Piszę by się upewnić i odświeżyć temat falcon international, z tego co czytałem filtry węglowe się do nich mieszczą 6mm, ma ktoś doświadczenia z tą wersją, czy wszystkie główki są wymienialne? jak zachowują się filtry 6 mm- węglowe pod względem przepływu powietrza, działania w porównaniu do 9 mm?
Na koniec, może ktoś takiego international posiada i być może komuś zalega bądź ma ochotę odsprzedać?
Chociaż zbieram wszelakie Falcon’y, akurat ten model jakoś specjalnie nie przypadł mi do gustu i nigdy się na niego nie mogłem zdecydować. Niemniej, wszystkie łyżki falkona posiadają opatentowany 4-startowy gwint i identyczny rozmiar „miski”, tak więc i w inernational’u można stosować dowolne główki (małe typu Bantam, wszelkie rozmiaru „standard”, oraz duże tj. Snifter, Hyperbole i Istanbul) oraz zbierające kondensat dry ring’i.
Co do przepływu powietrza – mogę tylko zgadywać, na podstawie doświadczeń z innymi fajkami i filtrami węglowymi. Wydaje mi się jednak, że fizyki się nie da oszukać – filtry węglowe 6mm mają zazwyczaj tylko po 3 niewielkie otwory z każdego końca i są do tego dość długie (40-50mm) co musi skutkować dużym spadkiem przekroju przez który przepływają gazy – a zatem, przypuszczalnie trzeba palić fajkę nieco energiczniej…
Zapewne jest to kwestia osobistych przyzwyczajeń i preferencji, ale jeżeli już miałbym palić falkona z filtrem, to wybrałbym balsę.
Dziękuję za odpowiedź, takie właśnie miałem obawy.
Mi kiedy paliłem z filtrem, 6mm odpowiadał. W razie słabego ciągu, zawsze możesz filtr nadciąć i wysypać trochę materiału. Można też do łyżeczki international dorobić np bambusową przedłużkę. Otrzymujemy wtedy coś w rodzaju falconowego churchwardena. A dym jest o wiele delikatniejszy.
Oo to ciekawy koncept, chyba poszukam Alco z możliwością filtra jakoś nie wygląda mi international, jak już być dziwnym to do końca :D
Przy okazji mam takie pytanie. Czym się różni oryginalny filtr Falcona (Taka szczotka na drucie.) od zwykłego wyciora fajkowego poza długością?
IMHO – absolutnie niczym :)
Własne dry ring’i robię sobie z najtańszych wyciorów. Jedyna różnica – nie mającą mz żadnego znaczenia – to brak „drucika” kotwiącego w kanale dymowym.
Robisz z wyciora literkę P, a nie O, i masz kotwę.
Jeszcze golisz z włosia dół „P” i kasujesz po dolarze za sztukę.