
Powtarzam z uporem maniaka i jeszcze nie raz będę podkreślał, że ratunkowego mieszania nietrafionych tytoniowych zakupów nie można nazywać blendowaniem. Nawet amatorskim czy domowym. Skąd ta moja uporczywość?
O sekretach tytoniu powinna kiedyś powstać ogromna encyklopedia. Dlaczego to my nie mamy zacząć realizować to wiekopomne dzieło…
Niestety, im dłużej myślę, powtarzam, szukam informacji o domowym blendowaniu, tym coraz częściej wydaje mi się, że zanim przejdę do konkretów, konieczny będzie powrót do podstaw i dość dokładny przegląd gatunków tytoniu, typów suszenia oraz wszystko, co związane jest z fermentacją, dojrzewaniem, aromatyzacją...
Przyznaję - mieszam firmowe blendy. Wbrew opinii wielu kolegów, którzy uważają, że mieszanki opracowywane są przez profesjonalistów, którzy zęby na tym zjedli. Tyle że ja mam za mało słoików po przetworach firmy Rolnik, a nie cierpię przechowywania raz otwartego tytoniu w nieszczelnych fabrycznych opakowaniach.
O wirginii z Mysore słychać już od lat, ale dopiero od niedawna stała się ona wśród palaczy synonimem wysokiej jakości i wyznacznikiem naturalnej tytoniowej słodyczy. I choć w Indiach od pokoleń pali się bardzo dużo i obsadza tytoniem wielkie połacie, to indyjska Flue Cured Virginia stanowiła przez kilka dziesięcioleci margines produkcji.
Na początku słowo od tłumacza: Blendy, czyli mieszanki, to szeroki temat poruszany chyba na każdym możliwym forum fajczarskim na całym świecie. Temat rzeka, a w dodatku zaprawiona niezliczoną ilością smaków jakie serwują nam nie tylko producenci masowi, ale też domorośli wytwórcy zacnych mieszanek smakowych. Z mojego punktu widzenia temat jest iście pasjonujący, ponieważ jest w…
Porównanie piwniczek z tytoniami do piwnic, w których dojrzewają wina, jest całkiem zręcznym zabiegiem wyjaśniającym istotę starzenia się niektórych blendów podczas jego prawidłowego, długotrwałego przechowywania. O ile tzw. fermentacja wina i tytoniu, to całkiem odmienne procesy biochemiczne, to w dojrzewaniu, starzeniu się jednej i drugiej szlachetnej używki daje się odnaleźć sporo analogii...
Ostatnio zainteresowany jestem, jak nigdy dotąd, hm, zbieractwem. Zbieractwem próbek. Dostaję ich sporo - od przyjaciół prawdziwe cuda, które palę w najmniejszych fajeczka i w kilkudniowych odstępach. Trafiają do mnie jednak również próbki tytoni amerykańskich. W trafikach bowiem mało znanych "blendów hamerykańskich" pojawiło się mnóstwo... I towarzyszą im próbki.
Przed dwoma dniami napisałem mały artykulik o polskim prawie, które zabrania przeciętnemu palaczowi wszystkiego, co jest związane z tytoniem. Poza kupowaniem fabrycznych i akcyzowanych opakowań. Wymieniłem kraje, w których można uprawiać na działkach i ogródkach niewielką ilość tytoniu i przetwarzać je wg rozmaitych przepisów… Skorzystam z okazji, by pokazać co wolno – w przeciwieństwie do…
Poproszono mnie o jednoznaczną odpowiedź, czy wg prawa można handlować tytoniem pochodzącym z własnych upraw i palić tytoń kupowany na Allegro. Czy np. sprzedaż pakowanej w torebki wirginii – i jej kupowanie – jest legalne w świetle polskich przepisów… Przejrzałem przepisy i skonsultowałem się z zaprzyjaźnionymi prawnikami… Zaznaczam, że nie zajmuję się w tym artykuliku…
Najnowsze komentarze