Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Otóż tak się złożyło że około roku temu zapałałem chęcią do spróbowania swoich sił w paleniu fajki tradycyjnej. Po około rocznym studiowaniu tutejszego forum wreszcie zdecydowałem się na krok milowy i wybrałem się do pobliskiej trafiki na zakupy. Wybór padł na Fajkę B&B Nr. 22 (co prawda to tylko grusza z prekarbonizatem ale pomyślałem że na początek wystarczy tym bardziej że uważam iż jako początkujący i tak nie ma sensu opalać fajki własnoręcznie) oraz tytoń Mac Baren Virginia No. 1. Wczoraj rozpaliłem swoją pierwszą fajkę w życiu nabitą zgodnie z poradami i ku mojemu zdziwieniu fajka nie zgasła ani razu (no może pomijając że musiałem rozpalać ją w trzech podejsciach), nie zabulgotała, główka w całym procesie palenia była dosyć ciepła ale bez problemu można było utrzymać ją w dłoni. Pod koniec palenia gdy chciałem opróżnić komin z popiołu wypadł popiół z małym ognikiem żaru pozostawiając komin w prawie nieskazitelnej czystości. Po wszystkim przystąpiłem do czyszczenia i ku mojemu zdziwieniu wycior po wyciągnięciu był czysty jak nowy a ubrudzony była tylko końcówka na ok 1mm długości i nie na czarno tylko na lekki żółty kolor. I tu pojawia się moje pytanie, co zrobiłem źle? gdyż jestem pewny że niemożliwym było wypalenie pierwszej fajki w życiu bez żadnych kłopotów i ubrudzenia jej.
Po około rocznym studiowaniu tutejszego forum wreszcie zdecydowałem się na krok milowy i wybrałem się do pobliskiej trafiki na zakupy. Wybór padł na Fajkę B&B Nr. 22…
Rok czasu! Jak krew w piach. Skasujmy ten fajkanet, będziemy mieć więcej czasu na normalne rzeczy…
Np na palenie fajki.
Nie stresujcie Kolegi! Jeśli przy pierwszym w życiu podejściu do tematu, uzbrojony w sprzęt klasy B&B rozpalił Virginie Nr.1 i wypalił ją z opisanym efektem (czysto i sucho) to znaczy że objawił się nam „samorodek”! Czyste złoto!
Bo „zadał” sobie jak na debiut niełatwe warunki…i fajka…i tytoń wcale nie najłatwiejszy! Tylko gratulować…
Szanowny kolego,
tTój wpis doprowadził do tego, że żal ścisnął tych, co zalewają się kondensatem, przepalają kominy na wylot i nawet przy paleniu czystej virginii potrafią wystukać z fajki koreczek z węgla.
Po roku lektury fajkanetu, już pewnie wiesz, że to co opisałeś, to sztuka wolnego palenia, którą opanowałeś ją już przy pierwszym paleniu, za co należy Ci się szacunek.
Yopasowi (dla wyjaśnienia dodam) chodziło o to, że wybrałeś gruszkę zamiast wrzośca. Ale jak już wiemy, palenie fajki ma sprawiać przyjemność, więc pal dalej wolno i smacznego.
Gruszka była tylko tak na próbę. Teraz celuje w wrzosiec,tym bardziej że jutro na fajowe darmowa wysyłka.
Przepraszam za post pod postem jednak nie widzę opcji edycji.
Gruszka to był mój świadomy wybór. Dlaczego? Skoro będę w stanie czerpać jakąkolwiek satysfakcję z takiej fajki to potem bedzie już tylko lepiej. To tak jak z nauką gry na Gitarze, każdy szanujący się muzyk z góry wyśmienicie chińskie gitary za 100zł i będą polecać tylko te z przedziału 1000zł wzwyż. No ale kupno takiej to strata pieniędzy na parę brzdąknięć i odstawienie w kat. Także sam uważam że kupno wrzośca za 200zl tylko po to żeby go zniszczyć swoimniedoswiadczeniem i ignorancja woła o pomstę do nieba. Do drewna mam ogromny szacunek ( dziadek stolarz a ja jestem ogrodnikiem) więc niech mnie kondensat zaleje jeżeli miałbym zdewastowac piękny kawałek drewna i czyjąś ciężka pracę nad stworzeniem fajki. Po drugie skoro tak wszyscy (z małymi wyjątkami) narzekanie na gruszki ro chciałem mieć porównanie, bo jak wiadomo człowiek uczy się na błędach (niestety nie cudzych a własnych).
… co tylko utwierdza mnie w wyżej przedstawionej tezie…
Wytłumacz mi proszę
Ale co tu tłumaczyć? Czego nauczyłeś się po „rocznym studium” tego „forum”?
A ja nie byłbym tak surowy z tą krwią w piach. W tekstach na belce po lewej są różne dziwne porady, a że część z nich pisał jeszcze Jacek, to są traktowane poważnie. Choćby ten: „Co więc powinien kupić dorosły człowiek dotychczas niepalący, skoro już podjął decyzję o truciu się tytoniem? (…) 3-4 fajki. Na początek. Ze 3 gruszkowe (może być wiśnia, czereśnia lub inne drewno owocowe, są bowiem neutralne w smaku) w różnych wielkościach i jedną, dość pojemną oraz naprawdę elegancką fajkę wrzoścową do… hi hi, wabienia i zwracania na siebie uwagi.” Jasne, że te artykułe nie są jedyne i w innych miejscach jest napisane coś innego, ale z racji tego, że są gdzie są i kto jest ich autorem, mam wrażenie, że czasami nabierają statusu prawdy objawionej. I nie zapominajmy, że (tu ryzykuję, ale niewiele) wiekszość wiedzy jest gdzieś tam w odmętach gadaczki.
Inna rzecz, że Autor pytania na pewno wie (skoro czytał), że robi wszystko poprawnie i tak jak trzeba w kwestii techniki palenia. Więc – po co to pytanie? Oraz: niestety, ale 200 złotych na nową wrzoścową fajkę to niewiele, blisko dolnej granicy realności zakupu takiej fajki za określoną sumę.
Wiesz Mirek, ja niestety jestem z tych, dla których słowa niosą określone znaczenia… może gdyby było napisane: „przeleciałem po łbach ten portal, poleciałem do trafiki, wziąłem pierwszą lepszą fajkę, jakiś tytoń, zajarałem i… wyszło! Czad!”, to bym się nie czepiał… ale po rocznych studiach to jednak oczekiwałbym artykulacji jakichś wniosków, przemyśleń… a póki co, czytam, że w sumie to czytanie tego „forum”, to zwykła strata czasu. Przecież można lecieć do trafiki, wziąć pierwszą, lepszą fajkę jakiś tytoń i… Czad!
PozdrY,
Ps. Choć trudno Ci nie przyznać racji
Może źle dobrane słowa. Przepraszam. Po prostu rok temu trafiłem na ten portal i często zaglądałem na niego wieczorami. Nie twierdzę że przeczytałem wszystko od deski do deski. Ale wiadomo że żeby się nauczyć to trzeba pytać. Ale o co tu pytać jak nie posiada się wiedzy praktycznej. Teraz spróbowałem więc mogę zacząć coś tam pisać, pytać i próbować. Co do wyboru fajki to naprawdę nie chciałem ładować się w coś co kosztuje dużo a nie mam pewności czy to dla mnie. Tytoń był chyba najlepszy z dostępnych w trafice, celowalem raczej w Virginie GH lub balkan flake no ale cóż. Przyznaję się do winy że chciałem szybko i już w tej chwili a nie czekać aż przyjdzie zamówienie z sklepu internetowego.
Pytanie po to że skoro wszyscy narzekają na wspomniane już fajki i tytonie to skoro początkującego się udało to musi być coś nie tak.
Czy to źle że wybrałem fajke która ma wnętrze komina o średnicy Większej niż 1,9 cm. Czy wybór czystego tytoniu zamiast koksujacego się mydlanego aromatu to błąd? Mylę się twierdząc że uświadomiłem sobie że fajke nabija się z dbałością a nie jak armate? A może to że punktowe prowadzenie żaru jest kluczem do sukcesu to nie fakt a jakiś mój chory wymysł? Nie wspomnę o tym że jako poczatkujacy nie chciałem sobie utrudniać startu Przez opalanie gruszy co i tak twierdzę nie ma sensu z racji specyfikacji tego drewna. Czy bądź co bądź mylne jest to że palenie fajki to powolne pykanie (nawet za cenę tego że może zgasnąć,pal licho) a nie ssanie tak jakby się chciało przeciągnąć kij baseballowy przez wąż ogrodowy. Nie będę już rozwijał dalej innych przykładów typu tego że, fajka po paleniu musi odpocząć, że czyszczenie jej to obowiązek, że sztuka ta wymaga czasu by w całości go poświęcić na ten rytuał bo to nie szybki i nerwowy papieros, że fajką trzeba obchodzić się delikatnie,mam wymieniać dalej? Skoro udało się za pierwszym podejściem to chyba czegoś się nauczyłem, nie twierdzę że wiem już wszytko jak wy koledzy ale chyba chodzi w gruncie rzeczy o to by palenie fajki sprawiało satysfakcję. Widzę że pan jest chyba zapalonym dendrofilem (to tylko taka dowcipna uwaga, nie mam zamiaru nikogo obrazić tylko rozbawić,jeżeli ktoś poczuje się urażony to z góry przepraszam bije się w pierś i posypuje głowę popiołem oczywiście tym którym delikatnie wydobede z fajki)dla ktorego liczy się tylko jakie drewno.Kurcze no akurat na fajkowo darmowa wysyłka to przyoszczedze i kupię Baldo Baldi Gr.3, w sam raz na pierwszy raz. Rozumiem że są już doświadczeni fajczarze którzy zwracają uwagę na każdy nawet najmniejszy szczegół ale czego może oczekiwać taki świeżak jak ja. Jak na razie cieszę się że się mi udało wypalić pierwsze porcje tytoniu że smakiem. Nie poprzestać jednak nad tym i już zamawiam dla siebie wrzośca którego pięknie opale.
P.S. Pisanie posta w telefonie to naprawdę wyczyn więc błagam o litość względem pisowni oraz przymkniecie oka na fakt że autokorekta robi z słowami co jej się żywienia podoba.
Zapalony dendrofil – może być. Generalnie mów mi Paweł :).
Pozdrowienia
y,
Ps.
Witaj.
Jestem Bartek i miło mi
O ZGROZO!!!
Nie kupiłeś jako pierwszej fajki Baldo Baldi i 40 letniego Dunhilla, jako tytoniu.
Było kiedyś takie tętniące życiem forum. bron.iweb.pl. Kiedyś masa czarnoprochowców dzieliła się tam swoją pasją i zarażała innych. Teraz w dziale CP udziela się jedynie kilka osób a średnia wieku byłego „środowiska” CP, to pewnie ponad 50 lat.
Czemu? Pewnie dla tego, że jak już jakiś „świeży” poczytał trochę, zdobył się na odwagę i na czelność coś napisać- zaraz był mieszany z błotem przez Panów z miast na „R” i jednego na „C”- To ty tego nie wiesz? i jeszcze robisz coś nie zgodnie z wyznaczonymi przez nas kanonami? ale głupi jesteś a że opowiadasz, że strzelacz od nas lepiej- pewnie łżesz, jak pies…
Nie tędy droga.
Spamerze drogi: widzę, że Twoja rola forumowa w dużej mierze ogranicza się do wkładania przysłowiowego kija w mrowisko. No nic..i takie osoby są jak widać potrzebne. Byleby na obrzeżach głównego nurtu…byleby na obrzeżach…
Jak być może raczyłeś zauważyć Panowie sobie to i owo już wyjaśnili i nawet powiedziałbym wirtualną rękę podali. No ale jednak dodać coś musiałeś.
A widzisz Spamerze ja tam jako nowy tutaj rozumiem Yopasową frustrację. Miałem kiedyś przyjemność administrować całkiem spore forum i wiem ile czasem trzeba włożyć pracy i czasu, aby sprawnie działało. Jeśli ktoś przychodzi tu i pisze, że rok czytał i…gruchę kupił to znaczy, że fajkanet zawiódł w swej pedagogicznej roli (jeśli tego słowa odnośnie fajczenia wypada używać). No ale jak napisałem to i owo zostało wyjaśnione. Irytacja Yopasa słuszna choć być może przedwczesna, a jak się okazało wynikająca z niewłaściwego przekazania myśli…no ale Spamer przychodzi i grzebie tym kijem w mrowisku..grzebie…
Skoro kolega czytał, to znaczy że zrozumiał.
Ja też czytałem, że Mercedes lepszy a mam Seata. Mam za to posypać głowę popiołem?
Grzebię patykiem, bo lubię odmienność i zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma ochotę podążać utartymi szlakami. Jeśli się potknie to zrobi to na własny rachunek.
Skoro czytał to wyczytać powinien, że grucha to pomysł średni oględnie mówiąc, że prekarbonizacja made in Poland wręcz fatalny.
Otóż widzisz, pozostając w tematyce samochodowej Mercedes lepszy od Seata, ale Seat lepszy od Matiza. A tylko Matiz pasuje mi jako porównanie do gruszki z Przemyśla.
Ale patrząc inaczej jeżeli przykładowo macie syna który właśnie zdał prawo jazdy to na pierwszy samochód kupicie mu Mercedesa czy właśnie Matiza by się obył chociaż z autem a i najwyżej popsuł lub strzaskał bo nie żal zezłomować. Na mercedesa przyjdzie przecież czas.
BTW znacie ten dowcip : „Tfu, pieprzony Matiz” ??
Znacie ;) Ale Matiz to nie samochód :) Matiz to…Matiz.
Łapy precz od Matiza Wy… ;) 170000 przejechane, do Norwegii przez góry z pełnym obciążeniem objechał dwa razy. Rok temu Chorwacja. A że nie ma klimatyzacji a za pasażera z przodu miałem wózek dziecięcy? Bywa. Jednak po przesiadce na coś lepszego to jak przesiąść się z bryczki na pojazd silnikowy. Podobnych wrażeń życzę nowemu koledze (chodzi oczywiście o wrzosiec) Witaj.
I tak Lepszy Matiz niż Multipla
fajknet uświadczył mnie w przekonaniu że i tak „pierwszą fajkę jebał pies” to po co wyrzucać pieniądze w błoto a reasumując to bylem nałogowym palaczem papierochów i zanim wróci mi jako takie poczucie smaku to nie odróżniłbym smaku wypalonego w fajce ww 40 letniego Dunhilla od kociego gówna z czosnkiem (zaznaczam ponownie że chodzi mi jedynie o kwestie smaku a nie intensywność palenia i wrażenia zapachowe)
Obiecuję że już jutro zamówię coś dużo lepszego co do tytoni to raczej znam wasze spektrum polecanych tytoni na początek (virginie kupiłem tylko do opalania fajek nie wiem gdzie mi się zroiło że własnie tak ma być) Co do fajki to rozumiem że wrzosiec bez prekarbonizatu za cenę co najmniej 200zł. Macie coś godnego polecenia bo powiem szczerze trochę się pogubiłem w tym gąszczu.
http://www.fajkowo.pl/mobile/pl/p/Fajka-Brebbia-Lord-14/8822 Będziesz Pan zadowolony! Albo cokolwiek innego od tego producenta. Ładne, dobra jakość, przyjazna cena. Czy fajka ma prekarbonizat czy nie to się nie przejmuj. Zedrzesz sobie w 3min. Większość teraz ma i jakby się chciało kupować tylko takie bez, byłoby ciężko. Ewentualnie kup coś używanego na allegro. Fajną ofertę fajek nieużywanych ma też na allegro madej1994.
Jak na razie zamówiłem sobie fajkę po renowacji z ostatniego posta od M.Pawlak i zdaje sobie sprawę że znowu narażam się na wytykanie palcem gdyż Lorenzo nie cieszy się specjalnie dobrą opinią ale nigdzie nie mogłem znaleźć dokładnych informacji co do tej fajki, jedynie jakieś drobne wspomnienia więc pomyślałem że spróbuję.
Miej nadzieję, że inżynieria nie będzie skopna. Skoro kupiłeś od kolegi z portalu, jest duża szansa, że wszystko będzie ok. Pal ze smakiem :)
Dawno nie wiedziałem tutaj takiej zażartej dyskusji.
Ale po kolei ! Witaj :D
Zaciekawiło mnie nie tylko to że wypaliłeś wszystko sucho za pierwszym razem. Zaciekawił mnie fakt że czytasz od roku fajkanet i pierwszy raz zapaliłeś. I tu połowiczna piona bo palenie przede mną. Chciałbym Ci przekazać moje wyrazy uznania i jeżeli chcesz to zapraszam na PW.
Pozdro :D
Se też napiszę, a co! Wszyscy huzia na Józia:
1) Nie od dziś wiadomo, że na fajkanecie panuje Fatalna Atmosfera. Wchodzisz tu na własne ryzyko.
2) Kolega @bartea zaczął, jak zaczął, na …co drążyć?
3) Obronię trochę Pawła, bo po ostatni wysypie tematów co się gdzie wkłada i z której strony podpala jest na świeżo trochę aktualny wiadomości podstawowych.
4) Poprę też i Mirka, że jednak te wiadomości są dość rozproszone i czasem wzajemnie się wykluczające (vide cytaty o gruszkach)
5) Fajkowanie hobby tanim nie jest, ale mnie ten zacny Portal pokazał i nauczył, że z ludzką życzliwością można kupić tanio, sprzedać drogo, a i dostać coś w prezencie.
6) Dopiero ostatnimi czasy skaziłem kilka fajek za 300+ PLN tytoniem i swoją paszczą. Większość z używanych przeze mnie kosztowała mnie w okolicach 50-100 PLN i ewentualnie odrobinę pracy. Tego też się nauczyłem z tego portalu. Więc jakie 200?
7) Trolling trollinigiem, ale Spamer ma też trochę racji, że na wielu forach ludzie boją się zapytać, bo zaraz 500 mądrych drze na nich papę, że to było 127 razy z czego 13 w zeszłym tygodniu i w ogóle weź sp…adaj. Zawsze sądziłem, ze fajkanet jest od tego wolny. No ale chłopaki dali se po staropolsku po pyskach, podali rąsie i jest gitara.
8) Mam pół szafy tytoni za 30PLN. Wyrasta się z nich. Myślę, że koledzy chcą przed tym chronić, ale to się nie da. To trzeba przepracować. Każdy ma fazę fascynacji disco. Po co wyrabiać przeświadczenie, że jak kupię tanio to nie pasuję do grupy itd. Mam ochotę to se palę Holger Danske za dwajściaosimpisiont. Czy to znaczy, że jestem złym człowiekiem?
9) Chciałem poradzić byś przejrzał giełdę, ale widzę, że sam wpadłeś. Mam kilka fajek odnowionych przez Michała i mogę napisać, że będziesz zadowolony. Lorenzo też mam i też jest całkiem spoko.
10) Brebbia to mój pierwszy wrzosiec – kosztowała wtedy nowa (kupiłem używaną) 90 PLN. Mam i używam jej do dziś. Wygląda jak wtedy gdy ją kupiłem. Polecam.
11) Nie łam się :) Jak napisał Mickiewicz:
„Morał z tej powieści niech będzie takowy:
Pal jak Ci smakuje i nie truj sobie głowy”
Witam i pozdrawiam!
Kurde, Zyrgu, miałem i ja ochotę przyłączyć się do dyskusji, ale wypowiedziałeś wszystko to, co sam chciałem napisać (a w szczególności pkt. 2, 7, 8 i zakończenie) pozostaje więc zgodzić się, podpisać obiema ręcamy i czem tam się jeszcze da podpisać.
I niech się Bartea cieszy nowym hobby, i niech mu ono smakuje. I niczego więcej nie trzeba.
Witam,
Mikael Candlekeep dnia 30 listopada 2015 o godzinie 22:44
…(ciach) I niczego więcej nie trzeba.
AMEN.
Pzdr.
Jeszcze krótkie pytanie. Czy macie zamiar w najbliższym czasie organizować jakiś algorytm wymiany tytoni lub czy byłby ktoś łaskaw podzielić się jakimiś probkami i wspomóc mnie w poszukiwaniach mojego Graala?
Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zainicjował akcję
wątek już założyłęm, jak admin zaklepie to pojawi się nowy temat ze zbiorówką
O gruszkach jeszcze . Faktem jest że gruszki nie są szczególnie popularne wśród zaawansowanych fajczarzy . I na fajkanecie i na forum FMS opinie o nich nie są dobre . Ale …. i tu i tam można spotkać wypowiedzi osób które od gruszek się nie odżegnują . Jedni piszą , że palili kiedyś ale po kontakcie z wrzoścem ( pianką , corn cobem ) odstawili , inni przyznają że nadal używają . Są oponie ludzi którzy gruszek używali i nie wszyscy twierdzą , że to zupełnie bezużyteczne palidełka .
Mają też gruszki zagorzałych wrogów . Jednym z nich jest na pewno kolega ( jeśli wolno mi tak napisać )Yopas . Tylko z tego co pamiętam przyznał on kiedyś , że w gruszce nigdy nie palił ….
http://www.fajka.net.pl/problemy/fajkowe-felietony/gruszanka-czemu-nie/
I?
I jak widać opinie są jednak różne . Osobiście nie zdecydowałbym się wypowiadać tak kategorycznie nie mając na dany temat dogłębnej wiedzy ( jeśli się nie mylę ) .
Oczywiście nie zamierzam nikogo przekonywać , że gruszki to najlepsze fajki , ale też nie uważam , że zaczynanie przygody od takich to jakiś wielki błąd . Początkujący na ogół nie chce wydawać na fajkę zbyt dużo pieniędzy , a kupując taniego wrzośca można się bardziej naciąć niż na gruszce .
Ja poleciłbym corn coba tylko że nie są one u nas łatwo dostępne .
Sromotnika też póki nie zjesz to nie uwierzysz, że jest jadalny tylko raz? ;)
W wypadku gruszek naprawdę nie trzeba wiele, żeby wiedzieć, że jest to słaby, erzacowy materiał na fajki, który na dodatek w wypadku krajowej produkcji grzeszy nieciekawym wzornictwem i niechlujnym wykonaniem.
Jedynym jego atutem jest cena.
Oczywiście, zawsze znajdą się koneserzy.
Na tanie wino też się znajdą, na zasadzie takiej, że tanie wino jest dobre, bo jest dobre, i tanie.
Ewentualnie tacy, którym nie robi różnicy, w czym palą, bo i tak palą kiepskie tytonie. W końcu na koncernowe sikacze typu Tyskie też znajdują się amatorzy.
To, że tego typu zjawiska i postawy są tolerowane, to nie znaczy, że należy je wspierać – i tyle. Naprawdę nie ma się nad czym rozwodzić i szukać dziury w całym. Zwłaszcza, że żeby nie wiem, ile się początkujący naczytał, to i tak ląduje najczęściej z gruszką i aromatem ;)
A ja nadal uważam że od czegoś trzeba zacząć. Ja nastoletni szczyt delektowalem się komandosem za osiedlowym sklepem dziś poniżej progu whiskey single malt nie schodzi i wolę nie pić. Ale myślę że to przejście przez wszystkie paszowe trunki uświadomiła mi czym jest prawdziwy smak. A pijąc 18 letnie whiskey jako nastolatek pewnie bym z niesmakiem wypluł do rynsztoka.
wiem, wpieprzam się między wódkę, a zakąskę… ale wiesz… chcąc z kolegą napić się po secie, nie wyciągam musztardówki, denaturatu i piętki chleba… Bo nie. I wiem, że nie. I nic tu nie ma do rzeczy, że nie próbowałem i nie mam dogłębnego rozeznania tematu. Są rzeczy, że „nie”, i to starczy ;)
Cóż , panowie chyba nie przeczytali ze zrozumieniem tego co napisałem . Dodatkowo ostatnie dwa wpisy są , delikatnie mówiąc , mało eleganckie , a do meritum sprawy nic nie wnoszą .
Myślę , że moderator powinien usunąć mój pierwszy post i wszystko co po nim .
Do zapamiętania: spacja zawsze po przecinku, nigdy przed.
…ale zawsze przed nawiasem otwierającym, nigdy po :>
Moderator uważa, że nie należy nic usuwać. Moderator uważa, że Koledzy jednak przeczytali wszystko ze zrozumieniem i skonstruowali całkiem zgrabne i doskonale jaskrawie rzecz ujmujące analogony. Z którymi zgadza się również jako niemoderator i w sumie nie ma wiele do dodania, bo i tyleż samo miałby do powiedzenie w tej sprawie tyle, że Koledzy go ubiegli.
Pozdrawiam
y,
Ps. Oczywiście na wyraźne życzenie Użytkownika moderator może usunąć jego wpisy, choć wtedy cała dyskusja stanie się bezprzedmiotowa.
Mam nowego wrzośca, właśnie kupiłem, czekam na drugiego po renowacji od kolegi z forum. Paczka z tytoniami z fajkowo także przyszła Ratrays Marlin flake i hal o the wynd. No i niestety nie mogłem oprzeć się pokusie aromat Kentucky Bird ale to raczej na późniejsze moje próby.
Kentucky Bird to jeden z lepszych aromatów w mojej opinii. Wcale nie taki tani na jaki wygląda, i wcale nie taki „aromat” na jaki wygląda.
Ale jak się pali go mocno po spożyciu to szczypie w język ;)
Ale za to palony wolniutko wynagradza lekko przesadzoną cenę. :-)