Było to ponad pół roku temu. Żona (kolejny raz jestem jej wdzięczny) w sierpniową środę powiedziała, że jedziemy na weekend do Gdańska. Ja oczywiście pesymistycznie nastawiony do jej pomysłów zacząłem narzekać. Gdańsk, a po co? Jednak, po krótkiej chwili, myślę: w Gdańsku byłem ostatnio na szkolnej wycieczce. Szybki rzut oka na mapę: Poznań-Gdańsk – piękna autostrada już od Torunia. Kolejne 3 minuty w Internecie i hotelik był zarezerwowany. W sobotę rano zapakowałem rowery do samochodu i w drogę. Na miejscu okazało się, że w Gdańsku odbywał się właśnie coroczny jarmark dominikański. Jako stały bywalec pchlich targów i giełd antyków ucieszyłem się jak dziecko widząc dziesiątki straganów ze starociami. Liczyłem oczywiście na to, że kupię jakąś fajeczkę. Pierwsza godzina chodzenia i nic. Pajda chleba ze smalcem – żona dzielnie znosi moje powolne oglądanie każdego stoiska. Druga godzina, już pomału zrezygnowany. Aż tu nagle – jest. Na jednym ze stoisk kilkanaście fajek – wybrałem 3 sztuki i pytam: ile? Sprzedawca odpowiedział: 25 zł za sztukę. Cena mi się spodobała, ale jako Poznaniak musiałem się trochę potargować. Zaproponowałem 50 zł za trzy fajki, albo 60 zł z jedną dodatkową – uszkodzoną.
I tak oto stałem się szczęśliwym posiadaczem:
KAYWOODIE CARBURETOR U.S.PAT. 2082106,
KAYWOODIE MATCHED GRAIN 13,
KAYWOODIE SIGNET,
GBD NEW STANDARD 124 (złamany ustnik, brak logo na ustniku)
Fajki były w paskudnym stanie. Ich oprawca z pewnością nie wiedział co to wycior. Kaywoodie miały zapchane i zaklejone ustniki, więc trafiły do słoiczka ze spirytusem. Pewnie ktoś mnie skrytykuje ale już tak mam, że odnawiając fajkę zazwyczaj odzieram ją prawie do zera – wydobywam kolor i połysk od nowa.
Nagar usunąłem z grubsza, zaokrąglonym wiertłem łopatkowym.
Następnie użyłem kapturka do pedicure. Kapturki polecam, można je nabyć w różnych rozmiarach i gradacjach, są idealne do odnawiania, zedrą wszystko nawet samo dno fajki. Trzeba jednak uważać by nie przesadzić, łatwo zakłócić geometrię komina.
Planowanie rimów.
Po oczyszczeniu, Kominy okazały się być w zaskakująco dobrym stanie.
Maleństwo – CARBURETOR też otrzymało odrobinę pieszczot.
Z zewnątrz zastosowałem papier ścierny 600 – delikatnie, by nie zetrzeć punc.
W główkach fajek wykonałem kilka razy profesora. Wielokrotnie były też czyszczone kanały szorstkim wyciorem namoczonym w spirytusie, a następnie trafiły na kilkudniowe wygrzewanie na kaloryfer.
Gdy przyszedł czas na ustniki KAYWOODIE, zasmucił mnie fakt rozpuszczenia się w kąpieli spirytusowej jednego logo – po prostu zniknęło.
Ustniki były tak zapaskudzone, że męczyłem się z nimi kilka dni. Specjalnie do nich zakupiłem czyściki do pistoletu lakierniczego o różnych średnicach.
A oto moje cuda które zakupiłem za 60 zł, wiszą teraz na ścianie w salonie i odpoczywają, spokojnie czekając na swoją kolej.
Koledzy znajacy się na odnawianiu lepiej ode mnie (czyli pewnie wszyscy) mogą zapewne kręcić nosem na nieortodoksyjne podejście (głównie szlifowanie powierzchni zewnętrznej), ale dla mnie, patrząc na różnicę pomiędzy „przed” a „po” – rewelacyjna robota.
Przeczytałem z rozkoszą! Dlaczego? Bo też drę zewnętrze do gołego! A efekt Twojej pracy jest rewelacyjny! Gratuluję!
I ja również ścieram bejce papierem. W spirolu bejca nie zawsze schodzi.
No ładnie . Za średnio piętnaście złotych ( w dalszą ekonomi sie nie wglębiająć) ma Kolega cztery markowe ,ładne i mam nadzieję smaczne faje.
Jak kolega naprawił ustnik w GBD ? Acha darcie jak darcie ale ten ustnik do spirytusu (ja bym logo chociaż jakim smarem zabezpieczył.)Oczywiście , nie żabym spirytusowych kąpieli sam nie uskuteczniał . Z tym samym niestety skutkiem- utraty loga.
Mam nauczkę by nie ładować ustników do spirytusu bez zabezpieczenia. Naprawę ustnika i logo KAYWOODIE i GBD za jakiś czas postaram się opisać i zilustrować.
Bardzo dobra robota aż miło popatrzyć. Pozdrawiam :D .
Świetny efekt. Bardzo ładnie opracowane ustniki. Liczę, że ponieważ odległość do Wrocławia jest mniejsza niż do Gdańska, to będziemy mogli obejrzeć je na żywo? ;)
Tak jest! – będę.
Pięknie odnowione fajeczki! Wyglądają jakby dopiero co opuściły półki sklepowe. Gratulacje.
Artykuł ten, pokazuję, że na gdańskim jarmarku w zalewie śmieci fajkowych (za które sprzedawcy chcą nieadekwatnie duże pieniądze) mogą trafiać się zupełnie fajne rzeczy. Ja w tym roku trafiłem za 20 zł ładnego pota Savinelli Deluxe Milano. Miał on przegryziony od spodu ustnik, więc musiałem zmusić się do załatania dziury. Okazało się, że to nie było takie trudne. Dwa lata temu również nie wróciłem z pustymi rękoma.
Pozdrawiam i gratuluje raz jeszcze
Co jakiś czas zastanawiam się czy JD wart jest specjalnych wycieczekw poszukiwaniu fajek .Oczywiście , przy okazji dlaczego nie . Tym bardziej ,ze jest tam trochę rękodzieła i ciekawej spożywki z innych krajów. Ja osobiście pracuję niedaleko „tego całego kramu” i właściwie nic nie stoi na przeszkodzie (oprócz tego , że jednak sporo roboty) żeby się tam pojawiać i fajek szukać. Ale krótko powiem : mnie przerzucanie śmieci nie bawi ani też gadanie ze śmieciarzami nie rajcuje. Dwa lata temu nie kupiłem nic . Widziałem kilka niemieckich za jakieś absurdalny pieniądz. Ten rok był ciekawszy. chociaż niewiele różniący od allegro . Dużo bg i albańskiej rezaniny , wielkie pudło złomu u jednego wyjątkowego opryskliwca (był tam peterson pre-rep ale z jakąś, poważną nie pamiętam jaką wadą -złom za 40 zł za sztukę !) Jedyna sprawna i sensowna fajka u tego kolesia to był GBD za którego chciał 100 zł !Ja w sumie kupiłem 3 fajki . M.in po długich targach tego GBD , dr.max (tani , czysty ,canadian, który jest całkiem smaczny) i coś czego jeszcze nie odnowiłem. Uważam, że się do Kolegów Fortuna uśmiechnęła i gratuluję.
Mpgarb, dlaczego wszystkie w jednym kolorze odnowiłeś/zrobiłeś? Tak pytam z ciekawości.
Darcie po zewnętrzu + spirytus = w miarę naturalny kolor.
Czyli jak były wykańczane?…tylko wosk, bez bejcy?
Wykańczane były akurat raczej z bejcą. Po prostu zdarcie zewnętrznej warstwy zazwyczaj rozjaśnia nieco fajkę. Jeżeli ktoś dodatkowo topi fajkę w spirytusie (czego autor nie zastosował) to zazwyczaj znaczna część bejcy puści i dodatkowo rozjaśni całość. Ale i tak część koloru zostanie. Zazwyczaj regułą jest, że starsze fajki są ciemniejsze, no i nie tak łatwo puszczają kolor. Wosk nieco przyciemnia i kontrastuje, ale oczywiście jeśli ktoś chce bardziej uwidocznić słoje i nie czekać na wybarwienie pod wpływem temperatury i produktów palenia to może pociągnąć bejcą, tak jak to uczynił mpgarb.
Takie prawie naturalne lubię najbardziej. Ale i tak na każdej zastosowałem 3 kolory bejc. Jedna dla uwidocznienia słoi, inne by delikatnie przyciemnić.
No w ogóle co ja sie dowiaduje? Kolega stosuje metody wyrafinowane a nic , nawet tyci, nie zdradzi.Zresztą tak pomyślałem , że samą 600 -ką takiego wyglądu się nie uzyska.
Proszę osobiscie o więcej know-how . Fajki świetnie zrobione to się chce dowiedzieć dokładnie jak to się stało.
Papier 600 zastosowałem do pozbycia się starej bejcy. Po oczyszczeniu profesorem i wyciorami ze spirytusem, nałożyłem bejce ciemny brąz i ponownie papier 600. Następnie zmieszana bejca mahoń z dojrzała cytryna i papier 800 i 1200. Na koniec wosk carnauba i trzy rodzaje tarcz polerskich. Do ustników zastosowałem papiery ścierne od 400 do 2500, dwie pasty polerskie i dwie tarcze filcowe. Elementy aluminiowe muszą być polerowane na osobnej tarczy, bo strasznie brudzą.
Jestem pełen podziwu! Efekt zapierający dech w piersiach! Gratuluje i trochę zazdroszczę takich umiejętności.
Chyba byliśmy przy tym stoisku tego samego dnia. Czy była to pierwsza sobota jarmarku, kiedy w na Długim Targu ustawiono gigantyczny bęben? Tak czy inaczej, odrobinę Cię chyba ubiegłem. Widziałem, że ktoś się owymi Keywoodie interesował, ale nie przyszłoby mi nawet do głowy, że można je odnowić tak wspaniale. Spośród wszystkich fajek wybrałem tylko dwie: GBD Century Matt – z usłojeniem nienadzwyczajnym może, ale też bez skaz, o doskonałym profilu billiard, dość dużą, z jedną tylko wadą w postaci zielonego ustnika, który dało się z czasem wyczyścić – i coś specjalnego, mianowicie doskonały rhodesian Bertrama (!), niestety z połamanym ustnikiem. Obie fajki nieco odpucowałem, a Bertrama zapakowałem w kopertę i wysłałem, po wymianie e-maili, do Blakemar Briars, gdzie angielski mistrz dorobił mi nowy ustnik. I tyle. To jednak, co zrobiłeś z tymi fajkami, jest zdumiewające. Ja też od czasu do czasu staram się przywrócić jakimś starym fajkom dawny blask, ale przy Twoich dziełach wstydziłbym się w ogóle pokazać swoje. Chylę czoła!