Miało nie być zbyt często relacji ze spotkań lokalnych. Miało nie być i nie było. Ale na ostatnim piątkowym spotkaniu „Rzeszowskiego element fajkanetu” wydarzyło się tyle wspaniałych rzeczy, że musiałem się z Wami tym podzielić.
Moje pierwsze ogłoszenie o naszych wspólnych spotkaniach zamieściłem na portalu około 8 miesięcy temu (KLINK), informując w nim, że mamy zamiar spotykać się w miarę regularnie i oczywiście zapraszamy wszystkich chętnych. Od tego czasu naszych spotkań było co niemiara. Raz w knajpie, raz u jednego w mieszkaniu, raz u drugiego na działce, raz u trzeciego w domu, a jeszcze innym razem u kolejnego na balkonie w kamienicy. Początkowo było nas 5, jednak najczęściej spotykaliśmy się w gronie 4 osób, ponieważ @Pan Pringle zamiast palić fajkę zajął się bardziej promocją swojego zespołu rockopopopunkowego (taka trochę reklama KLINK) i raczej nas nie odwiedzał.
I taki stan rzeczy trwałby nadal, ale w piątek wydarzyła się rzecz niecodzienna. W „naszej” roboczej klubokawiarni „Underground Pub” zjawił się komplet (bąk złośnik – obecnie po zmianie nicku MM, Mańkut, Tomek, Pan Pringle, pigpen). Co więcej, do naszego grona dołączyła nowa osoba. I to jaka. Pierwsza ona! I nie była to fajka tylko prawdziwa kobieta z krwi i kości. Przesympatyczna Ania właśnie zaczyna swoją przygodę z fajką i chciała uzyskać kilka porad jak zabrać się za palenie. Od razu zaprosiłem ją na spotkanie i stało się. Nasze grono liczy sobie teraz 6 osób i w dodatku możemy się pochwalić, że nie jest wyłącznie męskie. I teraz proszę mi powiedzieć, ilu z Was ma możliwość spotkać się na takiej „imprezie” z kobietami palącymi fajkę? Oczywiście, tych kobiet trochę jest, ale jednak jest to sytuacja raczej rzadka.
Bardzo cieszymy się, że wreszcie ktoś nowy do nas dołączył i że właśnie jest to Ania, która jednocześnie zapowiedziała regularne uczestnictwo. Co ciekawe, każdy chciał udzielać Ani rad i częstować swoim tytoniem.
No właśnie, a tytonie… ufff. Trudno wszystko ogarnąć. Jeśli ktoś się zdecyduje do nas dołączyć to może być pewien, że będzie miał możliwość skosztować również mieszanek w Polsce raczej trudno dostępnych, np.
a także wiele wiele innych. Dla każdego coś znajdziemy. Latakie, Virginie, Kawendisze, Burleye, Periki, Orientale, Turkisze, aromaty.
Co więcej, niektórzy chwalili się nowymi fajkowymi nabytkami, ale o tym może w innym dziale.
Nieustannie zapraszamy. Czy początkująca/y, czy zaprawiona/y w boju będzie zawsze mile widziana/y.
Zdjęcia słabej jakości. Następnym razem będą lepsze, bo Ania zobowiązała się, że o to zadba.
„I teraz proszę mi powiedzieć, ilu z Was ma możliwość spotkać się na takiej „imprezie” z kobietami palącymi fajkę?”
U nas tzn. na spotkaniach w Kinskym też przychodzą dziewczyny. I to od dawna ! A co ! :) :) :)
Piwo , którego w życiu nie widziałem ? Bojan?
Bojan wielkopolski – nawet smaczne; Ostatnio w Poznaniu mialem okaje kosztowac