Dobra fajka

25 stycznia 2011
By

Wielu z nas (mam na myśli początkujących i średniozaawansowanych fajczarzy) przed kupnem jakiejkolwiek fajki zadaje sobie pytanie „Czy ta fajka jest dobra?” I bynajmniej nie chodzi o to czy nie gryzie, bądź szczeka. Ten temat powstaje dla ludzi zaczynających właśnie swoją przygodę z fajką lub takich, którzy pierwsze kroki mają już za sobą i zdecydowalisie kupić jakąś fajkę wyjższej jakości.

Mamy sporo zarejestrowanych użytkowników, a jeszcze więcej nas czyta. Powstaje dużo tematów dotyczących tytoni, materiałów na fajki oraz samych fajek. Jednak trudno się w tym wszystkim ogarnąć, zwłaszcza, że opinie są wyrażone w komentarzach i to z tych komentarzy można się nieraz najwięcej dowiedzieć. Dlatego zdecydowałem się założyć ten temat, aby te wszystkie opinie zebrać w jednym miejscu i początkujący, bądź po prostu ciekawski fajczarz mógł poczytać sobie opinie wyjadaczy fajkowych.

Kiedy sięgałem po swoją pierwszą fajkę, wiedziałem jedynie, iż są one wykonywane z wrzośca, że mają komin i ustnik oraz gdzieś po drodze jest filtr. O tym jak wygląda moja fajka, zadecydował mój zmysł estetyczny, a to że nadaje sie do palenia zawdzięczam czystemu szczęściu. Teraz dojrzałem do kupna drugiej fajki (między innymi czekałem, aż w portfelu wykiełkują mi pieniądze na zakup) i wiem, że chciałbym już z większą świadomością ją kupić.

Owszem ten temat służy również mi, a co. Wracając jednak do głównego wątku. Czytając wasze wypowiedzi na różne tematy zbierałem zestaw pytań, które chciałbym zadać. Oto one:

1. Czy fajki z gruszy znacznie ustępują jakością względm fajek wrzoścowych?

2. Prekarbonizacja. Widziałem opinie, że należy to zdzierać, jednak czy jest to niezbędne? Czy może fajka prekarbonizowana jest lepsza do palenia?

3. Który wytwórca fajek jest według was godny polecenia?

4. Czy pierścienie przy czopie ustnika nie osłabiają go w jakis sposób, powodując jego łatwiejsze łamanie sie?

A teraz pytania z czystej ciekawości:

Którego wytwórcę fajek lubicie osobiście.

Jakie kształty według was sa najprzyjemniejsze dla oka (żeby nie było chodzi o fajki) i wygodne do palenia?

Czy macie jakś swoje ulubione usłojenie lub może jakas ulubioną fajkę?

Zachęcam do dyskusji. Pytania mogą wydawać się banalne jednak wiem, że początkujący fajczar może sobie takie postawić :)

Tags:

29 Responses to Dobra fajka

  1. TomaszG
    25 stycznia 2011 at 17:19

    Kolega szeroko stawia pytania. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że nie będzie tu uniwersalnych odpowiedzi, a oczekujesz indywidualnych ocen.
    1. Tak i to tak, że nie ma tu co porównywać. Choć sam palę w gruszkach i na swój sposób je lubię. Nie polecam gruszki na start!
    2. Rób jak uważasz. Ja odkąd tu jestem zacząłem zdzierać. Staram się kupując/zamawiając fajki wybierać te „niezasmarowane” w kominie.
    3. To pytanie jest tak szeroko postawione, że równie dobrze można by zapytać „które Święta ważniejsze – BN czy WN?”. Polskie – Worobiec i Poliński – zakładam, że pyta „początkujący” i taki, co go na fajki idące w 1000-ce dolarów nie stać. Czekam na fajkę/ki od Tomka Zembrowskiego i nadzieje mam ogromne. Pewnie pobije wspomniane na głowę.
    4. Nie wiem. Nie mam fajki z pierścieniem.

    Kształty – zależy od dnia i tego co robię. Z czasem zacząłem wybierać fajki proste. Raczej piaskowane.

    To tak wyłącznie po mojemu.

    Pozdrawiam,
    TomaszG

    • goowpea
      25 stycznia 2011 at 18:09

      Oczywiście oczekuję opinii, a nie prawd uniwersalnych. Jednak sądzę, że pośród wszystkich opinii (a mam cichą nadziejęd że nie będzie ich mało) każdy znajdzie coś dla siebie.

  2. KrzysT
    KrzysT
    25 stycznia 2011 at 22:10

    1. Ustępują.
    2. Zdzierać.
    3. Lista jest za długa na wypisywanie ;)
    4. A dlaczego miałyby osłabiać?

    Jeśli chodzi o wynurzenia osobiste ;) to ja sprofilowałem się głównie na starsze fajki brytyjskie ze średniej półki. Jest to działanie celowe. Zbieram Civice i BBB, ale mam też Loewe, Ben Wade’a, GBD, ich secondy.
    Incydentalnie kupuję amerykańskie (LHS, Kaywoodie), francuskie (np. Ropp) i duńskie (Kriswill).
    Unikam fajek włoskich – po prostu jakoś mi nie leżą.
    Natomiast całość mojej zbieraniny stanowią zdecydowanie klasyczne kształty, od billiardów poczynając (zdecydowana wiekszość), poprzez bulldogi, canadiany, poty i na pojedynczych przedstawicielach liverpooli, lovatów, prince’ów i apple kończąc. Unikam bentów, preferuję fajki proste. Raczej średnich rozmiarów i proporcji, choć mam również fajki niewielkie i spore.
    Lubię fajki gładkie i sandblasty, ale nie pogardzę fajną rustyką, bo odróżnia mnie od wielu kolegów, którzy uważają to za zbrodnię na wrzoścu ;)
    Jak widać rozrzut mam znaczny.

  3. Rheged
    25 stycznia 2011 at 22:25

    Ad. 1
    Znacznie, niestety. Miłe mi są gruszeńki, mam dwie, zaczynałem od nich. Jednak już nigdy do nich nie wrócę. Pomijam już fakt, że drewno nie te, ale technicznie są bardzo słabo wykonane. Zbyt wysoki nawiert to niejako standard. Zęza też nierzadka. Wąskie kominy i odwieczna prekarbonizacja…

    Ad. 2
    Drewno, to drewno, a nie wata szklana i tusz. Zdzierać, bezwzględnie. Lepszy smak.

    Ad. 3
    Najwięcej paliłem polskich fajek, więc wypowiem się tylko o polskich i to o tych, które paliłem. Worobiec. Zdecydowanie.

    Ad. 4
    Nie zaobserwowałem niczego takiego.

    Ad. 5
    Tomka Zembrowskiego ;)

    Ad. 6
    Bulldogi! I Wujki Pawły!

    Ad. 7
    Lubię pawie oczka ;)

    • montoya
      montoya
      25 stycznia 2011 at 22:39

      A ja myślałam, że z tym prekarbonizatem to tylko kwestia honoru, a nie smaku :) sama nie czuję różnicy, ale to kwestia niedoświadczenia i do całkiem niedawna palenia wszystkiego we wszystkim, więc wyznacznikiem nie jestem. Dla mnie cenna informacja, dzięki!

      • KrzysT
        KrzysT
        25 stycznia 2011 at 22:43

        Tłumacząc to na ludzki: to trochę jak w prezerwatywie. Niby nic nie przeszkadza i bezpieczniej, ale jednak przyjemność nie ta ;)
        Ryzyko adekwatne :P

        • Alan
          Alan
          25 stycznia 2011 at 23:03

          O nagar nie pytajmy…

          No to i ja coś dodam:

          1. Ustępują. Gruszki w sumie najlepiej traktować jako ciekawostkę.
          2. Zdzierać
          3. Jednak za dużo ich na wypisywanie…
          4. Nie zaobserwowałem zależności

          5. Nie sprecyzowały mi się jeszcze poglądy w tej kwestii.
          6. Zulu, cutty, canadian, pot, apple. Czasem jakiś duńczyk wpadnie mi w oko, czasem włoszczyzna, jednak dominuje u mnie angielska klasyka.
          7. W fajkach gładkich – jak najwięcej pawich oczek. W sandblastach uwielbiam ring grain. Rustyka – zależy od konkretnego przypadku.

  4. 25 stycznia 2011 at 23:07

    1. Czy fajki z gruszy znacznie ustępują jakością względm fajek wrzoścowych?
    Fajki z gruszy, dostępne na naszym rynku są tragiczne. Wrzosiec ma tylko dwóch konkurentów- piankę morską i czarny dąb (można jeszcze dodać glinę i ceramikę)- wynika to z właściwości fizyko-chemicznych tych surowców. Jednak nie należy dożywotnio przekreślać fajek z innych gatunków drewna, każde mają swoje wady i zalety, ale jest to zupełnie inna kategoria fajek, zapoznanie się z nimi polecał bym raczej osobom z kilkuletnim stażem.

    2. Prekarbonizacja. Widziałem opinie, że należy to zdzierać, jednak czy jest to niezbędne? Czy może fajka prekarbonizowana jest lepsza do palenia?
    prekarbonizacja to wynalazek, mający na celu rzekome ułatwianie wytworzenia nagaru, ale w praktyce pogarsza właściwości fajki i utrudnia wytworzenie spieku o którym pisał Jacek w stosownym wątku. Zdzierać, a najlepiej kupować fajki bez.

    3. Który wytwórca fajek jest według was godny polecenia?
    To jest bardzo trudne pytanie. Najlepszy Dunhil z lat 1914-1960 do tego jeszcze kilku producentów z tego okresu. Potem zaczyna się loteria, albo trafisz dobrą fajkę, albo taką która wydaje Ci się dobra, albo kiepską. Czym się to objawia- trudno powiedzieć- i tu jest cały szkopuł pogrzebany.

    4. Czy pierścienie przy czopie ustnika nie osłabiają go w jakis sposób, powodując jego łatwiejsze łamanie sie? To ciekawe pytanie, a bardziej interesujące- skąd w ogóle taki pomysł? Pierścienie zakładane na nowe fajki mogą mieć funkcję ozdobną, mogą być również wynikiem naprawy pękniętej szyjki. Ale w każdym przypadku wzmacniają to newralgiczne miejsce.

    Którego wytwórcę fajek lubicie osobiście.
    Zasadniczo anglików, z których większość już nie żyje- większość moich fajek ma przynajmniej 40-50 lat i uważam to za dobry kierunek. Gdybym miał kupować współczesną fajkę cutty Eltanga. Lubie też fajki które sam zrobiłem :lol:

    Jakie kształty według was sa najprzyjemniejsze dla oka (żeby nie było chodzi o fajki) i wygodne do palenia? ogólnie kształty tzw klasyczne, głównie biliard i zulu, ostatnio podobają mi się buldogi, mam jednego charatana, możliwe że dojrzeje nie długo do polowania na kolejną fajkę w tym kształcie. Bardzo lubie cutty.

    Czy macie jakś swoje ulubione usłojenie lub może jakas ulubioną fajkę?
    To skomplikowana pytanie. lubię pawie oczka i fajki głęboko piaskowane. Z mojego zbioru użytkowego lubię każdą fajkę, czy jakąś bardziej- to zależy od wielu czynników, zwykle zanim pomyślę o paleniu wiem w jakiej chcę zapalić.
    Ile osób tyle opinii. Może to być trudna sprawa.

  5. yopas
    26 stycznia 2011 at 11:56

    1. Podobnie jak moi przedpiścy uważam, że gruszka w charakterze pewnego folkloru daje radę, ale na pewno nie jest to fajka dla początkujących. Jeżeli mamy parę groszy to chyba lepiej jednak wydać na corncoba albo gliniankę. O czym gdzieś już @jalens wspominał.
    2. Prekarbonizację zdzierać – tytoń sam w sobie jest szkodliwy – nie ma potrzeby wzbogacać go o kolejne niezidentyfikowane związki chemiczne.
    3. Godny polecenia jest ten wytwórca, który wytwarzał fajki do roku 1960. Pod warunkiem, że fajka też pochodzi z tego okresu.
    4. Mam fajkę Capitello z takim ustrojstwem, nie sądzę, żeby to miało jakiś wpływ.
    5. Nie mam faworytów.
    6. Ostatnio wszystkie z długą szyją. Bardziej canadian, liverpool i lumberman. Wcześniej prince. Powoli zacząłem również doceniać dyskretny urok biliardów. Brandy.
    7. Lubię, gdy usłojenie widać. Niezależnie, czy to jest straight, ring, czy mixed. Ostatnio przekonuję się do sandblastów. Jeśli jakiejś fajki nie lubię – pozbywam się jej. Największym sentymentem darzę swoją pierwszą fajkę – filtrowe, niewielkie Capitello. Paradoksalnie, ani to marka, ani wrzosiec specjalny, z pokitowymi dziurami… a mimo to bardzo ją lubię.

  6. tower
    tower
    27 stycznia 2011 at 16:48

    A ja tutaj z przyjemnością stanę niejako w opozycji do kolegów.

    Cenię sobie fajki z gruszy. Fajkę aby być do końca szczerym. Fajkę tą mam od 8 lat. Po tym co przeszła zasługuje już wyłącznie na miksy latakiowe, ale nadal sprawia mi ona dużą przyjemność.

    Prawdą jest, że gruszanki kupione wtedy i dziś są różne. Widzę znaczny spadek jakości. Przyznaję, że wtedy miałem szczęście do wyboru. Jeśli się zdecysujesz na gruszankę, obejrzyj ją dokładnie. Nawiert musi być równy i wchodzić do samego dna, wycior musi przechodzić zarówno przez kanał dymowy jak i przez ustnik. Na początek wybierz lepiej fajkę z filtrem niż ze skraplaczem. Uwaga osrednicy komina kilka postów powyżej jest jak najbardziej słuszna.

    Prekarbonizacja – trudny temat. Jeśli masz zjarać fajkę, to ją zjarasz, prekarbonizacja nie pomoże. Jednak jeśli chodzi o gruszanki, to nie widze zbytnio możliwości pozbycia się jej. Grusza momentalnie złapie żar.

    Pierścienie zazwyczaj są zakładane na szyjkę fajki aby ona nie pękła, lub post factum aby stan się nie pogarszał. Mam jedną fajkę z pierscieniem na czopie. Wydaje mi się, że pełni on funkcję czysto ozdobną.

    Uwielbiam benty, zarówno duże i małe z klasyczną główką. Ale te polecam do tytoni aromatyzowanych i do latakii (broń Boże w tej samej fajce).

    Daj znać koniecznie co wybrałeś.

    • sat666sat
      sat666sat
      29 stycznia 2011 at 12:04

      Sam posiadam kilka gruszanek i powiem szczerze, że kurzy się w nichcałkiem przyzwoicie. A i wygodne są.

      • tower
        tower
        29 stycznia 2011 at 21:05

        Cenię sobie ich lekkość. Doskonałe na spacer do trzymania w zębach, nie czuć ich tak mocno na zębach jak cięższe wrzośce.

        • sat666sat
          sat666sat
          30 stycznia 2011 at 15:18

          A i obchodzić z nimi nie ma sie co za bardzo-no chyba że któraś powoduje większy sentyment.

          • tower
            tower
            30 stycznia 2011 at 17:21

            Używam swojej od 8 lat. Na początku katowałem ją chemikaliami, do których teraz wstyd się przyznać. Paliłem ją po kilka razy dziennie. Nie robiłem jej ani razu profesora ani żadnej innej metody odwaniania. Wszystko mi wybaczyła, teraz pachnie ładniej niż niektóre moje wrzośce. Przeznaczyłem ją do latakii tylko dlatego, że wrzośce były nowiutkie i nie chciałem ich opalać latakią. Przypuszczam, że będzie mi jeszcze długo służyć. A sentyment nie powiem, jest, bo właśnie od niej zaczynałem.

            • sat666sat
              sat666sat
              30 stycznia 2011 at 18:08

              Moja pierwsza fajka to Bróg 41 zakupiona w sklepie typu 1001 drobiazgów mniej więcej w 1996 roku – i tak się zaczęło…mam ja po dzis dzieńio dziwo nie przepalona)

  7. goowpea
    28 stycznia 2011 at 00:30

    Zgodnie z życzeniem kolegi towera składam relację z dokonanego wyboru. Padł on na piękną (według mnie) fajeczkę Pana Kulpińskiego o numerze 144. Bez prekarbonizatu o usłojeniu coś jak cross grain. Dla dociekliwych zdjęcie dostępne na fajkowie, a może niedługo sam umieszczę w naszej galerii.

    • 28 stycznia 2011 at 14:54

      Jak to mawiali ojcowie założyciele jor czojs jor problem. Jedyna nadzieja w tym ze trafi ci się fajka wykonana na tyle dawno temu żźe drewno dało radę się wysezonować, pod postacią gotowego produktu. Ale to tylko taka tam subiektywna opinia.

  8. Julian
    Julian
    29 stycznia 2011 at 19:28

    Jeszcze są kukurydzianki. Jakoś za mną chodzą ostatnio, chyba sobie kupę parę.

    • sat666sat
      sat666sat
      30 stycznia 2011 at 18:18

      Za mną też…)))

  9. Janusz J.
    Janusz J.
    19 listopada 2012 at 12:24

    A moze by tak stworzyc nowy dzial zatytuowany np. „recenzje fajek” badz.. No wlasnie… czy jest to wogole do zrobienia?
    Kazdy z nas korzysta z roznych e-stron poszukujac informacji dotyczacych swojej obecnej, badz chyba czesciej przyszlej wybranki, ale poza sama historia, mozna by i poczytac o doswiadczeniach osobistych zwiazanych z dana firma, czy nawet modelem.
    Bo przeciez poza „uniwersalnymi odpowiedziami” to wlasnie „indywidualna ocena” doswiadczonej osoby moze byc jak nie przyslowiowa „kropka nad i”, to na pewno zaczatkiem ciekawej dyskusji.
    Pozdrawiam wszystkich fajkanetowiczow.

    • KrzysT
      KrzysT
      19 listopada 2012 at 13:42

      Janusz, a jak sobie wyobrażasz taki dział? W sensie, hm, funkcjonalnym?

  10. Janusz J.
    Janusz J.
    20 listopada 2012 at 08:22

    Wydaje mi sie, ze mozna by sprobowac w formacie „recenzje tytoniu” z podzialem na firmy, przepraszam producentow czy mistrzow. Kolejne zakladki prowadzilyby do serii lub nawet poszczegolnych modeli. Po artykule dotyczacym producenta, krotkiej historii, tudziez (by nie powielac istniejacej juz bazy danych) samym nawet bezczelnym odnosniku do pipedii mogliby sie wypowiadac fajkanetowicze ze swoimi prywatnymi doswiadczeniami, informacjami dodatkowymi czy pytaniami.
    Chcac zakupic fajke powiedzmy Pet. Connemara to wchodzimy do „fajkapedii” (to przykladowa nazwa dzialu) i szukamy jakie sa doswiadczenia kolegow z ta firma i danym modelem. Jesli takowych nie ma, to zadajemy pytanie i czekamy na pomoc.
    Choc prosze nie odbierac moich slow jako krytyki skierowanej pod
    adresem portali, to jednak (IMHO)Pipedia czesto zawiera bardzo skape lub nawet brak danych, a bolaczka Pipehil jest alergia na historie.
    Nie wiem, czy przy olbrzymiej bazie danych jaka jest swiat producentow fajek jest mozliwe stworzenie takiego dzialu i czy przy liczbie czytelnikow tego portalu zamykajacej sie na …(a moze i 4 kropki) osobach ma to wogole sens? To pytanie pozostawie otwarte…

    • yopas
      20 listopada 2012 at 09:01

      Januszu, sens to ma. I pomysł jest godny. Niestety, należy również spojrzeć prawdzie w oczy i zapytać, kto będzie takie coś prowadził, katalogował i przede wszystkim opisywał. Bo obawiam się, że wyłącznie siłą redakcji podpisanej w stopce, nie damy rady. Kiedyś otworzyłem dział o nazwie „Sokole Oko”. Również myślałem, że to pomysł genialny. Że warto. I do póki publikowałem tam jakieś swoje obserwacje, wszystko działało. Aktualnie nikt tam nie pisze. Owszem, mamy gadaczkę na której łatwiej i szybciej podzielić się informacją. Niemniej, pomysłu żal. A ja mam czasu tyle ile mam. Zawsze w takim momencie przychodzi mi na myśl stara korpo-bajka:

      Były sobie cztery osoby: Każdy, Ktoś, Ktokolwiek i Nikt.
      Trzeba było wykonać bardzo ważną pracę i Każdy został o to poproszony. Każdy był pewien, że Ktoś to zrobi. Ktokolwiek mógł to zrobić, ale Nikt tego nie zrobił. Ktoś zezłościł się z tego powodu, ponieważ było to powinnością Każdego. Każdy myślał, że Ktokolwiek mógł to zrobić, ale żadnemu z nich nie przyszło do głowy, że Nikt tego nie zrobił. Skończyło się na tym, że Każdy obwiniał Kogoś za to, że Nikt nie zrobił tego, co mógł zrobić Ktokolwiek.

      Zatem, pytanie pozostaje otwarte. I jeśli pojawią się rzesze lotników samobójców gotowych za miseczkę sake pisać fajczane opisy i eksplorować to, co nieodkryte, czekamy na deklaracje i postaramy się możliwie szybko udostępnić odpowiednie funkcjonalności. :).

      PozdrawiamY,

      • Franz
        Franz
        21 listopada 2012 at 21:19

        Mogę „kupić” bajkę?
        pzdr

        • KrzysT
          KrzysT
          21 listopada 2012 at 21:36

          Jako samozwańczy agent Pawła odpowiadam: tak. Jednorazowe opowiedzenie w towarzystwie kosztuje 500 pln. Publikacje odpowiednio więcej. Nie wystawiamy faktur.
          Nieautoryzowane powtarzanie ścigane będzie z całą surowością przez mnie (a ja rękę mam ciężką :>)
          (Paweł, procent tak, jak się umawialiśmy ;))

          • Franz
            Franz
            21 listopada 2012 at 22:09

            Krzysiu dziękuje, dziękuje :-)
            pozdrowionka

            • yopas
              22 listopada 2012 at 09:11

              Znaczy, ja się cieszę, że zarobię, ale muszę podkreślić, że historyjka nie jest ofc mojego autorstwa ;).

  11. Janusz J.
    Janusz J.
    20 listopada 2012 at 11:05

    Dziekuje Yopas, ze napisales to czego mnie nie wypadalo. Obawiam sie wlasnie, ze jak nie Wy… Oczywiscie szacunek dla Was za to, co tu stworzyliscie i ze dalej Wam sie chce. Bo milo mi napisac, zem czlonek..
    Korpo-bajka swietna, dobrze oddaje realia, w ktorych mieszkam i pracuje.
    „Sokole oko” caly przeczytalem i to dobry poczatek. Nie skreslaj go jeszcze. Sam myslalem by tam cos wstawic z taobao, ale z tego portalu przeciez nikt tu nie korzysta. Dopiero dzisiaj ponownie udalo mi sie zalogowac na ebay. Tym razem nie wymagali podania danych z karty kredytowej, wiec poczekam na swoj pierwszy zakup i dostawe do Pekinowa.

    Co by sie Wom syckim…

    • KrzysT
      KrzysT
      20 listopada 2012 at 16:48

      Stworzył Jacek @jalens, nie my. To gwoli ścisłości „historycznej”. My tylko staramy się nie zaprzepaścić tego, co stworzył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*