Stało się. Znowu kupiłem fajki. I jak zwykle nienowe. Trudno dziś kupić nowe fajki Astley’s, a ta marka jest dla mnie od dawna zasadniczą. Takim małym, nieświętym graalikiem fajczarza.
Tym razem wybór padł na genialny, a mimo to niedrogi rusticated quarter-bent pot oraz na klasycznego, prostego bulldoga. Jedno od pana Ezrati z Londynu, drugie natomiast od jakiegoś sympatycznego Włocha. Obie fajki są używane i w bardzo dobrym stanie, oczyszczone, higienizowane i w ogóle super-duper. Dawno żadna fajka tak dobrze mi w zębach nie leżała jak ten rustykowany pot z Jermyn Street. W drodze jest jeszcze trzecia fajka: również od Moszego, tym razem bulldog bent.
Kupiłem też czwartą i tu mają miejsce pewne schody. Od dłuższego czasu mam znakomitą fajkę Charatan pot z najgorszego okresu, tj. post-Lane a pre-Dunhill, wyrób francuski. Jest to bardzo wygodna i dobrej jakości fajeczka i nie widziałem powodu, aby nie kupić czegoś podobnego przy okazji. Kupiłem więc sobie bulldoga. Przypuszczałem, że zamawiam fajkę używaną, niestety jednak dostałem nową. Na czym polega problem? Otóż jest to bardzo ładna fajka, budząca jednak podejrzenia. Z rysunku wynika, że jest to post-Lane (C i P nie przecinają się), czyli lata 90., jednak jest nowa, a mimo to bez pudełka. Jest też z nią jeden kłopot, który zauważycie na zdjęciu. Otóż ma ona nieproporcjonalnie mały otwór, co wychodzi w porównaniu z podobnej wielkości Astlejem. Powoduje to, że będzie się nadawać głównie do shagu i ribbon-cut, poza tym po prostu nie lubię mieć tak mało tytoniu.
Pomijając sprawę ewentualnej autentyczności chciałem przy okazji zapytać: czy któryś z kolegów-wytwórców fajek podjąłby się może rozwiercenia otworu o jakiś milimetr dookoła? Przy okazji pozbyłbym sie prekarbonizatu, a fajka wiele by zyskała w moich oczach.
Pot jest przegenialny, szczerze zazdraszczam :)
Gratulacje.
Tak, to jest fajka o optymalnej wielkości i niezwykle wygodnym, jakkim wygięciu.
A, co do Charatana: ścierwo jest w dodatku ewidentnie lakierowane. MUSZĘ zmyć ten lakier, bo nawet w ręce nieciekawie się trzyma. Taki ładny kawałek drewna tak zmarnować, w głowie się nie mieści.
Pot potem, ale ten ciemniutki bulldog jest wręcz seksowny!
Owszem, bardzo „classy”.
Przyszła ostatnia z kupionych przeze mnie fajek Astley’s. Half-bent rhodesian. Bardzo dobra, dla odmiany robiona nie przez Dunhilla, a przez James Upshall. Właśnie mam pierwsze palenie, Dunhill EMP.
A mógłbyś pokazać?
Ja się czaję teraz na to: http://cgi.ebay.pl/_W0QQitemZ271014794890QQcmdZViewItem#ht_729wt_1185
Gdyby mi się udało, to byłby to mój pierwszy Astely. Ale mam niejakie wątpliwości, co do tego, czy mi się uda.
Bym pokazał, ale nie wiem ni cholery, jak tu zdjęcie wkleić bez zakłądania całego nowego wątku. Mój jest chyba nieco szerszy i bez rowka na granicy płaskiego i obłego. Ale ten jest dunhillowski, a mój to podobno Upshall.
Czyli jest to Dunhill, sprzedawany jako Astley? W takim razie moje szanse jeszcze bardziej maleją. Szkoda :(
Dunhill był podwykonawcą dla Astleja, podobnie jak Upshall, Ashton i jeszcze chyba ktoś.
Z drugiej strony, można kupować Upshalla od razu:-) Podobno rewelacyjne fajki, Ezrati też je sprzedaje.
Jasne, można… Ale ja jestem prawie już zbankrutowany.
Ja też. Mam dość na najbliższe pół roku przynajmniej.