Nie, nie będziemy czcić Marsa. Nie będzie parady wojskowej, fajki mogą być cywilne. Ba, nawet Cezar ma szansę ujść z życiem. I tak w ogóle, to nie będą żadne Idy, bo nie będzie piętnasty, tylko jedenasty, ale to cały czas pretty fuckin’ close, a fraza, rozumiecie. Fraza w tytule bezcenna.
Konkrety:
Termin – sobota 11 marca.
Miejsce – klub bilardowy New Vegas na warszawskim Ursynowie (stacja metra Imielin). Już widzę tych, co się krzywią i mówią „klub bilardowy, zwariowałeś Krzyś”. Nic nie poradzę. Palarnia jest godna, piwo jest, problemu nie widzą. Jak ktoś pożąda szczegółów to są tu: http://newvegas.pl/ Nie rozeznawałem jeszcze kwestii pożywienia w lokalu, ale po sąsiedzku jest pizzeria, więc przyjezdni nie są skazani na śmierć głodową.
Godzina – 15:10 – Gdyż o piętnastej otwiera się lokal i, jak śpiewały Elektryczne Gitary „nic się nie da zrobić z tym, oj nie da, oj nie daaaaaa…”
Wpisowe – kiedyś bywało, teraz nie ma, ale piszę dla porządku. Jak ktoś coś fajnego ma, to przynosi i się dzieli i jest to oczywista oczywistość. Debiutantów zachęcamy do próbowania i śmiałego pchania łapy w słoje. Generalnie jest taka zasada, że jak się coś przynosi, to nie po to, żeby przyszpanować i żeby stało na stole, tylko żeby zapalić. Co oczywiście nie znaczy, że delikwenta, który przyniósł Escudo uratowane z szalup Royal Navy należy opalić do cna. Opalić go należy z umiarem godnym fajczarza.
Atrakcje – liczne i zapewniane we własnym zakresie (to nie zabrzmiało najlepiej). Znaczy zapewniane przez siebie i innych członków (to zabrzmiało jeszcze gorzej) społeczności. Dobra, jest tak: macie się dobrze bawić i nie napinać i tyle. Howgh.
I tradycyjnie:
Impreza jest otwarta dla wszystkich zarejestrowanych użytkowników Fajkanetu.
Chętnych prosimy o wpisanie się na listę (za pomocą komentarza). Bez ograniczenia czasowego, ale nie odkładajmy zapisów na ostatnią chwilę, żeby nie było, że na listę pisze się nagle przysłowiowy milion Bułgarów i jak zadzwonię zmieniać rezerwację, to mi powiedzą, żebym spadał. Tak więc apeluję, żeby wpisywać się już, najwyżej dając zastrzeżenie, że jest to zapis z marginesem ufności.
No i oczywiście:
SERDECZNIE ZAPRASZAMY!
Lista obecności:
- PiotrekN (z przyczyn oczywistych)
- radekb (jako białostocki bliźniak syjamski)
- KrzyśT
- Antemos (wstępnie)
- JanuszJ (wstępnie)
- Fajczuch
- Parck (na 97%)
- Dziadek Mróz
- yopas
- Obzon
- P_iter
- Dakmen
- pigpen
- Fajkonetti
- peligro
- andzejus
- ajt
- szydło
- Rafał Woźniak (plus fajki :))
- Marek Mr❂
- Sławek Popowski
- Marek Juzwa
- tomasz_z
- M. Pawlak
- Wiatrak
Grafika: Dodałem ukradzionego z sieci Elvisa. Elvis zawsze na propsie.
Zapiszę się i ja, z marginesem ufności.
Zapisuję się, ale pozostawiam sobie możliwość użycia „ale”.
Wstępnie się zapisuje postaram się wszystkie sprawy ułożyć tak, aby pojawić się nawet na 2 godziny. Takie pytanko moja druga polowa chce też się przejechać i nie wiem czy mam ją w tym czasie wysłać do jakiejś galerii czy nie będzie przeszkadzać?
Osoby towarzyszące były i są miłe widziane – oczywiście o ile nie przeszkadza im tłum kopiących tytoń fajczarzy monotematycznie gadających o fajkach :)
Jak będzie przeszkadzać wybierze się na zakupy i też będzie dobrze.
Obecny.
Wpisuje się. To sobota więc raczej nie powinno być przeszkód aleeee… jak będą to coś się wykombinuje :)
Będę na 97%, z 3% marginesem.
Wpisuje sobie w kalendarz :)
Dużo czasu jeszcze do Marca ale sobota jest dogodnym terminem. Proszę mnie wpisać na listę
Mnie też proszę wpisać. 5% szansy na NIE obecność z powodu pracy. Na to raczej wpływu nie mam.
Proszę mnie wpisać. Termin jeszcze odległy i mam nadzieję że nic nieprzewidzianego się nie zdarzy.
Do Warszawskich spotkań póki co miałem pecha. Może tym razem się uda. Problemem może się okazać, że w Stolicy będę przebywać od 7 do 10 marca służbowo. Jeśli uda mi się zorganizować nocleg (z 10 na 11) i żona wytrzyma dodatkowy dzień to będę. Problemy są po to żeby je rozwiązywać.
Być albo nie być… Padło na być!
Ja się zapisuje – choć droga z prowincji długa i wyboista….
Mnie również proszę dopisać. Wygląda na to, że nic nie stanie na przeszkodzie.
Janku, w razie czego jest pokój na bemowie. Może nawet drzwi do sypialni wstawię do tego czasu. ;)
Dzięki Andrzeju. Jeden problem błyskawicznie się rozwiązał. Oczywiście miejsce rezerwuję, a drzwi nie potrzebuję. Został jeszcze drugi problem, ale to sprawa rozwojowa. Zobaczymy co będzie.
Proszę i mnie dopisać.
Zgłaszam się i ja.
Bardzo przepraszam tych, których niechcący pominąłem przy wpisywaniu na listę. Staram się czynić to sukcesywnie i na bieżąco, ale jak widać nie zawsze się udaje, zwłaszcza z telefonu.
Ja i moje faje też będziemy. Już nie będę pisał na ile procent bo nawet jak napiszę, że na 100 to nigdy nie wiadomo.
I to już wszyscy? Jakoś tak przycichło – a pod tekstem pytającym o sens chęć zgłaszało jeszcze paru chętnych…
Proszę się nie bać, potwierdzać się śmiało :>
Termin niewyjściowy! Toż to urodziny Douglasa Adamsa i Marka Kotańskiego!
Gdyby się tak chwilę zreflektować, to okazałoby się również, że na ten termin przypada też np. czwarta rocznica pogrzebu Jacka…
Czuję się wywołany… Nie dam rady – praca tym razem wygrała. Niestety.
Skoro już się wywołujemy… Niestety mnie też nie będzie. Zawsze dawałem radę, ale tym razem niestety słabo.
Świetny pomysł! O ile tylko nie zatrzymają mnie jakieś sprawy rodzinne, przyfrunę na skrzydłach orła.
Nie jestem pewien, czy moja rejestracja została przyjęta, ale – jeśli to możliwe – chętnie przyjdę.
Komentarz wskazuje, że chyba została. Zapraszamy ;)
Proszę o dopisanie do listy.
Dopisałem brakujących kolegów do listy – bardzo przepraszam, że musieliście tak długo czekać.
Funfact: 11 lutego zadzwonili do mnie z Vegas, czy chcemy zestawione stoły na popołudnie :)
Okazało się, że pan barman zapisał nas miesiąc wcześniej ;)
Tym niemniej, po wyjaśnieniu nieporozumienia nadal jesteśmy miłe widziani w marcu.
Skomentuję dla widoczności, bo Piotrek odlepił temat z głównej; przypominam, że przy poprzednim tekście z zapytaniem na spotkanie zgłaszało się jeszcze kilku kolegów – i ponieważ nie potwierdzili chęci przybycia to nie wiem, czy mam ich dopisywać, czy nie. Prosiłbym o ewentualne potwierdzenie, bo czas ucieka.
Szanowni,
z przykrością informuję, że ze względów służbowych, nie dam rady stawić się w terminie na nasze spotkanie.
Będę w kraju, ale dopiero w drugiej połowie marca.
Chciałem jeszcze raz podziękować za organizację i życzyć Wszystkim udanego spotkania.
Oczekiwał będę szybko napisanej relacji i zdjęć ze spotkania.
A już Ci fajke miałem wyczyścić po paleniu Onyxa i przywieźć.
Dobrze, że nie po paleniu Nighta.
To tylko dlatego, że nie mam ;-P
Będę.
Niestety nie dam rady w tym terminie wyrwać się na spotkanie. Z żalem proszę on wykreślenie mnie z listy osób
A ja się będę starał, mimo, że akurat przyśpieszył mi się termin przeprowadzki i wypada właśnie na okolice 11.03. Nie obiecuję, ale będę się starał wszystko tak rozplanować i podopinać, żeby jednak być, choćby na kilka godzin.
Niestety, mimo szczerych chęci, nie będę w stanie dojechać. Ekipa przeprowadzkowa będzie w piątek i na sobotę wypadnie mi ogarnianie nowej lokacji. Życzę wszystkim którzy będą smacznego i chłodnego dymka.
A liczyłem po cichu na podwózkę. Bedzie ktoś przejeżdzał przez Piotrków T.?
Ja Ciebie zabiorę. Tylko nie wiem czy nie będę zaraz wracał. Bo nikt mnie nie lubi nie wpisano mnie nawet na listę obecności. A chciałem zabrać do pokazania jakieś fajki i popielniczki nawet kołeczki zrobiłem z morty a tak zabiorę tylko same nie dobre tytonie – aromaty. :)
Nie tylko Ciebie. Przepraszam, mam zaległości ogólnożyciowe i po prostu nie zauważyłem.
Wykrakałem niestety. Z 5% szansy na nieobecność zrobiło się 95%. Mam delegację i raczej tego nie przeskoczę. Jedyna szansa, że delegacja nie przyleci…
Mam prośbę. Jeśli ktoś z obecnych w Warszawie posiada tytuń SG RB Plug uprzejmie proszę o zabranie ze sobą. Jeśli ma zapasy i mu nie smakuje to chętnie na miejscu odkupię/wymienię określoną ilość. Zadowolę się jednak nawet próbką na jedną fajkę. Dziękuję i do zobaczenia.
Mam spory zapas RB, chcesz trochę?
cortezza, posłałem PW.
Do której będziecie siedzieć w knajpie? Może jakoś po pracy wpadnę.
Na ile sił starczy lub też do zamknięcia knajpy, Krzysiek nie pisał o ograniczeniu czasowym. Z drugiej strony trzeba wziąć poprawkę na wczesny start i potencjalne zwilżanie gardeł napojami procentowymi. ;)
Realnie – doświadczenie uczy, że główna impreza zdycha około 20. Choć były i takie, które ciągnęły się znacznie dłużej, aczkolwiek wtedy zwykle zaczynaliśmy nieco później.
Przy okazji: wczoraj dzwoniłem do lokalu, potwierdzili, że o nas pamiętają.
Jak skończę do osiemnastej, to przyjadę. Mam nadzieję, że jeszcze będzie można pogadać. (Biorę poprawkę na zwilżanie gardeł.)Jak nie dotrę do 19, to jeszcze załapałem się na kolację. Bynajmniej nie ja ją będę jadł.
Będę, chociaż nie jestem pewien, czy od początku.
Ważne, abyś był od końca ;)
wpadne :)
Trudno, przeżyjemy :>
Last chance: jeśli ktoś chce, żebym zabrał coś konkretnego na spotkanie, to niech odezwie się w przeciągu dwóch godziny, albo zamilknie na wieki.
Na razie przygotowałem taki skład:
Three Nuns,
Bulwark Flake,
Bosun Cut Plug (dzięki uprzejmości kolegi cortezza (-y?), będziemy palić!)
Solani Aged Bu Flake
McCl Christmas Cheer 2010
i puszkę Royal Navy gdzieś z lat 70-80 na oko – niestety, dla odważnych, bo tytoń po poleżeniu w słoju wali głównie rdzą (ale jak ktoś chce spróbować, to można).
Znakomita większość konkretnie odleżana, acz ilości są umiarkowane i więcej nie ma :)
Jak widać skupiłem się na rzeczach trudniej dostępnych i raczej na Va.
Jak mam zabrać coś jeszcze (o ile oczywiście mam) – proszę krzyczeć, zobaczę, co da się zrobić.
Jak oceniasz Bosuna?
Wypada napisać ofiarodawcy:
Otóż, o dziwo, rozczarowanie. Mocny i – w subiektywnym odbiorze – ostrawy, przy czym objawiało się to głównie suszeniem śluzówki. Miałem odczucie, jakbym palił blend burleyowy.
ALE: paliłem pierwszą fajkę od miesięcy, w nowej fajce i sytuacji towarzyskiej. To nie sprzyja kontemplacji. Zapalę raz jeszcze, to powiem więcej.
Tytuń medytacyjny zdecydowanie, zupełnie odwrotnie niż Turek.
Dziękuję za fajne spotkanie. Dawno nie byłem tak zjarany….Właściwie to nigdy nie byłem…
Było naprawdę miło. Mimo że byłem pod pantoflem żony, która podjechała już przed 19-ą aby mnie odebrać i zważywszy, że raczej nie jestem osobą towarzyską, to byłem i jestem zadowolony. Dziękuję. Przede wszystkim tobie KrzysT za zorganizowanie tego „zlotu”.
P.S.
Około 18-ej nie wiedziałem już, z czyjej fajki czuje dym ;)
A Julian, dziękuje za możliwość spróbowania wspaniałych tytoni. Innych chłopaków przepraszam, że nie sięgnąłem po Wasze zbiory, ale zabrakło już czasu i smaku na języku. ;)
Dziękuję wszystkim za spotkanie – tradycyjnie było drętwo i tradycyjnie mam kapcia w paszczy ;)
Z cyklu lost&found:
Kolegę, który zostawił w lokalu piankę (apple z „bursztynowym” ustnikiem) informuję, że jest do odebranie u Perry’ego (o ile odda :>).
Julian taką miał.
Nie, to była kolegi palącego jedynie w Falcon-ach (chyba że się z kimś zamienił lub komuś podarował)
A to mogłem się pomylić bo oni chyba siedzieli obok siebie. Ech brakło tych identyfikatorów.
Tak, to ten kolega.
A wahałem się przed wyjściem, czy by nie wziąć plakietki z nikiem ;)
Oddam :>
Jako ten co był pierwszy raz pozostało mi tylko podziękować wszystkim za otwartość dla nowych oraz waszych słoi.
P.S. Nie było chyba, aż tak drętwo skoro moja trochę wysiedziała.
Tak, to moja pianka. Po wypaleniu medalionów nieco mną zakręciło. Cieszę się że głowy albo obiadu nie zostawiłem ;-) Dziękuję wszystkim za towarzystwo, ciekawe rozmowy i poczęstunek.
Dziękuję za spotkanie. Pierwsze palenie w tym roku wypadło w sympatycznym towarzystwie. Język szczypie ale warto było :)
Jak zwykle, tradycyjnie, regularnie i przewidywalnie żałuję swojego nieudziału w tak zacnem posiedzeniu.