Pierwsza chyba moja wizyta w stolicy, a przynajmniej na tyle długa, by coś pozwiedzać, jednak nie o tym. Jak śpiewał pewien nasz bard „Siedzę na Placu Zamkowym z tym, co na plecach zostało, sięgam po rozum do głowy, lecz rozum by żyć – to za mało! Tłuką o pierś resztki serca, serce nadzieją frymarczy, lecz – może jestem oszczercą – serce – by żyć – nie wystarcza! Dajcie mi proszę, co łaska…”.
Co prawda nie z Placu Zamkowego, a z Łazienek Królewskich jednak w duchu wcześniej przytoczonych słów podążam ku spotkaniu by móc powiedzieć, że po już wystarczy, a na pewno w myśl dajcie mi proszę, co łaska. Tu warto wspomnieć, że sam jestem palaczem niedzielnym, a i udział w takim przedsięwzięciu też brałem pierwszy raz.
Sam lokal, mimo tandetnie kojarzącej mi się nazwy, był bardzo przyjemnym miejscem, z miła obsługą, dobrym piwem i wentylowaną palarnią. Problematyczne w moim przypadku okazało się jedynie znalezienie lokalu pod wskazanym adresem, zajęło mi to dłuższą chwilę.
Oj, jak te pierwsze kroki były niepewne, toć ja mały człowieczek z dwiema fajeczkami i jednym słoiczkiem tytoniu przychodzę, a tu stoły pełne smakowitości, fajek do macania i przede wszystkim ludzi, którzy w tym głęboko siedzą. Jednak szybko to minęło – otwartość i pozytywne nastawienie do nowych było tak spore, że sam już nie wiedziałem gdzie mam pchać nos i palce. Każdy podawał skrzętnie trzymane tytonie do wąchania i próbowania.
Pierwsza nabita fajeczka, coraz więcej osób zaczyna dochodzić, coraz to nowe zapachy się unoszą w koło, coraz to nowsze fajki, a nawet całe walizki, piękne zapalniczki, ubijacze, popielniczki. Dobrze, że z piwem nie przesadziłem bo zawrót głowy już był niemały, a wszędzie mogłem wcisnąć łapy i podziwiać.
Druga fajeczka i rozmowa się zaczyna kleić, i to niekoniecznie na fajkowe tematy. Ile to można się dowiedzieć ciekawych rzeczy oraz historii na spotkaniach gdzie jest spory przekrój osób, a wszyscy dodatkowo lubiący fajczarstwo.
Jednak te plakietki z portalowymi nazwami użytkowników pozwoliłyby na łatwiejsze kojarzenie twarzy z nickiem z fajkanetu. Przyznam się, że nie zdążyłem przysiąść się do każdego i zamienić słowa, tak spora była frekwencja, co mnie miło zaskoczyło. Są jeszcze osoby, co chcą się dzielić tą piętnowaną w obecnych czasach pasją.
Niestety, po trzeciej fajce moją kobietę rozbolała głowa i chciała wracać do hotelu. Jestem i tak pełen podziwu, że tak długo wysiedziała tam ze mną.
Na końcu wstawiam kilka zdjęć, nadesłanych przez Piotra. Na pierwszym zdjęciu w pierwszym planie oprócz słoików organizator spotkania KrzysT, dalej w tle moja kobieta Diana, dalej za nią AJT, z prawej na przedzie Marek Mr❂ , za nim natomiast Szydło (Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałem). Niestety, nie jestem w stanie wymienić wszystkich na zdjęciach, jednak mam nadzieje, że szybko zostanie to nadrobione. Dodatkowo jak się odnajdziecie, możecie się ujawnić w komentarzu.
Kończąc już, powiem, że ciężko opisać słowami jak pozytywnie było wziąć w tym udział i oby starczyło sił na kolejne takie spotkania. Natomiast kto nie był z przyczyn typu a po co mam jechać, a głupio tak i tym podobne, niech tylko żałuje, szczególnie Ci, co jak ja, są w tym temacie świeży.
A zapomniałbym, Ci ludzie i ta pasja w ich głosach wystarcza by żyć.
@Parck (po lewej), po prawej @Dakmen
Od lewej: @ajt, wyłaniający się zza niego @julian, @KrzysT
Dłoń @juliana, @P_iter, @yopas, @Wiatrak, @omasz_z,fragment @radkab, tyłem @andzejus, zza niego @PiotrekN (w okularach)
Jak wyżej, z tym, że bez @yopasa; nie wiem, czyje ucho :)
Diana, @szydło, @Marek Mr❂ (Marku, ludzie, którzy mają w nicku takie znaczki, które trzeba każdorazowo wstawiać copypastą mają osobne miejsce w piekle), @KrzysT, plecy @pigpena (z garbem)
Z prawej na pierwszym planie Autor. Reszta – jak wyżej, wyżej i wyżej. Dopasujcie sobie.
Z prawej dosiadł się @M. Pawlak. Reszta w konfiguracji bez zmian.
Left to right: rozmyty @yopas, @pigpen, @Wiatrak
(Zdjęcia opisałem ja, KrzysT, na prośbę Piotrka. Informację podaję, żeby nie było, że durne komentarze pod fotkami idą na konto szanownego Autora tekstu)
Żałuję
Dzięki wielkie za kolejną szybką relację.
Choć fizycznie nie obecny, to jednak duchem byłem z Wami. A i ze zdjęć widzę, że wszystko po staremu:
Krzyś – jak zwykle na pierwszym planie (w końcu z fajką)
Yopas – jak zwykle w swoim świecie – szuka kwasków
Wiatrak – jak zwykle znudzony – nawet palić mu się nie chce
Radek – jak zwykle, nie traci czasu na gadanie – pali
Pigpen – jak zwykle stoi paląc. Bo jak siądzie, to już nie wstanie, ale palił i tak będzie
Piotrek – jak zwykle
Tomek – tu jakaś lepsza zmiana – tak pogrążony w modlitwie, że nawet nie zapalił
Do szybkiego zobaczenia!
Dzięki „Dziadku…” za relację. Podziękowania dla Twojej lubej za wniesiony pierwiastek kobiecości w nasze grono i za wytrwałość aż do bólu.
Piotrek przyłapał mnie na drugim zdjęciu z glinianką, … oj, fotogeniczny to ja nie jestem :/
A co w tej gliniance było? Bo wyglądasz na bardzo zadowolonego.
Pewnie SG Cannabis mixture ;)
Oj nie nie, było to coś smakowitego od Juliana, jakaś Esoterica Tobacciana jak się nie mylę – smakowało mi :)
Dziadku, twarda jest dama serca Twego, skoro dopiero po trzeciej fajce ją głowa zabolała, ja po dwóch już mam buczenie pod sufitem i w kiszce głównej. I dalej żałuję, że nie mogłem tam być z Wami. No nic – tak, że ten, może w przyszłości…
Uściślając ona nie pali to po mojej trzeciej skończonej fajce miała już dość siedzenia w palarni. Jednak nie zmienia to faktu, że przez długi czas twardo siedziała.
Dzięki za tę ciepłą relację, sympatyczną też pamiątką są zdjęcia. W pełni podzieliłem owo uczucie niepewności na samym początku, bo nie należę do tych, którzy swobodnie nawiązują kontakty i zabawiają towarzystwo. Tym bardziej było mi miło Was poznać i poczuć się na spotkaniu Fajkanetu niby w kręgu osób znanych sobie od lat. Wspaniale też było zamienić słowo z naszymi Mistrzami. Popielniczka z czarnego dębu, którą przywiozłem ze spotkania, zdobi teraz mój pokój. Oglądam ją codziennie, nigdy przedtem nie widziałem niczego podobnego. Wiem też, że o ile to będzie możliwe, będę bardzo chciał wziąć udział w kolejnym takim spotkaniu.
Na zdjęciu nr 2 obok kolegi Parck jestem ja czyli Dakmen. Tak niestety wygląda introwertyk w towarzystwie :( Spotkanie było sympatyczne, towarzystwo również. Następnym razem może bardziej się rozkręcę. Z Łodzi nie ma daleko.
Dzięki za coming out; zaktualizowałem opis :)
Ucho Juliana. :)