i dwanaście nowych tytoni. Jakby się tak zastanowić, to czuć lekki swąd podstępu. Ot, decydenci rzucili nam w świąteczny czas trochę smakowitych kąsków, a po świętach będzie jak zwykle.
Ustrój jest nowy, rynek też, a biorąc pod uwagę, jak poprzednie nowości fajczarskie przyjmowały się w Polsce, nie sądzę, aby Solani, Winslow, czy Ilsted stały się przysłowiowymi mandarynkami rodem z quasi-marksowskich czasów.
No dobrze, co takiego zadebiutowało i co warto sprawdzić? Do tablicy przywołałem już Solani – wchodzi on ze swoją sztandarową ofertą produktów czyli chociażby Aged Burley Flake, czy Silver Flake. Drugi wywołany producent, czyli Winslow, przygotował niespodziankę dla aromaciarzy – No. 1, No. 3 oraz Harlekin. Ilsted kusi zaś cedrowym pudełkiem Cedros, chcąc zadowolić jednocześnie fajczarzy i afficionado cygar. Ale to nie wszystko – wśród nowej oferty tytoni znalazłem Fribourg & Treyer z klasyką Vintage, na którą czekałem od dawna. Jest też Golden Mixture, czy 34th Mixture. Do kolejnych niespodzianek zalicza się Astley’s ze swoimi „Numerkami”, czyli 44, 55 i 109 (co jest niebywałą okazją dla wielbicieli virginii, szczególnie 55 i 109). Znowuż tytonie Roberta McConnella dostępne były już wcześniej, aczkolwiek nie w takiej ilości. Doszedł na przykład frapujący Glen Piper, Scottish Cake, Scottish Flake, czy podobno zjawiskowa mieszanka va z pq – Black Parrot oraz siostrzany Old London. Miłośnicy latakii również odnajdą coś dla siebie – pierwszy z brzega Latakia Flake. Dla „orientalistów” znajdzie się też Comoy’s Scottish Mixture.
To nie wszystko. Wymieniłem tylko to, co samemu wpadło mi w oko. To, co sam chciałbym mieć w domowej spiżarni. Każdy z tego wielkiego tortu spokojnie wykroi sobie swój własny kawałek dobrobytu.
GH jak nie było tak nie ma… żal…
To co sie pojawiło z mojego punktu widzenia jest nie dobrobytem a zbytkiem…
Ot…
Doszło sporo, a w kuluarach ptaki ćwierkają, że będzie więcej.
Ot…
Janek,
to może zwyczajnie poproś Piotrka, że nawet jakbyś kiedyś miał słabszy dzień i chciał coś z nowego asortymentu, to On Ci tego zwyczajnie nie wyda. I już. Będziesz miał VaMacBrrr i BBF i spokój.
A z drugiej strony, cholera, może Janek ma własnie rację, że to przesada! PRZESADNA PRZESADA! Wczoraj wieczorem zorientowałem się, że już brakuje mi jakieś 500 zł na tytoniowe zakupy… a ludzie na mieście gadają i Alan też, że to nie koniec…
Piotrze, jak żyć?
UkłonY,
żyj ze smakiem i smakuj życia !
Po przeczytaniu komentarzu Janka zastanawiam się, czy nie zmienić ostatniego zdania tekstu na „Prawie każdy z tego wielkiego tortu spokojnie wykroi sobie swój własny kawałek dobrobytu, a ci, którzy nie zechcą, zostawią więcej dla innych”.
rok walki i od Janka dobrego słowa nie uświadczysz …
nie ja je wybierałem, tytonie te wskazało w ankietach kilkadziesiąt osób,
jak Cię znam to gdyby pojawił się GH to też kręciłbyś nosem, że słońca w Warszawie za mało …
tak czy siak dzięki za opinię.
Pewnie, słyszałem już jakieś plotki na ten temat i jest na co pomarudzić…
Zasadniczo to fajnie że się pojawia to czy co innego… ja nie mówie że nie, ale to jeszcze nie powód żeby skakać z radości… ot tyle moim cholrnie subiektywnym zdaniem
:rzyg:
Jako że szkrab ostatnio chorował mogę ci na jutro dostarczyć adekwatne do przypadłości czopki…
One nie pomagają w pewnych sytuacjach Janku.
Mając wg mojej oceny spory magazyn zapasów tytoniowych, jednak postanowiłem skakać z radości.
Skakać, bo dostępne są, dotąd tylko w zagranicznych sklepach, tytonie, które bardzo sobie cenię:
FT – Vintage
McConell Glen Piper oraz Scottisch cake
Astleys no 109
oraz te, które miałem zapisane od dawna w zakładce „do spróbowania”.
Astleys no 44 i 55
FT Cut Blended Plug i Golden Mixture
McConnell – Scottisch flake oraz special london mature…
Piotrku i Wojtku – gratuluję i dziękuję z ogromną wdzięcznością.
Niech mi będzie wolno złożyć moje najszczersze wyrazy uznania i podziękowania Panu Piotrowi. Pojawienie się Va od F&T (o innych blendach już nie wspominając) wysoko w mym odbiorze stawia ofertę Pana Piotra & Co. Przy tej okazji – trzymam palce za sukces, gdyż mam świadomość wielkiego ryzyka materialnego/kosztów poszerzania oferty na naszym trudnym, bądź co bądź niszowym i jakże kapryśnym rynku.
łzy w oczach! strasznie dziękuję.
I od czego tu zacząć…? :)
Gratuluję, tym bardziej że pod koniec roku jest ciężko w PL wprowadzać nowe tytonie, gdyż co roku zmieniana jest akcyza i z poprzednich lat pamiętam pustki w trafikach na przełomie roku. Co do planowanych GH to super byłoby gdyby oferta nie ograniczyła się do tych 8 które są znane w puszkach w niektórych krajach, ale także np Mixtura nr 12.
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów!
Grzegorz