Czyszczenie ustników akrylowych

28 września 2012
By

Witam.Jestem świeżo upieczonym miłośnikiem fajki, kilka dni temu otrzymałem w prezencie parę używanych fajek. Ochoczo zabrałem się do odświeżenia nowych nabytków i na pierwszy ogień poszły ustniki…i tutaj wpadka. O ile ebonitowe nie sprawiły problemu o tyle z akrylowymi poszło nieciekawie.Po potraktowaniu spirytusem zmieniły kolor na brązowawo zielony…czytałem oczywiście wcześniej że ebonit także może wejść w reakcje z alkoholem ale jak już wspomniałem niczego takiego w przypadku moich ebonitowych ustników nie stwierdziłem …czym w takim razie dobrze odkazić i odświeżyć akryl by nie narazić go na konsekwencje chemicznej kąpieli ?!

Tags:

9 Responses to Czyszczenie ustników akrylowych

  1. Alan
    28 września 2012 at 08:37

    Akryl po prostu wypolerować. Kanał dymowy potraktować spirytowyciorem i wsio.

  2. KrzysT
    KrzysT
    28 września 2012 at 09:04

    A mógłbyś wrzucić zdjęcia tych ustników? Bo mam nieodparte wrażenie, że jednak to, co podejrzewasz o bycie akrylem – to jest jednak ebonit.
    Mam kilka akrylowych ustników (raczej przyzwoitych firm) i żaden z nich nie reagował w jakikolwiek sposób ze spirytusem. A ebonitowym zdarzało się dość często.
    Akryl można wypolerować, i zazwyczaj jest to łatwe, ale ja polerowałem wyłącznie dla gładkości i połysku. Rozwierca się też łatwiej niż ebonit (subiektywne wrażenie).

    • aquarius
      aquarius
      1 października 2012 at 16:21

      KrzysT po blizszym obejrzeniu moich ustnikow doszedlem do wniosku ze masz racje ..to ebonit przysparzal problemow a akrylowe ustniki byly ok. Zastanawiam sie tylko nad metoda polerowania ebonitu. W przypadku papierow sciernych wodnych woda odpada jako nawilzacz papieru i w zasadzie pozostaje polerowanie na sucho?!

      • KrzysT
        KrzysT
        1 października 2012 at 19:20

        A czemu woda odpada? Że będą się od razu z powrotem utleniać, tak?
        Ja zawsze jechałem na sucho. Twardym trza być, nie miętkim ;)

  3. Janusz J.
    Janusz J.
    14 listopada 2012 at 08:21

    Mialem kilka ustnikow, ktorym darcie nie pomagalo. W moim przypadku, wszystkie mocno zaniedbane fajki pochodzily ze slonecznego Izraela, gdzie jak mniemam w duzej mierze klimat mogl miec wplyw na takie glebokie utlenienie. Dobra na to jest kapiel w „bleachu”. Teraz przed darciem papierem, kazdy nowo zakupiony a utleniony ustnik wrzucam na 20-30 min. do takiej kapieli. Pozniej zmywam plynem do naczyn i na koniec scieram papierem.

    • 3k
      13 grudnia 2012 at 22:58

      a, przepraszam, czy moglbym, jako poczatkujacy pykacz, spytac co to jest ten „bleach”? termin zbyt wieloznaczny dla wujcia google’a a wlasnie sobie sprawilem pierwszego wrzosca, ktory chyba z 10 lat stal na wystawie…

      • Alan
        13 grudnia 2012 at 23:07

        Bleach=wybielacz, co już na pogadywaczce Ci powiedziałem. Może być inne chlorowe paskudztwo, ale to jak już wspomniano – tylko do ebonitu.

  4. JSG
    JSG
    14 grudnia 2012 at 11:40

    Zasadniczo wybielacze, to kilkuprocentowe roztwory podchlorynu sodu, który znany nam jest również z basenów i innych takich tam kranów.
    Można kupić go na litry w PHU Chemia- dla przykładu, stosować należy roztwór maksymalnie kilkuprocentowy- podobno jakieś próby z roztworem prosto z buteli przynoszą również ciekawe rezultaty, ale jeszcze nie testowałem.

    Jeśli chodzi o wybielacz- im bardziej podły- to znaczy i mniej ulepszaczy w składzie tym lepiej, bo zależy nam na działaniu podchlorynu sodu nie cytrynowym zapachu.

  5. JSG
    JSG
    14 grudnia 2012 at 13:36

    Z drugiej strony zarówno podchloryn jak i związki siarki obecne są w naszej codziennej diecie, standardowe metody uzdatniania wody jakie stosuje się powszechnie w naszym kraju- nie eliminują związków siarki, a chlor jest używany jako środek bakteriobójczy. Zatem- pijąc wodę z kranu mamy dokładnie ten sam efekt co używając ustnika po kąpieli w wybielaczu- przecież nie wkładamy go do gęby zaraz po wyjęciu z nerki czy słoika, po takiej kąpieli należy go starannie umyć, bieżącą wodą i np mydłem, lub płynem do naczyń. Potem poddajemy go obróbce mechanicznej, polerujemy a środek wyciorujemy dokładnie używając początkowo w/w płynu do naczyń lub mydła, a następnie spirytusu.
    Pytanie jak śladowe ilości szkodliwych związków pozostaną po całym procesie, jak długo wytrzymają w kwaśnym środowisku dymu tytoniowego. Pomijając już fakt jak wielce szkodliwe jest samo palenie i dym tytoniowy i jakie są jego ilości którymi sie raczymy w stosunku do śladowych ilości związków pozostałych po procesie chemicznej obróbki ebonitu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*