Rzadko który fajczarz od początku czuje smak palonego tytoniu. Każdy bardziej zaawansowany wie, że przed nim jeszcze całe mnóstwo rozmaitych odczuć związanych ze smakiem fajki i tytoniu oraz setki usprawnień gębowo-mimicznych w poszukiwaniu pełni.
Uwielbiam spotykać się z kolegami po fajce i dyskretnie obserwować ich miny podczas palenia. Wcale nie dlatego, że to co fajczarze robią z twarzą podczas poszukiwania smaku, jest zabawne (a jest), lecz przez to, że co i raz odnajduję w ich mimice samego siebie oraz nowe techniki degustacyjne, o których nie miałem pojęcia. Kiedy tylko zostaję sam na sam z fajką – wypróbowuję te nowości.
Dzięki innym fajczarzom, odkryłem na przykład bezgłośne ciamkanie suchymi wargami, dzięki któremu dym dostaje się między dziąsła, a wargi – a tamtejsza śluzówka jest bardzo wrażliwa na słodkości. U innych podpatrzyłem też wysuwanie i nieledwie wywijanie dolnej wargi na spodniej części ustnika, co także wyczula na smaki i pomaga w wyszukiwaniu w słodkościach owocowych akcentów…
Tak w ogóle, właśnie to gapienie się na innych, sprowokowało mnie do przeanalizowania własnych fajkowych min… I do dalszych poszukiwań… Co ja właściwie robię z tym dymem, gdzie go puszczam, którędy go prowadzę, gdzie pozostawiam ma dłużej, a jakie partie jamy gębowej staram się omijać…
Zacząłem dym puszczać nosem, od środka i wciągać go z drugiej strony, do środka, po przetrzymaniu w buzi. Ot, pęd do wiedzy i dziwactwa. Pewnie gdybym potrafił, to puszczałbym dym fajkowy uszami – a nuż odkryłbym nieznane akcenty…
Sprawdzałem też, jakie napoje towarzyszące fajczarskim posiadom podwyższają wrażliwość na tytoniowe smaki i jak je trzeba pić czy sączyć, by sprawiały się najlepiej. Znalazłem też partie języka, na których już po kilku pyknięciach uzmysławiają mi się te wszystkie aromaty identyczne z naturalnymi, chemiczne syropy, słodziki i pochodne alkoholi – czyli całe zło fajczarskiego świata.
Zlokalizowałem też latakiowe partie na wewnętrznej stronie policzków, wirginiowe ośrodki na podniebieniu i języku… Wciąż poszukuję min potrzebnych do analizy cavendishów. Nauczyłem się nawet odpowiednio postępować, by niektórych akcentów smakowych nie wyczuwać, jeśli mój zakup okazuje się fiaskiem a skąpstwo nie pozwala mi pozbyć się tytoniu na modłę wydalniczą.
Więcej nawet – obserwacje przyjaciół oraz samego siebie odesłały mnie do encyklopedii, atlasów anatomicznych, naukowych rozpraw o analizie smaków i, daję słowo, te lektury także całkiem pozytywnie wpłynęły na stan moich poszukiwań i doprowadziły do konstatacji, że prawdziwy fajkowy Graal znajduje się nie na półkach trafik, a w czeluściach mojej jamy gębowej…
Długi wstęp, jak na internetowy konkursik w pisaniu fajkowego artykuliku? Bo nasz pierwszy konkurs, to taki pisarski turniej fajkowy…
Na reportaż, felieton, esej, rozprawkę, wypracowanie o własnych, prywatnych, niekiedy nawet intymnych poszukiwaniach fajkowego smaku.
W pewnym sensie jest to turniej dwuetapowy, z tym że pierwsza jego część pozostaje prywatną własnością użytkowników. Być może, nie wszyscy jeszcze przeprowadzili autoanalizę własnym min i czynności, które pozwalają na pełniejsze odczuwanie smaku. Zachęcamy do przeprowadzenia takich studiów, a tym, którzy mają je już za sobą, do ich repetycji i pogłębienia.
To wcale nie jest takie proste. Na dodatek bywa zupełnie osobnicze – i to, co się sprawdza u jednych, nie musi się sprawdzać u pozostałych.
Tydzień powinien wystarczyć na eksperymenty z fajką i własną jamą gębową. Kolejny na pisanie, co się może okazać jeszcze trudniejsze. Nie jest łatwo bowiem nazwać te wszystkie mlaskania, ciamkania, ćlamkania, wsysy, wysysy, przerzucania dymu między policzkami i transportom między ustami a brzegiem… własnego nosa.
Teksty na minimum 2000 znaków, czyli nieco ponad stronę znormalizowanego maszynopisu należy zapisać jako SZKIC z poziomu osobistego Kokpitu. Tutaj tutorial jak to się robi, czyli „Opublikować własny tekst„. Kategoria – KONKURS 01. Przypisywanie tagów – niekonieczne.
Prosty wniosek – w konkursie mogą wziąć udział zarejestrowani użykownicy. Myślimy że warto się nawet zarejestrować specjalnie na ten konkurs :) Mogą w nim także uczestniczyć Autorzy już piszący dla nas wszystkich, poza moją skromną osobą, bo już się wyeksploatowałem podczas pisania wstępu konkursowego.
Ze swojej strony zapewniamy pomoc – i na przykład poprawienie interpunkcji, bywa to bowiem piętą achillesową nas wszystkich.
Teksty będą publikowane w miarę ich napływania. Nie będzie można ich komentować do dnia ogłoszenia wyników. Zamknięcie konkursu o północy w niedzielę 21 marca. W poniedziałek komunikat wyszczególniający oraz linkujący wszystkie teksty konkursowe.
Odpalona zostanie ankieta do głosowania. Głosować będzie mógł każdy, także nasi mili, ale niezarejestrowani Goście. Jeden głos z jednego IP, czyli na każdego głosującego. Większość z wygów internetu wie, że są sposoby, aby takie zabezpieczenie ominąć. Prosimy jednak tego nie czynić – nagrody są fajne, ale nie na tyle, żeby ryzykować własnym sumieniem.
Przy identycznej ilości głosów o miejscu decyduję ja, czyli „jajalens”, bo się na tym znam, jak powtarzał Rzędzian w „Ogniem i mieczem”.
Głosowanie trwa przez tydzień. Ogłoszenie wyników w ostatni wtorek lub środę marca. Nagrody wysyła fajkowo.pl, czyli dobrodziej I Międzynarodowego Pisarskiego Turnieju Fajkowego (MPTF) pod hasłem „Smak fajki” oraz fundator nagród. Proszę nie traktować konkursu śmiertelnie poważnie, to nie doktorat. Na dodatek, jeśli ma się do siebie odrobinę dystansu, to podczas studiowania własnych min, osobliwie przed lustrem, można pękać ze śmiechu. Humoreska więc też będzie dobrą formą konkursową. Na dodatek można też napisać cośkolwiek, co się ze smakiem fajki kojarzy. Studia gębowe, to tylko propozycja :)
A oto nagrody – w kolejności od I do III miejsca. Palmy, cieszmy się i piszmy!
„Zamknięcie konkursu o północy w niedzielę 21 lutego”
Chyba walnąłeś się w dacie bo tekst opublikowany dziś, a lekko przeterminowane by się to wydawało.
A konkurs rzecz ciekawa, będzie trzeba pomyśleć i podopingować, bo chyba sam się nie wyrobię z napisaniem czegoś :)
marca, już poprawiam. Swoją drogą, to ciekawe, bo jak czytam cudze, to zauważam natychmiast, a jak własne to staję się ślepy i niekompetentny, mimo dwukrotnego sczytywania.
Ta cygarniczka jest świetna, swego czasu sprezentowałem taką swojej koleżance.
Fajny temat, jak mi starczy odwagi to może coś napiszę ;)
Dlaczego zawsze wyłączałem się na lekcjach Polskiego… teraz tego żałuje :(
A co Ci szkodzi spróbować? Ja z wypracowań świetnych ocen nie dostaję, a się nie zrażam ;)
Jeszcze jedna osoba ma na tą chwilę nagrodę gwarantowaną ;)
Oby tylko uczestnicy konkursu nie zapominali zapisywać prac jako szkic.
Tak w głębi serca liczę, że jeszcze ktoś coś napisze.
Pewnie wszyscy specjalnie czekają na ostatnią chwilę ;)