Akcja giveaway – prośba o podsumowanie

16 stycznia 2012
By

Wczoraj zakończyła się akcja giveaway i wypada napisać jakieś podsumowanie.
Ponieważ jednak tylko częściowo skończyła się ona tak, jak to było zaplanowane, postanowiłem się wstrzymać z ogłoszeniem wyników. Ponieważ muszę parę rzeczy przemyśleć.

Mam jednak prośbę do użytkowników portalu, uczestników, komentatorów, wszystkich.

O napisanie paru komentarzy z Waszym podsumowaniem akcji. Jej sensowności, tego, czy warto było ją robić w takiej, a nie innej formie, co Wam się podobało, co nie, kto i dlaczego powinien zostać wyróżniony. Prosiłbym – jeśli macie na to czas i ochotę – o przeczytanie raz jeszcze wstępniaka i kolejnych artykułów i komentarzy pod nimi.

I opinie. I przemyślenia. I sugestie na przyszłość.

Ja swoje podsumowanie napiszę w ciągu kilku dni. Z góry dziękuję za odzew, wysłucham każdego, kto będzie miał coś do powiedzenia.

Tags: ,

40 Responses to Akcja giveaway – prośba o podsumowanie

  1. JSG
    JSG
    16 stycznia 2012 at 12:21

    Akcja w gruncie rzeczy całkiem w porządku. Przynajmniej coś się działo…
    Wszyscy chyba uczestnicy popełnili ten sam błąd- na siłę stosując nadmiar papieru ściernego…
    Zresztą już to napisałem.
    Za wygranego uważam kolegę chemicznego, DOC (?) bo podszedł do sprawy od niecodziennej strony- a to należy docenić. Jego praca wniosła wiele cennych informacji. Minusik za ustnik, ale cóż…

    • tatar.tatar
      16 stycznia 2012 at 13:26

      nie wszyscy ;)

      • Boro
        Boro
        16 stycznia 2012 at 13:45

        Ja również nie szlifowałem główki, przetarłem ją tylko 1500 po bejcowaniu. A ustnik potraktowałem na innej główce fajki, przez co nie powstały w ogóle zaoblenia.

  2. sat666sat
    sat666sat
    16 stycznia 2012 at 12:45

    W sumie to akcja przybrała takiego a nie innego koloru. Szkoda, że tylko kilka fajek jest opisanych po ,,reanimacji”. Myślę, że tego typu akcja w przyszłości nie ma sensu. Fajki zamiast rozdawać – sprzedać nawet za psie pieniądze i dołożyć do tytoniu)))

  3. yopas
    16 stycznia 2012 at 12:59

    1. Przede wszystkim należą się Wielkie Podziękowania dla Pomysłodawcy, Organizatora i Sponsora konkursu. Krzysiu – dziękuję. Powrót, do prawdy, w stylu Bruce’a Lee.
    2. No cóż, jak to w każdej społeczności bywa, większość jest uczciwa. Część próbuje stworzyć pozory, a część idzie w zaparte (choć nie chciałbym podchodzić do pewnych spraw, aż tak kategorycznie i liczę, że niektórzy nasi koledzy jednak spróbują się jakoś rehabilitować).
    3. Jeżeli chodzi już o same renowacje to, istotnie DOC zaskoczył metodyką, ale najbardziej podobał mi się artykuł zogaora. Choć generalnie trudno nie poklepać każdego z występujących, którym chciało się zgłosić, szmerglować, fotografować. Nawet jeśli niepotrzebnie ;)
    4. Z przyszłością? Jeśli znajdą się sponsorzy… czemu nie. Choć zawsze trudno będzie mieć pewność, co do uczciwości tego, konkretnego, wybranego Użytkownika. Generalnie nie mam uwag do formy. Być może warto bardziej skupić się na jasnym systemie punktowania tego, tamtego… choć z drugiej strony może to sztucznie ograniczać „renowatorów” do wyboru „jedynie słusznych” rozwiązań, a myślę, że nawet w takiej materii zależy nam na kreatywności. W pewnych ramach.
    5. A wszystkim malkontentom, proponuję zorganizować kontrakcję na kontrzasadach z własnym kontrwkładem fajkowym i własnym kontrryzykiem.

    UkłonY,

    • TomaszG
      TomaszG
      16 stycznia 2012 at 16:26

      Nic dodać, nic ująć – Paweł opisał to, co mi przez myśl przebiegło. Żal tylko, że nie wszystkie obiekty pokazano po renowacji. Żywię szczerą nadzieję, że niepoddane renowacjom fajki wrócą do Krzysztofa.

      Pozdrawiam,
      TomaszG

  4. wojtek
    16 stycznia 2012 at 13:21

    Ta akcja w przyszłości przysporzyłaby więcej frajdy i pomocnych informacji gdyby odbyła się pomiędzy starszymi stażem(wami),wtedy myślę,że było by trudno o wybór faworyta bo każdy chciałby pokazać się jak z najlepszej strony,a tak to bez konkurencyjnie moim zdaniem jest nim DOC.

  5. R.Woźniak
    zogaor
    16 stycznia 2012 at 13:23

    Albo po prostu lekko obostrzyć zasady i podobnie jak to jest z akcją recenzją tytoniową rozdawać fajki/tytonie/inne fajne rzeczy osobom, które ewidentnie udzielają się w mniejszy lub większy sposób, A i nowincjuszy wśród takich nie brakuje. Sam jako uczestnik jestem zawiedziony, że nie wszyscy się odnotowali/usprawiedliwili. Pal licho konkurencję ale każda odnowiona w lepszy lub gorszy sposób fajka, jej opis i komentarze to spore źródło wiedzy na przyszłość.

  6. tatar.tatar
    16 stycznia 2012 at 13:56

    Jestem srogo zawiedziony, że część konkurentów miała pilniejsze zajęcia :(
    Liczę na to że akcja będzie kontynuowana jednak postawiłbym warunek, że trzeba min. jedną swoją fajkę przed/po renowacji pokazać i krótko opisać co się z nią robiło (nawet nie publicznie tylko do wiadomości organizatorów) pozwoli to uniknąć ludzi ewidentnie powtarzających podstawowe błędy przy pierwszej renowacji.

    Ale wtedy rezygnujemy z totalnych amatorów – co w sumie było jednym z kluczowych warunków akcji.

    Zatem jeszcze jeden mam pomysł – relacjonowanie na bierząco postępu prac a wręcz pytanie o sens przeprowadzania pewnych działań przed ich wprowadzeniem w życie (np. daję zdjęcie mojego rimu i mówię że chcę to zmyć spirytysem – społeczność pochwala albo nie i dopiero wtedy szorowanie – albo i nie ;) ).

    Z drugiej strony już pierwsza edycja nie cierpiała na nadmiar zgłoszeń a i finalny odzew nie powalił na kolana … Stawiając dodatkowe warunki na placu boju zostanie garstka.

    Najbardziej podobała mi się (oprócz własnej ;) ) po zabiegach fajeczka kolegi Boro – pewne rzeczy osobiście zrobiłbym inaczej ale finalny efekt cieszy oko.

    Również uważam, że kolega DOC merytorycznie najwięcej wniósł do dyskusji. Ale jego fajka mimo sprzętu, odczynników i wiedzy przed którą chylę czoła – nie powaliła mnie. Liczę oczywiście, że kolega DOC jeszcze jakiś chemiczny artykuł popełni :)

  7. martino
    martino
    16 stycznia 2012 at 14:10

    Akcja bardzo fajna i pożyteczna, uczestnicy wykazali się zaangażowaniem, odpowiedzialnością jak też odwagą, przedstawiając swoje prace na krytycznym i wymagającym forum. Niech wiedzą, że ich opisy, doświadczenia, uwagi i dokumentacja zdjęciowa będą wyszukiwane, czytane i wykorzystywane w kolejnych latach (ba – może i dziesięcioleciach!) przez coraz to nowe zastępy romantycznych świrów, którzy na przekór czasom i trendom sięgają do fajczarskiej tradycji i ją kontynuują.

    Autor i sponsor akcji wykazał najlepsze cechy pedagogiczne i koleżeńskie, wzbogacając ten portal i jego społeczeństwo o nowe doświadczenia i wiedzę.

    Co do kolejnych edycji – moim zdaniem jak najbardziej, żeby zaś uniknąć powtarzalności można te kolejne edycje wbogacać o nowe elementy i warunki, nad czym już jak czytam koledzy deliberują.

    Kawał dobrej roboty i ciekawej lektury – z przyjemnością zaglądałem w ostatnich tygodniach na ten portal ciekaw nowych relacji z akcji Giveaway :-)

    Szczególne gratulacje dla kolegi od fajki ryflowanej – Empire Made – ze względu na rozsądne podejście do renowacji i bardzo ładny i ciekawy efekt końcowy :-)

  8. Boro
    Boro
    16 stycznia 2012 at 14:27

    Ja myślę, że akcja była świetnym pomysłem, bo każde obcowanie z fajką do uzdatnienia jest dodatkowym doświadczeniem. Ja mam radochę wielotorowo, bo mogłem się sprawdzić pod okiem ludzi doświadczonych, otworzyłem się pod względem pisania i ciężko mi było się przełamać szczerze mówiąc. Otwieramy też w ten sposób oczy ludziom, którzy dalej używanych fajek się brzydzą, niepotrzebnie moim zdaniem. Nie mówiąc już o tym, że mam jedną zgrabną fajkę więcej. :)
    Bardzo podobał mi się artykuł DOCa, ze względu na nietypowe podejście, przydatne w tym temacie. Gratuluje! :)
    Z rzeczy, które zawiodły jako jedyną, ale bardzo bolesną wymieniłbym uczciwość.
    Dziękuję Krzysiu za zorganizowanie czegoś takiego, świetny pomysł, naprawdę gratuluję. :)

  9. oskar
    16 stycznia 2012 at 14:55

    Ja widzę to tak: doc i tatar.tatar pozamiatali na samym początku ustawiając wysoko poprzeczkę i niektórzy się poddali… Szkoda. Następnym razem trzeba pobierać kaucję za fajkę, która będzie zwracana po publikacji tekstu ze zdjęciami.

  10. doc
    doc
    16 stycznia 2012 at 15:23

    Ja również uważam, że akcja była doskonałym pomysłem. Przyznam, że głównie skupiłem się na higienizacji i trochę zbyt mało sił poświęciłem na „dopieszczenie” fajki z zewnątrz. Jednak bardzo mi się podoba i mogę już nieśmiało powiedzieć, że ma szanse być jedną z moich ulubionych. Faktycznie na kiepskich zdjęciach jakie dodałem, jak to kolega był łaskaw powiedzieć „nie powala”. Dziękuje wszystkim za komentarze, porady i konstruktywną krytykę ( te zaoblone ustniki już mi się po nocach śnią). Pozdrawiam

    • tatar.tatar
      16 stycznia 2012 at 15:27

      Proszę zbytnio nie brać do siebie :) Faktycznie teraz do mnie dotarło, że celem obiektywnej oceny efektu końcowego, trzeba by fajki odesłać do obejrzenia powąchania itp. lub sfotografować względnie dokładnie co nie zawsze jest możliwe. Zatem może faktycznie skupić się na ocenie metodologii – w tym kolega DOC pobił wszystkich o kilka długości :)

      • doc
        doc
        16 stycznia 2012 at 15:36

        Dokładnie to miałem na myśli ;) Przyznaję, że zawaliłem ze zdjęciami. Gdybym miał tylko je do oceny też by mi się niezbyt podobała ;)

  11. largopelo
    16 stycznia 2012 at 16:54

    Akcja bardzo mi się spodobała. Tu ukłon w stronę organizatora/torów ;).
    Wszystkie artykuły mi się podobały, a to na edukacyjną treść (tu nierzadko przede wszystkim z komentarzami). Nie mnie oceniać osoby, które nie przedstawiły wyników, bo nie znam przyczyn takiej postawy (może to jakieś wypadki losowe, może co innego..)
    Na przyszłość może warto przemyśleć pomysł tatar.tatar’a o renowacji niejako w czasie rzeczywistym tzn. z poradami na bieżąco. Wtedy taka akcja będzie dużo wnosiła dla forumowiczów, którzy nie mieli z higienizacją, czy odnawianiem do czynienia.

    • KrzysT
      KrzysT
      16 stycznia 2012 at 16:57

      Cytat z otwierającego akcję artykułu:
      „Oczywiście w międzyczasie można wrzucać sprawozdanie z postępu prac i zadawać pytania.”
      Prosiłem, żeby sobie odświeżyć ;)

      • largopelo
        16 stycznia 2012 at 17:28

        Zamysł więc był lepszy od efektu. Może warto zatem zmodyfikować zasady…jeśli akcja będzie skierowana wyłącznie do nowicjuszy. Zresztą nie ma co gdybać i tak wiem, że coś sensownego wymyślisz :)

  12. Minio
    Minio
    16 stycznia 2012 at 17:05

    Jako kompletny młodziak i żółtodziób, jednocześnie gliniany pykacz chciał bym wszystkim wam podziękować. Akcja ta jest swoistym kompendium wiedzy renowatorskiej. Sam natchniony nią wygrzebałem na warsztacie starą dziadziną fajkę, która będzie dla mnie nie lada wyzwaniem, gdyż jest troszkę podrdzewiała(rim wykonany z metalowego pierścienia)i zasyfiała oraz żłobiona.

    Jeszcze raz wielkie dzięki! Wiedza z waszych prób z renowacją jest bardzo pomocna i wartościowa. Zasadniczo jestem pesymistom, lecz jakoś czuję że reszta fajek z akcji niebawem pokaże się na forum w całej swojej krasie. Wielkie dzięki KrzysT za akcję „Pimp My Pipe” no i czekam na następne edycje,może się skuszę na udział jeżeli będzie takowa możliwość.

    • JSG
      JSG
      17 stycznia 2012 at 10:01

      nie zgodze sie do konca- zastosowane metody to wariacje na temat nie uniwersalna praktyka, nie powinny byc traktowane jako porady praktyczne, szczegolnie ze czas byl krotki, a wiekszosc odnowien byla po łebkach- ale to też wina organizatora, który nie uwzględnił że czasem na uzdatnienie faji potrzebne są miesiące.

      • KrzysT
        KrzysT
        17 stycznia 2012 at 10:16

        Janku, proszę.
        Akcja została ogłoszona 9 grudnia, fajki wysłałem 15 grudnia – przyznaję, tu był obsuw, ale byłem chory. Bywa.
        Co – biorąc pod uwagę jakieś 2-3 dni na przesyłkę – dawało chłopakom jakieś 3 tygodnie czasu.
        Pomijając ewentualną konieczność długotrwałego moczenia w spirytusie jest to ilość czasu spokojnie wystarczająca do wykonania większości prac.

        Ponadto w otwierającym artykule napisałem wyraźnie „Oczywiście jeśli ktoś chce moczyć ją pół roku w spirytusie, po opublikowaniu artykułu można fajkę wytrzeć z wosku i unurzać ją z powrotem”.

        Zresztą ja kompletnie nie ogarniam twojej schizofrenii w tym względzie, bo w końcu to ty zwykłeś się chwalić renowacjami trwającymi po godzinę-dwie. Więc upraszam o odrobinę konsekwencji.

        • wojtek
          17 stycznia 2012 at 10:44

          Tu muszę poprzeć Janka,że to trochę za krótki czas na renowacje i jest ona po części zrobiona po łepkach,sam swoją fajkę którą mam od nowości ostatnio przerabiałem z lataki na virginię stosując metodę profesorską(wielokrotnie),bez moczenia w spirytusie(bo tego akurat chciałem uniknąć),zajęło mi to bite dwa miesiące zanim całkowicie wyzbyłem się nie chcianego zapachu…

          • Boro
            Boro
            17 stycznia 2012 at 11:08

            Myślę jednak, że wizualnie fajka nie zmieniłaby się bardziej po metodach profesorskich, wielokrotnych moczeniach etc.

            Fajka po profesorze wygląda tak samo, jak ująć na zdjęciu wielokrotność metody zawierając jej cel?

            Poprawki estetyczne spokojnie mogą być wykonane w kilka dni, kwestia uzdatnienia do neutralności smakowej to kwestia powtarzalności niektórych metod.

            • wojtek
              17 stycznia 2012 at 11:25

              Nie wiem czy umiesz w ogóle czytać… W wielokrotności metody profesorskiej cel jest(do otrzymania całkowicie białej soli)bo sam go doświadczyłem.Właśnie dla tego zastosowałem metodę profesorską żeby to zrobić jak najdelikatniej(najmniej inwazyjnie)Bo po maczaniu w spirycie(różnie to bywa),zresztą fajka którą przerabiałem ma srebrne okucia i wolałem nie ryzykować,między innymi z tych powodów jak i wielu innych podczas moczenia(czas schnięcia itp.)…

              • KrzysT
                KrzysT
                17 stycznia 2012 at 11:37

                Chłopaki, dajcie spokój. Padła sugestia wydłużenia czasu, widzę, że coś jest na rzeczy, przemyślę. Przepychanki są zbędne.

              • Boro
                Boro
                17 stycznia 2012 at 12:05

                Piszę przecież, że profesor to metoda wyciągania z fajki ZAPACHÓW, a nie mająca na celu zmiany estetyczne. Fajki mogą sobie wyglądać na zdjęciach jak nowe równocześnie śmierdząc jak dworzec PKS w Częstochowie.
                Krzyś pisał, że można odnowić, zrobić zdjęcia, zetrzeć wosk i dalej uzdatniać pod względem neutralności. Czas schnięcia zdecydowanie skraca wypiekanie, przynajmniej do tego stopnia, że fajkę można wypolerować. Po obfotografowaniu odnowionej WIZUALNIE fajki można przejść nawet do swoich home made oil curingów.
                Wcale nie neguje Twoich metod, próbuję tylko zasugerować, że na ESTETYCZNE, WIZUALNE zmiany czasu było dość. I nie powiedziałem, że celu w profesorze nie ma, tylko jest on niemożliwy do sfotografowania. Zapach jest niewidoczny.
                Dlatego pierwsze zdanie z Twojego komentarza jest moim zdaniem zbędne.

                Z szacunkiem,
                Boro

        • JSG
          JSG
          17 stycznia 2012 at 12:41

          Są różne metody, są różne cele.
          Ja higienizuje ustnik i kanał dymowy, poleruje ustnik, frezuje nagar, niezwykle rzadko- dla siebie pozbywam się zapachów- no chyba że trafiła by mi sie fajka jakaś zatęchła, ale jeszcze się nie trafiła, chyba że nie pamiętam.
          Testowałem różne metody- czasem nawet myśląc że to jedyna słuszna droga…
          Ale różne są przypadki… różne podejścia.
          Dla tego że ja lubie szybkie efekty, to podoba mi sie metoda DOC, bo uzyskuje efekt na który potrzeba miesięcy w kilka dni.

          • wojtek
            17 stycznia 2012 at 13:14

            Przy mojej fajce po takich metodach w kilka dni to bym sporą krzywdę mógł jej zrobić bo jak okucie by się obluzowało to zeszpecił bym ją do tego stopnia,że potem Tobie bym ją musiał przekazać do dalszych napraw i nie wiem czy Ty byś podołał.

  13. maciej_faja
    17 stycznia 2012 at 00:14

    Akcja się zakończyła, zamysł świetny, efekty rożne, przede wszystkim gratulacje dla organizatorów.
    Kiedy szanowne jury zakończy przemyśliwanie i dokona wyboru, pozwolę sobie na przesłanie upominku zwycięzcy. Jeśli oczywiście nie koliduje to z zasadami ustanowionymi w sprawie akcji, proszę o podanie mi namiarów na zwycięzcę, a prześlę mu moją książeczkę wraz z dedykacją.

    Zbyt mało ostatnimi czasy aktywny fajkowo
    Maciej M.

    • KrzysT
      KrzysT
      17 stycznia 2012 at 08:50

      Macieju, oczywiście, że nie koliduje, dzięki! :)

  14. wojtek
    17 stycznia 2012 at 12:24

    Odp. Boro dnia 17 stycznia 2012 o godzinie 12:05

    To ta akcja powinna się nazywać ”odpicowanie starej fajki w kilka dni”a nie renowacja…

    • KrzysT
      KrzysT
      17 stycznia 2012 at 12:39

      Wojtku,
      Chętnie podyskutuję na temat sensowności wielokrotnych kąpieli spirytusowych i minimalnego czasu ich trwania w porównaniu z metodą profesorską, oraz bezpieczeństwie stosowania profesora (sól i spirytus) vs. czysty spirytus w odniesieniu do elementów ozdobnych fajki, ale proponuję zrobić to w innym wątku. Możesz też napisać o tym artykuł, chętnie go przeczytam.

      Napisałem, że sugestię dotyczącą czasu trwania akcji przemyślę. Ten założony przyjąłem „z sufitu” – moje własne renowacje wloką się często miesiącami, bo po prostu nie mam na nie czasu. Dlatego trudno mi było określić niezbędne minimum.

      Natomiast zarzut, że akcja sprowadza się do „picowania fajki w kilka dni” jest jednak moim zdaniem nieuzasadniony. Trzy tygodnie to jednak dość czasu, żeby fajka poleżała parę dni w spirytusie, kilka dni się powietrzyła, została wygrzana i poczekała kolejny tydzień na montaż i prace wykończeniowe, które trwają relatywnie krótko, w stosunku do „przestojów technologicznych”. Jeśli chodzi o pozbywanie się zapachu, to moje doświadczenie jednoznacznie wskazuje, że spirytus nie rozwiązuje tu problemu i kąpiele dłuższe niż tydzień zmieniają tu tyle co nic. Drastycznie natomiast sytuację poprawia wygrzewanie.
      Ale, tak jak mówię, chętnie o tym poczytam.

      • wojtek
        17 stycznia 2012 at 12:53

        Nie zrozumieliśmy się to była odpowiedz do Boro.Bez urazy(nic nie mam do tego konkursu),bo on tylko wygląd i wygląd na foto i tp.Były wyszczególnione przypadki u innych o kitowanych ubytkach po całkowitej kąpieli w spirytusie a do tego jak jeszcze dojdzie gwałtowna zmiana temperatury podczas wygrzewania,może to zaszkodzić nie jednej fajce…

  15. wojtek
    17 stycznia 2012 at 12:29

    A potem pal ją licho…

    • Alan
      17 stycznia 2012 at 12:48

      Część jakoś dała radę i jak widać – z niezłym skutkiem (szczególnie warto zwrócić uwagę na renowację zogaora, któremu trafił się bardzo zapuszczony egzemplarz – jednak da się). A to, czy znowu nie przelewają przez nie spirytusów/acetonów/soli, jest już dalszą historią (choć nikt nie napisał, że ma taki zamiar).

      Ja w tej kwestii popieram kolegę Boro, bo w takiej formie jednak najbardziej liczył się efekt wizualny. Można było wrzucić fajkę do spirytu na tydzień, drugi tydzień ją suszyć i w jeden dzień zrobić ustnik oraz wypucować główkę. I wyraźnie zaznaczyć, że „tak wygląda ten ogryzek, który jeszcze zawędruje do piekarnika, a po nim na długie suszenie”. I po paru tygodniach/miesiącach dorzucić zdjęcie swojej uśmiechniętej twarzomordy ze zresocjalizowaną, dymiącą fajką.

      • wojtek
        17 stycznia 2012 at 13:02

        Część…Bo jest kilku co spartoliło robotę bo za szybko chcieli i za dokładnie od razu.

        • Alan
          17 stycznia 2012 at 13:06

          Część, bo nie wszyscy zrelacjonowali.

  16. andnn
    17 stycznia 2012 at 15:28

    A mnie – jako biernemu obserwatorowi – cała akcja się bardzo podobała. Największą wartością dodaną jest to, że osoby które wyraziły chęć udziału mogły spróbować swoich sił w tego typu operacjach, często po raz pierwszy, oraz podzielić się swoimi dylematami, problemami, a na koniec pochwalić się efektem końcowym. Bo co z tego, że każdy podszedł do sprawy inaczej? Moim zdaniem bardzo dobrze, że tak się stało. Przecież akcja nie polegała na odnawianiu według wcześniej zatwierdzonej i jedynie słusznej checklisty. Można więc pisać, że za krótko albo za długo, że za mało albo za dużo, że wystarczająco albo niewystarczająco… Ktoś może twierdzić, że za dużo zużyto papieru ściernego, ja mogę, że – cytując klasyka – moim cholernie subiektywnym zdaniem o wiele za mało… Tylko po co? Chyba nie po to, żeby zniechęcić potencjalnych chętnych do wzięcia udziału w kolejnej akcji. Każdy z prezentujących swoje poczynania był przecież zadowolony ze swojej pracy. I o to chyba w tym wszystkim chodzi.
    Tak więc gratulacje dla organizatorów i gratulacje dla wykonawców za wkład w akcję. No i przede wszystkim za odwagę – bo jak czytam niektóre komentarze dostało się i jednym i drugim :) Ja w każdym razie czytałem wszystkie artykuły z przyjemnością.

  17. Jacek A. Rochacki
    17 stycznia 2012 at 15:29

    Z zadumą czytam passus o „picowaniu (sic!) fajki w kilka dni. W przypadku dobrego konserwatora dysponującego poza wiedzą i doświadczeniem przyzwoicie wyposażoną pracownią operacje mechaniczne trwają krótkie kilka godzin, czasem niecałe dwie godziny; nie mam na myśli konieczności dorabiania odłamanych elementów czy reperacji pęknięć wrzośca i to głównie pęknięć główki, bo pęknięcia trzonu (ang. shank) są stosunkowo łatwo „reperowalne.

    Odwaniająco – sanityzyjąca kąpiel spirytusowa to kolejne kilka – kilkanaście godzin. Oczywiście jeśli brud, smród i „niechlujstwo” nie wniknęło głęboko w struktury wrzośca, bo w takich przypadkach rzeczywiście proces może trwać miesiącami.

    Przy tej okazji, odpowiadając na tekst otwierający ten wątek:

    Moim zdaniem wypowiedź na temat tej akcji i jej rezultatów winna się składać z dwóch części. Część pierwsza – dla mnie bezdyskusyjna – to same superlatywy pod adresem Inicjatora-Organizatora dostarczającego materiał do przeprowadzenia prac restauracyjnych. I trudno mi sobie wyobrazić jakiekolwiek zdania krytyczne w tej materii.

    Część druga to wyjaśnienie podstaw owych superlatyw, to jak najdalej idące konstruktywne wnioski, wyciągnięte nie tylko z przebiegu i rezultatów samej akcji ale sięgające głębiej.

    Rozpoczął bym od opisu „naszego pejzażu” A.D. 2012:
    -brak, o ile mi wiadomo, profesjonalnej wiedzy z zakresu podstaw restauracji, konserwacji, etc. Wydaje mi się iż w gronie amatorów fajek nie ma dziś konserwatorów obiektów rękodzieła/sztuki użytkowej profesjonalnych z wykształceniem/dorobkiem akademickim w tym kierunku.
    – brak poważnej literatury przedmiotu.
    – traktowanie jako źródeł wiedzy bardzo na pewno szczerych opisów najróżniejszych eksperymentów bardziej czy mniej amatorskich. Znana nam książka p. Macieja Maciejewskiego jest rzetelnym raportem, zebraniem tego, co jest napisane na forach, a mimo konsultacji są to informacje bardzo jednak różne.

    I tak nie znając podstaw zasad konserwacji nie znamy pojęcia brzmiącego pozornie groźnie: „Zalecenia konserwatorskie”. To nic groźnego, chodzi o zwykłe, zdroworozsądkowe rozeznanie:
    – materiału z którego wykonany jest nasz obiekt (kłaniają się podstawy materiałoznawstwa wrzośca, ebonitu, etc)
    – rozeznanie aktualnego stanu obiektu
    – ustalenie celu, który pragniemy osiągnąć naszymi zabiegami
    – ustalenie plany przeprowadzenia tych zabiegów.
    – dobranie odpowiednich narzędzi i materiałów
    – przeprowadzenie prac nad danym obiektem.

    Myślę iż ustalenie takiego „planu zajęć” przed przystąpieniem do pracy było by pożyteczne. A szkoda; czytamy np. o nagminnym i chyba często bezrefleksyjnym opracowywaniu powierzchni za pomocą papierów ściernych tak, „z automatu” – bo np. kochany Pan Jacek „Jalens” tak napisał i tak lubi (wspominaliśmy o tym w wywiadzie który zechciał ze mną przeprowadzić czas jakiś temu). Gdyby jako regułę wprowadzić zasadę planowania przedsiębranych czynności, pewno by się okazało – co zresztą wynika z poprzednich wpisów w tym wątku – że nie zawsze zasadnym będzie stosowanie ostrych papierów. Ważne, aby jako nawyk propagować zasadę nie ingerowania w pola oznakowań, sygnatur etc. poczynając od treningu na fajkach typu „Real Briar”. Przy przedstawianiu takiego planu była by też okazja aby zwrócić uwagę na sposoby unikania zaobleń w miejscu styku ustnik – trzon (shank) i na podobne, takie typowe dla amatorów błędy.

    Obecna wszakże sytuacja nie nastraja mnie optymistycznie. Wnoszę to np. z niedawnego wątku na FMS na temat reperacji ustnika bulldoga Dunhill model 48. W responsie na podany przykładowo plan pracy-wyjaśnienie zaleceń konserwatorskich podanych z pozycji profesjonalisty nadal jeszcze aktywnego na poziomie akademickim w tamtym akurat przypadku przeczytamy frazę mówiącą o „strzępieniu języka”.
    http://www.fajczarze.pl/forum/viewtopic.php?f=13&t=3232&p=66384#p66384

    Skoro oczywiste, iż mają być stosowane jakieś narzędzia, to warto by sięgnąć po wiedzę o narzędziach. Póki co, w moim oglądzie jest to przyjmowane niechętnie, co wnoszę choćby z „homeryckich bojów” o tzw. „dremelek”.

    Wspomniałem co powyżej dla podkreślenia wagi wielkiego, potencjalnego aspektu pozytywnego takich akcji. A mianowicie aspektu dydaktycznego, promowania podstaw – takich najprostszych z zakresu reperacji, konserwacji, podstaw wiedzy o narzędziach, etc. Także – kultury postępowania z obiektem. Jeśli decydujemy się ingerować w jego „autentyczność” czy „oryginalność” to niechby to była ingerencja świadoma. I tak, na zasadzie swoistego kodycylu, taki dorobek mógłby wspomóc, rozwinąć i ukierunkować rzetelnie zebrany przez p. Macieja Maciejewskiego zespół rożnych informacji, podanych drukiem w Jego opracowaniu.

  18. wojtek
    17 stycznia 2012 at 16:03

    Wypowiedział się Pan bardzo rzetelnie(dogłębnie)rozpatrując naszą rozmowę i opisując całokształt.
    Podziękował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*